Poetry

krsto
PROFILE About me Friends (2) Poetry (95)


krsto

krsto, 6 march 2012

pogrzeb siostry

spomiędzy strun
wydłubywałem ziemię
z zębów wyjmowałem
włókna cielęciny
 
stałem nad białym grobem
z ciemnym uśmiechem
przyszedł do mnie
zapach ogrodu
gdzie słowo
było posłannictwem
 
spalono
twoje stopy
i wyrazy przerzucone
nad wąwozem
 
widziałem urnę
malutką jak dłonie
położone na ramieniu
 
miała kolor
twoich włosów
moja siostro
 
jeszcze coś chciałem
było za późno
rzucili kwiaty
zapalili światła
żeby nie pamiętać
o żłamanej ręce
i pestkach z wiśni
 
Świder, 17 lutego 2012 r.
 


number of comments: 29 | rating: 21 | detail

krsto

krsto, 23 november 2011

zmiana spojrzenia

chodzą po świecie
patrzą mi w oczy
 
sekundy odchodzenia
na ukos przecinają życie
 
śmierć buduje miłość
dopiero wtedy
zaczynam kochać
ich stare ręce
 
w domu
nie położyłem dłoni
na oczach mamy
 
przy grobie
stałem jak umarły
gdy ona była wciąż żywa
 
mówili
nie pisz o śmierci
lecz o narodzinach
uparty odpowiadałem
bez niej nie ma życia
 
tramwaj klekotał jak bocian
gdy wracałem z pogrzebu
 
Ciechocinek, 18 października 2011 r.


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

krsto

krsto, 2 january 2012

sumienie

za ścianą martha argerich
gra partitę bacha
tutaj wysmukły i pomarszczony
umiera z tęsknoty za młodością
 
ma na sumieniu śmierć
swojego ucznia
któremu nie pokazał drogi
przez łąkę
 
nigdy nie pozwolił
wsłuchiwać się
w śpiew porannego ptaka
w trzeszczenie drewnianego
wozu z dyszlem
ktory ciągnie ślepy koń
 
był juz stary kiedy zdjął
srebrzystą koszulę
dziewczyna powiedziała
zaraz zwymiotuję
 
miała rację
jego pierś niegdyś aksamitna
i marmurowa
była wątła i posiekana
przez linie papilarne starości
 
siwe włosy miał zwichrzone
oczy zamykał
na głos kukułki
 
ktoś zrobił film
pod tytułem
pora umierać
był zły na świat
i na ten tytuł
 
Świder, 25 grudnia 2011 r.
 
 
 


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

krsto

krsto, 30 november 2011

skrzydła

między drzewami
mignęła jej postać
miała szare palto
i długi biały szalik
 
stała tuż za rogiem
oparta o pleśń muru
ręka była zimna

kiedyś zawołała
na mężczyznę
ktorego kochała
lecz on jej nie odpowiedział
 
skośne oczy drżały
pełne łez
perlistych ciężkich
 
dotknąłem jej dłoni
poprowadziłem przez cień
który rzucała twarz
 
czemu teraz ucieka
gdy chcę mówić
za chwilę będę
milczał
 
w biegu zobaczyłem
na szczupłych plecach
białe skrzydła
 
nie wiem
czy jest aniołem
czy ptakiem
 
Świder, 9 listopada 2011 r.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

krsto

krsto, 20 november 2011

pisanie liter

po czarnej tablicy
skrzypiała biała kreda
ręka nauczycielki
pisała wolno i dokładnie

w zeszytach
obłożonych w szary papier
litery wisiały
jak owoce w jesiennym sadzie

pani jezierska
wyjmowała ze zniszczonej
zielonej torebki
słoik z kaszą jęczmienną

jadła ją
gdy my pochyleni
wchodziliśmy w alfabet
więc w literaturę

Ciechocinek, dn. 15 października 2011 r.


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

krsto

krsto, 19 november 2011

pierwsza śmierć

masz jedenaście lat
śmierć wchodzi w życie
rozdziera firankę
rozpiętą na podłodze
 
deski mają barwę
jasnego orzecha
srebrzą się szpilki
dwa pokoje dalej
umiera człowiek
 
stygnie głowa ręce
kręgosłup palce
tylko żółte wąsy
wciąż żyją
 
a więc będziesz miał
rodzinny grób na cmentarzu
zasadzisz bratki
i zapalisz ogień
 
kiedy cię zapytają
w dzień zaduszny
gdzie jest grób twojego dziadka
nie będziesz samotny
 
dotąd chodziłeś
do mogił żołnierzy
którzy w czasie wojny
stali po właściwej
stronie wisły
 
teraz ty staniesz pod brzozą
i będziesz patrzył
jak przelatują ptaki
 
Ciechocinek, 14 października 2011 r.


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

krsto

krsto, 22 november 2011

matka chrzestna

gdy umarła
ważyła trzydzieści kilo
miała drobne ręce
i drwiący uśmiech

studenci szli
pod pomnik
mickiewicza

czterdzieści lat
ktore przeżyła
znaczyła pracą
dla chorych dzieci

wyniosłem ją martwą
z łazienki
położyłem na tapczanie
w pokoju w którym śnił się
brunatny niedźwiedż

czy nie będziesz
bał się tutaj spać
synku

milczałem

Ciechocinek, 17 października 2011 r.


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 7 march 2012

wiersz o tancerce

w kącie sali
mały stolik
na krzesłach
schopenhauer i nietzsche
 
patrzą na portret
młodej kobiety
o prostym nosie
i delikatnych wargach
 
rysunek
na kartce
wyrwanej z zeszytu
 
tańczy
w głębi sali
widzą jej seledynową
dłoń i uśmiech
 
schowana w ramionach
mężczyzny który wczoraj
wylądował na zielonej łące
 
grają fokstrota
poetka wyrzuciła
kropki i przecinki
 
żeby nie plątały się
pod nogami
 
Świder, 2 marca 2012 r.


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 31 may 2012

miotła i kierat

tylko matematyka
może opisać świat
poezja jest bezsilna
wobec przyrody

za stodołą pole
biegło gwałtownie w dół
tam poznałem
ruch jednostajnie
przyśpieszony

pod drzewami na brzegu
wąskiego potoku
leżały lniane płótna
prężyły ciała
do słońca

na podwórzu kierat
otwierał ramiona
na przyjęcie chleba

buntował się
gdy do jednej ręki
wiązano konia
o smutnych oczach
na drugiej siedziałem
i patrzyłem jak koń
podnosi ogon

w chłodnej sieni
rozłożysta miotła
miała zdziwione
wyłupiaste oczy

Świder, 21 maja 2012 r.


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 5 february 2013

szpital

lód leży na mnie
zimno biegnie w głąb
czy dobro może
zniszczyć człowieka

jadowity wąż
wchodzi w ciało sine
krwiak krwią się perli
i sinieje żołądź

nagi na starość
leżę rozciągnięty
na desce
jak na szczudłach

jeszcze chwila
a zabiorą mnie
w taką nieżyczliwą podróż
z której powrót
nazywa się itaka

następstwa wyjazdu
są jak młoty
uderzające
w czarny asfalt

ciało jest mdłe
i wątłe
i tak
niewłaściwe

Anin, 27 stycznia 2013 r.


number of comments: 19 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 27 february 2013

drewniana kładka

nie dotykaj mnie
srebrnym patykiem
księżycu
nie pójdę za tobą

wiem
jestem lunatykiem
lecz mam w sobie
lęk wysokości

nie stanę
na żadnym z twoich
dachów
porośniętych mchem
brzęczących złotówek

odejdź ode mnie
srebrzysty widzu
nie jestem aktorem
w twoim teatrze

byłem statystą
wnosiłem lichtarz
w którym pogasły
wypalone świece

książę pyzaty
okrągły na twarzy
masz chude słowa
i nogi i serce

śpię tak długo
nie budź mego spania
wejdę z tobą tylko
na drewnianą kładkę

Świder,25 lutego 2013


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

przed odjazdem

mokre deski za oknem
co będzie jak wrócę
z wszystkimi bagażami
w rękach zwieszonych nisko

stoję przed lustrem
patrzę na twarz dziecka
któremu odebrano zabawki
i kazano pójść do szkoły
 
lecz jeszcze namaszczam
ciało oliwą
bo wiem że jutro wyjdę na arenę
aby ubiegać się o względy cezara
 
wracam na łąki po powodzi
pachnie mułem i tatarakiem
w dołkach wypełnionych wodą
pływają płotki o czerwonych skrzelach
 
przedwczoraj
łowiłem ryby
stałem z wędką na brzegu rzeki
patrzyłem na spławik z gęsiego pióra
 
rzucałem gliniane kule
tkwiły w nich fragmenty
chleba i płatków owsianych
na zgubę milczących sióstr
 
podpływały wolno
zaczepiały o haczyk wargi
obejmowałem je dłonią
ostrożnie i czule
 
teraz walizki stoją pod ścianą
milczą bo wszystkie słowa
wypowiedziano
i wszystkie klucze pogubiono
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 23 september 2011

mycie zębów

stał na brzegu
małej i jasnej rzeki
czerpał dłonią wodę
i mył zęby
 
po kamieniach pływały
płotki, ukleje i miętusy
księżyc świecił nad łąką
nad zbożem i żółtym namiotem
 
siedzieliśmy długo w noc
gadaliśmy o malarstwie
teatrze i literaturze
księżyc świecił
 
spotkałem go czterdzieści lat później
zmienił sie niewiele
ale już nie mył zębów
wodą z rzeki
 
przed laty czytał dickensa
i miesięcznik dialog
dziś czyta rzadko
studiuje historię swojej rodziny
 
w domku nad morzem
stoi wyplatany fotel
na ścianach
wiszą zdjęcia jego wnuczek
w kuchni suszą się grzyby
 
mówi do mnie
napisz o mnie poemat
ja milczę
bo nie wiem czy potrafię
 
nad domkiem świeci księżyc
osrebrza zieloną trawę
 
Dębki, 12 września 2011
 


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 5 february 2012

gadanie przez sen

ona dziwi się
że przez sen
wymawiam się
od życia
 
u kogoś już o tym
czytałem
sen stoi na progu
złotowłosej smierci
 
wymyślam słowa
są innego zdania
czuję się obrażony
na tych co ust
nie zamykają
 
tak rzadko spotykam
twarze co mówią
mniej od innych
 
we śnie
rozpoznaję je
z ostro zarysowanym
nieogolonym podbródkiem
 
trzymam w ręku
zielony tatarak
wącham go
zachłannie
 
ale najwięcej gadam
składam sylaby
krzyczę samogłoskami
i rymuję zaświaty
z miękką poduszką
 
Świder, 21 stycznia 2012 r.
 
 


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 28 november 2011

szymon słupnik

ptak wielkim dziobem
obejmuje kamienny słup
na szczycie siedzi
szymon

ojciec był tramwajarzem
miał czapkę i przyrząd
do dziurawienia biletów
stał w tramwaju
poważny surowy

wychodził z domu
nim słońce wychyliło
jasną twarz
zza węgła kamienicy
w której tkwiły kule
z czasów wojny

do teczki wkładał
ciemny chleb zawinięty
w biały papier

ale wiele lat temu
był więźniem
pracował jako górnik
w katowicach
które nazwali stalinogrodem

wtedy łapczywie zaczął
pić biały alkohol
który budził w nim
nienawiśc i agresję

za ten grzech ojca
szymon pokutuje
na samotnym słupie

Ciechocinek, 23 października 2011 r.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 29 november 2013

procesja

miałem dwanaście lat
klęczałem obok
przydrożnego krzyża
chciałem być kapłanem

potem zobaczyłem
jak kobieta
zakłada nogę na nogę
i usłyszałem pisk
przygniecionego ciała

lecz nadal lubiłem
kapliczkę na leśnej drdze
z krzywym bogiem
i złamaną furtką

kapłan we mnie zwyciężył
kobiety śmiały się ze mnie
gdy traciłem głos

świat nie potrafił
stałem z boku

przez dtrogę przechodziła
procesja
byłem z tyłu

wyciągnięta w górę ręka
nie wskazywała niczego
była to dłoń
podniesiona na głową

             Świder, 19 liostopada 2013


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 23 december 2013

po latach

pisze Wisława
jesteśmy bardzo
uprzejmi dla siebie
po latach

już nie pukam
do drzwi kamienia
zamurował je
pan wojewoda

szpital wyburzono
w nim miałem
trzydzieści lat

trawa rośnie w gabinecie
z toalety korzysta
bezpański pies

-------------------

idę pomatutku
wtedy biegłem
jesteśmy bardzo
uprzejmi dla siebie
po latach

            Świder, 17 grudnia 2013


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

deszcz

deszcz zaczął padać
więc nie wyjeżdżam
zostaję tutaj
gdzie rośnie żarnowiec
 
ma żółte kwiaty
i suche ręce
a ja odwrotnie
mam suche kwiaty
ręce za krótkie
 
dzisiaj zostaję
nie wyjeżdżam
stoję pod daszkiem
z mat popękanych
deszcz we mnie stuka
 
czekam aż słońce
zaświeci jaśniej
bezczelną twarz
ukaże w rozchyleniu liści
 
ale na razie tutaj zostaję
musisz te słowa przyjąć
w ramiona miękkie i wonne
moja przyjaciółko
 
wolę twój zapach
niż zapach deszczu
płaczę wraz z niebem
gdy słyszę stukot
 
a więc zostaję
bo deszcz upada
gdy splatam ręce
z twoimi ramionami
które śpią jeszcze
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 1 december 2013

księga

chciałem napisać
boję się słów
pismo święte
ale je przekreśliłem
bo było bez sensu

siedzę jak stary hiob
na zgliszczach życia
złamaną skorupa
drapię swoje krosty

czeka na mnie
dół z cuchnącą wodą
wrzucą pochyłe ciało
z kurzymi łapkami
na skroniach

obok dróg stoją
machają rękami
krzyczą

tak było w księdze
koło domu
gdzie mieszkam

wiszę głową w dół
psy patrzą mi w oczy
księga jest podarta
i podeptana

chciałem napisać
boję się słowa modlitwa
ale skreśliłem
także i to zdanie
grubą kreską

                    Świder,27 listopada 2013


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 30 may 2012

pierwsza komunia

przed pierwszą komunią
kupili mi lśniące
buty ze sznurowadłami

chroniłem je
przed kurzem ulicy
wycierałem flanelą
stawiałem przy łóżku

uczyłem się długo
mozolnie
jak wiązać
czarne wąsy
moich butów

potem wpięto
w klapę marynarki
zielony asparagus
o zapachu
pomadki do ust

staliśmy w ogródku
pod śliwką
pan fotograf
nakazał uśmiech

trwała łagodna cisza
dłonie
były gładkie i ciepłe
bo jeszcze żyły

potem pogrzebano je
w grobie
pod płaczącym drzewem

Świder, 21 maja 2012 r.


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 22 september 2011

dwie butelki spirytusu

butelki miały kolor
wczesnej łąki
niósł je żołnierz armii czerwonej
działo się to po drugiej stronie odry
 
nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć
wypuścił butelki z rąk
na niemiecką ziemię
rosyjski spirytus płynął po kamieniach
 
biały płyn omijał bruk
szukał miękkiej trawy
rosjanin stał i patrzał
 
stary człowiek obejmował
polską dziewczynę
głaskał ją po twarzy
ona przytulona do niego
patrzyła w jego siwe oczy
 
pewnie to ojciec
pomyślał sołdat
był zły i niezadowolony
z siebie i z butelek
które rozbiły się przy upadku
 
słyszał krzyk
córki na widok ojca
trzask rozbijanego szkła
czuł smak niewypitego spirytusu
 
zachodzące słońce oświetlało
scenę powitania i początku
na ziemi stała drewniana walizka
z czarną rączką
i srebrnymi okuciami
 
Dębki, 9 września 2011


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 7 september 2013

dzień matki

pamiętasz mamo
dzień był słoneczny
szedłem do ciebie
niosłem stokrotki

dałaś mi obiad
perlił się w kieliszku
srebrny płyn
niby łza po twarzy

pamiętasz ścieżkę
między warzywami
stołek drewniany
przed barakowozem

miska porzeczki
czerwone i białe
czosnek kwitł obok

kruszyłaś dla mnie
szare herbatniki
żebym okruchy
zgarniał po kolacji

wieś polsko ruska
spała za plecami
rzeka szumiała
mułem i sitowiem

                Świder, 2 września 2013


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 12 august 2011

pole widzenia

dziewczynka biega
po cementowych schodach
i śpiewa piosenkę
której nie rozumiem

ma chude nogi
piękną twarz
i palce pianistki
której nikt nie kocha
a tylko nieliczni
wiedzą co  gra

dziewczynka jest blada
i zrywa kwiaty
patrzę na nią
i myslę o tym
że dwa dni wcześniej
kotka schwyciła za gardło
tęczowego ptaka

dzisiaj wracam do domu
zbadano mnie
i milczenie padło
pomiędzy nas

uparcie myślę
czy zmieniło się
pole mojego widzenia


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 30 september 2011

szkarlatyna

po drugiej stronie ulicy
był sklep spożywczy
rano grał bańkami
na mleko
 
obok
szczerzyła czerwone cegły
kamienica ze śladami kul
 
dziewczyna stała koło domu
miała białe drobne zęby
i rozchylone usta
różowe pachnące
 
w oknie na piętrze
kobieta w kuchennym fartuchu
mówiła coś nerwowo
słowa porywał wiatr
 
rzuciła monetę
leciała szybko
wpadła w otwarte usta
 
dziesięciozłotowa moneta
rzucona przez matkę
złamała córce ząb
 
przechodnie obojętnie patrzyli
wiatr podnosił kurz z chodnika
autobus przejeżdżał
 
właściwie nic się nie stało
potem dziewczyna zachorowała
na dziwną chorobę
 
nie pamiętam
jak miała na imię
nazywaliśmy ją
szkarlatyna
 
Świder, 29 września 2011


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 9 april 2012

cyrk

na cmentarz przychodzą
duchy i marni poeci
więc poszedłem do cyrku
stanąłem na arenie

tutaj był początek
teatr był potem
a na końcu
poezja i proza

zapomniałem że kiedyś
byłem żonglerem
kłaniałem sie dyrekcji
i publiczności

z tamtych lat
został piach pod nogami
i stary niedźwiedź
ze złamanym karkiem

z tyłu za namiotem
umiera woltyżerka
ktorej ciało było
jak szklany kielich

a teraz jest
opuszczona
przez białe
obłoki

leży w swojej kajucie
i patrzy w sufit

śmierć usiadła w kącie
dziewczyna widzi
jej siwe oczy

Świder, 24 marca 2012 r.


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 20 august 2011

imiona własne

nauczyciel powiedział
ignaciuk wyjdź za drzwi
i posłusznie wychodziłem
na zimny korytarz
 
lecz przedtem białe ręce
mojej słodkiej pieśni
niosły cichą bułkę
zawiniętą w papier
 
w ławce był kałamarz
z ciemnym atramentem
i leżała obsadka
zjedzona i gorzka
 
potem mama mówiła
bądź grzeczny synku
ucz się cichej mądrości
więc pisałem 
 
bo nie mogłem inaczej
spełnić polecenia
o mądrości w świecie
i grzeczności w sobie
 
mama była życzliwa
dla moich wierszy
bo wiedziała że we mnie
śpi pszczoła w bursztynie
 
i zabrałem ją
ze sobą w świat
wypuściłem nad rzeką świder
bursztyn pozostał mi w ręku


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 30 november 2013

dziękuję

dziękuję moim ciotkom
za łąkę nad rzeką
za janówkę wylaną
z wąskiego koryta

dziękuję siostrze
za zapach rumianku
słońce księżyce
po dwóch bokach stołu

brzozom białym dziękuję
i kosmatym wierzbom
z gałęziami nad wodą
co płynie do ujścia

dziękuję tobie kraju
rolniczy i leśny
że wciąż piszesz
na strunach
moich płytkich zwrotek

lecz nade wszystko patrzę
w moje dziwne życie
odpływa jak patyk
rzucony do rzeki

kopałem długo ziemię
aby z niej wydobyć
błyszczący dzień
o którym mówili że rośnie

dziękuję ci ziemio
pamiętam twój zapach
smak cierpki i gorzki

                        Świder, 23 listopada 2013.


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 26 july 2011

początek

najpierw był maj
matka wchodzi do szpitala
niesie z sobą brzemię wojny
i nienarodzonego syna
ruiny kościoła sterczą
jak laska w ręku kaleki
to było trzy lata wcześniej
kępki zielonej trawy
i fioletowy bez przenika
potłuczone cegły
to było trzy lata wcześniej
zabito niedźwiedzie
uwolniono ich ciała
misie patrzyły prosto w oczy
swoim oprawcom
słońce świeciło
nad ruinami miasta
był maj
miesiąc zakochanych
i maturzystów


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 19 june 2013

czasami

czasami wzlatuję
aby spojrzeć
z góry na boga
w ołtarzu

wtedy ciernie
kładą się jak rżysko
pod stopą wędrowca
który zdjął obuwie

buty stoją obok
pod wierzbą
mała zielona żabka
ogłasza rozejm

idę przez pole
siadam na miedzy
patrzę w dół
na rzekę

dziś jest taka chwila
że cień śpiewa
jak poranny słowik
na przyziemnym liściu

bez już przekwitł
teraz jaśmin
komary brzęczą
wieczorem księżyc

czasami wzlatuję
patrzę na ołtarz
tam mysz kościelna
obgryza paznokcie

                         Świder, 18 czerwca 2013.


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 6 february 2013

anioły

dedykacja:pielęgniarkom
      z instytutu kardiologii w aninie
     z podziękowaniem
     za doświadczenie dobroci.
                                                                                              


widziałem dzisiaj
na białym polu
ogniste ptaki
ze srebrnym skrzydłem

święte kobiety
młode i pachnące
kładły ciepłe dłonie
na nasze czoła
zwilżone i gładkie

skóra
przed chwilą surowa
aksamit brała
na swoje sztandary

płótna zadrżały
stworzone na przekór
zakusom świata
i jego zazdrościom

ja to widziałem
odwracałem oczy
aby nie patrzeć
na dobro i niebo

święte kobiety
wchodzą w bramy raju
zmazały grzechy
alkowy i gniewu

Anin, 29 stycznia 2013 r.


number of comments: 5 | rating: 6 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1