1 june 2013
Nocodnie mrużą oczy
wersami związuję wszystkie przynależne mi części.
minuta po rozdrabniam się, usypiam za oknem dzielącym
życie od życia. staram się nie widzieć dźwięku niepewności,
słyszeć kolorów strachu - liczenia cząsteczek atomów w powietrzu.
wykruszam się jak popiół z dopalanego papierosa,
rany zabliźniają się cicho.
rozgrzeszenia wywalają drzwi,
to nie spowiedź, chwila rozwagi, może zadumy.
szare dni jak wróble przelatują przez palce,
pociągi kursują w tym samym kierunku od-do.
zza okien przestrzeń między nami migocze,
w niedomkniętych komorach serca.
18 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga
11 june 2025
wiesiek
10 june 2025
wiesiek