Poetry

krsto
PROFILE About me Friends (2) Poetry (95)


krsto

krsto, 6 march 2012

pogrzeb siostry

spomiędzy strun
wydłubywałem ziemię
z zębów wyjmowałem
włókna cielęciny
 
stałem nad białym grobem
z ciemnym uśmiechem
przyszedł do mnie
zapach ogrodu
gdzie słowo
było posłannictwem
 
spalono
twoje stopy
i wyrazy przerzucone
nad wąwozem
 
widziałem urnę
malutką jak dłonie
położone na ramieniu
 
miała kolor
twoich włosów
moja siostro
 
jeszcze coś chciałem
było za późno
rzucili kwiaty
zapalili światła
żeby nie pamiętać
o żłamanej ręce
i pestkach z wiśni
 
Świder, 17 lutego 2012 r.
 


number of comments: 29 | rating: 21 | detail

krsto

krsto, 26 september 2011

wnuczka

wiersz jest jak wnuczka
gdy siada do lekcji i mówi
chodź dziadku do mnie
i razem
przechodzimy chemię
biologię
brniemy przez gąszcze
słów hiszpańskich włoskich
prababka łacina śmieję się
pod wąsem
wołamy znużeni mądrością
sursum corda
 
wiersz jest jak wnuczka
mówi
chleb mi posmaruj
dokładnie i grubo
 
potem bierze
portmonetkę w palce
wysnuwa z niej
ostatnie moniaki
 
kupi
płyn w miękkiej butelce
pić go będzie
wracając do domu
 
mów więc do mnie
moja nieznajoma
że tylko wiersz jest łasy
na pochwały świata
choć ma powtórzenia
 
Świder, 24 września 2011


number of comments: 22 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 5 february 2013

szpital

lód leży na mnie
zimno biegnie w głąb
czy dobro może
zniszczyć człowieka

jadowity wąż
wchodzi w ciało sine
krwiak krwią się perli
i sinieje żołądź

nagi na starość
leżę rozciągnięty
na desce
jak na szczudłach

jeszcze chwila
a zabiorą mnie
w taką nieżyczliwą podróż
z której powrót
nazywa się itaka

następstwa wyjazdu
są jak młoty
uderzające
w czarny asfalt

ciało jest mdłe
i wątłe
i tak
niewłaściwe

Anin, 27 stycznia 2013 r.


number of comments: 19 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 19 november 2011

pierwsza śmierć

masz jedenaście lat
śmierć wchodzi w życie
rozdziera firankę
rozpiętą na podłodze
 
deski mają barwę
jasnego orzecha
srebrzą się szpilki
dwa pokoje dalej
umiera człowiek
 
stygnie głowa ręce
kręgosłup palce
tylko żółte wąsy
wciąż żyją
 
a więc będziesz miał
rodzinny grób na cmentarzu
zasadzisz bratki
i zapalisz ogień
 
kiedy cię zapytają
w dzień zaduszny
gdzie jest grób twojego dziadka
nie będziesz samotny
 
dotąd chodziłeś
do mogił żołnierzy
którzy w czasie wojny
stali po właściwej
stronie wisły
 
teraz ty staniesz pod brzozą
i będziesz patrzył
jak przelatują ptaki
 
Ciechocinek, 14 października 2011 r.


number of comments: 19 | rating: 11 | detail

krsto

krsto, 20 august 2011

imiona własne

nauczyciel powiedział
ignaciuk wyjdź za drzwi
i posłusznie wychodziłem
na zimny korytarz
 
lecz przedtem białe ręce
mojej słodkiej pieśni
niosły cichą bułkę
zawiniętą w papier
 
w ławce był kałamarz
z ciemnym atramentem
i leżała obsadka
zjedzona i gorzka
 
potem mama mówiła
bądź grzeczny synku
ucz się cichej mądrości
więc pisałem 
 
bo nie mogłem inaczej
spełnić polecenia
o mądrości w świecie
i grzeczności w sobie
 
mama była życzliwa
dla moich wierszy
bo wiedziała że we mnie
śpi pszczoła w bursztynie
 
i zabrałem ją
ze sobą w świat
wypuściłem nad rzeką świder
bursztyn pozostał mi w ręku


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 23 september 2011

mycie zębów

stał na brzegu
małej i jasnej rzeki
czerpał dłonią wodę
i mył zęby
 
po kamieniach pływały
płotki, ukleje i miętusy
księżyc świecił nad łąką
nad zbożem i żółtym namiotem
 
siedzieliśmy długo w noc
gadaliśmy o malarstwie
teatrze i literaturze
księżyc świecił
 
spotkałem go czterdzieści lat później
zmienił sie niewiele
ale już nie mył zębów
wodą z rzeki
 
przed laty czytał dickensa
i miesięcznik dialog
dziś czyta rzadko
studiuje historię swojej rodziny
 
w domku nad morzem
stoi wyplatany fotel
na ścianach
wiszą zdjęcia jego wnuczek
w kuchni suszą się grzyby
 
mówi do mnie
napisz o mnie poemat
ja milczę
bo nie wiem czy potrafię
 
nad domkiem świeci księżyc
osrebrza zieloną trawę
 
Dębki, 12 września 2011
 


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 12 august 2011

pole widzenia

dziewczynka biega
po cementowych schodach
i śpiewa piosenkę
której nie rozumiem

ma chude nogi
piękną twarz
i palce pianistki
której nikt nie kocha
a tylko nieliczni
wiedzą co  gra

dziewczynka jest blada
i zrywa kwiaty
patrzę na nią
i myslę o tym
że dwa dni wcześniej
kotka schwyciła za gardło
tęczowego ptaka

dzisiaj wracam do domu
zbadano mnie
i milczenie padło
pomiędzy nas

uparcie myślę
czy zmieniło się
pole mojego widzenia


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

deszcz

deszcz zaczął padać
więc nie wyjeżdżam
zostaję tutaj
gdzie rośnie żarnowiec
 
ma żółte kwiaty
i suche ręce
a ja odwrotnie
mam suche kwiaty
ręce za krótkie
 
dzisiaj zostaję
nie wyjeżdżam
stoję pod daszkiem
z mat popękanych
deszcz we mnie stuka
 
czekam aż słońce
zaświeci jaśniej
bezczelną twarz
ukaże w rozchyleniu liści
 
ale na razie tutaj zostaję
musisz te słowa przyjąć
w ramiona miękkie i wonne
moja przyjaciółko
 
wolę twój zapach
niż zapach deszczu
płaczę wraz z niebem
gdy słyszę stukot
 
a więc zostaję
bo deszcz upada
gdy splatam ręce
z twoimi ramionami
które śpią jeszcze
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 23 november 2011

zmiana spojrzenia

chodzą po świecie
patrzą mi w oczy
 
sekundy odchodzenia
na ukos przecinają życie
 
śmierć buduje miłość
dopiero wtedy
zaczynam kochać
ich stare ręce
 
w domu
nie położyłem dłoni
na oczach mamy
 
przy grobie
stałem jak umarły
gdy ona była wciąż żywa
 
mówili
nie pisz o śmierci
lecz o narodzinach
uparty odpowiadałem
bez niej nie ma życia
 
tramwaj klekotał jak bocian
gdy wracałem z pogrzebu
 
Ciechocinek, 18 października 2011 r.


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

krsto

krsto, 30 september 2011

szkarlatyna

po drugiej stronie ulicy
był sklep spożywczy
rano grał bańkami
na mleko
 
obok
szczerzyła czerwone cegły
kamienica ze śladami kul
 
dziewczyna stała koło domu
miała białe drobne zęby
i rozchylone usta
różowe pachnące
 
w oknie na piętrze
kobieta w kuchennym fartuchu
mówiła coś nerwowo
słowa porywał wiatr
 
rzuciła monetę
leciała szybko
wpadła w otwarte usta
 
dziesięciozłotowa moneta
rzucona przez matkę
złamała córce ząb
 
przechodnie obojętnie patrzyli
wiatr podnosił kurz z chodnika
autobus przejeżdżał
 
właściwie nic się nie stało
potem dziewczyna zachorowała
na dziwną chorobę
 
nie pamiętam
jak miała na imię
nazywaliśmy ją
szkarlatyna
 
Świder, 29 września 2011


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 29 september 2011

za oknem

blade światło lampy 
szum za oknem
we mnie cisza
 
już była taka chwila
gdy siedziałem sam
na wilgotnej trawie
księżyc zachodził
za wierzchołki drzew
 
stół ma kolor piasku
drży woda w butelce
pamiętam jeszcze ciepło mleka
z porannego udoju
 
siedzę i czekam
ciemność jak płatek
spada
na mokrą ziemię
 
za oknem
idzie wieczór 
leniwie przebiera nogami
 
Otwock, 27 września 2011


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

krsto

krsto, 26 july 2011

początek

najpierw był maj
matka wchodzi do szpitala
niesie z sobą brzemię wojny
i nienarodzonego syna
ruiny kościoła sterczą
jak laska w ręku kaleki
to było trzy lata wcześniej
kępki zielonej trawy
i fioletowy bez przenika
potłuczone cegły
to było trzy lata wcześniej
zabito niedźwiedzie
uwolniono ich ciała
misie patrzyły prosto w oczy
swoim oprawcom
słońce świeciło
nad ruinami miasta
był maj
miesiąc zakochanych
i maturzystów


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 28 september 2011

przyjaciel mojej mamy

miał na imię zenek
podarował mi książkę
jak hartowała się stal
 
była w zielonej
płóciennej oprawie
liczyła tysiąc stron
 
ojciec odwiedzał mnie
ukradkiem po lekcjach
stał przed szkołą
zmieszany i cichy
 
przynosił prezenty
z okazji imienin
i na śnieżną gwiazdkę
 
były to powieści
o tym że nie wolno
tracić nadziei
w czasach zagrożenia
czytałem je wszystkie
 
nikt mnie nie zmuszał
do wiary
w świętego mikołaja
 
ale sam chciałem
żeby pod choinką
leżały prezenty
przez niego kupione
 
potem zobaczyłem
że książka pana zenka
była nagrodą dla niego
za donosicielstwo
 
Otwock, 27 września 2011


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

krsto

krsto, 7 march 2012

wiersz o tancerce

w kącie sali
mały stolik
na krzesłach
schopenhauer i nietzsche
 
patrzą na portret
młodej kobiety
o prostym nosie
i delikatnych wargach
 
rysunek
na kartce
wyrwanej z zeszytu
 
tańczy
w głębi sali
widzą jej seledynową
dłoń i uśmiech
 
schowana w ramionach
mężczyzny który wczoraj
wylądował na zielonej łące
 
grają fokstrota
poetka wyrzuciła
kropki i przecinki
 
żeby nie plątały się
pod nogami
 
Świder, 2 marca 2012 r.


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 26 september 2011

kapusta

czy kapustę zabierać
milczymy ciężarem słów
 
noc zasnuwa okna
zasłoną tak ciemną
jak myśli na brzegu
wspomnień z wczoraj
 
pakujemy kufry
przed podróżą w siebie
jest już  w nich kapusta
słodka i kiszona
 
jeszcze chwila siostro
wiersz jest o wędrówce
lub o walce z bogiem
bitwie bez miecza
 
nocą powracamy
tylko księga psalmów
pulsuje nad nami
jak księżyc dwurożny
 
zaraz nas odwiedzi
ciemna czarodziejka
stoję jak odys
przed pieczarą westchnień
 
noc zasnuwa okna
podartą kotarą
słoiki z kapustą
już spakowane
 
milczymy ciężarem
mówimy pustką
która jest bez nazwy
 
Otwock, 22 wrześnai 2011


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

krsto

krsto, 25 march 2014

cień piękna

każdy w sobie cień pięknego nosi
                                 Cyprian Kamil Norwid

wyjąłem kwiat
z rynsztoka
strumień wody
spłukuje kształty i kolory

mówią mi
zostaw
piękne jest słowo
nie trzeba płukać

podniosłem z ziemi
zieloną trawę
bardzo wolno
zdejmuję ziemię

mówią mi
zostaw
popatrz na śmietnik
tam jest piękno

stoję na brzegu drogi
brud zostawiłem
za horyzontem
co wie człowiek
o pracy i o pięknie

musi zamilknąć
przed potęgą gromu
dotknąć drzewa
krew płynie pod korą

      Świder,22 marca 2014


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

krsto

krsto, 26 august 2011

przed lustrem

"zdarto nam z karku młodość
                                               jak koszule skazańcom"
                                                                (Zbigniew Herbert)
filozof stoi przed lustrem
patrzy na swoją twarz i myśli
co się z nią stało
była kiedyś drobna i delikatna
teraz jest wielka i pomarszczona
 
miałem strzechę na głowie  
moja ciotka mówiła
twoje włosy są
jak szczotka klozetowa
 
stoję przed drzwiami
i nie umiem ich otworzyć
pytam sam siebie
czy myślę kiedy kocham
miłość powinna być bezmyślna
 
usiadł w fotelu i śpi
śnią mu się wszystkie twarze
które widział w życiu
i poza nim
 
pochylił głowę na pierś
ręce opuścił na kolana
wygląda jak owad
złapany przez pająka
 
siatka zmarszczek
nie chce zniknąć
ciało jest ciężkie i obolałe
serce uderza powoli


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 20 september 2011

rosół

gdy miała dwanaście lat
wybuchła wojna
na warszawskiej woli
w jej domu sterczał złamany komin
ojciec wywiózł ją z warszawy
na zaciszną wieś
razem z siostrą
i siostrzeńcem
 
w balii pływały żywiczne czubki
po których stąpał
dziecinny starzec
i wiódł przez bory
dwuletniego chłopca
szumiała puszcza
 
 
daleko leciały eskadry
i urywały z rodzinnego domu
pół piętra z prawej
pół z lewej strony
w schronie
pod fabryką wosku
siedziały dzieci
z siwą opiekunką
na spocone głowy
leciały bomby
jak liście z jabłoni
mijał wrzesień
 
 
we wsi dalekiej w środku mego kraju
chodziły szukać maślaków i rydzów
historia z głową martwego koguta
zabulgotała wszystkimi nerwami
 
było to dawno
w lesie pod radomiem
na stole niskim przykrytym ceratą
stał garnek
rosół i talerz blaszany
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 22 september 2011

dwie butelki spirytusu

butelki miały kolor
wczesnej łąki
niósł je żołnierz armii czerwonej
działo się to po drugiej stronie odry
 
nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć
wypuścił butelki z rąk
na niemiecką ziemię
rosyjski spirytus płynął po kamieniach
 
biały płyn omijał bruk
szukał miękkiej trawy
rosjanin stał i patrzał
 
stary człowiek obejmował
polską dziewczynę
głaskał ją po twarzy
ona przytulona do niego
patrzyła w jego siwe oczy
 
pewnie to ojciec
pomyślał sołdat
był zły i niezadowolony
z siebie i z butelek
które rozbiły się przy upadku
 
słyszał krzyk
córki na widok ojca
trzask rozbijanego szkła
czuł smak niewypitego spirytusu
 
zachodzące słońce oświetlało
scenę powitania i początku
na ziemi stała drewniana walizka
z czarną rączką
i srebrnymi okuciami
 
Dębki, 9 września 2011


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 21 september 2011

czerwony most

miejscowość nazywa się czerwony most
na werandzie drewnianego domu
czterej mężczyźni
grają w karty
 
w pobliskim kościele
dzwon wzywa do nadziei
most przez rzekę
jest oświetlony blaskiem
zachodzącego słońca
 
grają o swoją przyszłość
kobiety odjechały
pociągiem warczącym i wrogim
został po nich ślad na szynach
 
karty są brudne i tłuste
gracze czekają na list od kobiet
listonosz nie zatrzymuje się
koło ich domostwa
 
jeden z nich wstaje
idzie na wieczorne nabożeństwo
pozostali tkwią nieruchomo
przy karcianym stoliku
 
ten który przegrał
przeciąga się leniwie
pora spać
powiada
pozostali czekają na brata
który poszedł do kościoła
 
w zapadającym zmroku
widzą oczy kobiet
które pytają
dlaczego to miejsce
nosi nazwę czerwony most
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 10 | rating: 2 | detail

krsto

krsto, 27 july 2011

wstęp

wstępuję wolno
na kamienne schody
wrzesień rozrzuca
liście spadłe z drzewa
siedem lat później
siedem lat za darmo
a król władysław
ten niskiego wzrostu
stoi na rogu ulicy dzieciństwa
i wiatr rozwiewa
sukienki dziewczynom
z tyłu za szkołą
więźniarki schylone
tną motykami czarną tłustą
ziemię
tylko dachówka czerwona i lśniąca
ma smak wchodzenia
na schody poezji
tylko dachówka o kolorze maków
jest taka piękna
jak lody w cukierni
 


number of comments: 10 | rating: 3 | detail

krsto

krsto, 28 july 2011

dziadek

piosenki świata zaczynają się
od fałszywego akordu
a kończą  zerwaniem strun
mówi poeta
 
podnoszę oczy 
w tamtym pokoju trwa ciężki oddech
człowiek umiera
spełnił zadanie wychował córki
na dobre dzieci
bo dał słowo
 
i głos kobiety czyta opowieść
o michale z podola
który leci do nieba 
po nocnym wstrząsie
bo też dał słowo
 
na leśnej ścieżce stoi poeta
i tam spotyka
pana od przyrody
z ścieżki nie zejdzie
także dał słowo
 
w mój dom rodzinny
pierwszy raz wchodzi
śmierć pani świata
i  zaprowadzi
na grób pod brzozą
obrosły trawą
 
potem wiedziałem
że  iść za trumną trzeba
by oddać
powagę nocy
i rozpacz świtu
 
a kiedy umarł mi
pan cogito
stałem nad grobem
jak ktoś z rodziny
bo dałem słowo
 
teraz to słowo
leżało nisko
więc je podniosłem
i położyłem ponad głowami
aby nikt więcej
strun mu nie zerwał
bo dałem słowo


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

krsto

krsto, 1 december 2013

księga

chciałem napisać
boję się słów
pismo święte
ale je przekreśliłem
bo było bez sensu

siedzę jak stary hiob
na zgliszczach życia
złamaną skorupa
drapię swoje krosty

czeka na mnie
dół z cuchnącą wodą
wrzucą pochyłe ciało
z kurzymi łapkami
na skroniach

obok dróg stoją
machają rękami
krzyczą

tak było w księdze
koło domu
gdzie mieszkam

wiszę głową w dół
psy patrzą mi w oczy
księga jest podarta
i podeptana

chciałem napisać
boję się słowa modlitwa
ale skreśliłem
także i to zdanie
grubą kreską

                    Świder,27 listopada 2013


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 28 september 2011

budowa domu

miałem siedem lat
gdy posadziłem drzewo
dwie epoki później
spłodziłem syna
domu nie zbudowałem
 
przed szkołą
stoi pień omszały
 
patrzyłem dziewczynom w oczy
lśniła woda w rzece
poruszana wiatrem
szumiało sitowie
dumny byłem z siebie
 
grześ mówi do mnie
czas dom budować
milczę uporczywie
 
co słowo może
gdy korozja zjada kielnię
dzień po dniu
 
plac pod budowę
zmienił się w bagno
krzaki wyrosły
kolczaste i wonne
 
jednak posadziłem
przy bramie szkoły
jesion który dziś gada
o pierwszej budowie
 
Świder, 27 września 2011


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

krsto

krsto, 31 may 2012

miotła i kierat

tylko matematyka
może opisać świat
poezja jest bezsilna
wobec przyrody

za stodołą pole
biegło gwałtownie w dół
tam poznałem
ruch jednostajnie
przyśpieszony

pod drzewami na brzegu
wąskiego potoku
leżały lniane płótna
prężyły ciała
do słońca

na podwórzu kierat
otwierał ramiona
na przyjęcie chleba

buntował się
gdy do jednej ręki
wiązano konia
o smutnych oczach
na drugiej siedziałem
i patrzyłem jak koń
podnosi ogon

w chłodnej sieni
rozłożysta miotła
miała zdziwione
wyłupiaste oczy

Świder, 21 maja 2012 r.


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 6 september 2013

fotografia

patrzę na zdjęcie
z wczoraj
kim jestem
idę po trawie

pochyla się niebo
czuję chłód wieczoru
jestem tym
który wchodzi w drzwi

widzę obraz
minionych jesieni
wącham zapach
gnijących liści

kościół stoi
obok synagogi
żyd modli się do Boga
chce zrozumieć
kim jest

odpływa woda
godzina stuka
żelaznym młotkiem

szewc przybija
odklejoną podeszwę
nad jeziorem
zapada wieczór
kim jestem

          Świder, 27 sierpnia 2013


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

krsto

krsto, 22 november 2011

matka chrzestna

gdy umarła
ważyła trzydzieści kilo
miała drobne ręce
i drwiący uśmiech

studenci szli
pod pomnik
mickiewicza

czterdzieści lat
ktore przeżyła
znaczyła pracą
dla chorych dzieci

wyniosłem ją martwą
z łazienki
położyłem na tapczanie
w pokoju w którym śnił się
brunatny niedźwiedż

czy nie będziesz
bał się tutaj spać
synku

milczałem

Ciechocinek, 17 października 2011 r.


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

krsto

krsto, 19 september 2011

przed odjazdem

mokre deski za oknem
co będzie jak wrócę
z wszystkimi bagażami
w rękach zwieszonych nisko

stoję przed lustrem
patrzę na twarz dziecka
któremu odebrano zabawki
i kazano pójść do szkoły
 
lecz jeszcze namaszczam
ciało oliwą
bo wiem że jutro wyjdę na arenę
aby ubiegać się o względy cezara
 
wracam na łąki po powodzi
pachnie mułem i tatarakiem
w dołkach wypełnionych wodą
pływają płotki o czerwonych skrzelach
 
przedwczoraj
łowiłem ryby
stałem z wędką na brzegu rzeki
patrzyłem na spławik z gęsiego pióra
 
rzucałem gliniane kule
tkwiły w nich fragmenty
chleba i płatków owsianych
na zgubę milczących sióstr
 
podpływały wolno
zaczepiały o haczyk wargi
obejmowałem je dłonią
ostrożnie i czule
 
teraz walizki stoją pod ścianą
milczą bo wszystkie słowa
wypowiedziano
i wszystkie klucze pogubiono
 
Dębki, 8 września 2011


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

krsto

krsto, 7 september 2013

dzień matki

pamiętasz mamo
dzień był słoneczny
szedłem do ciebie
niosłem stokrotki

dałaś mi obiad
perlił się w kieliszku
srebrny płyn
niby łza po twarzy

pamiętasz ścieżkę
między warzywami
stołek drewniany
przed barakowozem

miska porzeczki
czerwone i białe
czosnek kwitł obok

kruszyłaś dla mnie
szare herbatniki
żebym okruchy
zgarniał po kolacji

wieś polsko ruska
spała za plecami
rzeka szumiała
mułem i sitowiem

                Świder, 2 września 2013


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

krsto

krsto, 30 november 2011

skrzydła

między drzewami
mignęła jej postać
miała szare palto
i długi biały szalik
 
stała tuż za rogiem
oparta o pleśń muru
ręka była zimna

kiedyś zawołała
na mężczyznę
ktorego kochała
lecz on jej nie odpowiedział
 
skośne oczy drżały
pełne łez
perlistych ciężkich
 
dotknąłem jej dłoni
poprowadziłem przez cień
który rzucała twarz
 
czemu teraz ucieka
gdy chcę mówić
za chwilę będę
milczał
 
w biegu zobaczyłem
na szczupłych plecach
białe skrzydła
 
nie wiem
czy jest aniołem
czy ptakiem
 
Świder, 9 listopada 2011 r.


number of comments: 7 | rating: 11 | detail


10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1