4 november 2014
Dodani do ciszy
Rozplecione ręce. Skazani na bezwiedne przemijanie,
odarci z chęci rozumienia mijamy codzienność. Nic już nie mówmy,
takie zmanieryzowane milczenie dwojga nieruchomych figur z wosku.
Przytłumiam oczy, cofam się w czasie w myślach do tamtej jesieni.
Przechodziła jak dziś, chodnikami znikając w przestrzeniach obcych miast.
Zachody czerwienieją pośród łąkowych pogorzelisk, smutnych i jałowych.
Niebo rozplata warkocze deszczu jesiennie, dymy gęstnieją nisko przy ziemi,
wichry zagołociły gałęzie. Nie udaje się nam odnaleźć głosu rozsądku w zaułkach ulic i roztańczonych pubach. Rozczarowani, doszliszliśmi do miejsc, gdzie przygnieceni brunatnym chłodem kamieniejemy.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga