9 october 2011
W międzyczasie
14:39
rozkładam chwile na przypadki
zapisuję każdy oddech
z utkwionym
wzrokiem za monitor
zapamiętuję obrazy czasu
nieposkładane gubią się w
kontekstach
tańczą w rytm niebieskookiego spojrzenia
20:01
tak
blisko do ciebie że aż za daleko
to nie ja mam trzy ulice dalej
zaprzeczam
sobie
na zasadzie komplementarności
odpływam z myślami wczorajszej
herbaty
23:03
obserwuję księżyc
zbliżenia i oddalenia
samotność przesypuję ziarenkami
piasku
zbierają wilgoć dnia
obojętną ciszą układam pasjans
cudów
01:55
piszę nocą jest spętana mną
leży obok a ja
bezwypadkowo
odcieniami szarości stroję każdy wers
04:23
patrzę nie
widząc nic prócz emocjonalnych upadków
szept niczym krzyk kłuje każdym
tyknięciem
najlepiej zamykać pocałunkiem
milczenie jest cudem tylko gdzie
te usta
21 february 2025
wiesiek
21 february 2025
Eva T.
21 february 2025
ajw
20 february 2025
absynt
20 february 2025
absynt
20 february 2025
wiesiek
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka