5 october 2011
Ty to ty...
tej ze snu nie mogę sobie przypomnieć
miała twoje oczy chodziliśmy po Rynku warszawskim
szukaliśmy złota na Złotej w Łazienkach
wzdychaliśmy do liści zżółkłych ze zmartwienia
cisza nocna na Plantach pachnie kasztanem
już nie pamiętam ale to były Sukiennice
w prezencie dostałem od ciebie szelest wiatru
i balonika ze wstążką z mikołajową buźką
wypatruję świtu nad miastem
w rytm stukającego pociągu relacji ode mnie do ciebie
zielona herbata sparzyła mi język gdy łykałam ten sen
w pośpiechu zgubiłem klucz od domofonu na Ewangielickiej
nic się nie zmieniło nie dorosłem we śnie wciąż zaciskam dłonie
na klamce dziś pierwsze przymrozki nad ranem
Z cyklu: Każdy wiersz ma twoje imię.
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek
9 may 2025
wiesiek
8 may 2025
wiesiek
7 may 2025
wiesiek
6 may 2025
Eva T.
5 may 2025
wiesiek
4 may 2025
wiesiek
3 may 2025
marka
3 may 2025
marka