bosski_diabel | |
PROFILE About me Friends (34) Poetry (171) Prose (20) Photography (18) Diary (2) |
bosski_diabel, 1 june 2013
wersami związuję wszystkie przynależne mi części.
minuta po rozdrabniam się, usypiam za oknem dzielącym
życie od życia. staram się nie widzieć dźwięku niepewności,
słyszeć kolorów strachu - liczenia cząsteczek atomów w powietrzu.
wykruszam się jak popiół z dopalanego papierosa,
rany zabliźniają się cicho.
rozgrzeszenia wywalają drzwi,
to nie spowiedź, chwila rozwagi, może zadumy.
szare dni jak wróble przelatują przez palce,
pociągi kursują w tym samym kierunku od-do.
zza okien przestrzeń między nami migocze,
w niedomkniętych komorach serca.
bosski_diabel, 14 may 2013
nocą stary kasztan śpi. i ty. spokojna jak liść na bezwietrzu,
tafla jeziora na flaucie, jak księżyc z niedomkniętą powieką.
w podświadomości masz mnie, jestem wiatrem do oswojenia,
krawędzią nocy nie do dotknięcia. odpowiadam swoim snem
zupełnie inaczej. lunatycznie z literami w kieszeni wślizguję
się wersami nad ranem. zmrużone oczy wytyczają mleczny
trakt. stajesz się mgiełką, liściem wirującym na powierzchni.
podglądam się w tobie oniemiały. zasypiam z ostatnią głoską na a.
bosski_diabel, 15 may 2013
proste pytania bez skomplikowanych odpowiedzi,
wiem o nich wszystko, i dużo wcześniej.
takie małe odpowiedzi na pomieszane,
nieogarnięta rzeczywistość wielojęzyczna.
typowy babel. zdziwiony - milknę własnym zamyśleniem.
nie rozdzielę twoich myśli od moich pytań,
nawet jeśli wszystko jest tymczasem.
nie nie potrafię zdobywać, gdy krawędź pokazuje dno.
prawda zagląda w oczy strumieniem
kolejnych świadomości. płynę, a ląd się oddala.
bosski_diabel, 20 may 2013
przenikam wzrokiem bez ogladania się wstecz
odgadując do czego przypisano mi żywot
czekam na moment przelotny
możliwe że się nie zmieszczę w limicie
ale próba jest koniecznością
czuję wibrację
stalowych rzeźbionych liści
na drzwiach dawno już opuszczonego
najgorsze jest że nie mogę już być
heroiczny w dniu niby zwyczajnie powszednim
bosski_diabel, 22 february 2013
moje oczy przycięte na krótko nawpółzamrużone
szepczą gdy reszta milczy na cztery ręce i dwa języki
przychodzisz lecz ja nie jestem gotów
by nie-odejść ani by cię zakochać
dziś zapolowałem na stare wspomnienia w mojej szafie
bezdechem powracają ostatnim
szeptem znikasz - wracasz echem
świadomie przemijam twoje myśli ciemniejsze od oczu
gładsze od piersi niecierpliwsze od rąk.
bosski_diabel, 2 march 2013
nocą cienie wspmnień są dłuższe
bardziej zawikłane zachłanne na krew
sklejam fragmenty słów wyszeptanych
witraży spojrzeń utkwionych w źrenicach
za oknem bez zmian tylko kolory wyblakły
padają na - wznak absynt drapie w gardle
dosłownie - dokładnie siedzę przed lustrem
prowadzę monolog na poziomie wzroku
mam siebie na końcu języka
bosski_diabel, 16 february 2014
teraz też się żyje tyle że ciszej
niedzielne popołudnie prostuje
wszystkie drogi i dwa rodzaje historii
zatrzymaj mnie na chwilę
nim wszystko po sobie posprzątamy
bosski_diabel, 4 july 2013
czas się otrząsnąć ze swoich cieni.
noc nie zamyka ust. połknięta cisza usypia obrazy.
kaleką modlitwą proszę - o wytchnienie,
od siebie, od dzisiaj,od zawczoraj - pod powierzchnią myśli
milknie. z każdym świtem coraz mniej miejsca dla marzeń.
gesty. język migowy znają już tylko nasze ciała,
umysły tłumacząsię granicą metafizyki.
nie mów do mnie będzie dobrze pomyśl czasem
słowa gnają na łeb na szyję wiem kiedyś stąd odlecę
nic nie zabiorę i nic nie zostawię bezwład zdarzeń
i nagie ścierniska spakuję do portfela - drobne rozmienię
na pomruki pragnień, na blask pochodni,
na wiarę, na spacer po Plantach.
bosski_diabel, 15 december 2012
odkąd jesteś każdą nocą rodzę się na nowo.
ślizgam się po twojej skórze wyszukując nierówności.
zaciskam powieki, nozdrza chłoną zapach, dłonie wilgoć.
przyciagasz. przeciągasz. przejmujesz.
spod rzęs wysnuwasz tkliwość, wstrzykujesz do żył.
zachowujemy płynność ramion. powietrze drży między wargami.
obłęd. niebo rozerwane na strzępy, demony okalają ciało.
szaleństwo. jesteśmy wreszcie sobą. opadanie. wznoszenie.
widzisz, z lotu ptaka wszystko jest bardziej realne.
odkąd jesteś kradnę kroki po tamtej stronie drzwi.
bosski_diabel, 26 june 2015
Przepraszam, odchodzę dalej od jutra za wczoraj,
gubiąc kilka bosych słów.
Stałem się atramentem
na kartce papieru, wierząc w drogę z siebie do siebie.
Zanurzony w inkauście może zdołam określić własny krzyk,
okiełznać niewypowiedziane dążenia, bezkresy obietnic
szeptanych po przecinku, wyszarpane z rękawa płowej bluzy.
Bezsilność zaciska moje dłonie, spływam po szczególach.
bosski_diabel, 23 march 2014
zawieszony czynem a wpół-słowem wybiera to drugie,
spadają nie dając spokoju, takie niespełnione za-czyny.
w chwili, gdy ma wydać owoc wraca w nim chaos.
w środku nocy zapala światełko i wypluwa z siebie
starą kwestię, never say never, doprowadza ją do absurdu.
wie, że wspólny sen się rozpołowił, zamigotał przedsionkami.
świt podzielił niepodzielne, ale można nauczyć się żyć,
chociażby nawet myśląc podwójnie. teraz wczoraj
musi się wyspać, wspomnienia utrwalić puentą.
bosski_diabel, 24 august 2012
Powiedziała, idzie burza, a ja zamykam oczy
i wchodzę w piąty wymiar. Różnica jest ogromna.
Dzieli nas puste miejsce przy stole.
Niedomknięte okno. Przeciąg wypełnia nasze myśli.
Już wieje. Chłodem. Tak było rano, jest o zmierzchu. Przez otwarte
drzwi beaufort targa sumienia. Szumi. Pusty czajnik. Wygotowane
uczucie. W kominku ciąg rozwiał resztę popiołu.
Chcieliśmy coś z tym zrobić. Budowa. Karty, domek, zamek, piasek.
Ostatnia odsłona. Szydło, worek. Trzask. Drewniane schody wydały jęk.
bosski_diabel, 29 september 2013
zatrzymany na krawędzi świata
patrzę jak spadają anioły jeden za drugim
mijam stacje, trzynasta na kursie. za szybą drzewa,
w bezlistnych wiadomościach. menu. teraz przypadki i
wspomnienia zapisuję. wszystkie wiersze mam na talerzu,
wywarzone, obrane ze skórki mandarynki.
tytuły lekko dryfują, puenty poruszają zmianną temperaturą,
kleją się do oczu, rozszerzają źrenice. od dzisiaj znaczy, od wtedy,
kiedy w powietrzu unosiła się legenda dwojga - dryfyję w jednym kierunku.
myśli powodują erupcję złudzeń. wiem następna wiosna będzie już inna ty pobiegniesz, ja zatrzymam się i złapię za rękę kogokolwiek - może anioła
.
bosski_diabel, 2 september 2013
otwórz oczy bym mógł cię usłyszeć
pod twoimi powiekami spokój nieba
stół talerz z połówką nadgryzionego jabłka i filiżanka po herbacie wystygła kawa rozgrzana nocą klawiatura zacina się pomiędzy a
a pierwszą literą i przecinkiem za nie ma nic nawet kropki zabrakło-nie ma i już
wszystkie myśli przetworzone wytnij wklej ewen kopiuj
kolejność słów nie-przypadkowa biel pulsuje w skroniach tykanie rozciągnięte w nieskończoność pęknięta czaszka plami myślami sterylną pościel cisza i sadź nad ranem wyobraź sobie nocne klikanie wypełniające ciężki oddech
nicość brama
życie woda kamień
podcięte skrzydła
fałszywe modły
okaleczone anioły
brud ludzkich myśli
uczysz się żyć od nowa nie pojmujesz
nic z wypowiadanych słów
ponownie stawiasz pierwszy krok
sperans omnia suus 'non amittitur
bosski_diabel, 24 april 2013
kiedyś wystarczyła nam jedna koszula
boję się pęknietych dzwonów
ciszy martwych ptaków nagości drzew
pustych miejsc i okien bez szyb
przeciągów peronów bez rozkładu jazdy
dno pęka pod naporem rzeczy
chciałbym zobaczyć gdzie kończy się początek
leżę tam gdzie mnie zostawiłaś nie odwracam się
nie żałuję nie zaprzeczam zawsze gotowy na tak
dziś - odległa jest droga od wtedy do teraz
zamykasz usta moim wersom
co noc wyruszam na poszukiwanie końca
a wtedy zjawiasz się i gasisz nierozpalone
bosski_diabel, 22 january 2014
dorosłość spadła na nią zbyt nagle, nie zdążyła być kobietką.
pękła na tysiące odłamków. stała się bardziej mozaiką niż całością,
zniekształcona, z pytaniami i jedną odpowiedzią, której nie pamięta.
wsłuchana w posklejane zlepki słów proroków
nie wiedziała, po której stronie lustra są rysy, a gdzie odbicia.
skulona wewnętrznie, zamknięta w sobie, zapatrzona
w kierunku lotu motyla uciekała w poduszkę pełną myśli.
cofnięta o wczoraj - czeka na jutro.
oczekiwanie stało się krzykiem, a ciało słowem,
zrozumiała, że miłość potrzebuje czasu i miejsca.
ale bywa, że jest miejsce - tylko brakuje czasu.
wie, że poszarpane uczucia nie pasują do siebie ani do niej.
bosski_diabel, 30 august 2013
…to moje jestestwo
do którego wracam po i do
spisuję. podążam za ciałem cokolwiek mnie spotka
za następnym po-razem, chwyci i ściśnie.
tych drzwi już nie ma, pozostało czekanie.
pamiętam siebie strzelającego z procy, złożone
skrzydła latawca - wytargane wiatrem.
czasami też widzę i myślę, a jak staniemy
blisko lub bliżej, wpadniemy w rezonans wyszeptu
imienia między wargami. szukam kierunku, gdy zbłądzę
bądź blisko.
szeptem otwórz mi oczy, wskaż drogę oddechem.
bosski_diabel, 2 september 2012
przez wszystkie dni biegnę
w odwrotność niepewnego celu
tylko dłonie nadal kołyszą szepty-twoje
oczy wypowiedziały całą prawdę
bieguny płci stopiły lodowce
na uczyliśmy się posługiwać mową ciała
teraz dni są jak włosy babiego lata
ulotne w huśtawce podmuchów jesieni
bosski_diabel, 3 february 2014
opuszczony zegar przez czas - to ja. chodzę wkoło siebie - do siebie,
mijam nielegalne granice, zataczam wielkie koło i wracam.
ten sen powraca w obrazach, zmienia się w negatyw,
drwi negując własne istnienie, przenika przez szczeliny
pękających w spojeniach zamurza. zamknięte twarze
obrastają głosem, jęczą nękającym chichotem.
życie dryfuje poprzez mnie przelotną wizją, opadam z góry
jak mgła. spływam po szczegółach minionych dni,
zawęża się wszystko jak we wklęsłym lustrze z dwóch połówek
wczoraj niemiłosiernie się kurczy,
niebo opiera się o ziemię, ja o następny dzień.
trzyma mnie tu cząstka powietrza z twoich płuc.
bosski_diabel, 16 july 2012
/zakwitły jabłonie nie popieram
tej radości idą przymrozki/
coraz dalej mi do spokoju. smutno panoszy
się po kątach. w snach robię krok. raz w przód,
raz w tył. tam wszystko jest możliwe. tylko dotyku
to nie dotyczy. piję szczęście. zapijam się na miłość.
rano otwieram oczy i patrzę na ten obrazek alergicznie.
wstaję wczesnym południem. zataczam cienie
na kuchennych schodach. przyswajam rzeczywistość.
najzimniej pod latarnią. bezkształtny czarny worek
czeka na black taxi. gawrony już się nie gapią.
na podwórku, nikt nie ogłosił żałoby. zabrakło papieru
na klepsydrę. za ścianą ktoś stuka palcami blue rapsody.
poprzebudzany głośniej widzę, ciszej wyznaję.
bosski_diabel, 14 june 2013
kiwam się powyżej niżu barycznego
przygwożdżony do kąta powszedniego
kaleczy moją achillesową piętę za wczoraj
zostałem sprzedawcą nasion paru literek
pojedynczym ligustrem w szpalerze o uznanie
nie jest dobrze pośpiech nie tylko w spojrzeniach
optymizm zamknął się w filiżance zielonej z jaśminem
pamiętającej zachłanne usta wróciłem na ziemię choć
nadal trzymasz mnie mocno za gardło
powietrze między nami nieprzecięte
domalowałaś mi tylko skrzydła
bosski_diabel, 7 july 2013
północ. dzwon zadźwięczał na wieży,
za oknem dwa odbicia gubią liście.
razem z księżycem na skraju spojrzenia
uśmiecham się przez sen. w ustach zaciskam imię,
starannie drepczę po śladach, potem twoich.
jutro poszedłbym na spacer
nakarmić gołębie,
okruchami krakowskich wspomnień.
bosski_diabel, 22 october 2012
otwórz oczy bym mógł cię usłyszeć
pod twoimi powiekami spokój nieba
stół talerz z połówką nadgryzionego jabłka i filiżanka
po herbacie wystygła kawa
rozgrzana nocą klawiatura zacina się pomiędzy a
a pierwaszą literą i przecinkiem
za nie ma nic nawet kropki zabrakło-nie ma i już
wszystkie myśli przetworzone wytnij wklej ewen kopiuj
kolejność słów nie-przypadkowa biel pulsuje w skroniach
tykanie rozciągnięte w nieskończoność pęknięta czaszka
plami myślami sterylną pościel cisza i sadź nad ranem
wyobraź sobie nocne klikanie wypełniające ciężki oddech
nicość brama
życie woda kamień
podcięte skrzydła
fałszywe modły
okaleczone anioły
brud ludzkich myśli
uczysz się żyć od nowa nie pojmujesz
nic z wypowiadanych słów
ponownie stawiasz pierwszy krok
sperans omnia suus 'non amittitur
bosski_diabel, 28 february 2014
lepiej nie pytaj czy często przekraczam rubikon.
oczami przepływam do środka, jak światło, osiadam cieniem.
niedoszłe powroty składam w wizyty, buduję z nich pomosty.
w nocy szkło grzęźnie w gardłach, ludzie szukają w śmietnikach
zużytych ust na aluminium, koty seksu, ja siebie. codzienność
najwyraźniej nie wyszła, uwiera. jest jeszcze coś,
czasami pęka sufit, wtedy opisuję ucięte kciuki i dialogi.
jutro zabrała fala z tamtego brzegu.
(Isi i nie tylko)
bosski_diabel, 3 april 2013
przypomniała się majowym deszczem
przed brzaskiem w którym inaczej niż pozawczoraj
unoszony na kolejne stoki ograniczń
szorstkie ścieżki na szlaku znaczą
zwalone pnie z pomarszczoną korą zmęczeń
są dziś bardziej widoczne gdy dnieje
nie potrafię już stąpać bez lęku ostre końce grani
zbyt mocno uwierają - kaleczą stopy gdy
próbuję zakotwiczyć się na kolejnej półce
wtedy można łatwo się pomylić
wystarczy spojrzeć pod złym kątem
by dotknąć kolejnej granicy fikcji i niedomówień
bosski_diabel, 20 july 2013
dzień był dziś cieplejszy niż wczorajszy niedotyk. zmierzch
przylega do poszarzałych ścian kalekim cieniem. całonoc.
to co wydarza się pomiędzy - rozgrywa się poza wzrokiem,
soczewki skupiają wiązki światła rozszczepiając plan ogólny.
rzeczywistość kształtuje przestrzeń pomiędzy mną a pustką,
wszystko oddalone o jedno spojrzenie wbite we mgłę. zaświt.
budzi światło - złamane o filiżankę jaśminowej herbaty. projektuję
nasze przebudzenia, tylko w myślach mogę tysiąc razy na noc
prześwietlać cię dłonią, przenikać ostrożnie pod skórę.
pozostają miejsca do których przynależę - kąt padania,
ale nie ma to już znaczenia.
bosski_diabel, 30 january 2014
a wszystko zaczęło się z nadmiaru
spoconych dłoni i długopisu
krzyżowego spojrzenia spod powiek
stałem się atramentem na kartce kliknięciem o świcie
z czasem nie mogąc jak drzewo wyrzec się korzeni
uwierzyłem w drogę po słowach siebie - ciebie
być może wychodząc z cienia pomyliłem buty wyjściowe
znaczenie słów zmieniało się wraz z nami
pozostał w ustach smak życia oblizujemy nabrzmiałe
głodem wargi oswajamy samotność we dwoje
kolejne dni szepczą zaklęcia nocą.
puste nadzieje uwierają
bosski_diabel, 14 january 2014
Naznaczeni wnikamy w siebie przywartymi oczami. W załamaniach
światła porysowany kalejdoskop zdarzeń. Rozsuwamy szuflady pełne
niewypełnionych słów, zamknięte idee w obrazkach bez ramek mogą być
równie interesujące, jeśli patrzymy - najpierw malowidło, a potem na obraz.
Ideałem byłoby ujęcie całościowe, ale ze świadomością rozgraniczeń.
Chwilujesz mnie, przekładasz z półki na półkę, kartkujesz.
Gdyby nie ty, nie byłoby rozdwojeń, mitów pełnych hipotez.
Czwarta noc na brzegu, staję przed szafą pełną alter ego,
patrzą na mnie spomiędzy sekund jedynie wierne istoty,
o których wiem że nie odejdą ni nocą ni dniem. Jak ty.
Od wielkiego dzwonu, dwa razy do roku zetrzesz kurz,
w okolicy żebra siódmego, dnia ósmego zrobi ci się ciepło
i wiem, że nie pozwolisz, bym wypadł ci z rąk.
bosski_diabel, 15 april 2014
słowa mają smak i zapach niezapisane umierają
kiedy mówisz mrużysz myśli, odchodzisz i wracasz.
każdej nocy próbujesz wrosnąć w sny.
świtem odsłaniasz codzienność. krzyżujesz drogi,
przecinasz tory, rozgałęźniasz znaczenia, wczoraj napisałaś:
jesteśmy jedyni na własne prawdopodobieństwo
analogie wpisane w rzeczywistość prostują historie, czasami
mieszają się dwa oddechy stłoczone w pierwotnym odruchu.
prawdy zaczepione o mury toczą dialog z czasem, kruszeją,
dłonie rozdrapują zdania na słowa, idea wymaga poświęceń.
pozbieranymi okruchami wykarmię gołębie
na marginesie zostawię ozdobne inicjały WTBD
bosski_diabel, 27 march 2014
noc zręcznym ściegiem wyciągnęła z powietrza czerń,
rozgryzione litery smakują miętą i jaśminem, pada.
pytania płowieją na deszczu, a odpowiedzi leżakują
jak stare wino, otworzone muszą mieć miejsce i czas,
aby mogły swobodnie pooddychać.
ostatnio prześladuje mnie ortografia krajobrazu,
w którym cienie karmią się szarością,
taka permanentna niestałość kolorów.
trudność nanoszenia polega na doborze farb.
w rozmazanych płótnach wyglądamy niewyraźnie,
z obrazu wychodzimy jak spod prysznica. nazimno.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
18 may 2024
....wiesiek
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
1705wiesiek
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma