Poetry

krsto
PROFILE About me Friends (2) Poetry (95)


krsto

krsto, 26 september 2011

kapusta

czy kapustę zabierać
milczymy ciężarem słów
 
noc zasnuwa okna
zasłoną tak ciemną
jak myśli na brzegu
wspomnień z wczoraj
 
pakujemy kufry
przed podróżą w siebie
jest już  w nich kapusta
słodka i kiszona
 
jeszcze chwila siostro
wiersz jest o wędrówce
lub o walce z bogiem
bitwie bez miecza
 
nocą powracamy
tylko księga psalmów
pulsuje nad nami
jak księżyc dwurożny
 
zaraz nas odwiedzi
ciemna czarodziejka
stoję jak odys
przed pieczarą westchnień
 
noc zasnuwa okna
podartą kotarą
słoiki z kapustą
już spakowane
 
milczymy ciężarem
mówimy pustką
która jest bez nazwy
 
Otwock, 22 wrześnai 2011


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

krsto

krsto, 24 september 2011

banknot

otwieram szufladę
chcę wyciągnąć strofy
sprzed lat
ale zamiast zwrotek
znajduję zniszczony banknot
 
kto mnie wprowadzi
w przestrzeń między słowa
skoro w szufladzie
zamiast wiersza leży
prostokąt z portretem
starego króla
 
król jest łagodny
miecz wielki trzyma
co według freuda
oznacza niepłodność
 
na dnie szuflady
zamknięty przed laty
wiersz o miłości
i o pożądaniu
gdzieś uleciał
pozostał banknot
 
wokól mnie dokoła
świecą tamte oczy
jestem łagodny
biały jak brzoza
 
czy rozdarty banknot
jest takim papierem
którym płacą
za wiersz nie spisany
 
Świder, 20 września 2011


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 23 september 2011

mycie zębów

stał na brzegu
małej i jasnej rzeki
czerpał dłonią wodę
i mył zęby
 
po kamieniach pływały
płotki, ukleje i miętusy
księżyc świecił nad łąką
nad zbożem i żółtym namiotem
 
siedzieliśmy długo w noc
gadaliśmy o malarstwie
teatrze i literaturze
księżyc świecił
 
spotkałem go czterdzieści lat później
zmienił sie niewiele
ale już nie mył zębów
wodą z rzeki
 
przed laty czytał dickensa
i miesięcznik dialog
dziś czyta rzadko
studiuje historię swojej rodziny
 
w domku nad morzem
stoi wyplatany fotel
na ścianach
wiszą zdjęcia jego wnuczek
w kuchni suszą się grzyby
 
mówi do mnie
napisz o mnie poemat
ja milczę
bo nie wiem czy potrafię
 
nad domkiem świeci księżyc
osrebrza zieloną trawę
 
Dębki, 12 września 2011
 


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 22 september 2011

dwie butelki spirytusu

butelki miały kolor
wczesnej łąki
niósł je żołnierz armii czerwonej
działo się to po drugiej stronie odry
 
nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć
wypuścił butelki z rąk
na niemiecką ziemię
rosyjski spirytus płynął po kamieniach
 
biały płyn omijał bruk
szukał miękkiej trawy
rosjanin stał i patrzał
 
stary człowiek obejmował
polską dziewczynę
głaskał ją po twarzy
ona przytulona do niego
patrzyła w jego siwe oczy
 
pewnie to ojciec
pomyślał sołdat
był zły i niezadowolony
z siebie i z butelek
które rozbiły się przy upadku
 
słyszał krzyk
córki na widok ojca
trzask rozbijanego szkła
czuł smak niewypitego spirytusu
 
zachodzące słońce oświetlało
scenę powitania i początku
na ziemi stała drewniana walizka
z czarną rączką
i srebrnymi okuciami
 
Dębki, 9 września 2011


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 21 september 2011

czerwony most

miejscowość nazywa się czerwony most
na werandzie drewnianego domu
czterej mężczyźni
grają w karty
 
w pobliskim kościele
dzwon wzywa do nadziei
most przez rzekę
jest oświetlony blaskiem
zachodzącego słońca
 
grają o swoją przyszłość
kobiety odjechały
pociągiem warczącym i wrogim
został po nich ślad na szynach
 
karty są brudne i tłuste
gracze czekają na list od kobiet
listonosz nie zatrzymuje się
koło ich domostwa
 
jeden z nich wstaje
idzie na wieczorne nabożeństwo
pozostali tkwią nieruchomo
przy karcianym stoliku
 
ten który przegrał
przeciąga się leniwie
pora spać
powiada
pozostali czekają na brata
który poszedł do kościoła
 
w zapadającym zmroku
widzą oczy kobiet
które pytają
dlaczego to miejsce
nosi nazwę czerwony most
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 20 september 2011

rosół

gdy miała dwanaście lat
wybuchła wojna
na warszawskiej woli
w jej domu sterczał złamany komin
ojciec wywiózł ją z warszawy
na zaciszną wieś
razem z siostrą
i siostrzeńcem
 
w balii pływały żywiczne czubki
po których stąpał
dziecinny starzec
i wiódł przez bory
dwuletniego chłopca
szumiała puszcza
 
 
daleko leciały eskadry
i urywały z rodzinnego domu
pół piętra z prawej
pół z lewej strony
w schronie
pod fabryką wosku
siedziały dzieci
z siwą opiekunką
na spocone głowy
leciały bomby
jak liście z jabłoni
mijał wrzesień
 
 
we wsi dalekiej w środku mego kraju
chodziły szukać maślaków i rydzów
historia z głową martwego koguta
zabulgotała wszystkimi nerwami
 
było to dawno
w lesie pod radomiem
na stole niskim przykrytym ceratą
stał garnek
rosół i talerz blaszany
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

deszcz

deszcz zaczął padać
więc nie wyjeżdżam
zostaję tutaj
gdzie rośnie żarnowiec
 
ma żółte kwiaty
i suche ręce
a ja odwrotnie
mam suche kwiaty
ręce za krótkie
 
dzisiaj zostaję
nie wyjeżdżam
stoję pod daszkiem
z mat popękanych
deszcz we mnie stuka
 
czekam aż słońce
zaświeci jaśniej
bezczelną twarz
ukaże w rozchyleniu liści
 
ale na razie tutaj zostaję
musisz te słowa przyjąć
w ramiona miękkie i wonne
moja przyjaciółko
 
wolę twój zapach
niż zapach deszczu
płaczę wraz z niebem
gdy słyszę stukot
 
a więc zostaję
bo deszcz upada
gdy splatam ręce
z twoimi ramionami
które śpią jeszcze
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

przed odjazdem

mokre deski za oknem
co będzie jak wrócę
z wszystkimi bagażami
w rękach zwieszonych nisko

stoję przed lustrem
patrzę na twarz dziecka
któremu odebrano zabawki
i kazano pójść do szkoły
 
lecz jeszcze namaszczam
ciało oliwą
bo wiem że jutro wyjdę na arenę
aby ubiegać się o względy cezara
 
wracam na łąki po powodzi
pachnie mułem i tatarakiem
w dołkach wypełnionych wodą
pływają płotki o czerwonych skrzelach
 
przedwczoraj
łowiłem ryby
stałem z wędką na brzegu rzeki
patrzyłem na spławik z gęsiego pióra
 
rzucałem gliniane kule
tkwiły w nich fragmenty
chleba i płatków owsianych
na zgubę milczących sióstr
 
podpływały wolno
zaczepiały o haczyk wargi
obejmowałem je dłonią
ostrożnie i czule
 
teraz walizki stoją pod ścianą
milczą bo wszystkie słowa
wypowiedziano
i wszystkie klucze pogubiono
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 17 september 2011

noc

jest jak fortepian
ma czarne wieko
i białe palce
 
tylko żółty książę
świeci na półwróbla
i w okno zasłonięte
od nadziei
 
ambasador
naszych czynów i snów
wędruje pomiędzy drzewami
które mają jasną korę
 
ich biel plami palce
kiedy wspieram się o brzozę
wieje wiatr od morza
smętny jak dyl sowizdrzał
 
nad brzegiem wody
drży piasek 
świetliste ciało
błyszczy w nocy
 
przechodziłem przez żółtą plamę
kto mnie wyzwoli
szeptałem
lecz słowa  porwał wiatr
 
ptaki tej nocy krzyczały długo
szumiały trawy ponad wzruszenie
szedłem przez pola
zarosłe falą
 
ciemno szumiało
zielone morze
dotyk był czarny
jak krew
 
Dębki, 4 września 2011


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 16 september 2011

ścinanie drzew

ścinaliśmy drzewa
ich śpieszne gałęzie
spadały na głowy
tych co stali pod nimi
 
jedna gałąź dotknęła mnie
w miejscu uśmiechu
położyłem na niej rękę
i dłoń mi zadrżała
 
dotyk kłującej jodły
był niczym balsam
na  znękane ciało
 
spojrzałem w górę
przepływał rój ptaków
ich głosy brzmiały
jak dzwon na trwogę
 
byłem spokojny i sam
pod niebem odchodzącym
wśród ciszy
drgającej jak słońce
 
czerwony medalion
na płocie po drugiej stronie
piaszczystej drogi
niósł nadzieję na radość
 
ale nie nadchodziła
i słowa uciekały w smutek
zaokrąglony o dzień jeden
i dwie noce pieszczot
 
czas na obiad
zawołano od drzwi
wstałem i poszedłem
naprzeciw siebie
 
Dębki,2 września 2011


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

krsto

krsto, 15 september 2011

na brzegu

na brzegu stoi mędrzec
wpatruje się w horyzont
fala dobiega i liże
jego  wykrzywione stopy
 
jest myślą pogodną 
jak niebieskie obłoki
czy fala idzie z nim
gdy cofa się w głąb
 
schyla się i bierze
piasek w dłonie
ciało spragnione jest pieszczot
 
zamknęły się w nim
obrazy kolorowe i szare
dźwięki ostre i tak ciche
jak droga między drzewami
 
woda jest słona
i trzyma w uścisku
wzrok i dotyk
łagodność nocy
i światło dnia
 
stoi mędrzec na brzegu
i wie że niewiedza
jest pokarmem życia
i nadzieją na jutro
 
lecz trwa mocno jak drzewo
jak dąb który rok temu
miał goły pień
a dziś obrósł gałązkami
na których wiszą
zielone żołędzie
 
Dębki, 2 września  2011


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

krsto

krsto, 29 august 2011

młotek

młotek po niemiecku hammer
niemieckie narzędzie zniszczenia
uderza w głowę osła
osioł po hebrajsku chamer

żydowski osioł
i niemiecki młotek
stanowią jedno
we wszechświecie

mój dziadek mawiał
do swoich córek
szanujcie braci
z ulicy krochmalnej

nie każdy potrafi
stanąć pod wiatrakiem
ktory kręci skrzydłami
sypie mąkę w worki
nie każdy nie każdy

do pracowni dziadka
wchodzi icek goldblum
kupuje macę
na żydowskie święto

w sklepie za rogiem
zgarbiona żydówka
ma tłuste palce
i rudą perukę

co się z nami stało
powiedz mi salome
wiatr rozwiał po stepie
słowa psalmu dwudziestego trzeciego
pan jest moim pasterzem
nie brak mi niczego
pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 28 august 2011

lovebird

za bramą rosły morwy
ich lepkie owoce
spadały na nasze
schylone głowy

białe i czarne
w piachu i liściach
leżały cicho
gąsiennice strachu

przy domu
płynęła ścieżka
jak wstęga rzeki
drzewa wyrastały z ziemi

szły wolno ku górze
aniołowie
w gałęziach ramion
ptaki siadały i jadły
srebrne i ciemne krople

niosły na grzbiecie
rytm wiersza
drżały we mnie
niebieskoskrzydłe lekkie istoty

śpiewały poranne pieśni
zawsze zranione
przez ciężkie kroki
podeptaną zieleń i żwir

był tam ptak jeden
inny od reszty
jego nazwałem lovebird
dałem mu imię
ptaka miłości


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 27 august 2011

korepetytor

mój korepetytor
był studentem matematyki
miał białe mankiety
i złote spinki
 
przychodził w porze obiadu
jadł zupę i pił czarną kawę
próbował uczyć mnie
równań z dwiema niewiadomymi
 
białe mankiety
kwitły nad rzeką
złote spinki
świeciły w nocy
 
nie umiałem mnożyć i dzielić
zapach szarego mydła
został w ogrodzie
mojego dzieciństwa
 
siedziałem właśnie
z głową pod chmurą
gdy korepetytor
wchodził przez bramę
 
róże wspinały się po poręczach
kwiaty spadały na mokrą ziemię
stałem na ścieżce
z ręką wyciągniętą
na powitanie gościa
 
kwiaty zasłaniały
przed wzrokiem obcych
okrągłe szambo
w ogrodzie


number of comments: 6 | rating: 0 | detail

krsto

krsto, 26 august 2011

przed lustrem

"zdarto nam z karku młodość
                                               jak koszule skazańcom"
                                                                (Zbigniew Herbert)
filozof stoi przed lustrem
patrzy na swoją twarz i myśli
co się z nią stało
była kiedyś drobna i delikatna
teraz jest wielka i pomarszczona
 
miałem strzechę na głowie  
moja ciotka mówiła
twoje włosy są
jak szczotka klozetowa
 
stoję przed drzwiami
i nie umiem ich otworzyć
pytam sam siebie
czy myślę kiedy kocham
miłość powinna być bezmyślna
 
usiadł w fotelu i śpi
śnią mu się wszystkie twarze
które widział w życiu
i poza nim
 
pochylił głowę na pierś
ręce opuścił na kolana
wygląda jak owad
złapany przez pająka
 
siatka zmarszczek
nie chce zniknąć
ciało jest ciężkie i obolałe
serce uderza powoli


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 20 august 2011

imiona własne

nauczyciel powiedział
ignaciuk wyjdź za drzwi
i posłusznie wychodziłem
na zimny korytarz
 
lecz przedtem białe ręce
mojej słodkiej pieśni
niosły cichą bułkę
zawiniętą w papier
 
w ławce był kałamarz
z ciemnym atramentem
i leżała obsadka
zjedzona i gorzka
 
potem mama mówiła
bądź grzeczny synku
ucz się cichej mądrości
więc pisałem 
 
bo nie mogłem inaczej
spełnić polecenia
o mądrości w świecie
i grzeczności w sobie
 
mama była życzliwa
dla moich wierszy
bo wiedziała że we mnie
śpi pszczoła w bursztynie
 
i zabrałem ją
ze sobą w świat
wypuściłem nad rzeką świder
bursztyn pozostał mi w ręku


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 19 august 2011

serce

ręka niewidomego
jest jak mała kamera
którą wprowadzono we mnie
aby obejrzeć serce

kiedy mnie wybudzono
widziałem zielony ogród
ścieżkę żółtą i wieniec
ktory miałem w ręku

byłem smutny z pobudki
senny byłem na powrót
ale wrócic nie mogłem
więc leżałem wściekły

może warto było
palić i pić alkohol
mosty niszczyć za sobą
drogę orać palcami


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 18 august 2011

adrenalina

mówią do mnie
adrenalina
gdy idziesz w góry
gdy kroczysz po wodzie
adrenalina adrenalina

ja odpowiadam
adrenalina
kiedy dom stawiasz
i dach kładziesz ciemny
adrenalina adrenalina

kto nas wyleczy
z choroby ciała
i słowom doda
solidnego kopa
adrenalina

na forum polonicum
jest jedna modlitwa
pisana cyrylicą
modlitwa rosjanina
i to jest adrenalina

my się chowamy
w krzakach przy drodze
liście jedzą mszyce
zżera nas podniecenie

dom nasz drewniany
dom dla nerwowo chorych
pali się płomieniem
zachodzącej nadziei


number of comments: 0 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 12 august 2011

pole widzenia

dziewczynka biega
po cementowych schodach
i śpiewa piosenkę
której nie rozumiem

ma chude nogi
piękną twarz
i palce pianistki
której nikt nie kocha
a tylko nieliczni
wiedzą co  gra

dziewczynka jest blada
i zrywa kwiaty
patrzę na nią
i myslę o tym
że dwa dni wcześniej
kotka schwyciła za gardło
tęczowego ptaka

dzisiaj wracam do domu
zbadano mnie
i milczenie padło
pomiędzy nas

uparcie myślę
czy zmieniło się
pole mojego widzenia


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 11 august 2011

żmija

żmija leży i patrzy
na leśnej polanie
wiem że ukąsi
dziecko i kobietę
 
smak ciała jest zmieszany
z zapachem igliwia
i z żywicą co kapie
spod narzędzia drwala
 
smak ciała pachnie zielem
wysuszonym w dymie
i jest niby ornament
przed wieżyczką kata
 
a on z twarzą ukrytą
w zmęczeniu i pocie
wznosi topór i ramię
by wykonać pracę
 
polega ona przecież
na zamknięciu ręki
i obmyciu ciała
w miejskiej łaźni
 
gdy żmija ukąsi
dziecko i kobietę
jej żółte zygzaki
oślepną od bólu
 
kroki moje błyszczą
na ścieżce śródleśnej
echo woła do mnie
 


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 11 august 2011

beczka soli

nie miałem wtedy wiary
dziś wierzę we wszystko
tylko nie wchodzę
w rozpacz
 
do ciebie mówię siostro
wyciągnij rękę
chcę zadrżeć
pod twoim dotknięciem
 
nie ma drewnianych beczek
jak więc można mnie poznać
sól przechowujemy
w pękniętym szkle
 
szukam źródła
a serce milczy
gdy idę pod górę
wbrew rzece
 
miałem poczekać
aż spadnie mrok
na głowę siostry
ale zwątpiłem w istnienie
wieczoru


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 9 august 2011

wchodzę w ogród

chcę to opisać tak cicho
by słowa mniej powiedziały
niż przestrzeń pomiędzy
 
w naszym ogrodzie
była wędzarnia
ukryta za domem
pomiędzy ścianą z cegieł
i ścianą  z zieleni
 
i tam staliśmy blisko
ciepła naszych palców
i stała się jasność
wiał wiatr i  deszcz padał
 
a potem na strychu
o zapachu mięty
na podłodze z desek
skrzypiących i ostrych
wchodziliśmy w ogród
ja i moje siostry
 
nie powiem nie powiem
co się wtedy stało
niech  wystarczy
biel drobnego ciała
i trzy drżące serca
 
niech wystarczy
ziemia pozbawiona światła
one były światłem
i kwiatami w nocy
 
patrzyliśmy tylko
na ziemię nieznaną
na nowe wybrzeża
i drżąły trzy serca
 
wchodziliśmy w ogród
przez lądy odkryte
i jałową ziemię
terra incognita
terra deflorata


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 8 august 2011

gloria victis

namaszczę glowę oliwą
i wyjdę na arenę
zaśpiewam pieśń o śmierci
największego z poetów
 
rozlegną się okrzyki
ave caesar
morituri te salutant
 
rozlegną sie wrzaski
nienasyconego plebsu
śmierć matkobójcy
 
dlaczego bogowie
tak mnie karzą
moim celem było
szczęście poddanych
 
przecież moją brodę
moją piękną
rudą brodę
ofiarowałem dianie
 
ona jedna kochała mnie
naprawdę
kochała mnie
jak brata
najmłodszego brata
poza nią nikt tak mnie nie kochał
 
a teraz ten podły galba
którego hodowałem
na własnej piersi
i który nie potrafi napisać
bezbłędnie jednego zdania
każe mi przeciąć sobie żyły
 
lecz ja rozumiem
teraz rozumiem
co znaczy
być zwyciężonym
i umierać jako
zwycięzca


number of comments: 4 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 4 august 2011

jak pisać

pisz wolno
jak najwolniej
pochyl się nad słowem
niby ślimak nad głową
w tym parku nadmorskim
 
pisz prosto
pisz najprosciej
jak skrzypiąca deska
i dziurawe niebo
 
piszesz że chodzisz sama
na grzyby do lasu
a ja słyszałem wczoraj
że z siostrą
komu mam więc wierzyć
 
nie mów
dokąd chodzisz
bo my pacyfiści
mamy swoje puszcze
i ścieżki sródleśne
gdzie władza nie dojdzie
bo tam tną komary
 
odłóż więc ten patyk
wasze błagarodje
i nie strzelaj do mnie
 
dedykacja- dla szel z podziękowaniem


number of comments: 6 | rating: 0 | detail

krsto

krsto, 1 august 2011

kogucik

byliśmy w lesie na grzybach
pierwszy raz
w tym roku
 
sosny stały nieruchome
ptaki śpiewały
kraski gubiły tęczowe pióra
 
a ona powiedziała
uważaj
masz kurkę
między nogami
 
pomyślałem - dlaczego kurkę
a nie szatana
lub choćby kogucika
inter pedes
 
tak pomyślałem
bo las zamknął
mi usta
 
potem wracaliśmy do domu
po zielonym mchu
i trzeszczących gałęziach


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

krsto

krsto, 30 july 2011

pociąg

pociąg jest stworzeniem
który potrafi się potknąć
ale nie umie
powiedzieć przepraszam
za swoje zadymione pasażerki
pociąg stworzyli ludzie
aby mógł połączyć
stworzyli go jeszcze wtedy
gdy wyprowadzali żółć  z siebie
drogą radosnych okrzyków
drogą zaśmianych małych chłopców
którzy serce mieli tylko jedno
którzy wolni od niepokoju
spali w łóżeczkach
z małymi siostrami
oplatając je snem
łącząc sie z nimi
krainą swojego baśniowego świata
a my wychodzimy
coraz bardziej wychodzimy
z dziecinnego strachu
zapłakani że nie wrócimy
już nigdy
wychodzimy rozsierdzeni
na czas o którym plotą
że jest pieniądzem
że jest milczeniem
oj nie wiecie
co to pędzić w głąb
nie zwracając uwagi
na kołki sterczące
z banalnego nieba


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 30 july 2011

dzięcioł

myślałem że jestem
tak mądry jak dzięcioł
w czerwonej czapeczce
na sośnie za oknem
 
obok ktoś powiedział
dosyć  mam pokory
a ja nie wiedziałem
co to jest pokora
 
nagle wiatr się zerwał
i dzięcioł odleciał
ja zamknąłem okno


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 28 july 2011

dziadek

piosenki świata zaczynają się
od fałszywego akordu
a kończą  zerwaniem strun
mówi poeta
 
podnoszę oczy 
w tamtym pokoju trwa ciężki oddech
człowiek umiera
spełnił zadanie wychował córki
na dobre dzieci
bo dał słowo
 
i głos kobiety czyta opowieść
o michale z podola
który leci do nieba 
po nocnym wstrząsie
bo też dał słowo
 
na leśnej ścieżce stoi poeta
i tam spotyka
pana od przyrody
z ścieżki nie zejdzie
także dał słowo
 
w mój dom rodzinny
pierwszy raz wchodzi
śmierć pani świata
i  zaprowadzi
na grób pod brzozą
obrosły trawą
 
potem wiedziałem
że  iść za trumną trzeba
by oddać
powagę nocy
i rozpacz świtu
 
a kiedy umarł mi
pan cogito
stałem nad grobem
jak ktoś z rodziny
bo dałem słowo
 
teraz to słowo
leżało nisko
więc je podniosłem
i położyłem ponad głowami
aby nikt więcej
strun mu nie zerwał
bo dałem słowo


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 27 july 2011

pierwsze nauki

mówi doktor freud
dwie siły dziś rządzą
pociąg seksualny
i żądza niszczenia
pierwsze nauki
krągłe
niby kamień
wyjęty z rzeki
złożony na brzegu
by z niego budować
pomost dla nóg naszych
drobnych i niezdarnych
więc szedłem ulicą
wiał wiatr przeze mnie
i siedziałem w ławce
z kałamarzem ciemnym
smak atramentu na zawsze zostanie
razem z nauką pierwotnej
miłości
a miłość wtedy była całkiem biała
czysta i cicha
niby ręka która
przeprowadziła poprzez
bór skrzydlaty
niewiedzę moją
i szedłem do szkoły
szedłem  pod górę
było to w czasie
kiedy raskolnikow
szukał siekiery
by zabić lichwiarkę


number of comments: 6 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 27 july 2011

wstęp

wstępuję wolno
na kamienne schody
wrzesień rozrzuca
liście spadłe z drzewa
siedem lat później
siedem lat za darmo
a król władysław
ten niskiego wzrostu
stoi na rogu ulicy dzieciństwa
i wiatr rozwiewa
sukienki dziewczynom
z tyłu za szkołą
więźniarki schylone
tną motykami czarną tłustą
ziemię
tylko dachówka czerwona i lśniąca
ma smak wchodzenia
na schody poezji
tylko dachówka o kolorze maków
jest taka piękna
jak lody w cukierni
 


number of comments: 10 | rating: 3 | detail


  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1