RENATA | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 1 maja 2011
czasy mroku
wszystkie wiedzmy spłoną
to pewne jak słońce
na północy jest wioska
spalono w jedną noc 128 czarownic
16 na każdą godzinę
gdy nastał świt zrozumieli
że spalili wszystkie kobiety
i nim minął tydzień
zaczęli dymać świnie
mało bogu zarazy ,mamy rypać świnie??
mówią że to piekło..
zabijanie wiedzm podoba się bogu
RENATA, 14 czerwca 2011
Bóg nie jest
ani Substancją
ani Przyczyną
ani Duszą
ani Moralnością
ani Stworzycielem
ani Ojcem
ani Parakletem
ani Odkupicielem
ani Szatanem
Bóg jest
wyobraznią
nieskończnościa
doskonałością
sprawiedliwościa
dobrocią
nadzieją
miłością
zwatpieniem
perfekcjonistą
absolutem
i absurdem
Human is a God
RENATA, 18 lutego 2011
pusta wewnętrznie,yo puta
obrabia,zarabia,dorabia
facetów podnieca,taka kobieca
bogini seksu w przykrótkiej mini
na jej widok facet się ślini
i anons w pismach głosi
dziewczyny do towarzystwa
proszę,pełna dyskrecja
w papierach dekoratorka wnętrz
zna męska psychikę
nieznana kobieta z ulicy
jak matka,żona,kochanka
dopieści,przytuli,całuje
złe nawyki akceptuje
odmieńcy
chodzą,kupuja ciało jak towar
dziwka sprzedaje zawsze gotowa
RENATA, 19 kwietnia 2011
gdzies na skraju myśli
języki przestają plotkować
obijaja się o skrawki moralności
malujac portrety na skórze
a dłonie moje i nie moje
rywalizują o zbytki przybytków
a słowa napędzane nachalnie
zatrzymuja się w półsłowkach
RENATA, 11 września 2011
Rzeczywistość szara
odarta ze snów
choć bardzo się staram
znów wpadam w dół
Piekło jest domem mi
a łzy firanką
w uszach szumi Styks
radość podszyta rozpaczą
Cyniczny świat
Boga wrednego
zna cenę wad
nie zna wartości niczego
RENATA, 18 lutego 2012
Cyniczny fałsz
po szczeblach kariery
wspina się mozolnie
lizanie butów
wyżej stojących
mile cenione
RENATA, 9 grudnia 2011
Na walizce jakiś włos
i zapach perfum
dojrzałych pań
markowe ciuchy zdobyte
jak twoje serce
i nie myśl że nie kocham
albo że tylko tak trochę
przecież wiesz że uwielbiam
jak jesteś szczęśliwa
czas płynie jak obietnica
i zabija rany
a cóż to takiego
parę słów wyuzdanych
rozwala na łopatki
ryczące czterdziestki
nadszarpniete czasem
z lekką nadwagą lub nie
dotykam nagością
przy stole pani
załatwiam potrzeby
spojrzenie w lustro
zabija
bajkę o królewnie
na krańcu świata
dzielę się
ciałem i bólem
solą i pieprzem
miodem i łzami
przytulam twoją samotność
dopóki
okazja nie uczyni znów złodzieja
twój włóczęga
RENATA, 7 kwietnia 2012
zapraszasz
siadam obok ciebie
podsuwasz karafkę z winem
pijemy chciwie
jak wielbłądy po dwóch tygodniach
podróży po pustyni
obsypujesz mnie
szeptem słów
wino ma smak grzechu
jutro obeschnę
opisując cię rozpietego między pościelą
po nieprzespanej nocy
rozbiję karafkę
winną rozwiązłości języków
i pójdę się wykąpać
RENATA, 23 listopada 2011
Krąży całe godziny
z natury cierpliwy
fachowiec od brudnej roboty
nie zabija tylko sprząta
padlinę
jego wizerunek
mógłby promować
niektóre firmy
pogrzebowe
RENATA, 5 grudnia 2011
Zapalisz?
ozdobiła twarz uśmiechem
numer pięć
oczy rozbłysły- czemu nie?
wiesz
mamy wspólny interes
jesteś mi cholernie potrzebna
mija czas i nadeszła jesień
jesień mojego życia
pieniądze mam
i samotność
płeć pleśnieje
i nie mam apetytu
istota życia i śmierci
jest prawie nieuchwytna
więc lubię sobie wypić
i chciałbym żebyś
i ty sobie wypiła
dryfuję
przedmioty które gromadzę
śmieją się kurzem
martwe tak
czekają cierpliwie aż do nich
dołączę
patrz
na podłodze mysz biała
zgódź się
będę przynosił kwiaty
i krupnik zawsze z sokiem jabłkowym
czy miałem kobiety?
przegladam w pamięci kolekcję
odkrywam że po latach prócz seksu
nie pamiętam nawet imion
Podszewką mojego charakteru
jest niecierpliwość
więc mów
tylko żebyś nie żałowała
bo ja szukam
szukam kobiety na stałe
a jak nie to idę dalej
RENATA, 10 sierpnia 2014
Kwiecień. Tysiąc dziewięćset czterdziesty piąty rok.
Pewien Niemiec właściciel malutkiego sklepiku
na wieść o ślubie i samobójstwie Hitlera postanowił
zastrzelić żonę, córkę i siebie. W klapie odświętnej
marynarki tkwił Żelazny Krzyż . Wódz wybrał śmierć .
Trzeba dochować mu wierności.Trzeba umrzeć .
Kobiety też się zgodziły zamiast żyć w hańbie.
Wziął broń. Wyrzucił klucz. Padało. Szedł z przodu
one za nim . Słyszał ich kroki na asfalcie. Nocny
wiatr, bukowy las . Strach. Chciał uciec,chciał żeby
uciekły.Czekał, a one stały w deszczu . Odbezpieczył broń.
Przyłożył córce do skroni. Padł strzał i ona padła.
Żona krzyczała i szarpała ,ucichła po trzecim strzale.
Koniec.Był sam. Zabite go nie widziały,nikt go nie
widział. Mógł opuścić scenę .Powinien tylko uciekać ,
uciekać jak najdalej na zachód .Rzucił pistolet
i Zelazny Krzyż.Pobiegł przed siebie .
Nieznany uciekinier, zwykły pracowity człowiek.
RENATA, 24 kwietnia 2013
a ty wzięłaś mnie w ramiona
i mocno przytuliłaś
człowiek stał się twardy
gdy leżałaś nago w łóżku
czas i świat spływały po mnie
niejednostajnie a ty pozwoliłaś
się owijać ciepłemu powietrzu
okleiłaś się na mnie wzbudzając
ciągłe pożądanie jak upał lata
nazwałaś mnie starym Otelllo
gdy z zazdrości cieniem byłem
twoim brakowało mi popołudnia
tyle czekania a tak mało współnych
nocy i orgazmów kładziesz się obok
nie chcesz dotykać
migreną zbywasz
jestem wulkanem
ty powoli odchodzisz
robiąc na niby obiad w kuchni
RENATA, 28 marca 2013
prawie całą noc się kochaliśmy
pozostawiając za sobą miasto
jego przypływy i odpływy łącznie
z zapachem wytwornego nieba
kreśliliśmy kształty wędrujące
bez wątpliwości po obu stronach
kręgosłupa reszta jest niewyobrażalna
poza tym co się da zapisać
RENATA, 29 grudnia 2012
czas
bez początku i końca
czas
bez pamięci i granic
nie zajmuje się nami
trwa
minuta za minutą leci
ja błąkam się po świecie
rozpamietuję minione
ilością ruchów
czas na nowe buty
włóczę się bez celu
czas nigdy się nie starzeje
mam skłonności do rumienienia
lecz jedno wiem na pewno
śmierć żywej mnie nie weźmie
RENATA, 15 sierpnia 2012
atakuje po skrzydłach
niepewność
trzyma w szachu
i nie ma powodu do dumy
a jednak
stabilizacja przełamuje wrogie obozy
dosiadasz zwykłego muła
żono
za pozwolenie
przelatują cię Pegazy
zawsze poznajesz ich
w barach
myśląc o legionach pułku
kawalerii
popijam dobrej jakości whiskey
honorowy układ
bo któż uprawia pole
co plon daje nikły
RENATA, 6 listopada 2012
zagubiona w otchłani
bolesna świadomość
i czas który rozdziela
na przed i po
leżysz jak ulał
smaczna kobietko
wystarczy tabletka
przecież chciałaś
jeden drink
RENATA, 28 lutego 2013
nigdy nie udaję ale też nigdy
nie wiem czego chcę
ściany rodzą niepokój
i widzą dotyk taki niedelikatny
a jednak i usta i wargi tęsknią
nie dowiesz się co prawdą jest
a co kłamstwem gubię się
a więc kłam kłam kłam
ja też kłamię
odstawiam cię na moment na chwilę
tyle krzywd wyrządziłeś
a może to głupi los
już chcę wolności
dam radę to stosunkowo łatwe
i ludzie jakoś pomogą
tak daleko tam nie śpię po nocach
umysł jak bieguny dwa tęskni
znów jestem cała kroczem
bez kształtu bez formy
z zawrotem głowy weź mnie
jestem zbyt głucha w snach
i koszmarach składam i rozkładam
nogi kocham aż po szczyt
a ty zawsze chętny bierz mnie
wciąż jestem na fali
zakręcona w tobie i tobą
a ty wokoł butelek i petów
słów tak wiele i strachu
potrząśnij mną przeszyj głębiej
czuję samotność skończyłam
jeść ale psy wciąż ujadają w glowie
obnażają zęby
pójdę do dentysty
ubiorę twarz na czarno
dam radę
tylko na mnie nie patrz
RENATA, 27 sierpnia 2012
pokręciło mu się w głowie
od zagranicznej kasy
butelkowy Otello
wściekły
pokręciło jej się w głowie
od latania po ścianach
pod czarnymi okularami
fiolet
dotyka ręką
spuchniętego policzka
kiedyś całował
dziś bruzdy po łzach
z grubym plikiem euro
papierek z sądu
nie przepraszaj
RENATA, 10 lipca 2012
pająk krzyżak nie szuka nieprzyjaciół
zżera
w imię Najwyższego
krzyż na drogę krzyż w ziemię
zapiera dech śmierć
na czyjej piersi się wypłakać
bez trudu mechanicznie tnie
miecz
kompozycja ciał stanowi zlepek
pytań
na odwrocie
bez spisu treści
słońce podnosi się bezlitośnie
rozcina
zapuszcza rozrywa
synonim fałszu złotymi zgłoskami
spekuluje
odór wisiał w powietrzu
posłał po księdza
a reszta poszła na obiad
w imię Pana
[1209rok + Beziers miaseczko na połud-zach Francji całe wymordowane przeż krzyzowców szukajacych pogan i heretyków na oślep ---Zabijcie Ich !bo zna Pan tych ,którzy są jego....
RENATA, 16 grudnia 2011
"Kocham swego męża, ale moje uczucie do Hitlera jest silniejsze. Mogłabym dla niego poświęcić życie (...) Nie
pragnę bogactwa, ani luksusu, mam tylko jedno życzenie: być blisko Hitlera (...) Przekonałam się jednak, że Hitler
nie jest w stanie pokochać żadnej kobiety prócz Geli, swojej siostrzenicy. Po jej śmierci nigdy nie doszedł do siebie.
Może tylko kochać "swoje Niemcy", jak mówi. Zgodziłam się więc poślubić dr. Goebbelsa, żeby być bliżej mojego
Führera" (L. Riefenstahl, Pamiętniki ).
Żona kochanka matka
wzór wszystkich matek
odznaczona wyróżnieniem
omotana skrajnością
w dogodnym czasie
gorliwa żydówka
fanatyczna nazistka
obrazkowa propaganda
z miłości do wodza
wszystkie dzieci noszą imiona na H jak Hitler
Pikanterią czerwonej nici życia
ciągnie się podwójne partnerstwo
Quandt-Arlosorff
Arlosorff-Goebbels
Goebbels-Hitler
nieustannie cieżarna
z wypranym mózgiem
rodzi czystych aryjczyków
[co do wzoru czystości
nawet alkohol i ace nie pomogą ]
W1938 Goebbels germański karzeł
daleki od ideału jasnowłosego niebieskookiego
herosa romansował w najlepsze z Lidą Baarovą
Magda rozlała miłość między wódą a sekretarzem
ta platoniczna kazała natychmiast się
opanować opanować i grać dalej
gdy już kres wita zza ściany
i elity żagle zwijają
ona rozanielona mówi.;
Wczoraj
wieczorem Führer przypiął mi swoją Złotą Odznakę Partyjną. Niech Bóg da mi siłę, abym mogła wykonać tę ostatnią
i najtrudniejszą rzecz. Mamy tylko jeden cel: Wierność Führerowi aż do końca. To, że możemy zakończyć życie razem
z nim, jest darem losu, jakiego nawet nie śmieliśmy oczekiwać" (Sigmund Anna Marie, Kobiety nazistów I).
koniec Rzeszy nadejdzie a z nim koniec
rodziny i pierwszej matki
mamo czy musimy pić to kakao?
1 maja 1945 koło godz 20'30 Magdalena z pomocą
lekarza Helmuta Gustava Kunza zabija swoje dzieci
po godzinie ona i mąż Joseph giną od strzałów
i nikt nie życzy pokoju im duszom
RENATA, 19 lutego 2012
Dwunożni mają potrzeby większe
niż wolność założenie założone
przez Boga
zaprogramowani
wciąż głodni sytości
jedzenia picia snu pieprzenia
ogrzania się i ochłodzenia
schizo
muszą widzieć na ekranie umierających na Aids
muszą w wieku sześćdziesięciu pięciu wyglądać na
dwadzieścia pięć
muszą zimą jeść świeże truskawki
muszą jeździć latem na łyżwach
pić poranną kawę
oglądać wciąć nowe seriale
muszą opętańczo zarabiać pieniądze
więcej jak najwięcej
i gdzie tu wolność
gdy są niewolnikami pieniędzy
RENATA, 26 grudnia 2011
ten cały ziemski raj
wyłonil się z góry Ararat
powstalismy silni i niezniszczalni
z zasadami doboru sztuki do rozrodu
cukierek albo psikus
los paprykos los logos
świat ubiera maski
szczerzy kły wyciąga pazury
czy to czyni z niego potwora?
nie wstydźcie się patrzeć
zawsze można obrócić się tyłem
i zejść z góry po raz drugi
RENATA, 20 czerwca 2014
wódko mamy wspolny interes
jesteś mi cholernie potrzebna
dla omotania rozumu
zabicia czasu
potrzeby miłości
i nieuchwytna granica
między wesołością a szaleństwem
zaciera się
wódko mówię krótko
gdyby nawet brakło chleba
i przyszła na kobietę potrzeba
wódko ja ciebie nie puszczę kantem
bo życie be ciebie nic nie warte
wódko wiesz że każdy grosz
tobie oddaję z radością
wódko moja kochana
padam przed tobą na kolana
przytulę cię i już na zawsze razem
ty na radości i smutki jesteś drogowskazem
wódko bez ciebie żyć trudno
całuj kochanko usta spieczone
tylko ciebie chcę za swą żonę
gdy jesteś mam darmową karuzelę
w jednym czasie dwa światy równoległe
gdy zakopiecie mnie w piachu
dajcie mi pod poduszkę flachę
niech i na tamtym świecie
też będzie miętnie
RENATA, 6 października 2013
codzienność
tego właśnie potrzebował
upił łyk piwa
kiepski dzień w pracy
kiepska podróż do domu
kiepska matka
kiepski bół głowy
upił łyk piwa
kiepska brzydka żona
po zdjęciu sztucznych rzęs
bez czerwonej szminki co zostalo
krząta się i gotuje obiad w tym worku na fasolę
tłuste włosy wiszą jak strąki
upił łyk piwa
miał ochotę na orzeszki i ciasteczka
powiedziała że to dla gości na przekąskę
ruchem ręki zrzucił warzywa kurczaka
i przyprawy na podłogę
kurczak leżał pod fotelem w salonie
blady i niekochany
upił łyk piwa
zapalił
coś umarło na słonych płaskowyżach
dlaczego ona była tak glupia i brzydka
RENATA, 13 marca 2013
i narodził się syn człowieczy któremu dano na imię Stanisław.
Król Stanisław Pijaszewski
zasypiał z kieliszkiem
a budził się z kobietą
z piekła rodem upiorne
wieczorne zorze
otepiałe na organach huczy poezja
Król Stanisław Pijaszewski
zapalał namietność
i nie pozwalał jej gasnąć a ty
nie myśl nie wierz daj się ponieść
bo między nogami gra wyobraźnia
wiesz Stachu miał coś z kota
w twarzy o szpiczastej żółtawej bródce
i miękkich bezgłośnych ruchach
sam diabeł się wdzięczył
a myślałaś że to bóg
bełkotał pachnacy absyntem z pianą na ustach
wielbili te nadnaturalne lśnienie tą łunę
nie kłamie ani też nie mówi prawdy
ma swoją stratregię
kiedyś spotkał Walpurgię
szeleszczącą nocą
zatracił kontakt z rzeczywistością mówiąc
nigdy nie było we mnie miłości
z duszą omotaną tysiącem obrazów
tworzy zagryzając krwią
i te preludia Chopina
mózgu mój mózgu gdzieżeś się ukrył
czy na Wohlerstrasse?
a wszędzie chuć szaleje
szaty zrzuć i do utraty tchu
pieść życie pieść
z twarzy Mistrza zszedł blask
został zatroskany staruszek
a na jego drodze orszak satelitów
pisze i pisze i pisze
te przeklęte listy
RENATA, 19 kwietnia 2013
cudu nie było gdy z drzemki przebudził się
diabeł z pajęczych zakamarków wypełzły
kamienie ulice rozwinęły kolorowe dywany
tłumów i rabatek z dzikości wolnej od głodu
wybiegł zwierz i pożarł mój dom feniks
zarzygał się popiołami i zapadł w sobie
odrodzi się moim imieniem tuż przed
i zaraz po konsumpcji energii wyrośnie dom
do znudzenia przytulniejszy więc zanim dostaniesz
małpiego rozumu mówię ci cudu nie było
RENATA, 6 kwietnia 2014
godzin wiele klikali
w przestrzeni
z nadzieją na romans
lub sex
potem
na coffie face to face
plotkowali
czas zleciał
on wyjechał nadzieja została
RENATA, 18 maja 2013
miasto budzi się i zasypia
fragmentami
a ty ze znudzoną miną i brakiem pamięci
do imion włóczysz się w oczekiwaniu
aż na horyzoncie pojawią się cycki
nieważny kształt i rozmiar
lubisz patrzeć na wszystkie
zaglądać w dekolt głaskać wzrokiem
maniaka
ciśnienie rośnie gdy tak specyficznie z premedytacją
gapisz się w obiekt
to arcydzieło nadprzyrodzone plącze wątki
rozmów a właściwie zatraca rozum
zaplątany w uwięzi słodkich brzoskwiń
a tam w szczelinie miedzy warstwami
mieści się muszelka oblubienica błogości
och ach ech w takich przypadkach jak ten
jak było na początku teraz i zawsze
możesz dostać w pysk zboczeńcu
RENATA, 11 czerwca 2013
kiedy pożar zgasł
i w krwi się utopił
wyssał ze złośliwą satysfakcją
powietrze przystanęła na pozycji
intuicji bycia bardziej rozpaczliwie
z wiarą że jeszcze chce tego świata
a już pustka w oczach
i trup zaczął kiełkować w trzewiach
niewyobrażalnie okrutny anioł
zawisł na parapecie wyciągając dłoń
to świat umarł bo był brzydki
podłoga zajęczała ściany zadrgały
czarne strachy na wróble
chodzą po polach kukurydzy
za progiem nie było nic
RENATA, 29 maja 2013
ale masz duże wygłodniałe oczy
każdego dnia
a ja ci słońca zaklęciem
truskawkę dam
na traw zielonym kobiercu
barwne latają motyle
rozkoszy tyle
same z cukrem lub w śmietanie
w galarecie albo w pianie
i już blednie szarość
mam nieodparte wrażenie
że przyjdziesz po więcej
RENATA, 26 kwietnia 2013
jak do ziemi obiecanej
po pierwszym spotkaniu twoje oko
ogranicza pole widzenia
patrzy wyłącznie na mnie
muskasz policzki jak wiatr przetłuszczone
włosy księdza przed ołtarzem
słowo stało się ciałem dwa bit stłoczone
i wiele było słodyczy pomiędzy
twoją skórą a moimi dłońmi
byliśmy nieprzyzwyczajeni do widoku
ciszy szukasz win jak ślepiec
a ja wiem że gdy dotyk przejrzał sinizną
nigdy więcej nie przeproszę
jak na razie w wielkim wnętrzu wieloryba
zaczyna się koniec świata
czekam na westchnienie ulgi
RENATA, 22 listopada 2013
Maria nie chce być Maryśką ani Manią
jasno to zaznaczyła
obok
wszystko jest jej pełne
odkąd ją poznał lubi
kąpać się w jej oczach
Maria śmieje się radośnie
oderwana od określonych czynności
ten sen tu i teraz
tu może pochwalić się opalenizną
znad piramid
teraz smarowana olejkami skóra
ożywia się
odżywia się nim
zakwitła w kucyk i drobinki kłamstw
każdy obiad niewart zjedzenia
kazdy wieczór płonie ofiarowaniem
Adam Marii pełny
jak sęp wydziobuje kosztowności drugiemu
jabłkowa fotografia
kiedy już za późno wycisnąć sok
za rok
bez względu na sytuację znów bedą
oddychać bezsennością
jest parę cyfr
do których mają nosa
wracając do rutyny
RENATA, 18 stycznia 2018
Królowa Śniegu rządziła w barach
wiedziała co gdzie i kiedy chce
jej rewelacyjne ciało uwielbiało
wstępy wieczory pełne długich
spojrzeń i pocałunków
Bez zbędnych związków
to układy a potem już następny
jej małe papierowe serce
pragnie tylko zaspokoić chuć
i poczuć niebo między nogami
Czarująca suka omota faceta
wokół palca potem wypluje
siedzisz tu po twojej stronie
nie ma winy puste oczy
ale raj jest niżej
RENATA, 2 czerwca 2012
łany włosów na poduszce
głaszczę bezsenność
płatkiem słodkich ust
karmię niewinność
lustrem oczu do dna głębi
zanurzam się w ciszę
aksamitem skóry skradasz się
pod wspolny dach pejzażem zielonym
podtekstem języka falujesz
przedłużeniem gorączki zmysłów
tętnię muśnięciem delikatnym
wstaje nowy dzień
tęsknię by żyć wiecznie
w tobie wędrując
RENATA, 30 grudnia 2011
Wielobarwne światła pieszczą swoim ciepłem
prorokują pokrzywdzonym jałmużnę miłości
język tak szpetny truciciel
ciało wystawił na pokuszenie
raz w roku chcesz być ważny potrzebny
jak zapałka na zakręcie zaiskrzyć żarem
i dziś ze mną zatańczysz
i dziś z tobą zatańczę
tych godzin parę po świt
zegar tyka nieśmiało
a ty niesiesz w ramionach sny
kawiarenki budzą w nas rytm
jesteś szalona wiarą w jeszcze
lejcie szampana kwestia czasu
i będzie
2012
Wszystkiego najlepszego wszystkim w nadchodzącym 2012
RENATA, 15 stycznia 2012
Kochana złączyła nas
rodzina
i silny pociąg do obrączki
mnie ciągnie do wina
Kochana nie brakuje nam
siana
tylko czasem
tupotu małych nóżek z rana
Kochana co rok słoneczna
Hiszpania
corrida i Costa Brava
trunków wodospad
wsiadam i wysiadam
kochana jestem z tobą
i zawsze będę
nie licząc boków
bo oprócz
tak wiele czeka uroków
kochana stwarzajmy pozory
tobie nikt nie powie że masz rogi
RENATA, 3 października 2011
Źycie niewolnikiem
śmierci
w podtekście
kusi zbawieniem
tylko gdzie ten raj?
Grzech to moje
drugie ja
przecież
musi mieć co wybaczać
pan dobra i zła
więc teatr trwa
RENATA, 30 marca 2012
mam do ciebie słabość
przy świetle księżyca
wtedy wyję z tęsknoty
dopóki pomiędzy
prócz naszych rąk
nie bedzie nic więcej
RENATA, 29 marca 2012
Telewizja śmierdzi śmiercią
przeoczenie tej prawdy grozi
dekompresją nie rezerwuję biletów
na następny seans
idę małymi kroczkami do przodu
z głową w chmurach uśmiechnięta
w promieniach słońca nie tak
zupełnie bez celu bo do pracy
podbiega facet
chwytając mnie za ręce
podszedłem zobaczyć
jak wygląda wiosna
poprawił mi humor na resztę dnia
RENATA, 25 czerwca 2012
rozdeptany ptak
skrzydła połamane
w kącie leżą
rozbiegane oczy
malowane fioletem
byłaś niegrzeczna mamo
i tata cię uderzył
słychać galop
drewnianych koni
jednostajny
w szafie ruch
wskazówek zegara
zamiera
głebiej i głębiej
jakby bez ust
mamo nie płacz
RENATA, 30 września 2011
Galopująca w przestrzeni
wolność
zamknięta między
kuchnią a pokojem
tylko okno
daje nadzieję
Wyrwij z korzeniami
roślinę
niewolniku
zanim zgnije
Ten strach lęk
umieranie
zamień
w bezmiar spokoju
RENATA, 24 listopada 2011
Lowelas niegłupi
gdzie popadnie
tam dupi
setki dam w pożądaniu
to płonie to stygnie
on testuje
prezerwatywę
Zyłem jak filozof ,umieram jako chrześcijanin
Giacomo (Jacques) Girolamo Casanova, kawaler de Seingalt [prawidłowa wymowa: Dżakomo Dżirolamo Kazanowa lub Kasanowa, kawaler de Sęgál] (ur. 2 kwietnia 1725 w Wenecji, zm. 4 czerwca 1798 w Duchcovie)
podobno miał około 130 kochanek
RENATA, 2 lutego 2012
rozsypaly się w proch
drobinki
skóra sucha jak papier
kruszy się
samozagłada
autoportret na zdjeciach został
klisza ma twoje geny
RENATA, 15 kwietnia 2012
anioł troskliwym skrzydłem
zamknął we śnie wieczystym
matkę ojca syna córkę
męża kochanków przyjaciółki
ręce lubią głaskać
spokój
napięcie gwałtownie spada
i rośnie
anioł z twarzą diabła
zalotnie promienieje uśmiechem
i przeprasza że tak jakoś właśnie
wasz statek odpłynął arszenikiem
tyle kroków za
przed
już tylko cisza malowana
Anioł z Bremy[21-04-1831 stracona publicznie morderczyni
Gesche Gottfried otruła ok 15 osób
RENATA, 22 listopada 2011
Moj kraj moje pieniadze
rządzę
tak czy nie/
i chociaz krwawa niedziela
po nocach się śni
odbijam się do góry dnem
Małżonko moja
Aleksandro Fiodorowa
przyniosłem ci prezent wielkanocny
pstryk pstryk
proszę o uśmiech
cyk
niedumny Duma Państwową
wygoda i poryw
i w domu specjalnego przeznaczenia
nie było żadnych łez
żadnych szlochów
zadnych pytań
sypały się diamenty
Car Mikołaj II 1868-1918
RENATA, 5 sierpnia 2012
wieszając się
u pańskiej klamki
sukmaną wytarł ścieżki
ustami całował nogi
pieniacza który rządził
warto było
resztki ze stołu
gdy oczy i uszy głuche
smakują przyzwoicie
RENATA, 7 lipca 2012
jagodowy dzban
przy nim ja i ty
Kirkorze
wkładam ci fiolety do ust
wkładasz mi ambrozję do ust
żeby przeciąć rozmowę
gdzies zza drzewa kuka skrzat czarodziej
łagodny spokój zapach kwiatów i skóry
ziemia pęka w słońcu
zagubieni w kręgach żaru
bezwiednie pomyslałam
nie dawaj mi miły malin
na zazdrość na zdradę
nie mam siły kochany
przelatuje nad nami wiatr
podaj miły
jagód dzban
a kiedyś jak bylismy w lesie zgubilismy kubek
przeszukaliśmy pół lasu
przepadł
ale wieczorem pyszne jagodzianki były
RENATA, 25 listopada 2012
im bardziej cierpi
tym bardziej docenia
wartość przyjaźni
zaciśnięty w imadle
zauważa braki posiadania
zagryza stracone dni
kromką chleba
ośmiela się dopraszać
prawa łaski tracąc
pewność siebie
klnie na przykazania
powszechnie wiadomo
że zegarmistrz
nie ma czasu
więc post scriptum
nie ma znaczenia
RENATA, 21 grudnia 2012
Istnieję
staję się składnikiem
nieustannej przemiany
wciąż ten sam
i nigdy nie ten sam
jestem kilobajtem w pamięci
boga
upychanym wciąż
w inne okolice
uznasz mnie wartą zapamiętania?
RENATA, 27 listopada 2012
hystera dzika wędruje
w górę i w dół ciała
atak[uje]wiecznym bólem globusa
zmiksowana do granic
siedmioskładnikowa mieszanka
zaburzenia rytmu
drga nieobliczalność
pod napięcie aktywnie podłącz
seksualnie
humory wracają na swoje miejsce
bo ja jestem taka słaba
i nie daję rady
a ty taki silny
spokojnie czasem warto
z punktu odniesienia
wędruje po punkt G
nie rzadko twierdzą
że histeryczki to świetne kochanki
RENATA, 13 listopada 2012
śmieszny jesteś czytając między wierszami
mam duszę która układa się w artystyczny nieład
nie lubię pokazywać nóg a ty bardzo chcesz
zajrzeć mi pod spódnicę jestem pełna sprzeczności
jak wszystko wokół a moje ramiona pełne słodyczy
roztańczyła się Lilith
zmysłowym pląsem
coraz bardziej wije
się w myślach mężczyzn
szałem rytmu gotowa
uczynić dla nich piekło
choć sama domaga się nieba
dotykam wzrokiem gdzie na dnie źrenic rozkołysała
się ciemność i tajemnice rozkoszy niewstydliwość gestów
skosztuj czarownych pocałunków co w jedność zmienia
dwoje a kolor ust rozbrzmiewa ogrodem eden
nie potrzeba ci słów żeby wyrazić niewdzięczność
jest taki punkt skąd wszystko wychodzi na jaw
RENATA, 26 marca 2011
Od narodzin aż po grób
tułam się wsród losu
ja ,żywy trup
życiem mym targa wiatr
dróg przebytych znaczy ślad
Ariadny srebrna nić
nie noszę kwiatów w butonierce
nie trzymam jej reki w swojej ręce
choć tęsknię
móc oczami przeczesywać włosy
deszczem pocałunków spłynąć
karmić zmysły słowami
zatopić się
zaufać
usłyszeć wezwanie
RENATA, 12 września 2011
W skamieniałym lesie
ruszających się głów
wypowiadam modlitwę
konającego w męczarniach
Wybrykiem pustego wszechświata
jestem iskrą wiary w marzenia
z makabrycznym onieśmieleniem
wołam ;król jest nagi'.......
RENATA, 7 września 2011
Cnotliwy mąż swojej żony
zawsze uśmiech dobrze ułożony
niedzielny spacer rączka w rączkę
a idąc do pracy ściąga obrączkę
A nóż się trafi łania jakaś
da się zaprosić na drinka na kawkę
zdobywca szczytów i bocznych torów
niedzielny tatuś gna do kościoła
RENATA, 8 grudnia 2011
a kiedy tak kładziesz się obok
mam przed sobą
tajemniczą wyspę
te pagórki przejrzyste
i gaj palmowy
barwne motyle
i szczebiot papug
wtedy żyję zgodnie z naturą
jak kanibal
zaczynam oblężenie
RENATA, 28 grudnia 2011
Wychyliła się nieśmiało
zerknęła na lewo i prawo
ogląda zachłannie wystawy
rozkosznie buja biodrami
swą szyję wyciąga łabędzią
kaskadą namiętności pędzi
pisze wciąż między wierszami
spojrzeniem dekoltem szminkami
lukrecją słodką zdradliwą bywa
kaktusem co czułe słówka spija
różą mimozą i twoją paranoją
górą doliną bezsnem ostoją
twoją twoją
więc zdobywaj zdobywaj
albo spływaj
RENATA, 26 listopada 2011
Jestem twoim bogiem-powiedział
mąż -przysięgałaś
być posłuszna
i drżeć tylko z przyjemności
nie będziesz miała innych
przede mną i poza mną
nie próbuj wesoło świergotać
gdzieś kawę spijać z luzackim spokojem
nie rozglądaj się wokół z zaciekawieniem
i odbieraj ten cholerny telefon
przecież
z daleka wyglądamy
tacy szczęśliwi
RENATA, 13 listopada 2011
Odkąd straciliśmy
umiejętność prowadzenia
kulturalnej rozmowy
mamy do czynienia z grabieżą
słowa
codzienne próby
nawiązania
rozwiązują złość
uderza nas myśl
czy z biegiem czasu
możemy razem wypić herbatę?
RENATA, 17 października 2011
Kiedy tak patrzysz na mnie
świat wiruje
mówisz że jestem najpiekniejsza
i dynamit
miedzy ust złączeniem
słów potokiem
promienieje
eksploduje
skóra jak jedwab
jednak
utrata rzeczywistości
w danym momencie
jest jak najbardziej pożądana
RENATA, 8 lutego 2012
Lubi się kochać z nieswoją kobietą
taka jedwabna podzielna
smaczna jak ptyś jak beza
niezbędna do życia przykryła
wszystko inne a żona ma zeza
tą szkoda zostawić
a tamtej się boi
trzeba którąś zabić
a może obie
myśl się wymknęła
gdzieś do tasaka
to nie teksańska
ale zawsze masakra
RENATA, 16 kwietnia 2012
zamknij oczy
-a ja nie chcę
bo kiedy się ściemnia
dopada mnie strach
że więcej nie obudzę się
a ja tylko chcę odpocząć
Przecież śmierć atakuje
naznaczonego przejściem
na drugą stronę połykam lęk
na kolejnym pogrzebie
wystawiam głowę na wiatr
czuję moment istnienia
RENATA, 30 listopada 2011
Odważny i szczery
kierownik imprezy
wzór godny naśladowania
leci na niego każda panna
Na ulicy co drugi chłop
się zatacza
w autobusie
pijani bełkoczą
damy radę
co to kurwa się dzieje
jak można tak chlać
jak zwierzę jakieś
jak to
przecież jest Andrzeja
tradycję trzeba
zachować
no to chlup
w beznadzieję
bedzie lepiej
z Andrzejem
RENATA, 31 marca 2012
dwie postacie
i domek z kart
kredytowych
rozsypał się
jak ten ryż
kiedyś nam
na [nie]szczęście
RENATA, 4 listopada 2011
Przystań gdzieś na chwilę
w zadumie i zachwycie
nad życiem
Nie daj się zwariować
pustym słowom proroków
podszeptom zdradliwych cieni
ucz się krok po kroku
zapachu ziemi
Wykrusz lód w jaskiniach
rozpal iskrę ciepła
wybuchnij wulkanem
zakwitnij majem
niech nikt nie odbierze
ci tego co zasiałeś
RENATA, 9 sierpnia 2014
pomalujmy się
będziemy dla swych mężów pociągające
w szumie świerków i sosen
w związkach wspólnego potu
wygrałam mamo
opętałam go miłością tak jak chcialaś
żeby nie mógł uganiać się za inną
dostarczyłam mu tyle pracy że opada z sił
znów jestm w ciąży żeby związać go z rodziną
kazałam mu się kształcić
nie zostawi mnie już dla innej
odniosłaś sukces córeczko
a jednak już się stało
przestał sypiać u ciebie
garśćtabletek w dłoni
i ona bardziej sentymentalna
siedzieli tam mamo
i włazili w siebie oczami
przy mnie tak nigdy się nie śmiał
jakby pozbył się starej skóry
wydarłam go innej
zniewoliłam ojca dla dzieci
tylko dla mnie jest już obojętny
RENATA, 4 września 2013
od pierwszego wejrzenia ruszyłeś do podboju
co jakiś czas dawałam ci psychiczny prysznic
rutynowo goliłeś się i zaczynałeś od nowa
poruszasz się ostrożnie w słownej szermierce
bardzo łatwo odbijam piłeczkę aż śmiech na sali
potrzebny ci anestezjolog albo eutanazja
staraj się zostawiam siebie tobie na jutro
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
20 maja 2024
Czeka nas wojna!Marek Gajowniczek
20 maja 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
19 maja 2024
Świat LucaArsis
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta