12 december 2012
el-komora
przeklęcie białego pokoju, pękająca ściana lewej strony.
cofnięty czas. podglądam powietrze, spadło poniżej kreski.
pory dnia spływają po szybach roztopionym śniegiem. potykam się
o cień wskazówek. zmrok włazi pod skórę przez wszystkie blizny.
dopijam momenty. czasami się duszę, płuca wypełnia
prawda. kiedy zamykasz powieki nie czuję ciepła dłoni.
wciąż jesteś w zasięgu wyrazów. odpowiedzi zawsze są pytaniami.
unikam ich, jak mówienia nigdy. dyskretnie dłubię w szparach,
szukam prostych słów. na razie wszystko jest przed i zanim.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek