bosski_diabel

bosski_diabel, 26 june 2015

Klincz

Przepraszam, odchodzę dalej od jutra za wczoraj,
gubiąc kilka bosych słów. 
Stałem  się atramentem
na kartce papieru, wierząc w drogę z siebie do siebie.
 
Zanurzony w inkauście może zdołam określić własny krzyk, 
okiełznać niewypowiedziane dążenia, bezkresy obietnic
szeptanych po przecinku, wyszarpane z rękawa płowej bluzy.
 
Bezsilność zaciska moje dłonie, spływam po szczególach.
 


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 march 2015

Zapukane

ma na myśli i śledzi  coś zaoczami
nie wiedząc jaki przywarnik zastosować
mruga tworząc klatki za powieką lewoprawo
wysnuwa myśl chowa ją jakby coś go straszyło. 
 
życie rozpatrujemy w trzech  kategoriach 
świat żywych nadziei  świat przemijania który mimo
odległości przyciąga i świat rzeczywisty który dzielimy
na fałsz prawdę i to co przez-nieokreślone
 
słowa miłość ostatnio przybrały na wadze.
zanim wykonał oddech widać przesilenie
ważność tych wszystkich podziałów 
zawiera się w trzech razy sztuka


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 november 2014

Dodani do ciszy

Rozplecione ręce. Skazani na bezwiedne przemijanie, 
odarci z chęci rozumienia mijamy codzienność. Nic już nie mówmy, 
takie zmanieryzowane milczenie dwojga nieruchomych figur z wosku. 
 
Przytłumiam oczy, cofam się w czasie w myślach do tamtej jesieni. 
Przechodziła jak dziś, chodnikami znikając w przestrzeniach obcych miast. 
Zachody czerwienieją  pośród łąkowych pogorzelisk, smutnych i jałowych. 
Niebo rozplata warkocze deszczu jesiennie, dymy gęstnieją nisko przy ziemi,
wichry zagołociły gałęzie. Nie udaje się nam odnaleźć głosu rozsądku w zaułkach ulic i roztańczonych pubach. Rozczarowani, doszliszliśmi do miejsc, gdzie przygnieceni brunatnym chłodem kamieniejemy.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 october 2014

Poza

na zewnątrz. to dni kiedy pozwalam sobie na wyjścia.
dłużej trwa układanie siebie obok lub w poprzek.
w zaciemnionej atmosferze można spreparować ślady
w postaci niedopitej herbaty i zapachów rozwieszonych
pod sufitem, pełnych żalu, odbitych pod oczami stwardnieniem czasu, 
przez który trudniej zaczepić się o krzyż wiary. niewierny przypadek.
 
bez określonej przyczyny następuje przesilenie w stronę odpuszczeń, 
ostatniego zdania oderwanego od krawędzi warg.
 


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 september 2014

Zaplątała się 23-a z piątą rano

Zwijam profile i zatarte linie papilarne, wykołysane minuty z nierealnej przestrzeni.Myśli wygłuszone o pełnym kwadransie  płoszą sen, przywracają rzeczywistość. W półmroku, w półświadomości wtapiasz się w witraż z urywkowych zdarzeń. Cisza.
Czas przystanął, jest ostrożny, może zastanawia się co dalej? 
Każdej nocy zamykam okiennice na powiekach, uchylam je każdej nocy, wypatrując śladów na dywanie. Ostatnio nawet pokoje zaczynają niepokoić kiedy czekam aż zapalisz światło. O świcie ustawiam się w kolejce po swobodę dla słońca by mogło krążyć po oknach - twoich oknach. Dnieje, jest trzy po.
 
Zakamarki mózgu masują zmarszczki na wytrawionym czasie,
czy możemy już odejść? byle jak najbliżej od siebie.


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 august 2014

Wartości dodatnioujemne

mrużę zasłony. zgrane dwa okna wypatrują za-światem. dumam.
zaparzone chwile stygną szybciej niż dłonie . przeciągam się leniwie
między czarno-białymi literami. to wcale nie jest takie proste.
lato się przepołowiło, lewą półkulą zszywa białe kartki.
 
po-ciąg zdarzeń. okrojone monologi, staram się wkupić w siebie,
bywać świętym od święta do święta. roz-grzeszenia.
spuchnięte sumienie. arsenał westchnień, najlepiej zatłuc zapamięć.
 
trochę dalej na szerokość ramion moje przystanie są pełne,
w środku przestrzeni jest puste miejsce z pytajnikiem.


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 august 2014

Jak kropla dżdżu na grzbiecie dłoni

ziemia drży rozsierdzone powietrze trzeszczy 
elektryzuje sierść dnia a potem cisza
 
świat po dotknięciu słońca nabiera kontrastu ale
są na tym świecie rzeczy bez imienia sprawy bez sensu
gdy czas dobija się do pustych cyferblatów
nie skażonych kreskami godzin i przechodzi przez palce
jak pociąg z opóźnieniem  dryfujemy wśród liter bez kropki nad
 
skryci poza snem - świtem zdradzają nas cienie 
przecinające się w nieskończoność ostatniej nocy opisanej w krąg
 


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 july 2014

Pod-mioty aliryczne

wstępniak
nie noszę peruki jestem wystarczającym oryginałem
w tle mam obrazy myślokształtne - przybierają formę
niezapisanych brulionów twoje oczy burzą porządek tego świata
dlatego odlatujesz jak ptaki pod koniec lata

a dalej

trzysta jeden tysięcy linijek mnie poza mną i ciebie w tobie
więc wpadam - odchodząc na teraz  na chwil kilka  na zaraz
mija godzina następna i jeszcze tyle niepoliczonych-niecałych w zapasie
lśniących nie ruszanych do wykorzystania chodź wypijemy za przeszłość
z następnej butelki pełnej czerwonej purpury i czasu

epi 

nie wiem co jeszcze napisać literki mi się plączą ogonkami
spragnione siebie nawzajem zawsze głupieją na-prawdę 
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 9 june 2014

Od wydawcy

tego nikt nie kupi Panie Bosski
ale jest szansa w przyszłym wcieleniu
 
pociemniało świat w ślepej uliczce
w tyle dziwnych miejsc idę po omacku
czasami zależę od  ślepoty ironii - chwili 
tkwię pomiędzy zawieszonym głosem na ścianie
a zwykłym jutrem na Plantach dziś dzieli nas mało 
cenniki operatorów  komórek i myśli spod spoconych powiek
teraz mamy czas na oddech - cisze są bogatsze
trzy plus kilka znaczeń i zaczyna się czekać na echo
na muśnięcie palców o ciepłe dłonie
 
bóg podał mi rękę ty oddech o świcie
za mną tak wiele - za mało
 


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 6 june 2014

Ko-Ka

zastanawiam się czy nie bolą cię nogi,
wciąż drepczesz po mojej głowie

nabrzmiałe żyły, spragnione usta.
wdycham. czułość panuje nad myślami,
nadzieja na uwięzi, drży mózg. dni bez
są bardziej czarne niż czerń nocy.
 
porządek dróg zakłóca nienasycenie,
niebiańskie oczy poza bólem złudzeń.
chemia wdziera się w ciało, wyniszczający odlot.
 
wiesz Ko-Ka, chyba pójdę na detoks, choć wiem,
że się nie uwolnię, łańcuch werżnięty za głęboko.


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 may 2014

Na rozjazdach

poplątały sie tory naszym pociągom ku.
pod powiekami chowamy semafory,
niedotykalni, bezcenni, intarsjowani mijamy 
puste perony, drzazgami kaleczymy węzły -  jak
 
nieznajomi próbujemy odświeżać inicjały w słowie.
z ukrycia obserwujemy nasz księżyc, chyłkiem zrzuca 
pancerz, odsłania miejsca, w których istnienie wątpiliśmy.
 
wyglądam oknem płowieję, nierozsądek spochmurniał.
 


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 april 2014

Z datą wsteczną

słowa mają smak i zapach niezapisane umierają 
 
kiedy mówisz mrużysz myśli, odchodzisz i wracasz. 
każdej nocy  próbujesz wrosnąć w sny.
świtem odsłaniasz codzienność. krzyżujesz drogi, 
przecinasz tory, rozgałęźniasz znaczenia, wczoraj napisałaś:
 
jesteśmy jedyni na własne prawdopodobieństwo
 
analogie wpisane w rzeczywistość prostują historie, czasami
mieszają się dwa oddechy stłoczone w pierwotnym odruchu.
prawdy zaczepione o mury toczą dialog z czasem, kruszeją,
dłonie rozdrapują zdania na słowa, idea wymaga poświęceń.
 
pozbieranymi okruchami wykarmię gołębie
na marginesie zostawię ozdobne inicjały WTBD


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 march 2014

Na palecie

noc zręcznym ściegiem wyciągnęła z powietrza czerń,
rozgryzione litery smakują miętą i jaśminem, pada.
 
pytania płowieją na deszczu, a odpowiedzi leżakują
jak stare wino, otworzone muszą mieć miejsce i czas, 
aby mogły swobodnie pooddychać.
 
ostatnio prześladuje mnie ortografia krajobrazu, 
w którym cienie karmią  się szarością, 
taka permanentna niestałość kolorów.
trudność nanoszenia polega na doborze farb.
 
w rozmazanych płótnach wyglądamy niewyraźnie, 
z obrazu  wychodzimy jak spod prysznica. nazimno. 


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 march 2014

Wygładzanie

zawieszony czynem a wpół-słowem wybiera to drugie,
spadają nie dając spokoju, takie niespełnione za-czyny.
w chwili,  gdy ma wydać owoc wraca w nim chaos. 
 
w środku nocy zapala światełko i wypluwa z siebie 
starą kwestię, never say never, doprowadza ją do absurdu.
wie, że wspólny sen się rozpołowił, zamigotał przedsionkami.
 
świt podzielił niepodzielne, ale można nauczyć się żyć,
chociażby nawet myśląc podwójnie. teraz wczoraj
musi  się wyspać, wspomnienia utrwalić puentą.


number of comments: 5 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 march 2014

Kursywą

…,,śpij , śpij, sen o miłości przedłuża rozkosz"
Claire Etcherelli
 
czasami wydaje mi się że potrafisz lepiej ode mnie
wytrącać z ust resztki sylab plasterki metafor
czasami patrzę za ciebie maluję chociaż to ty
wprowadzasz farby po napiętej ramie nie
 
nie przepraszaj nie zraszaj między nami akwarele 
schną biało słono - biało słodko wysuszona biel i czerń
ale żyjemy ja twoją nocą  ty moim dniem w pamięci 
 
zaparzony jaśmin na zielono oswojony smakiem 
towarzyszy nam od przemokniętych ławek na Plantach
 
czasami nie wiem czy mnie przytulasz czy dusisz
zamykasz w tak ciasnym uścisku że krzyczę niekrzykiem
czasami wolałabym nie widzieć jak drżą usta
nocą rozkładam powietrze na części najprostsze 
staram się rozumieć słowa szukam miejsca w archiwum 


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 march 2014

Rozbudzić uśpiony księżyc

 
jestem lustrem na ścianie patrzę na odbicia
zatrzymane  w kadrze przemijają z wiatrem
zamilczeniem ze środka odbiło się wczoraj połknięta 
 
cisza usypia usta jestem czysty nawet przezro
lunatycznie drepczę po ciemku w kierunku jej dłoni
ścieżką wysypaną zielonym liściem jaśminu tylko
 
boję się bialej kartki papieru przez którą prześwieca
zapomnienie szukam punktów wspólnej grawitacji
na osi wyobrażeń wyznaczając granice uczuć teraz
 
nie potrzebuję ciebie poczekam aż zatęsknisz
 


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 2 march 2014

Poniżej zera ( tytuł roboczy)

razem a tak trudno uchwycić się nawzajem

wczoraj zamarzło na amen
zostały stokrotki kieszenie pełne pozorów
im zimniej tym bardziej płonie horyzont

obudź mnie przytul zanim wypali się niebo


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 28 february 2014

Odpowiedź na list którego nie było

lepiej nie pytaj czy często przekraczam rubikon.
oczami przepływam do środka, jak światło, osiadam cieniem.
niedoszłe powroty składam w wizyty, buduję z nich pomosty.

w nocy szkło grzęźnie w gardłach, ludzie szukają w śmietnikach
zużytych ust na aluminium, koty seksu, ja siebie. codzienność
najwyraźniej nie wyszła, uwiera. jest jeszcze coś,
czasami pęka sufit, wtedy opisuję ucięte kciuki i dialogi.

jutro zabrała fala z tamtego brzegu.

(Isi i nie tylko)


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 25 february 2014

Dopisek VII (to jest ważne jeśli nie naj)

patrząc wstecz rzeczywiście dużo się zmieniło
nie obchodzą mnie na przykład zmiany w rozkładach jazdy
jeżdżę na gapę i nie poluję na przypadki czasami gwiżdżę

nie zamykam powiek zbyt często boję się czerni i srebra.
wciąż chodzę po świecie robiąc wyprawy w stronę edenu
mam na odległość ręki wszystkie gesty których szukałem

nadal walczymy o zachowanie własnej tożsamości
ale trzeba uważać żaluzje są niepełnosprawne
oko cyklopa  ma nas na muszce

w perspektywie zmiany poranki budzą szybciej jeszcze
rozjaśniejemy się rozszumimy jeśli wiatr pozwoli


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 february 2014

Dopisek VI (to wszystko za mało)

przełamane dni wrastają w tkanki,
mam za słabe palce by wyciągnąć wnioski

pod koniec dnia rozwarstwiam się, zwłaszcza od środka.
sklejam brzegi by nie pogubić kierunków. po wymianie słów
i gestów stygnie słońce. jutro wschód, wnętrze lęgnie się
w gniazdach, krew krzepnie cicho w jasną smugę twoich ust.

we wszystkich kierunkach szarpią i rwą się wątki.
od samego początku zmierzaliśmy do końca. nawoskowani
sobą  postradaliśmy skrzydła wznosząc się do nieba.


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 16 february 2014

I po i przed

teraz też się żyje tyle że ciszej
niedzielne popołudnie prostuje
wszystkie drogi i dwa rodzaje historii

zatrzymaj mnie na chwilę
nim wszystko po sobie posprzątamy


number of comments: 12 | rating: 17 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 february 2014

Dopisek V

szczelne szyby toczą nierówną walkę z kroplami deszczu.
zwijam się w sobie. jestem kłębkiem nadziei, owinięty
kokonem doświadczeń. płynę słowami w stronę
słonecznych  złudzeń,  skrobiesz tam swoje inicjały.

pierwszej nocy po nowiu do bólu wypluwam powietrze.
zamodlony do świętego spokoju kruszę w palcach każdy dzień,
jak i nadzieję na zmartwychpodniesienie. takie remedium
granicy z krwioobiegiem. pamięć jest łaskawa
ukaja ból, zakleja plastrami porysowane obrazy.

naucz mnie łamać czerń na pół.


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 february 2014

Z serii dopiski. Dopisek IV

w snach istniejesz inaczej, grą światła w źrenicach.
to kwestia wymiarów, w których się kończysz i zaczynasz,
znikasz. chodzi o czasoprzestrzeń, przesącasz się

przez siatkę niewybrzmiałych słów, wracasz
zawsze o zmroku, to taka forma papilarnej bliskości.
uciekam wtedy do niebieskich traw
w gło­wie dojrzewają tru­skaw­ki i czer­wiec - skusisz się. 

nad ranem skraplam się jak zaparowana szyba,
rozmazuję obraz zakazanych jabłek. nowy dzień
zakłóca percepcję względności, zadusza być a być
rzeczywistość po drugiej stronie okna jest jak relikt,

jak dzień po tamtej  stronie nocy, uczy nie zapominać.


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 3 february 2014

Z serii dopiski. Dopisek III

opuszczony zegar przez czas - to ja. chodzę wkoło siebie - do siebie,
mijam nielegalne granice, zataczam wielkie koło i wracam.


ten sen powraca w obrazach, zmienia się w negatyw,
drwi negując własne istnienie, przenika przez szczeliny
pękających w spojeniach zamurza. zamknięte twarze
obrastają głosem, jęczą nękającym chichotem.

życie dryfuje poprzez mnie przelotną wizją, opadam z góry
jak mgła. spływam po szczegółach minionych dni,
zawęża się wszystko jak we wklęsłym lustrze z dwóch połówek

wczoraj niemiłosiernie się kurczy,
niebo opiera się o ziemię, ja o następny dzień.
trzyma mnie tu cząstka powietrza z twoich płuc.


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 30 january 2014

Z serii dopiski. Dopisek II

a wszystko zaczęło się z nadmiaru 
spoconych dłoni i długopisu
krzyżowego spojrzenia spod powiek

stałem się atramentem na kartce kliknięciem o świcie
z czasem nie mogąc jak drzewo wyrzec się korzeni
uwierzyłem w drogę po słowach  siebie - ciebie

być może wychodząc z cienia pomyliłem buty wyjściowe
znaczenie słów zmieniało się wraz z nami
pozostał w ustach smak życia oblizujemy nabrzmiałe
głodem wargi oswajamy samotność we dwoje
 
kolejne dni szepczą zaklęcia nocą.
puste nadzieje uwierają


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 january 2014

Z serii dopiski (I)

przegrywam z grawitacją z dogmatem objawień
nietykalnym ruchem szlifuję lustra z oddechów
taka bezcelowość dotarcia do nieprzekroczonych
mijamy się w zagubionych wielowarstwowych wątkach

próba dotarcia oddala wymykasz się ale słyszę
każdy oddech skradający się w klatce
każdego dnia liczę palce by cię nie pogubić

szukaliśmy szczęścia a znaleźliśmy matematyczny wzór
nie dało się uciec noc spętała nam stopy zatrzymała zegary
gdyby nie aksjomaty bylibyśmy wciąż tam i wtedy

w próżni nie jest bezpiecznie za nami negatyw cienia
zasypiamy przechodząc przez siebie
po drugiej stronie wzeszło ciepłe słońce





 

 

 


 


 

 

 

 







 


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 22 january 2014

Parę słów o niej

dorosłość spadła na nią zbyt nagle, nie zdążyła być kobietką.
pękła na tysiące odłamków. stała się bardziej mozaiką niż całością,
zniekształcona, z pytaniami i jedną odpowiedzią, której nie pamięta. 

wsłuchana w posklejane zlepki słów proroków 
nie wiedziała, po której stronie lustra są rysy, a gdzie odbicia. 

skulona wewnętrznie, zamknięta w sobie, zapatrzona
w kierunku lotu motyla uciekała w poduszkę pełną myśli.
cofnięta o wczoraj - czeka na jutro.

oczekiwanie stało się krzykiem, a ciało słowem, 
zrozumiała, że miłość potrzebuje czasu i miejsca.
ale bywa, że jest miejsce - tylko brakuje czasu.
wie, że poszarpane uczucia nie pasują do siebie ani do niej.


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 21 january 2014

Dopełnienie

przedawkowałem, za dużo mam siebie w sobie,
wypływam pustotą myśli i słowa, broczę bezczuciem
został mi sentyment do rozbitych luster, paru westchnień z twoich płuc. 
 
nocą na półprzełomie przechodzę przez wilgoć tęczówek,
moknę w deszczu, którego nigdy nie było.
o świcie drażni mnie wszechobecność piasku Sahary, wysycham 

za mną antylustra i wyblakłe cyferblaty z emblematem
Towarzystwa Faktu Minionego


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 19 january 2014

Z zawietrznej

nie ponoszę odpowiedzialności za tamto spóźnienie,
gdy brak przydziału na czwarty kwartał.
nie ma już miejsca, zostanę w kamieniu,
ze względu na szpaki, zmienię odcień granitu.

na ruchomych schodach zbiegnę pod prąd - w górę
spływają warstwami bezinteresowne konwersacje.
poetycko przezroczyści nie jesteśmy, to tylko odbite
słowa, chociaż brzmimy całkiem prawdziwie.

wrócę ciszą, obrazem i wiarą przeżyć. spłoszony
potokiem popłynę - obłokiem ulecę. w przekraczanie.

triumfuję, ale wiem, że ostatni obraz będzie ostrocierpki.


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 january 2014

Przekładaniec

Naznaczeni wnikamy w siebie przywartymi oczami. W załamaniach
światła porysowany kalejdoskop zdarzeń. Rozsuwamy szuflady pełne
niewypełnionych słów, zamknięte idee w obrazkach bez ramek mogą być
równie interesujące, jeśli patrzymy - najpierw malowidło, a potem na obraz.
Ideałem byłoby ujęcie całościowe, ale ze świadomością rozgraniczeń.

Chwilujesz
mnie, przekładasz z półki na półkę, kartkujesz.
Gdyby nie ty, nie byłoby rozdwojeń, mitów pełnych hipotez.

Czwarta noc na brzegu, staję przed szafą pełną alter ego,
patrzą na mnie spomiędzy sekund jedynie wierne istoty,
o których wiem że nie odejdą ni nocą ni dniem. Jak ty.

Od wielkiego dzwonu, dwa razy do roku zetrzesz kurz,
w okolicy żebra siódmego, dnia ósmego zrobi ci się ciepło
i wiem, że nie pozwolisz, bym wypadł ci z rąk.
 


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 january 2014

Żywot - przechowalnia sekund do wykorzystania

uderzani wskazówkami zegarów na ścianach żyjemy
nadzieją kiedy widać ją jeszcze za powłokami oczu
w niewidzialną przyszłość wsuwamy dłonie z ufnością
wierząc że poranki zawsze gładko sprowadzą nas na ziemię

nie możemy tak tkwić długo męczy nas nienasycone
kiedy sięgamy tylko półnieba zaskoczenie wbrew pozorom
wychyla się zza okien gaśnie z neonem o świcie
jak niepoprawne wnioski przełknięte za barem

bezwiednie uczymy się spadać ku przeznaczeniu


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 january 2014

Tchnienie

Nie jesteśmy, ale to nie znaczy, że nas nie ma.


minione odkreślam jak margines w starym zeszycie.
podobno trzeba przekartkować. zapamiętać stacje,
ciemniejące perony - zawsze gdy minie je światło,
wplatające się w krajobraz  po-zachodzie.


trzeba policzyć - połączyć zapletnione daty.
otworzyć się na następną część, której koniec
każdemu identyczny, zapamięć skryć w puencie.

wszystko zapisać lub wpisać w kalendarium
żądze - spokój i krzyk - ciszę i hałas - zmiany
niezmienna jest tylko nieuchronna długość, 
która może trwać zbyt krótko jak noc.

tamta noc.
 


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 september 2013

Zawidoki

zatrzymany na krawędzi świata
patrzę jak spadają anioły jeden za drugim

mijam stacje, trzynasta na kursie. za szybą drzewa,
w bezlistnych wiadomościach. menu. teraz przypadki i
wspomnienia zapisuję. wszystkie wiersze mam na talerzu,
wywarzone, obrane ze skórki mandarynki.

tytuły lekko dryfują, puenty poruszają zmianną temperaturą,
kleją się do oczu, rozszerzają źrenice. od dzisiaj znaczy, od wtedy,
kiedy w powietrzu unosiła się legenda dwojga - dryfyję w jednym kierunku.

myśli powodują erupcję złudzeń. wiem następna wiosna będzie już inna ty pobiegniesz, ja zatrzymam się i złapię za rękę kogokolwiek - może anioła




.

 


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 september 2013

Za nami a przed

świta. deszcz przypiął się do szyb,
wbite w parapet dłonie przemawiają do mięśni.
oczy w mokrym rozprysku.

patrzę. nawet nikt nie zauważył,
nocą zmienił się kierunek ruchu, a ja wciąż pod prąd.

kiedyś. zadałem pytanie,
dlaczego świat obraca się w twoim kierunku.

już wiem
. nie mogę przestać bywać w miejscach, gdzie
zbierasz owoce - a inni gubią nadzieje.


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 september 2013

Na styku

powiedziałaś: przemoknięte dni rozmyły nasz  krajobraz,
jakbyś przeżuwała coś nieświeżego. wypalone
słoneczne - jest tym czego należy się wstydzić. (?)

pamiętam, jak o trzeciej nad ranem księżyc na policzkach
malował bladym cieniem poczuciem niewiny,
że sztuka kochania jest piękna tylko nocą.
czasami lepiej podglądać niż wplątać się w akcję.
zapożyczone postanowienia  zdecydowanie były łatwiej przyswajalne.

nie trzeba szafować faktami,  które do nas  nie przynależą
poszliśmy na łatwiznę biorąc miłość na wynos. poranna 
świadomość sztywniała jak wykrochmalone prześcieradło,
przy każdym muśnięciu pierwszych promieni, wtedy
słowa wracały echem budzącego się miasta. Uwaga,uwaga...

o świcie na pierwszym peronie skonał pocałunek
w rozluźnionych dłoniach.


number of comments: 12 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 8 september 2013

Ściernie

wilgoć przysiadła na dachach. zmieniła perspektywy,
nasza jedyna szansa na szerszy horyzont.
może dane nam będzie na jutrzejszy obiektywizm.
 
staniemy obok siebie i popatrzymy w tym samym kierunku,
z rutynowym podglądem na przeszłe.
 
ile w tym prawdy - patrzeć nie zawsze znaczy widzieć-przez.
oboje weszliśmy na nieznany nam grunt ocierając oczami nagość,
odwagi, trzeba mieć jakiś punkt odniesienia.

ścierania się przeciwieństw


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 2 september 2013

Zatrzymać się w sensie istnienia

otwórz oczy bym mógł cię usłyszeć
pod twoimi powiekami spokój nieba

stół talerz z połówką nadgryzionego jabłka i filiżanka po herbacie wystygła kawa rozgrzana nocą klawiatura zacina się pomiędzy a
a pierwszą literą i przecinkiem za nie ma nic nawet kropki zabrakło-nie ma i już

wszystkie myśli przetworzone wytnij wklej ewen kopiuj
kolejność słów nie-przypadkowa biel pulsuje w skroniach tykanie rozciągnięte w nieskończoność pęknięta czaszka plami myślami sterylną pościel cisza i sadź nad ranem wyobraź sobie nocne klikanie wypełniające ciężki oddech

nicość brama
życie woda kamień
podcięte skrzydła
fałszywe modły
okaleczone anioły
brud ludzkich myśli

uczysz się żyć od nowa nie pojmujesz
nic z wypowiadanych słów
ponownie stawiasz pierwszy krok
sperans omnia suus 'non amittitur


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 30 august 2013

Szybowanie (tytuł roboczy)

…to moje jestestwo
do którego wracam po i do

spisuję. podążam za ciałem cokolwiek mnie spotka
za następnym po-razem, chwyci i ściśnie.
tych drzwi już nie ma, pozostało czekanie.

pamiętam siebie strzelającego z procy, złożone
skrzydła latawca - wytargane wiatrem.

czasami też widzę i myślę, a jak staniemy
blisko lub bliżej, wpadniemy w rezonans wyszeptu
imienia między wargami. szukam kierunku, gdy zbłądzę

bądź blisko.
szeptem otwórz mi oczy, wskaż drogę oddechem.


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 24 august 2013

Kałuże

miejsca w których odrastają cienie mokrych skrzydeł

codziennie można by było powtarzać
na wiele sposobów padakapiekropi
deszcz jak lekarstwo to dobry
początek mojego chodzenia od kropli - do kropli
 
swoisty syndrom smutnordzawej rynny
którą czas rozpadał na kawałki we wszystkich
językach niepogody takie tam kap - kap - kap

zza mokrych szyb odstają bezludne wyspy na rzekach z ulic
zamroczone autobusy zieją pustką
wracam do siebie czytając światła z mokrych parasoli


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 10 august 2013

Okna bez ram

czwartki pełne są fałszywych zmierzchów.
budzę się - sny ulatują z rozwartych źrenic,
czasami zdążę się napatrzeć, potem rozbieram na słowa.

wypełniam ołtarz i dłonie - kielich z niego - sumienie
piję długo, powoli, aż sączy się krew  nowego nasycenia.

odprawiam rytuał. w pochodzie zdarzeń opadają myśli. 
staram się słuchać, tak wiem, jeszcze potrafię.
zapraszasz mnie do swojego grzechu, nagie usta
stygną pomiędzy naszymi ciałami. ramy bez okien.

wciąga mnie sztorm, morze znów odbierze garść piasku.


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 5 august 2013

Spiritualis inspiratione*

po kolejną lecimy jak ćmy
w upragnioną śmierć

siedzą w nas dwie strony medalowego zdumienia
kiedy częstujemy się wczorajszym

dziś

nienasyceni pożeramy się garściami rozpuszczamy
w ustach smakiem poziomek kusimy dotykiem dłoni
i drżymy o przemycony kawałek szczęścia

brakuje odwagi by trzymać się mocno
i odrywać od ziemi


zainspirowany graficznym Duchem :)*
http://truml.com/profiles/88419/graphics/163199


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 august 2013

W treści zawarte

płyniesz we mnie z roku na rok
bardziej intensywnie przez przymus istnienia
w filiżance czas odbitych źrenic
zatrzymał się na granicy niedospełnień

niekiedy pozwalam sobie na wyjścia zewnątrzne
dłużej trwa układanie siebie w kłębek popełniam wtedy
bezświadome potknięcia gotowość na kolejny start tępieje
w miarę jak wszelkie zaskoczenia już mnie nie zaskakują

spacerami do nocy po nocy zbliżeń gdy zdejmowanie
wiatru z warg szeleści nago czułość budzi dawne drżenia
ale dziś nie potrafię schylać się bez lęku
po tamte ziarenka zbyt mocno uwierają nie-prawdą


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 july 2013

Z-mroki

tańcząc na rogu mała dziwczynka
prosząc o lalkę wiruje w przyszłość.

po latach inne miejce, inny róg.
chodzi wzdłuż i wszerz. zostawia ślad na śniegu.
latarnia. odbita twarz w kałuży, chłodne drżenie.

puka do męskich drzwi. spojrzenia
między błyskami neonów za długie.
bez nich jest księżycem za dnia,
wyszczerbionym kawałkiem chodnika. patrzy
coraz częściej dalej, a może już tylko wstecz.

wieczór. rozpuszszczone lampy  koją noc. ona
przypomina sobie tamten taniec. zaciska powieki,
gdy słyszy strach przed jutrem. w pokoju na poddaszu

mała dziewczynka czeka na chleb.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 july 2013

Kiedy deszcz uzupełnia ciszę

ostatnio lubię wędrówki, pójdziemy gdzieś.
 
chodź ze mną, znajdziemy miejsce próbując przyswoić
kilka chwil, nie zostawiaj mnie - bo później się  rozlecą.
możemy odzyskać trochę wczoraj i przesunąć dziś na później,
nie jestem zachłanny tylko przesycony głodem.

spojrzenia zostały rzucone, przygarnijmy je na pamięć
stańmy obok i popatrzmy w tym samym kierunku.
zakończmy podróż w cztery ściany świata.

jestem już niedalelko idę  powoli,
gdy będziesz o jeden skrót przyjdę ci do głowy.


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 20 july 2013

Równanie kąta odbicia

dzień był dziś cieplejszy niż wczorajszy niedotyk. zmierzch
przylega do poszarzałych ścian kalekim cieniem. całonoc.

to co wydarza się pomiędzy - rozgrywa się poza wzrokiem,
soczewki skupiają wiązki światła rozszczepiając plan ogólny.
rzeczywistość kształtuje przestrzeń pomiędzy mną a pustką,
wszystko oddalone o jedno spojrzenie wbite we mgłę. zaświt.

budzi światło - złamane o filiżankę jaśminowej herbaty. projektuję
nasze przebudzenia, tylko w myślach mogę tysiąc razy na noc
prześwietlać cię dłonią, przenikać ostrożnie pod skórę.

pozostają miejsca do których przynależę - kąt padania,
ale nie ma to już znaczenia.


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 july 2013

Kasztan

wyszepty zazwyczaj chodzą parami
przemykają pod-cieniami

opieram się o szorstką korę, jest cieplejsza od powietrza.
ogród pachnie deszczem. wschód księżyca wycina linię  zachodu,
udaje horyzont. noc jest pięknym dniem na podróż do ciebie. świt.
kreślę list powikłanym alfabetem nadziei zmieszanym z obawą,
kilka rzeczowych wspomnień rozkołysanych uśmiechem.

pamiętam godzinę, wymianę spojrzeń,
dotyk i przyspieszony puls. płynę,
kradnę rzekom  bezpieczny brzeg.
odległość między nami nawarstwia się,

czego szukam stojąc w pozie spoza.
drążę zakamarki, szukam swoich miejsc.

jedno u drzwi, drugie zatrzaśnięte.


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 9 july 2013

Znalezione pewnego wieczoru na dnie butelki

niedopowiedzeniem, zamkniętym w kadrach przestrzeni,
między wschodem a zachodem zagłębialiśmy dłonie
w fikcji wyobrażeń. wstrzymywalismy powietrze,
aby przez ułamek rzeczywistości obserwować
metafizyczne zamierzenia kreacji intuicyjnej.

zapamiętane - zapominane w czasie momenty,
rozciągnięte tylko teraz tylko na teraz.

poruszaliśmy się po ciałach niebieskich niczym lunatycy,
którzy stojąc okrakiem nad wyrwą świadomości
próbują dopasować dwuznaczność śnionej jawy.
bliskim szeptem i przecieraniem oczu oddechem.

dziś wezmę cię od lewej ustami wygiętymi w łuk.


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 july 2013

Zaślady

północ. dzwon zadźwięczał na wieży,
za oknem dwa odbicia gubią liście.

razem z księżycem na skraju spojrzenia
uśmiecham się przez sen. w ustach zaciskam imię,
starannie drepczę po śladach, potem twoich.

jutro poszedłbym na spacer
nakarmić gołębie,
okruchami krakowskich wspomnień.


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 july 2013

Do nieba nie ma drogi na skróty

czas się otrząsnąć ze swoich cieni.
noc nie zamyka ust. połknięta cisza usypia obrazy.
kaleką modlitwą proszę - o wytchnienie,
od siebie, od dzisiaj,od zawczoraj - pod powierzchnią myśli
milknie. z każdym świtem coraz mniej miejsca dla marzeń.

gesty. język migowy znają już tylko nasze ciała,
umysły tłumacząsię granicą metafizyki. 

nie mów do mnie będzie dobrze pomyśl czasem
słowa gnają na łeb na szyję wiem kiedyś stąd odlecę
nic nie zabiorę i nic nie zostawię bezwład zdarzeń

i nagie ścierniska spakuję do portfela - drobne rozmienię

na pomruki pragnień, na blask pochodni,
na wiarę, na spacer po Plantach.


number of comments: 11 | rating: 17 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 june 2013

Spod dna szuflady

bez ciebie
nie przy bramie nieba stanę 
 
na wrotach piekieł stracę rozsadek

przed progiem wyostrzę zmysły
zanim pierwsze płomienie ogarną teatr złudzeń


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 june 2013

Jesteś mi winna o jeden dotyk za mało

dzień biegnie od cienia do cienia
tutaj nocami płoną wszystkie lampy
świt balansuje na parapecie, ślizga się. pamiętasz, 

zabudzeni na przemian szeptaliśmy we śnie,
tam gdzie ty jesteś zaczyna się cud. trwamy
w sąsiednich skatalogowanych przedziałach,

z widokiem na oba bieguny. jeszcze
przeszłość w oczach płonie - gaśnie przyszłość
jak piękna nieprawda. za i przed - ciemność.
sfermntowany strach czai się w ustach. zostało

imię i szukanie miejsca dla siebie.


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 june 2013

Pomiędzy jednym a drugim

kiwam się powyżej niżu barycznego
przygwożdżony do kąta powszedniego
kaleczy moją achillesową piętę za wczoraj

zostałem sprzedawcą nasion paru literek
pojedynczym ligustrem w szpalerze o uznanie

nie jest dobrze pośpiech nie tylko w spojrzeniach
optymizm zamknął się w filiżance zielonej z jaśminem
pamiętającej zachłanne usta  wróciłem  na ziemię choć

nadal trzymasz mnie mocno za gardło
powietrze między nami nieprzecięte
domalowałaś mi tylko skrzydła


number of comments: 12 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 8 june 2013

Świadomość określona

pomiędzy początkiem a końcem w pamięci
każda chwila - noce naszej historii
wypitych  w pośpiechu radości  zastygłych
w zaciśniętych rękach poezji

dni wloką się w kaloszach deszczu
gromadzą kolory w odbitych drobinkach
czasem zostaje więcej niż pragnęliśmy
twoje dłonie są nadal nadrzeczywiste

zdaję sobie sprawę z doniosłości świetlnych rozproszeń.
całym sobą chłonę skrywam w rozwartej przestrzeni

przemyślenia sumiennie spisuję w odbitych lustrach 








 


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 june 2013

Nocodnie mrużą oczy

 
wersami związuję wszystkie przynależne mi części.
minuta po rozdrabniam się, usypiam za oknem dzielącym
życie od życia. staram się nie widzieć dźwięku niepewności,
słyszeć kolorów strachu - liczenia cząsteczek atomów w powietrzu.

wykruszam się jak popiół z dopalanego papierosa,
rany zabliźniają się cicho.
rozgrzeszenia wywalają drzwi,
to nie spowiedź, chwila rozwagi, może zadumy.

szare dni jak wróble przelatują przez palce,
pociągi  kursują  w tym samym kierunku od-do.
zza okien przestrzeń między nami migocze,
w niedomkniętych komorach serca.


 


number of comments: 14 | rating: 24 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 20 may 2013

Wgłębienia

przenikam wzrokiem bez ogladania się wstecz
odgadując do czego przypisano mi żywot
czekam na moment przelotny

możliwe że się nie zmieszczę w limicie
ale próba jest koniecznością

czuję wibrację
stalowych rzeźbionych liści
na drzwiach dawno już opuszczonego

najgorsze jest że nie mogę już  być
heroiczny w dniu niby zwyczajnie powszednim


number of comments: 10 | rating: 18 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 may 2013

Padają deszczem

proste pytania bez skomplikowanych odpowiedzi,
wiem o nich wszystko, i dużo wcześniej.
takie małe odpowiedzi na pomieszane,
nieogarnięta rzeczywistość wielojęzyczna.
typowy babel. zdziwiony - milknę własnym zamyśleniem.

nie rozdzielę twoich myśli od moich  pytań,
nawet jeśli wszystko jest tymczasem.
nie nie potrafię zdobywać, gdy krawędź pokazuje dno.

prawda zagląda w oczy strumieniem
kolejnych świadomości. płynę, a ląd się oddala.


number of comments: 11 | rating: 19 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 may 2013

Blisko[znacznie]

nocą stary kasztan śpi. i ty. spokojna jak liść na bezwietrzu,
tafla jeziora na flaucie, jak księżyc z niedomkniętą powieką.
w podświadomości masz mnie, jestem wiatrem do oswojenia,
krawędzią nocy nie do dotknięcia. odpowiadam swoim snem

zupełnie inaczej. lunatycznie z literami w kieszeni wślizguję
się wersami nad ranem. zmrużone oczy wytyczają mleczny
trakt. stajesz się mgiełką, liściem wirującym na powierzchni.
podglądam się w tobie oniemiały. zasypiam z ostatnią głoską na a.


number of comments: 20 | rating: 21 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 5 may 2013

Powiązany

pada,  powietrze pachnie czereśnią,
przyglądam się drzewom, zaliściałe gałęzie stonowały bielą.
mam na końcu języka jakieś zaszeptane słowa o północy,
zamyślam się dość długo i przypominam sobie. prawie.

gniazdo się rozpada pałacem

tylko upiętym do wiatru świszczącego
na zielono pora następna
zaczyna zaścielać progi
- przywieje nowe

nie poszukując znaczeń sny wypijam razem z dnem,
wywoływane powracają serią wspomnień.
przeczesując przyswojone wyrywam się do światła,
mówisz - dziś, na jutro, za wczoraj.

odchylmy głowę na bok

dialogom robiąc miejsce
w sercu od nowa budowanych tam
oddalając impulsywnie co-dzień

szukamy nerwowo punktów odniesienia
tyle, że w pustce niczego nie znajdziemy.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 may 2013

Załupiony

układam słowa zlepiane nadzieją
między zdaniami myślę
że tkwię w sile odśrodkowej
twoich sennych witraży

dopijam momenty
milczeniem miażdżę ciszę
przyjmuję do siebie
zostajesz z ręką na na ustach-gdy wyjdę
szarpać się z wiatrem na drodze do-czekania


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 24 april 2013

Ścigany

kiedyś wystarczyła nam jedna koszula

boję się pęknietych dzwonów
ciszy martwych ptaków nagości drzew 
pustych miejsc i okien bez szyb 
przeciągów peronów bez rozkładu jazdy

dno pęka pod naporem rzeczy
chciałbym zobaczyć gdzie kończy się początek
leżę tam gdzie mnie zostawiłaś nie odwracam się
nie żałuję nie zaprzeczam zawsze gotowy na tak
 
dziś - odległa jest droga od wtedy do teraz
zamykasz usta moim wersom
co noc wyruszam na poszukiwanie końca
a wtedy zjawiasz się i gasisz nierozpalone


number of comments: 8 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 22 april 2013

Stoję

w rozkroku młot między kowadło
ogłoszono proklamację
wznoszone peany za
doktrynę ars gratia artis

marzą miliony na przełaj
bieg przez płotki wydawnictw
pokolenie poetów nizinno-wyżynych
a mnie chodzi po głowie

wybij sobie zęby złowieszczu

poeto origami


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 3 april 2013

ANO

przypomniała się majowym deszczem
przed brzaskiem w którym inaczej niż pozawczoraj
unoszony na kolejne stoki ograniczń

szorstkie ścieżki na szlaku znaczą
zwalone pnie z pomarszczoną korą zmęczeń
są dziś bardziej widoczne gdy dnieje

nie potrafię już stąpać bez lęku ostre końce grani 
zbyt mocno uwierają - kaleczą stopy gdy
próbuję zakotwiczyć się na kolejnej półce
wtedy można łatwo się pomylić

wystarczy spojrzeć pod złym kątem
by dotknąć kolejnej granicy fikcji i niedomówień


number of comments: 12 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 march 2013

Obszernieję

z biletem na jutrzejszy seans życia

oddycham po omacku. cisza do złudzenia przypomina słowa,
że prawie daję się nabrać. sumienie nerwowo zatrzaśnięte
jak te rozskrzypiałe klasztorne wrota, na głucho.
pomiędzy nami zmrużenie powiek wyczytane z twarzy.
 
czas przewrócony na bok leczy rany - kaleczy życie.
powodują mną twoje dłonie zatrzymane w poetyce,
gdy nocą z szeptanych do ucha nadziei wydrapuję wiersze,
rozbijam poezję na słowa i dwa bezdechy.

wtłoczony myślami w skrzyżowania zwalniam,
czekam na zielone.


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 march 2013

Myśli nie-dopowiedziane

szaroszarpiące wybudzenia. popioły bezlistnej pamięci
ktoś rozsypuje wokół mojej głowy. zatrzymuję zapach dłoni,
zielonej herbaty i cynamonu. reszty dzisiaj chyba
sobie nie przypomnę. na czczo karmię się

niedopowiedzianą frazą i wersetami Dantego. mole zżarły
marzenia. gonię cudze, potem oddam w dobre
ręce. połówki słów wiszą w powietrzu. za oknem pada
ostro. wymokły ostatnie strzępy tamtego lata. widzę cię

w białym i niebieskim, uwiecznię w brązie. czerwień wina
przyczajona w kącikach ust kusi zakazanym. a ja tak chciałbym
choć raz zanurzyć spierzchnięte wargi w miękkości dłoni które znam. 

odłożony na półkę obok antologii wrażeń czekam na spełnienie.


number of comments: 12 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 26 march 2013

Absolvere

ruszam głową kołysze się pokój
chcę schwytać źdźbło czasu w dłonie
zastygłe w niezdarnej modlitwie

w skrzypiące powieki wdziera się podłoga
liczę odległość pomiędzy drzewami
co dzieli oddechy i zastygłe motyle
siatkówki chwytają
ultrafiolet rozlanych wrzosowisk

wsłuchuję się we wczorajsze słowa
zza okna wychylone jutrzejsze niebo
pędzą skłębione cumulonimbusy
twojego imienia nie potrafię otworzyć wargami
jest absolutem jak horyzont

kiedy myślę o tobie widzę plecy


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 25 march 2013

Zawód kolekcjoner

zmieniam zegarki, zbieram wskazówki,
z nadzieją na nowy czas.
od nadmiaru rozpiętości można dotknąć ziemi,
alternatywnie dźwigać ułożony na krzyżu.

za drzwiami czai się dobro z opaską ślepca.
czasami płynę po piaskach pustyni, wciągają
kaleczą żrenice, wypełniają krwiobieg.

w południe nakręcam zegary, marzę ostrożniej.
czuję zapach twoich śladów, zapomninam, że
pomiędzy wschodem a zachodem jest jeszcze świt.

zły nie zabija, dokucza starannością.

/dla Kogoś kto jeszcze o tym nie wie/


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 21 march 2013

Z pytań, co u ciebie

właściwie nic się nie zmieniło. tracę
kolejną noc pod powiekami. budzi mnie
męcząca melancholia myśli. wzrok opieram
o sufit. jestem prorokiem swojego losu.

wypełzam po kolejny dzień spod znaku
tak daleko-tak blisko. około południa
starannie przeglądam kieszeń.
prawa kasztan. lewa smutek i oddalenie.
wewnętrznej nigdy nie potrafię znaleźć.

pod wieczór ciągle ten sam obraz.
ukryta twarz w dłoniach błagająca o dotyk,
pustynny język pragnie wilgotności ust.

z przeliczeń mi wychodzi że w procesie
na dochodzenie mamy najgorszy czas.
 


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 20 march 2013

Odbicia w kolorze blue

słowa wysyłane tylko na odległość ścian tracą kolor
skromnie poprawiam myśli toczę się przelewam
wczoraj - jest martwe już mnie nie czytaj
zanuż dłoń w słowie opium prawd nienasyconych

gershwinowskie pląsanie po wersach utrwala
delikatna sonata księżycowa  uwierzytelnia

gaśnie we mnie płomień wetknięty po lewej stronie
co miał osłabiać zdziczałe prawdy
w spoconych dłoniach zeszłonocnych odbicia papilarne


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 20 march 2013

W takie dni, w takie noce

lubię te spacery między wersami.*

przechodząc przez dziedziniec myśli,
przeciągam się leniwie. między czarnymi literami
rozrywam minuty w pamięci.

patrzą na siebie dwa światy poznania.
nadchodzi międzyczasie, taka retrospekcja słowa.

jestem młodszy od swoich pomyłek
bezwładem mechanizmów racjonalnych.
wierzę naiwnie bardom gdy śpiewają o miłości.
tylko głupiec odchodzi, nie próbując szczęścia.

umów się ze mną na wczoraj,
pozbieramy nasze rozsypane słowa.

*nie tylko swoimi


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 19 march 2013

Propozycja (całkiem moralna)

nie śmiej się gdy o wszystkim zacznę opowiadać
od nowa po raz kolejny bogatszy o kilka szeptów
nowe możliwości porównań porozmawiajmy poważnie

próbujesz wmówić mi życie za którym się nie goni
chciałoby się powiedzieć czas nie istnieje

w krwiobiegu tkwi kilka burz zapętleń w księżycu do rana
lub gdy dzień puszcza się z pierwszym lepszym wieczorem
czekając na coś co szukamy kiedy gasną pierwsze latarnie
pomiędzy momentem a przenikaniem się światów wierzymy

w krąg widmowych landszaftowych spleceń
nastrojowych obrazów i uczuć odcieni


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 19 march 2013

P-oddanie II

sprzedaliśmy się za kilka wersów
na wieczność
oddaliśmy za dopełniacz i metaforę
w zamian
dostaliśmy bon na porcję oczowsłupienia

przeprowadzamy się
z odciętym pasem bezpieczeństwa
pomieszkując pomiędzy
urywkami słów a eksplozją narracji

życiorysy
brakuje uzupełnienia krótkiego dopisku
na marginesie
poza ciałem jest jeszcze historia

czyja nasza-nienasza


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 18 march 2013

Ciszej i ciszej

dziś nie skończyło się nic i nie musi odpadać
pozwólmy tylko soplom
na dłoni skrawek ciszy pozostał nietknięty

istniejemy w odrobinie pomieszanych tchnień
czujemy jeszcze na ustach słodki smak obietnicy

wygnani z raju nie doszliśmy na ziemię
wierzyliśmy prawdziwie w święte zawieszenie
zbyt idealni by parać się czasem
nieuniknieni dla siebie nawzajem

sza...
ani jednego pytania zwyczajnie
znów przyjdę w piątek rano

*tytuł zapożyczony z piosenki
Budki Suflera


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 18 march 2013

jak x do y

między kroplami słów nic nie zmoknie
w zmiętej pościeli zmienia się tylko położenie
bez przemijania światło uderza tobą w twarz
drgają obrazy zrośnięte z powieką

sól w oczach - słona prawda czy fałsz

myślałem, że umiem nie istnieć
ale ciepłą dłonią nakreśliłaś dotyk
stałem się ułamkiem choć chciałem być funkcją
 
skomplikowanym równaniem nie jestem
a mimo tego siadasz czasami jak wtedy
i rozwiązujesz mnie na nowo
z rozwiązań został mi sok z truskawek
na koszuli odciśnięty kształtem sytych ust
 


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 16 march 2013

pianisimo sempre*

veridis somniculosus*

śniłem jezioro zielone ziemia była ciepła leżeliśmy
obok siebie na trawie mówiłaś rośniemy niebem
potem biegałaś wokół chichotałaś chcąc wszystko
upiększyć jakbyś wierzyła że to już na zawsze

patrzyłem prosząc zostań

pachniesz zielenią słońcem i kwieciem
działa to na mnie jak nihil semper floret
czuję oddech we włosach prawie dotykam
rozkołysani pleciemy w ustach języki
a czeremcha próbuje pokryć nas bielą

zaczęło padać

deszcz zmywa płatki z oczu mogę się bez końca przyglądać
piersiom jak pomiędzy mała strużka szuka drogi do wnętrza
idzie burza kończysz zmienionym głosem aetas succedit aetati
niepostrzeżenie zaczynamy się gwałtownie całować
 
somniculosus /łac*senny/
weridis /łac. zielony(a)/


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 march 2013

Zaczulonawiatrem

przenika tam gdzie sięga myśl
poza zapach i dotyk

dokonanym zmysłem w zamyśle na zawsze 

trudno wrócić przez zawalony most
trzeba nadłożyć drogi
czasami całe życie 

ale nie mógłbym nigdy żyć inaczej 
niż w półtrwaniu 
tym co ty nieśmiało nazywasz symbiozą

budzę się rankiem na innym boku
czekam za szybą pełną deszczu
niezmiennie obok niej
 





 
  


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 march 2013

W imię twoje, moje

niech się zaczyna

gdyby tak dniem dotknąć raz, mając w zanadrzu noce,
przekroczyć wszystkie normy. rozprostować zmarszczki,
rozjaśnić wzrok o kilka luksów. wyjść z codziennośći
na zewnątrz, dogonić horyzont, wykrzyczeć niebo.

wysupłałaś mnie z ludzkiego tłumu niezbyt późno
by zdążyć przed zachodem. oczy wędrują w głąb nas.
coraz głębiej ponad poziomy. odnoszę wrażenie
że jesteś promieniem, kontrastem dla szarości.

gdyby tak absyntem pod Łukiem Triumfalnym
zamknąć ustami świat zewnętrzny, imieniem twoim z moim.


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 march 2013

Minęło sporo czasu

poeta ma jedno albo drugie lecz często nie ma nic"

(ze świata)
i
zobacz nic się nie stało. tylko świat
do przodu się rwie. na zachodzie bez zmian,
na wschodzie giną za wolność, nie ich, nie naszą.
przyszłość staje na głowie. ziemia drży
trzęsące ręce są dłuższe-ratunek za krótki.

(kroniki apolicyjne)
przeskakujemy dni. ucieczki, gonitwy.
jak zawsze księżyc kradnie sen bramom
i parkom. ty jak dawniej prowadzisz rozboje
na klatce piersiowej. lecz czym dalej
wszystko jest cichsze nawet ból przysycha.

(pogoda)
tylko ostatnio zimno jakoś. śnieg, mróz,
zdziczałe niebo. schowaj mnie w sobie,
przyklej uśmiechem do warg
niech krew zatańczy swe tajemnice
chcę rozpaść się w pył
i przesypać przez twoje dłonie.

Haiti płacze Rzym się cieszy ja czekam


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 11 march 2013

Zza kulis

jutro już mnie - a może nie
a może zresztą wcale mnie tam nie było

poklaski - wychodzę niekompletny
wolałbym mieć siebie bardziej przy sobie
tak blisko żeby nie było miejsca na ostatnią literę
 
dojrzał pretekst powietrze między nami przecięte
promieni nie przekroczymy dwa oddechy w rozkroku
wystyga zmieszanie rąk kaleczą niewysłane zdania
a ty - a ty uparcie siadasz w pierwszym rzędzie
 
kiedy ostatni akt rozpali widownię
nie zapalaj światła kurtyna sama opadnie


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 2 march 2013

Nietoper

nocą cienie wspmnień są dłuższe
bardziej zawikłane zachłanne na krew
sklejam fragmenty słów wyszeptanych
witraży spojrzeń utkwionych w źrenicach

za oknem bez zmian tylko kolory wyblakły
padają na - wznak absynt drapie w gardle
dosłownie - dokładnie siedzę przed lustrem
prowadzę monolog na poziomie wzroku

mam siebie na końcu języka


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 march 2013

ponad[to]

 
tyle rzeczy utknęło między
stukotem kół
a tęsknotą

chwilą
zahaczeni o światło
dotykamy nieba-skłon


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 28 february 2013

Zatropy

moje drogi miały słońce po innej stronie
teraźniejszość bezlitośnie wchłoniła w siebie
nadzwyczajność chwili 
__________________________________ 
zostawię wydrapane na murze dziękuję ci
to więcej niż kliknicie lub zmrużenie powiek
musi starczyć sił potem niech świat znieruchomieje

dziś muszę dbać o swoje wnętrze choć wszystko jest nowe 

oprócz sytuacji która nagle przestanie być moją 
 
spakuję ze sobą szlachetność uwieszonąna szyi
to ważne by znaleźli, gdy przybędę spóźniny o kilka dni
zostawiam zaczas bierzcie z tego wszyscy
oddaję wam ciało moje wierzę że najcenniejsze jest życie

nawet po

nie zmienię imienia nie stracę nic z siebie w spadku zostawię czas
będzie się liczył dla innych poczekam aż skrzypce uderzą w ton
zasłucham się wierząc że zostanę przyjęty wpoczet wypoczętych 

powiadam ci
a wtedy
wszystko stanie się łatwe


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 22 february 2013

Reminiscencje

moje oczy przycięte na krótko nawpółzamrużone
szepczą gdy reszta milczy na cztery ręce i dwa języki
przychodzisz lecz ja nie jestem gotów
by nie-odejść ani by cię zakochać

dziś zapolowałem na stare wspomnienia w mojej szafie
bezdechem powracają ostatnim
szeptem znikasz - wracasz echem

świadomie przemijam twoje myśli ciemniejsze od oczu
gładsze od piersi niecierpliwsze od rąk.
 


number of comments: 13 | rating: 18 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 february 2013

Zanim zrobi sie ciemno

niedokończone wiersze 
po amputacji przebierają kikutami
a on zaliczył
___________________________________________
trzy światy jeden dzień dwie rzeki pusty brzeg
więdną-kręgi głowa boli od zadzierania za horyzont
doboobroty utykają dobrze że ich pół sekundy trwa dłużej 

spisywał dni polował na cień który rozdaje autografy
zagubił się szukał przejścia na drugą stronę
chciał napisać na piasku imię by coś zostawić

nie pierwszy raz fala była szybsza od ostatniej litery
  
  
  
 


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 10 february 2013

Po-patrz

jak zobaczyć noc po zgaszeniu lampy
podzielić koło na kwadraty jak

potrafimy zrozumieć słowa bez wymawiania na głos
opadają w miejsca gdzie można zgarnąć je dłonią
czujemy wtedy prawdę choć czasami zmysły zwodzą

sączymy ostatnie momenty wspominając - noce
szaleństwo bywa błogosławieństwem i rozgrzeszeniem

milczenie drapie w gardle poczuciem niedopełnienia
dlaczego zamykamy drzwi uszczelniamy zaciągniętą próżnię

a może pozostałość podzielić na dni nadające się do
wtórnego użytku wybrać najbardziej prawdziwe chwile
zatrzymać w sobie łyk ciepłego powietrza
którym będzie można przełknąć dodatkowo parę nowych słów

zanim spojrzysz na mnie moim wyobrażeniem siebie


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 february 2013

Panaceum

"serce pragnie uderzeń
nie skurczów wspomnień"


zgubiłem gdzieś kawałek siebie a ty znalazłaś w szeptach traw,
gdzie samotność wpleciona w ciszę - drży świtaniem, uśpiłaś ją
szeptem, dotykiem , zmęczony księżyc zarumienioną schował twarz.

już nie tulę się do ścian, balansuję pomiędzy prawdą a grzechem,
na krawędzi jawy i sennych marzeń. nie przestrzegając konwenansów
schowam cię między strofami jak z ciszy wyrwany skrawek mojego ego.


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 2 february 2013

Ostanio*

za dużo to wciąż za mało

rozkurczam szare zwoje skrobię paznokciem szron
wydrapuję nasze kolejne urodziny

po drugiej stronie szklanej rzeczywistości
pomiędzy ustami a brzegiem nocy widzę niebo
ufam drodze zataczam szerokie kręgi-coraz mniejsze

wyrzuca mnie po drugiej stronie lustra-która jest prawdziwa
pokonuje mnie noc ucieczką do gwiazd*


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 january 2013

Zarezerwowane

 
mrużę zasłony. zgrane dwa okna wypatrują za-światem. dumam.
zaparzone chwile stygną szybciej niż dłonie . przeciągam się leniwie
między czarno-białymi literami. to wcale nie jest takie proste.
zima się przepoławia lewą półkulą zszywa białe kartki.
 
po-ciąg zdarzeń. okrojone monologi, staram się wkupić w siebie,
bywać świętym od święta do święta. roz-grzeszenia.
spuchnięte sumienie. arsenał wstchnień, najlepiej zatłuc pamiętanie.

trochę dalej na szerokość ramion moje przystanie są pełne.
w środku przestrzeni jest puste miejsce. dla ciebie.


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 january 2013

Pół-dnie

chaos też ma swoje reguły

rozbijam dźwięki o napięte struny.
drżące szyby wyplatają powykrzywiane noce i dnie.
rozorane nad-potrzebne pytania, odpowiedzi jak

strome podejścia. wyślizgane półki zdarzeń. pozostał
wbity w umyśle portret na zasadzie kontrastu.
ściskam w dłoni resztki wczorajszych zawahań, chłonę
pojedyńcze słowa, tworzę poemat grzesznych pragnień.




 


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 6 january 2013

Po-przekornie

monitor wciska oczy na wylot. kluczę
pomiędzy zwyrodniałymi rozwiązaniami,
myśli kołują w otwartym ekranie. wiążę

wszystkie wyleniałe prawdy. myślałem,
że tylko okna potrafią tak powoli gasnąć.
teraz ściany pękają coraz ciszej. niebo

drży niejednolicie. gwiazdy spadają
z większą złośliwością, w takt poprzetrącanych
przypadków. wydrapuję imię na przydrożnych ławkach
w oparciu o zleżałe słowa i wypreparowane oddechy. 

tylko ty na przekór wszystkiemu dobrze wyglądasz
na tle rozmazanych pomarańczy. choć
czasami się gubię - sen to, czy pamięć zawodzi.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 january 2013

Zawsze tacy sami

"po miłość lecimy jak ćmy
w kolejną upragnioną śmierć"

siedzą w nas dwie strony medalowego zdumienia
kiedy częstujemy się wczorajszym sensem bezsensu

nienasyceni pożeramy się garściami rozpuszczamy
w ustach smakiem poziomek kusimy dotykiem dłoni
i drżymy o przemycony kawałek szczęścia

czasami brakuje odwagi trzymać się mocno
by odrywać się od ziemi


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 31 december 2012

Ona

zstąpiła bez przepowiedni wypłynęła z żebra siódmego
lewostronnego dotknęła skórą do skóry wzrokiem do oczu
słowem do ust spłynęła poranną modlitwą o drobne dłonie

powierzchnia lustra wypełniona drobinami piasku
chowa przed nami zbyt wielką chęć poznania
w słowach pisanych do kogoś odręcznie po drodze
przybiera postać anioła w słonecznym zdumieniu

druga strona widoczna gołym okiem
zamyka się w naszym spojrzeniu


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 30 december 2012

Poniżej

dziś coraz zimniej – podnoszę kołnierz
wśród pustych ulic znów słyszę kroki

wciąż przy mnie jesteś – chociaż inaczej
uśmiecham się jutrem płyniemy pod prąd.
bez żadnych powrotów za plecami.


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 december 2012

Wyznaję

rachunek sumienia
wyblakły paragon w kieszeni płaszcza
kwit na wieczność

niedomknięte drzwi
trzaskające w ciszy nocnej
lękiem przed umykającym czasem

spacery poprzez błonia zostawiły poza mną
spiętrzone kakofonią przetrącone myśli

 

 

 

 
 
 


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 28 december 2012

Tak samo inaczej

animowane problemy stają na chodniku przejściem 

zmieniam pozycję  na wyjściową licząc na przyjście
tak cicho stąpasz w moim umyśle ty wczoraj ja dziś
taki niedorzeczny czas nie cofnę nie zagnę przestrzeni 
 
ale wystarczy przyjąć kurs między żebra na wylot 
umieścić tam garść mięty i rumianku niech zakwitnie
przed zachodem nakarmi ręce nawlecze na usta 
 
uchwyćmy moment gdy chwila traci równowagę
możemy się sobą upić wcale nie żeby zapomnieć 

  

  








  



  

  

  

  
 


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 december 2012

Odbicia *

ujrzałem w nowym wcieleniu
nocą odbite lustrem zasklepione blizny
nie drażnią

usta wtulone w wargi malowane carminem
błądzą jeszcze w zakamarkach ciszy
narkochwile podane dożylnie z uroczym uśmiechem
wstrzyknęłaś do żył



ghost...zainspirowane Podpięciem


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 december 2012

Erosny

odkąd jesteś każdą nocą rodzę się na nowo.

ślizgam się po twojej skórze wyszukując nierówności.
zaciskam powieki, nozdrza chłoną zapach, dłonie wilgoć.
przyciagasz. przeciągasz. przejmujesz.
spod rzęs wysnuwasz tkliwość, wstrzykujesz do żył.

zachowujemy płynność ramion. powietrze drży między wargami.
obłęd. niebo rozerwane na strzępy, demony okalają ciało.
szaleństwo. jesteśmy wreszcie sobą. opadanie. wznoszenie.
widzisz, z lotu ptaka wszystko jest bardziej realne.

odkąd jesteś kradnę kroki po tamtej stronie drzwi.


number of comments: 8 | rating: 17 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 december 2012

W podróży do

wpiszę w siebie fragmenty przestrzeni
życiorysy mijanych stacyjek na południe
zapamiętam twoje usta pulsujące kobiecością

nadmiar ciepła przyprawia o rozwiązłość
wstyd usypia w cieniu ubrań bez wieszaków

głodne stopy spijają biel a my wchodząc w intymne relacje
z miękkością włosa krzykiem zapychamy usta
zapachy nawlekane ostro na podniebienie
za każdym razem dodrapują historię

a mor pulchram non implet finis


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 december 2012

el-komora

przeklęcie białego pokoju, pękająca ściana lewej strony.
cofnięty czas. podglądam powietrze, spadło poniżej kreski.
pory dnia spływają po szybach roztopionym śniegiem. potykam się
o cień wskazówek. zmrok włazi pod skórę przez wszystkie blizny.

dopijam momenty. czasami się duszę, płuca wypełnia
prawda. kiedy zamykasz powieki nie czuję ciepła dłoni.

wciąż jesteś w zasięgu wyrazów. odpowiedzi zawsze są pytaniami.
unikam ich, jak mówienia nigdy. dyskretnie dłubię w szparach,
szukam prostych słów. na razie wszystko jest przed i zanim.


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 8 december 2012

Z parapetu

na ulicach sezon na biel, w perspektywie zmiany. usta pełne
nieprzespanych nocy, w nieodsłoniętych świtach budzimy się razem. 
a jednak trudno uchwycić wzajemne. z lekko wyblakłych nut
pełnych violinów, pozory grają pierwsze skrzypce.

żeby to wszystko ogarnąć jak należy wciskam białe 
i czarne klawisze. plączą mi się oczy, a może fałsz w nutach. 
w dotykach zamykamy nieistniejące tajemnice. teraz jesteśmy
czyści, myślimy inaczej. pogodzeni ciszą potrafimy wybaczać. 
  
w zakamarkach tli się dialog. ta historia mija nas, pełznie
przez wszystkie senniki. zanurzeni w sobie oswajamy przypływy.
snują się tylko za nami wyszczerbione cienie wątpliwości. dziwnie
tak patrzeć na dłonie, czas wyrzeźbił na nich ślady, lecz zmienił kierunek.


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 29 november 2012

Ale

tamtego dnia wszystko ukradli oprócz samotności 

już wiesz wschód zaczyna się czasem od ale
wytyczone granice jutra zza uchylonych drzwi
nasycone smakują za każdym razem inaczej 

mamy na imię tak samo jak wczoraj nie ma sensu tłuc murów
z chodników wyskrobywać ślady nieodbitych planów 
pytać bez odpowiedzi wątpić w poznane ale

choć uczymy się wzajemnie nie przeszkadzać
to ja nagminnie uderzam wersami w twoje ego

zasypiam razem z ostatnią trzeźwą myślą,
dziś przypadła mi rola pijanego szczęściem poety
wspomnienie czy sen - może skrzyżowanie


number of comments: 3 | rating: 13 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Klincz, Zapukane, Dodani do ciszy, Poza, Zaplątała się 23-a z piątą rano, Wartości dodatnioujemne, Jak kropla dżdżu na grzbiecie dłoni, Pod-mioty aliryczne, Od wydawcy, Ko-Ka, Na rozjazdach, Z datą wsteczną, Na palecie, Wygładzanie, Kursywą, Rozbudzić uśpiony księżyc, Poniżej zera ( tytuł roboczy), Odpowiedź na list którego nie było, Dopisek VII (to jest ważne jeśli nie naj), Dopisek VI (to wszystko za mało), I po i przed, Dopisek V, Z serii dopiski. Dopisek IV, Z serii dopiski. Dopisek III, Z serii dopiski. Dopisek II, Z serii dopiski (I), Parę słów o niej, Dopełnienie, Z zawietrznej, Przekładaniec, Żywot - przechowalnia sekund do wykorzystania, Tchnienie, Zawidoki, Za nami a przed, Na styku, Ściernie, Zatrzymać się w sensie istnienia, Szybowanie (tytuł roboczy), Kałuże, Okna bez ram, Spiritualis inspiratione*, W treści zawarte, Z-mroki, Kiedy deszcz uzupełnia ciszę, Równanie kąta odbicia, Kasztan, Znalezione pewnego wieczoru na dnie butelki, Zaślady, Do nieba nie ma drogi na skróty, Spod dna szuflady, Jesteś mi winna o jeden dotyk za mało, Pomiędzy jednym a drugim, Świadomość określona, Nocodnie mrużą oczy, Wgłębienia, Padają deszczem, Blisko[znacznie], Powiązany, Załupiony, Ścigany, Stoję, ANO, Obszernieję, Myśli nie-dopowiedziane, Absolvere, Zawód kolekcjoner, Z pytań, co u ciebie, Odbicia w kolorze blue, W takie dni, w takie noce, Propozycja (całkiem moralna), P-oddanie II, Ciszej i ciszej, jak x do y, pianisimo sempre*, Zaczulonawiatrem, W imię twoje, moje, Minęło sporo czasu, Zza kulis, Nietoper, ponad[to], Zatropy, Reminiscencje, Zanim zrobi sie ciemno, Po-patrz, Panaceum, Ostanio*, Zarezerwowane, Pół-dnie, Po-przekornie, Zawsze tacy sami, Ona, Poniżej, Wyznaję, Tak samo inaczej, Odbicia *, Erosny, W podróży do, el-komora, Z parapetu, Ale, Po-patrz(w nas), Kontrasty, Pryzmaty, Przemodlenie, A po a( w prozie), Wiecznogłód dotyku, Wybudzenia, Zatrzymać się w sensie istnienia, Spacer z jesienią, Zasycenie, Za-trzaski, Czerwonozielone, To nic, nie martw się..., Pół-zartem, pół-serio, Dni niepokorne, Tańczący z literami gubi A, Po-widoki, Dystans, Po pochyłej, Dwa tytuły w jednym wierszu, 10 w skali B, Jeden wiersz na dwoje, A nie mówiłem / toda a verdade /, W baraniej piwnicy, Forte[piano], Podarowałaś mi skrzydła a, Głową w dół, Ad vocem, Q ( po prostu ku ), Wianek, Odbierz pocztę, Ciszej i ciszej co dnia.*, Słoneczniki, Wnętrze, Po raz jeszcze raz, Świat-tło-czuły, Mówiłem ci już, Summa summarum, Ciszej i ciszej co dnia, Poplą-taniec, [Za]gubiony, Esencja, Uśmi-ech, Jak x do y, Monomatematycznie, Zaczasy, Przytul mnie tylko i nie gaś na noc światła, Skowyt ubrany w biel, A nie mówiłem / toda a verdade /, Zamglenia,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1