bosski_diabel

bosski_diabel, 26 june 2015

Klincz

Przepraszam, odchodzę dalej od jutra za wczoraj,
gubiąc kilka bosych słów. 
Stałem  się atramentem
na kartce papieru, wierząc w drogę z siebie do siebie.
 
Zanurzony w inkauście może zdołam określić własny krzyk, 
okiełznać niewypowiedziane dążenia, bezkresy obietnic
szeptanych po przecinku, wyszarpane z rękawa płowej bluzy.
 
Bezsilność zaciska moje dłonie, spływam po szczególach.
 


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 march 2015

Zapukane

ma na myśli i śledzi  coś zaoczami
nie wiedząc jaki przywarnik zastosować
mruga tworząc klatki za powieką lewoprawo
wysnuwa myśl chowa ją jakby coś go straszyło. 
 
życie rozpatrujemy w trzech  kategoriach 
świat żywych nadziei  świat przemijania który mimo
odległości przyciąga i świat rzeczywisty który dzielimy
na fałsz prawdę i to co przez-nieokreślone
 
słowa miłość ostatnio przybrały na wadze.
zanim wykonał oddech widać przesilenie
ważność tych wszystkich podziałów 
zawiera się w trzech razy sztuka


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 4 november 2014

Dodani do ciszy

Rozplecione ręce. Skazani na bezwiedne przemijanie, 
odarci z chęci rozumienia mijamy codzienność. Nic już nie mówmy, 
takie zmanieryzowane milczenie dwojga nieruchomych figur z wosku. 
 
Przytłumiam oczy, cofam się w czasie w myślach do tamtej jesieni. 
Przechodziła jak dziś, chodnikami znikając w przestrzeniach obcych miast. 
Zachody czerwienieją  pośród łąkowych pogorzelisk, smutnych i jałowych. 
Niebo rozplata warkocze deszczu jesiennie, dymy gęstnieją nisko przy ziemi,
wichry zagołociły gałęzie. Nie udaje się nam odnaleźć głosu rozsądku w zaułkach ulic i roztańczonych pubach. Rozczarowani, doszliszliśmi do miejsc, gdzie przygnieceni brunatnym chłodem kamieniejemy.


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 october 2014

Poza

na zewnątrz. to dni kiedy pozwalam sobie na wyjścia.
dłużej trwa układanie siebie obok lub w poprzek.
w zaciemnionej atmosferze można spreparować ślady
w postaci niedopitej herbaty i zapachów rozwieszonych
pod sufitem, pełnych żalu, odbitych pod oczami stwardnieniem czasu, 
przez który trudniej zaczepić się o krzyż wiary. niewierny przypadek.
 
bez określonej przyczyny następuje przesilenie w stronę odpuszczeń, 
ostatniego zdania oderwanego od krawędzi warg.
 


number of comments: 9 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 september 2014

Zaplątała się 23-a z piątą rano

Zwijam profile i zatarte linie papilarne, wykołysane minuty z nierealnej przestrzeni.Myśli wygłuszone o pełnym kwadransie  płoszą sen, przywracają rzeczywistość. W półmroku, w półświadomości wtapiasz się w witraż z urywkowych zdarzeń. Cisza.
Czas przystanął, jest ostrożny, może zastanawia się co dalej? 
Każdej nocy zamykam okiennice na powiekach, uchylam je każdej nocy, wypatrując śladów na dywanie. Ostatnio nawet pokoje zaczynają niepokoić kiedy czekam aż zapalisz światło. O świcie ustawiam się w kolejce po swobodę dla słońca by mogło krążyć po oknach - twoich oknach. Dnieje, jest trzy po.
 
Zakamarki mózgu masują zmarszczki na wytrawionym czasie,
czy możemy już odejść? byle jak najbliżej od siebie.


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 august 2014

Wartości dodatnioujemne

mrużę zasłony. zgrane dwa okna wypatrują za-światem. dumam.
zaparzone chwile stygną szybciej niż dłonie . przeciągam się leniwie
między czarno-białymi literami. to wcale nie jest takie proste.
lato się przepołowiło, lewą półkulą zszywa białe kartki.
 
po-ciąg zdarzeń. okrojone monologi, staram się wkupić w siebie,
bywać świętym od święta do święta. roz-grzeszenia.
spuchnięte sumienie. arsenał westchnień, najlepiej zatłuc zapamięć.
 
trochę dalej na szerokość ramion moje przystanie są pełne,
w środku przestrzeni jest puste miejsce z pytajnikiem.


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 1 august 2014

Jak kropla dżdżu na grzbiecie dłoni

ziemia drży rozsierdzone powietrze trzeszczy 
elektryzuje sierść dnia a potem cisza
 
świat po dotknięciu słońca nabiera kontrastu ale
są na tym świecie rzeczy bez imienia sprawy bez sensu
gdy czas dobija się do pustych cyferblatów
nie skażonych kreskami godzin i przechodzi przez palce
jak pociąg z opóźnieniem  dryfujemy wśród liter bez kropki nad
 
skryci poza snem - świtem zdradzają nas cienie 
przecinające się w nieskończoność ostatniej nocy opisanej w krąg
 


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 july 2014

Pod-mioty aliryczne

wstępniak
nie noszę peruki jestem wystarczającym oryginałem
w tle mam obrazy myślokształtne - przybierają formę
niezapisanych brulionów twoje oczy burzą porządek tego świata
dlatego odlatujesz jak ptaki pod koniec lata

a dalej

trzysta jeden tysięcy linijek mnie poza mną i ciebie w tobie
więc wpadam - odchodząc na teraz  na chwil kilka  na zaraz
mija godzina następna i jeszcze tyle niepoliczonych-niecałych w zapasie
lśniących nie ruszanych do wykorzystania chodź wypijemy za przeszłość
z następnej butelki pełnej czerwonej purpury i czasu

epi 

nie wiem co jeszcze napisać literki mi się plączą ogonkami
spragnione siebie nawzajem zawsze głupieją na-prawdę 
 


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 9 june 2014

Od wydawcy

tego nikt nie kupi Panie Bosski
ale jest szansa w przyszłym wcieleniu
 
pociemniało świat w ślepej uliczce
w tyle dziwnych miejsc idę po omacku
czasami zależę od  ślepoty ironii - chwili 
tkwię pomiędzy zawieszonym głosem na ścianie
a zwykłym jutrem na Plantach dziś dzieli nas mało 
cenniki operatorów  komórek i myśli spod spoconych powiek
teraz mamy czas na oddech - cisze są bogatsze
trzy plus kilka znaczeń i zaczyna się czekać na echo
na muśnięcie palców o ciepłe dłonie
 
bóg podał mi rękę ty oddech o świcie
za mną tak wiele - za mało
 


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 6 june 2014

Ko-Ka

zastanawiam się czy nie bolą cię nogi,
wciąż drepczesz po mojej głowie

nabrzmiałe żyły, spragnione usta.
wdycham. czułość panuje nad myślami,
nadzieja na uwięzi, drży mózg. dni bez
są bardziej czarne niż czerń nocy.
 
porządek dróg zakłóca nienasycenie,
niebiańskie oczy poza bólem złudzeń.
chemia wdziera się w ciało, wyniszczający odlot.
 
wiesz Ko-Ka, chyba pójdę na detoks, choć wiem,
że się nie uwolnię, łańcuch werżnięty za głęboko.


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 may 2014

Na rozjazdach

poplątały sie tory naszym pociągom ku.
pod powiekami chowamy semafory,
niedotykalni, bezcenni, intarsjowani mijamy 
puste perony, drzazgami kaleczymy węzły -  jak
 
nieznajomi próbujemy odświeżać inicjały w słowie.
z ukrycia obserwujemy nasz księżyc, chyłkiem zrzuca 
pancerz, odsłania miejsca, w których istnienie wątpiliśmy.
 
wyglądam oknem płowieję, nierozsądek spochmurniał.
 


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 15 april 2014

Z datą wsteczną

słowa mają smak i zapach niezapisane umierają 
 
kiedy mówisz mrużysz myśli, odchodzisz i wracasz. 
każdej nocy  próbujesz wrosnąć w sny.
świtem odsłaniasz codzienność. krzyżujesz drogi, 
przecinasz tory, rozgałęźniasz znaczenia, wczoraj napisałaś:
 
jesteśmy jedyni na własne prawdopodobieństwo
 
analogie wpisane w rzeczywistość prostują historie, czasami
mieszają się dwa oddechy stłoczone w pierwotnym odruchu.
prawdy zaczepione o mury toczą dialog z czasem, kruszeją,
dłonie rozdrapują zdania na słowa, idea wymaga poświęceń.
 
pozbieranymi okruchami wykarmię gołębie
na marginesie zostawię ozdobne inicjały WTBD


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 march 2014

Na palecie

noc zręcznym ściegiem wyciągnęła z powietrza czerń,
rozgryzione litery smakują miętą i jaśminem, pada.
 
pytania płowieją na deszczu, a odpowiedzi leżakują
jak stare wino, otworzone muszą mieć miejsce i czas, 
aby mogły swobodnie pooddychać.
 
ostatnio prześladuje mnie ortografia krajobrazu, 
w którym cienie karmią  się szarością, 
taka permanentna niestałość kolorów.
trudność nanoszenia polega na doborze farb.
 
w rozmazanych płótnach wyglądamy niewyraźnie, 
z obrazu  wychodzimy jak spod prysznica. nazimno. 


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 march 2014

Wygładzanie

zawieszony czynem a wpół-słowem wybiera to drugie,
spadają nie dając spokoju, takie niespełnione za-czyny.
w chwili,  gdy ma wydać owoc wraca w nim chaos. 
 
w środku nocy zapala światełko i wypluwa z siebie 
starą kwestię, never say never, doprowadza ją do absurdu.
wie, że wspólny sen się rozpołowił, zamigotał przedsionkami.
 
świt podzielił niepodzielne, ale można nauczyć się żyć,
chociażby nawet myśląc podwójnie. teraz wczoraj
musi  się wyspać, wspomnienia utrwalić puentą.


number of comments: 5 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 17 march 2014

Kursywą

…,,śpij , śpij, sen o miłości przedłuża rozkosz"
Claire Etcherelli
 
czasami wydaje mi się że potrafisz lepiej ode mnie
wytrącać z ust resztki sylab plasterki metafor
czasami patrzę za ciebie maluję chociaż to ty
wprowadzasz farby po napiętej ramie nie
 
nie przepraszaj nie zraszaj między nami akwarele 
schną biało słono - biało słodko wysuszona biel i czerń
ale żyjemy ja twoją nocą  ty moim dniem w pamięci 
 
zaparzony jaśmin na zielono oswojony smakiem 
towarzyszy nam od przemokniętych ławek na Plantach
 
czasami nie wiem czy mnie przytulasz czy dusisz
zamykasz w tak ciasnym uścisku że krzyczę niekrzykiem
czasami wolałabym nie widzieć jak drżą usta
nocą rozkładam powietrze na części najprostsze 
staram się rozumieć słowa szukam miejsca w archiwum 


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 13 march 2014

Rozbudzić uśpiony księżyc

 
jestem lustrem na ścianie patrzę na odbicia
zatrzymane  w kadrze przemijają z wiatrem
zamilczeniem ze środka odbiło się wczoraj połknięta 
 
cisza usypia usta jestem czysty nawet przezro
lunatycznie drepczę po ciemku w kierunku jej dłoni
ścieżką wysypaną zielonym liściem jaśminu tylko
 
boję się bialej kartki papieru przez którą prześwieca
zapomnienie szukam punktów wspólnej grawitacji
na osi wyobrażeń wyznaczając granice uczuć teraz
 
nie potrzebuję ciebie poczekam aż zatęsknisz
 


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 2 march 2014

Poniżej zera ( tytuł roboczy)

razem a tak trudno uchwycić się nawzajem

wczoraj zamarzło na amen
zostały stokrotki kieszenie pełne pozorów
im zimniej tym bardziej płonie horyzont

obudź mnie przytul zanim wypali się niebo


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 28 february 2014

Odpowiedź na list którego nie było

lepiej nie pytaj czy często przekraczam rubikon.
oczami przepływam do środka, jak światło, osiadam cieniem.
niedoszłe powroty składam w wizyty, buduję z nich pomosty.

w nocy szkło grzęźnie w gardłach, ludzie szukają w śmietnikach
zużytych ust na aluminium, koty seksu, ja siebie. codzienność
najwyraźniej nie wyszła, uwiera. jest jeszcze coś,
czasami pęka sufit, wtedy opisuję ucięte kciuki i dialogi.

jutro zabrała fala z tamtego brzegu.

(Isi i nie tylko)


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 25 february 2014

Dopisek VII (to jest ważne jeśli nie naj)

patrząc wstecz rzeczywiście dużo się zmieniło
nie obchodzą mnie na przykład zmiany w rozkładach jazdy
jeżdżę na gapę i nie poluję na przypadki czasami gwiżdżę

nie zamykam powiek zbyt często boję się czerni i srebra.
wciąż chodzę po świecie robiąc wyprawy w stronę edenu
mam na odległość ręki wszystkie gesty których szukałem

nadal walczymy o zachowanie własnej tożsamości
ale trzeba uważać żaluzje są niepełnosprawne
oko cyklopa  ma nas na muszce

w perspektywie zmiany poranki budzą szybciej jeszcze
rozjaśniejemy się rozszumimy jeśli wiatr pozwoli


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 23 february 2014

Dopisek VI (to wszystko za mało)

przełamane dni wrastają w tkanki,
mam za słabe palce by wyciągnąć wnioski

pod koniec dnia rozwarstwiam się, zwłaszcza od środka.
sklejam brzegi by nie pogubić kierunków. po wymianie słów
i gestów stygnie słońce. jutro wschód, wnętrze lęgnie się
w gniazdach, krew krzepnie cicho w jasną smugę twoich ust.

we wszystkich kierunkach szarpią i rwą się wątki.
od samego początku zmierzaliśmy do końca. nawoskowani
sobą  postradaliśmy skrzydła wznosząc się do nieba.


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 16 february 2014

I po i przed

teraz też się żyje tyle że ciszej
niedzielne popołudnie prostuje
wszystkie drogi i dwa rodzaje historii

zatrzymaj mnie na chwilę
nim wszystko po sobie posprzątamy


number of comments: 12 | rating: 17 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 12 february 2014

Dopisek V

szczelne szyby toczą nierówną walkę z kroplami deszczu.
zwijam się w sobie. jestem kłębkiem nadziei, owinięty
kokonem doświadczeń. płynę słowami w stronę
słonecznych  złudzeń,  skrobiesz tam swoje inicjały.

pierwszej nocy po nowiu do bólu wypluwam powietrze.
zamodlony do świętego spokoju kruszę w palcach każdy dzień,
jak i nadzieję na zmartwychpodniesienie. takie remedium
granicy z krwioobiegiem. pamięć jest łaskawa
ukaja ból, zakleja plastrami porysowane obrazy.

naucz mnie łamać czerń na pół.


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 7 february 2014

Z serii dopiski. Dopisek IV

w snach istniejesz inaczej, grą światła w źrenicach.
to kwestia wymiarów, w których się kończysz i zaczynasz,
znikasz. chodzi o czasoprzestrzeń, przesącasz się

przez siatkę niewybrzmiałych słów, wracasz
zawsze o zmroku, to taka forma papilarnej bliskości.
uciekam wtedy do niebieskich traw
w gło­wie dojrzewają tru­skaw­ki i czer­wiec - skusisz się. 

nad ranem skraplam się jak zaparowana szyba,
rozmazuję obraz zakazanych jabłek. nowy dzień
zakłóca percepcję względności, zadusza być a być
rzeczywistość po drugiej stronie okna jest jak relikt,

jak dzień po tamtej  stronie nocy, uczy nie zapominać.


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 3 february 2014

Z serii dopiski. Dopisek III

opuszczony zegar przez czas - to ja. chodzę wkoło siebie - do siebie,
mijam nielegalne granice, zataczam wielkie koło i wracam.


ten sen powraca w obrazach, zmienia się w negatyw,
drwi negując własne istnienie, przenika przez szczeliny
pękających w spojeniach zamurza. zamknięte twarze
obrastają głosem, jęczą nękającym chichotem.

życie dryfuje poprzez mnie przelotną wizją, opadam z góry
jak mgła. spływam po szczegółach minionych dni,
zawęża się wszystko jak we wklęsłym lustrze z dwóch połówek

wczoraj niemiłosiernie się kurczy,
niebo opiera się o ziemię, ja o następny dzień.
trzyma mnie tu cząstka powietrza z twoich płuc.


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 30 january 2014

Z serii dopiski. Dopisek II

a wszystko zaczęło się z nadmiaru 
spoconych dłoni i długopisu
krzyżowego spojrzenia spod powiek

stałem się atramentem na kartce kliknięciem o świcie
z czasem nie mogąc jak drzewo wyrzec się korzeni
uwierzyłem w drogę po słowach  siebie - ciebie

być może wychodząc z cienia pomyliłem buty wyjściowe
znaczenie słów zmieniało się wraz z nami
pozostał w ustach smak życia oblizujemy nabrzmiałe
głodem wargi oswajamy samotność we dwoje
 
kolejne dni szepczą zaklęcia nocą.
puste nadzieje uwierają


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 27 january 2014

Z serii dopiski (I)

przegrywam z grawitacją z dogmatem objawień
nietykalnym ruchem szlifuję lustra z oddechów
taka bezcelowość dotarcia do nieprzekroczonych
mijamy się w zagubionych wielowarstwowych wątkach

próba dotarcia oddala wymykasz się ale słyszę
każdy oddech skradający się w klatce
każdego dnia liczę palce by cię nie pogubić

szukaliśmy szczęścia a znaleźliśmy matematyczny wzór
nie dało się uciec noc spętała nam stopy zatrzymała zegary
gdyby nie aksjomaty bylibyśmy wciąż tam i wtedy

w próżni nie jest bezpiecznie za nami negatyw cienia
zasypiamy przechodząc przez siebie
po drugiej stronie wzeszło ciepłe słońce





 

 

 


 


 

 

 

 







 


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 22 january 2014

Parę słów o niej

dorosłość spadła na nią zbyt nagle, nie zdążyła być kobietką.
pękła na tysiące odłamków. stała się bardziej mozaiką niż całością,
zniekształcona, z pytaniami i jedną odpowiedzią, której nie pamięta. 

wsłuchana w posklejane zlepki słów proroków 
nie wiedziała, po której stronie lustra są rysy, a gdzie odbicia. 

skulona wewnętrznie, zamknięta w sobie, zapatrzona
w kierunku lotu motyla uciekała w poduszkę pełną myśli.
cofnięta o wczoraj - czeka na jutro.

oczekiwanie stało się krzykiem, a ciało słowem, 
zrozumiała, że miłość potrzebuje czasu i miejsca.
ale bywa, że jest miejsce - tylko brakuje czasu.
wie, że poszarpane uczucia nie pasują do siebie ani do niej.


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 21 january 2014

Dopełnienie

przedawkowałem, za dużo mam siebie w sobie,
wypływam pustotą myśli i słowa, broczę bezczuciem
został mi sentyment do rozbitych luster, paru westchnień z twoich płuc. 
 
nocą na półprzełomie przechodzę przez wilgoć tęczówek,
moknę w deszczu, którego nigdy nie było.
o świcie drażni mnie wszechobecność piasku Sahary, wysycham 

za mną antylustra i wyblakłe cyferblaty z emblematem
Towarzystwa Faktu Minionego


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 19 january 2014

Z zawietrznej

nie ponoszę odpowiedzialności za tamto spóźnienie,
gdy brak przydziału na czwarty kwartał.
nie ma już miejsca, zostanę w kamieniu,
ze względu na szpaki, zmienię odcień granitu.

na ruchomych schodach zbiegnę pod prąd - w górę
spływają warstwami bezinteresowne konwersacje.
poetycko przezroczyści nie jesteśmy, to tylko odbite
słowa, chociaż brzmimy całkiem prawdziwie.

wrócę ciszą, obrazem i wiarą przeżyć. spłoszony
potokiem popłynę - obłokiem ulecę. w przekraczanie.

triumfuję, ale wiem, że ostatni obraz będzie ostrocierpki.


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

bosski_diabel

bosski_diabel, 14 january 2014

Przekładaniec

Naznaczeni wnikamy w siebie przywartymi oczami. W załamaniach
światła porysowany kalejdoskop zdarzeń. Rozsuwamy szuflady pełne
niewypełnionych słów, zamknięte idee w obrazkach bez ramek mogą być
równie interesujące, jeśli patrzymy - najpierw malowidło, a potem na obraz.
Ideałem byłoby ujęcie całościowe, ale ze świadomością rozgraniczeń.

Chwilujesz
mnie, przekładasz z półki na półkę, kartkujesz.
Gdyby nie ty, nie byłoby rozdwojeń, mitów pełnych hipotez.

Czwarta noc na brzegu, staję przed szafą pełną alter ego,
patrzą na mnie spomiędzy sekund jedynie wierne istoty,
o których wiem że nie odejdą ni nocą ni dniem. Jak ty.

Od wielkiego dzwonu, dwa razy do roku zetrzesz kurz,
w okolicy żebra siódmego, dnia ósmego zrobi ci się ciepło
i wiem, że nie pozwolisz, bym wypadł ci z rąk.
 


number of comments: 5 | rating: 14 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Klincz, Zapukane, Dodani do ciszy, Poza, Zaplątała się 23-a z piątą rano, Wartości dodatnioujemne, Jak kropla dżdżu na grzbiecie dłoni, Pod-mioty aliryczne, Od wydawcy, Ko-Ka, Na rozjazdach, Z datą wsteczną, Na palecie, Wygładzanie, Kursywą, Rozbudzić uśpiony księżyc, Poniżej zera ( tytuł roboczy), Odpowiedź na list którego nie było, Dopisek VII (to jest ważne jeśli nie naj), Dopisek VI (to wszystko za mało), I po i przed, Dopisek V, Z serii dopiski. Dopisek IV, Z serii dopiski. Dopisek III, Z serii dopiski. Dopisek II, Z serii dopiski (I), Parę słów o niej, Dopełnienie, Z zawietrznej, Przekładaniec, Żywot - przechowalnia sekund do wykorzystania, Tchnienie, Zawidoki, Za nami a przed, Na styku, Ściernie, Zatrzymać się w sensie istnienia, Szybowanie (tytuł roboczy), Kałuże, Okna bez ram, Spiritualis inspiratione*, W treści zawarte, Z-mroki, Kiedy deszcz uzupełnia ciszę, Równanie kąta odbicia, Kasztan, Znalezione pewnego wieczoru na dnie butelki, Zaślady, Do nieba nie ma drogi na skróty, Spod dna szuflady, Jesteś mi winna o jeden dotyk za mało, Pomiędzy jednym a drugim, Świadomość określona, Nocodnie mrużą oczy, Wgłębienia, Padają deszczem, Blisko[znacznie], Powiązany, Załupiony, Ścigany, Stoję, ANO, Obszernieję, Myśli nie-dopowiedziane, Absolvere, Zawód kolekcjoner, Z pytań, co u ciebie, Odbicia w kolorze blue, W takie dni, w takie noce, Propozycja (całkiem moralna), P-oddanie II, Ciszej i ciszej, jak x do y, pianisimo sempre*, Zaczulonawiatrem, W imię twoje, moje, Minęło sporo czasu, Zza kulis, Nietoper, ponad[to], Zatropy, Reminiscencje, Zanim zrobi sie ciemno, Po-patrz, Panaceum, Ostanio*, Zarezerwowane, Pół-dnie, Po-przekornie, Zawsze tacy sami, Ona, Poniżej, Wyznaję, Tak samo inaczej, Odbicia *, Erosny, W podróży do, el-komora, Z parapetu, Ale, Po-patrz(w nas), Kontrasty, Pryzmaty, Przemodlenie, A po a( w prozie), Wiecznogłód dotyku, Wybudzenia, Zatrzymać się w sensie istnienia, Spacer z jesienią, Zasycenie, Za-trzaski, Czerwonozielone, To nic, nie martw się..., Pół-zartem, pół-serio, Dni niepokorne, Tańczący z literami gubi A, Po-widoki, Dystans, Po pochyłej, Dwa tytuły w jednym wierszu, 10 w skali B, Jeden wiersz na dwoje, A nie mówiłem / toda a verdade /, W baraniej piwnicy, Forte[piano], Podarowałaś mi skrzydła a, Głową w dół, Ad vocem, Q ( po prostu ku ), Wianek, Odbierz pocztę, Ciszej i ciszej co dnia.*, Słoneczniki, Wnętrze, Po raz jeszcze raz, Świat-tło-czuły, Mówiłem ci już, Summa summarum, Ciszej i ciszej co dnia, Poplą-taniec, [Za]gubiony, Esencja, Uśmi-ech, Jak x do y, Monomatematycznie, Zaczasy, Przytul mnie tylko i nie gaś na noc światła, Skowyt ubrany w biel, A nie mówiłem / toda a verdade /, Zamglenia,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1