Jarosław Jabrzemski | |
PROFILE About me Friends (43) Forums (1) Books (1) Poetry (254) Photography (1) |
Jarosław Jabrzemski, 16 july 2011
Brwi wyniosłe i czarniawe,
A oczy dwa węgla prawe
Jan Kochanowski
jestem dumna
z odległości między źrenicami
bindi proporcję wyrówna
klips ucho wyważy
mierzę między oczami
a ustami
i nie wierzę oczom
trzydzieści sześć procent
długości twarzy
usta niech z zazdrości pękną
tym co mówili że szpetna
bezdzietna
nie powiela się takiego piękna
Jarosław Jabrzemski, 6 october 2011
muskam to miejsce najbardziej czułe
które ma przynieść zapomnienie
naga
odwrócona tyłem
pewną dłonią nieomylnie sięgasz
po nasięźrzał
nie golę wąsów
pamiętam
Jarosław Jabrzemski, 14 may 2012
i siedziałbym tak aż do rana
oglądał przodków na portretach
powykręcany jak winieta
byle by nie ujść znów za chama
i ignoranta na tym świecie
który docenia życie starcze
jednak odwracam się dwuparcem
wiję jak ułan na wedecie
i do portretów zdrowo piję
żeby nikogo nie urazić
i nie narazić się na kije
i podkorowo wciąż wyłazi
stryjek co bije mnie na szyję
w wiedzy jak trupom trzeba kadzić
Jarosław Jabrzemski, 1 july 2011
wiejska dziewucha nie grzeszyła urodą
ani nieróbstwem
była elastyczna w fabryce opon
i nie gubiła wątku w przędzalni
kiedy znany z ostrości widzenia pilot
Andrijan Nikołajew
zaproponował jej spółkowanie
odleciała w kosmos
później
radzieccy medycy analizowali trudności
w adaptacji kosmonautów
do jakichkolwiek naturalnych warunków
niespełniona w przyziemnych związkach
obsypana zaszczytami pani generał
stwierdziła że chce umrzeć
na Marsie
Jarosław Jabrzemski, 16 september 2011
szadź
nieczęsto żegna
wita w ciemności
nie ona jedna
do szpiku kości
nie daje spać
Jarosław Jabrzemski, 6 july 2011
The woman in blue, she's asking for revenge*
Leonard Cohen
uwielbiam błękit wszystkie odcienie
nęcą modrością prześliczną
że tylko nurzać w akwamarynie
zacząć wybielać optycznie
efekt rayleigha krzepi ułudę
już gacie żółte od moczu
barwy na kole graniczą z cudem
nieprzewidzianym dla oczu
zbyt ciężka woda
lapis lazuli krasi groby
płynnie przechodzi przez czakrę gardła
i o skutecznym rad sposobie
nie myślą zmarli
krasomówczy
a szkoda
mogliby uczcić
niechciane dziecko podać do chrztu
albo cierpliwie układać starca
zdjąć wyświechtane portki kloszarda
z potrzebą snu
out of the blue**
byle by kołdrą okryć cieplej
nie ma takiego złego
z którego dobro nie wyszło
w piekle
wciąż nas zachwyca małe niebo
z migdałów przyszłość
* kobieta w niebie wzywa o pomstę
** nagle i nieoczekiwanie
Jarosław Jabrzemski, 25 december 2012
A co to są zagęstniki?
Almette
zagęstniki
na co dzień jestem wahadłowcem nie bitym
w ciemię barany przeliczam
na nanosekundy odlatuję
by ziemi przywrócić pęczniejące w wodzie
owce i milczenie
barwniki
będąc zewnętrzniakiem nie tracę kontaktu
ze środowiskiem czerpię garściami z worka
czernidłowego mątwy
razem potrafimy
zmieniać barwy bez trudu dostosować się
do koloru otoczenia
konserwanty
jestem maślany
mrówczany i mleczany pozwalają nie myśleć
poważnie o formalinie ścinającej białka
sięgam po środki
przeciwzbrylające śmieję się jak głupi
do sera
Jarosław Jabrzemski, 19 august 2011
Marta się nie pierdoli
ostatnio wzięła udział w VI Półmaratonie
Św. Mikołajów
gdzie została losowo poddana kontroli
antydopingowej i zapłaciła drogie wpisowe
które ma być niższe w tym roku
organizatorzy mówią
że tylko czterdzieści złotych bo to bieg rekreacyjny
czego nie wzięto pod uwagę wcześniej
podobno Marta mniej zapłaci za trampki
plecak i strój sportowy
będzie mogła zabrać składany kubek z polipropylenu
dostępny w kolorach
wytrzymujący do kilku tysięcy złożeń
i rozłożeń
jako pielgrzymująca
teraz wszystko może kupić po niższej cenie
na stronie internetowej
a później codziennie korzystać z dobroci
mieszkańców mijanych wiosek i miejscowości
do kilku tysięcy złożeń
i rozłożeń
zapisy odbywają się w sekretariacie Sanktuarium
MB Brzemiennej
Marta się nie przejmuje
błogosławionym stanem patronki
tym razem wybiera się na pielgrzymkę taniej
więc stać ją nawet na smakowe fruit-mix
dostępne w kolorach
Jarosław Jabrzemski, 20 august 2011
opodatkowani jak chciał Kołłątaj
pachnący perfumą Bossa
dowcipni niczym Steinhaus
obliczamy koszt fascynacji o imieniu Victor
romantycznie
cierpimy za brakujące miliony
pod pręgierzem
środkowego palca bożego
wzniesionego w niezbadanym wyroku
ku górze
sporządzamy rachunek sumienia
ze szczyptą prawdopodobieństwa
pojedziemy
do Katedry Marii Panny w Paryżu
na co nie było nas stać bez wiary
we własne siły
Jarosław Jabrzemski, 26 may 2011
cokolwiek wiem
resztę podpowie intuicja
przez mgłę
ostrożnie stąpam po zgliszczach
a jeszcze się żarzy
gąsieniczka
przeziernik z marzeń
skrzydlaty obłoczek
ponętny odwłoczek
imago nago
we śnie
na dobre jest źle
w zakamarkach
w tym dymie
prze
minie mnie
trociniarka szparka
motyl
o jeden dotyk
Jarosław Jabrzemski, 24 may 2011
rozliczne są strachy psie
banner na płocie płoszy
grozą zagląda w oczy
bo wisi źle
różne są ludzkie lęki
że już nie poda łapy
wdzięcznie się nie zagapi
ktoś maleńki
Jarosław Jabrzemski, 31 october 2011
bez jaj
nie wzywamy egzorcysty
korporacyjne podejście mamy
wykąpany więc czysty
i nie trąci szlamem
jak karp
luli laj
zaśnie skarb
bez poczucia krzywdy
i winy
czcimy święte nigdy
mówimy
że opłatek służy
a w sercu ciągle maj
oby żył jak najdłużej
w tej dalekiej podróży
luli laj
czas zaczął się dłużyć
dziecku
lepiej zgaśnij gwiazdeczko
łkaj córeczko łkaj
wesołe jest życie tatusia
zdązył już zasnąć jak trusia
a ty prochy ćpaj
Jarosław Jabrzemski, 31 august 2011
Biada złemu pasterzowi, który trzodę porzuca.
Miecz niech spadnie na jego ramię i na jego prawe oko! Niech uschnie jego ramię, a prawe oko niech całkiem zagaśnie!
Kyösti Kallio (podpisując traktat pokojowy po wojnie zimowej) za Księgą Zachariasza 11:17
historia zatacza koło podbiegunowe
i prowadzi jak każda droga
tam gdzie strojna w czerwoną kurtkę
alegoria beznadziejnego bohaterstwa rzuca się na papieża
z podobnym skutkiem jak czerwonoarmista w motti
pod gąsienice T-26 zdobytego przez wroga
sześciu szwajcarów
nie uchroniło finlandii przed utratą
części terytorium
a ojca świętego przed upadkiem
na listę ofiar
w ślad za prezydentem kallio
trafił kardynał etchegaray
obaj z powodu cytowania pisma
w nieodpowiednich momentach
i na przekór historii
Jarosław Jabrzemski, 14 november 2011
Nie wiem, skąd cię znam, ale nie będziesz sam pił szampana*
nie będę w pasiaku gadać
o korundowych tarczach
do cięcia
nagród państwowych
szlifowania medali o wszach i brei
o eksperymentach
na więźniach
nie piję prosto z butli
i słoika
lepsze są tuby dla pasty
nie lubię piwa
jakoś mi szkodzi na pamięć
źle wpływa ludwik
był przecież szalony
a na dodatek bawarski
pryk nie grał w brydża
łabędzi kamień w ravensbrück
zwyczaj
chowania ciała do szafki
mydło tatarak lanolina
ja już nie poznaję syna
cytryna euceryna chmiel
jak wypiłeś łóżko ściel
wiem
dostałam kosz kwiatów z veritas
coś pletli o matce ludwika
opowiedz mi bajkę o neuschwansteinie
przed snem
odnajdę swój disneyland
*Janina Adamczyk
Jarosław Jabrzemski, 22 april 2013
Better be good to me
Holly Knight
(śpiewała Anna Mae Bullock)
kiedy się powije
dziewczynką
z zespołem turnera pojedzie w trasę
choć ma słabo zaznaczone cechy żeńskie
jak ike i będzie bezpłodna
niczym tina
niskorosłości już nie przypiszą
alkoholizmowi ojca
za to ubogą mimikę
gotyckie podniebienie
skoliozę
wady zgryzu
i nadmierne owłosienie jak najbardziej
jeżeli urodzi się chłopcem
niczego nie odziedziczy
Jarosław Jabrzemski, 30 may 2011
przyjemny w dotyku
to plus
pozwala chłonąć wibracje
a później wymieniać poglądy i płyny
ustrojowe
jest idea
alfred kinsey przeprowadził
szczegółowe badania
okazało się
że ipsację można uprawiać
jedynie grą wyobraźni
taka era
świetny sprzęt
niezależny od operatora
Jarosław Jabrzemski, 29 october 2011
touch me with your glove
Leonard Cohen
nieustannie śledzimy
linie papilarne nakładające się
na siebie popadając
w natręctwo
w szkołach uczono
że tarcie zużywa nie nauczono
jak się otrzeć oczy przetrzeć
i nie nadużyć
może powinniśmy nosić
rękawice ochronne
by uciec od daktyloskopowania
wielokrotnie próbowaliśmy
wymienić obrączki
bez powodzenia z braku rękawiczek
z mojej nieporadności
nasze dłonie ciągle się splatają
na spacerach i pod stołem sprawdzając
czy palce wskazujące są nadal serdecznymi
Jarosław Jabrzemski, 2 june 2011
Gdy nie bawi cię już
Świat zabawek mechanicznych
Perfect
Pamiętasz Marię?
Też nie chciała znać jego imienia.
Później tissu, clinex
czy inna chusteczka
bez znaczenia.
Wybacz, Marlon;
byłeś wyłącznie rekwizytem.
Pamiętasz ojca?
Z czasem zlalczał.
Przytulanki słaniały się
na rękach.
Szmaciane, szmatławe
czy zeszmacone - bez znaczenia.
Wybacz, Mamo;
byłaś tylko dekoracją.
Masz kompleksy z powodu
Schneider, że taka prześliczna?
Brando nie był ojcem?
Bez znaczenia.
Jarosław Jabrzemski, 6 october 2011
Nagle świat się mieści w twoich oczach
Andrzej Tylczyński
kocham nieładnie
namiętnie czytam w myślach nieporadnych
otwieram twoje podwoje skryte
intymne rygle
przepastne pasje
niewyżyte
kocham na dłużej
przeniosę szczęście z miejsca na miejsce
jeśli ogłuchniesz w kuchni
położę po sobie uszy
kiedy w sypialni przestaniesz widzieć
nie będę szydził spróbuję wzruszyć
wyślę kartkę z podróży
na balkon
napiszę ze swadą
że każdą mi jesteś tralką
bezpieczną balustradą
Jarosław Jabrzemski, 11 june 2011
łub aż po grób
nie wiem
co cię kręci pod powieką
nie potrafię
dwóch pieczeni upiec
na dziko
nieprzebrana miara i rozlane mleko
jeszcze nie zabytek a już rupieć
z ograniczoną żywotnością
uciskane łyko
ze sprzeczności
nie wyrośnie sprzeczka
żegnam w imię ojca
bez dziecka
otoczony drewnem
winylowej płyty nie przegram
oświadczę się z datą pewną
prześlę telegram
Jarosław Jabrzemski, 16 november 2014
pijany zwycięstwem
nie bije żony tylko pieszczotliwie
klepie po pośladkach
jak matka
niemowlę to takie męskie
ckliwy leniwiec
polska gola
odwagi
goliat golas
gol ach gol golem
na glinianych nogach
moja maja naga i król nagi
pod stołem
zawirowała podłoga
macho wymawia macha
ślicznotka słodka
taka
golgotka
Jarosław Jabrzemski, 14 july 2012
nie czyta kroniki wypadków
miłosnych bo jeszcze nie rosną
jej cycki
i nie gra w klasy z tatkiem
niech idą razem
do diabła z konwickim nie pójdzie
napowietrzną kładką po mate
przedwcześnie byłoby po wszystkim
po rozstaniu z matką
nie dba co powiedzą ludzie
calineczka nie bawi się kretem
w krętych korytarzach
mama na hamak
za to żaba o rzut beretem tato
jak radził cortazar
Jarosław Jabrzemski, 6 june 2011
bije serce
w marionetce
dzwony słyszy
sznur spleciony w pętlę
podskoczy niechętnie
pobuja się w ciszy
Jarosław Jabrzemski, 1 october 2011
Tak więc - to los mój na grobowcach siadać
I szukać smutków błahych, wiotkich, kruchych
"Grób Agamemnona" Juliusz Słowacki
pendentyw nie jest inwektywą
podobnie trompa
natchnieniem bywa
grób gdy z namysłem stąpać
skarbiec atreusza
wzrusza
budowla mogilna
wzniesiona maestrią człowieka
czasza podniebieniem silna
pręży się przez wieki
mrozoodporne ciosy
stroszy
na zmienną aurę niepodatne klińce
gdy nie bita głowa
i ciało bez sińców
nauczmy się kopułować
tak by historii nie plamić
przetrwamy
Jarosław Jabrzemski, 2 june 2011
porywa - na życie i śmierć - do tańca
Julian Tuwim
w małej moskwie
mały żigolo zabijał miłością
troski
kościół bez ambony
wojsko
brudne kalesony
i okno na świat
co nam zostało z tych lat
straconych
Jarosław Jabrzemski, 23 december 2011
butelkowa zieleń
rośnie w gardle pieśnią
ja tobie wisienką
ty mi pestką
kto się nie czerwieni
tego diabli wezmą
połkną razem z pleśnią
zaśpiewajmy póki nikt nie słyszy
wśród nocnej ciszy
które się nie zbudzi
nie wyjdzie do ludzi
na tego bęc
zaintonuj więc
głos się rozchodzi
od ucha
łamie rozkłada śmierdzi
dobrodziej
podsłuchał
powieźli
Jarosław Jabrzemski, 2 august 2011
Jestem sobie chochlik – kogo mogę, zwodzę.
Antoni Edward Odyniec
posprzątać cmentarz
co za tym idzie
pełzać
choć czasem podfrunąć chętka
czego się wcale nie wstydzę
zabawa jest niezła
kiedy nikt nie widzi
jak się porusza glista
ludzka
nierzeczywista
zdeklarowany onanista
nie chce dwukrotnie linieć
w płuckach
w lochach
zaraził mnie odyniec
i teraz szlocham
na niedomyte warzywa
odpływam
Jarosław Jabrzemski, 24 august 2013
Because that's how it feels when you're depressed. *
Harry Frederick Harlow
kiedy los skazuje na pionową komorę odosobnienia
pojawiają się pytania natury egzystencjalnej
anankastycznie obsesyjnie i nachalnie
w jaki sposób kobietę izolacja zmienia
czy zaniepokojona po miesiącu po roku
nie wykaże zainteresowania seksem
odmówi przyjmowania posiłków i trzeba będzie
chroniąc od głodowej śmierci używać poskromu
czy z błogością odmalowaną na twarzy
trzymając ręce za plecami przyjmie pozycję wisielca
w poczuciu stabilizacji ducha i mięsa
namiętnie odda się kochankom z marzeń
* Bo tak w depresji bywa
Jarosław Jabrzemski, 2 october 2011
oto prawidła weekendu;
smog, wszystko ściśnięte
gorzej od masztów w sztormie,
nie możesz iść gdziekolwiek
a jeśli już, wszyscy się gapią przez okna
albo czekają na obiad;
nieważna jakość (potraw, nie szyb)
i dłużej będą rozważać przyszłą żołądka treść
niż jeść - zeżrą w mig,
dlatego rzuciła mnie żona,
byłem gburem nie więdząc kiedy się uśmiechać
albo (co gorsza)
wiedziałem i nie robiłem tego, aż
któregoś popołudnia,
kiedy nurkowałem w basenie,
grałem w durnia
oglądając na scenie
gładko ogolonych komików
z TV, w nakrochmalonych koszulach i krawatach frymuśnych,
którym do twarzy świat przykleił uśmiech
zła wyrządzając bez liku,
zacząłem symulować ból głowy,
a oni
wskazali mi sypialnię
młodej (siedemnastoletniej?) damy;
udając, że śpię,
w jej pościeli
pełzałem
jakkolwiek wszyscy wiedzieli,
że jestem tylko pozornie opanowany
i choć próbowałem wszelkich sztuczek;
myśleć o Oskarze W. za kratami,
jednak nie żyje już Wilde,
o Erneście, który sięga po sztucer
i strzela do lwa
albo spaceruje po ulicach Paryża
znaczonych dzikimi kolesiami,
kształtnymi kolanami
mdlejących kurtyzan,
ale mogłem tylko wkręcić się
w jej świeżą bieliznę,
z zagłówka wstrząśniętego paroksyzmem
spadło kilka bibelotów, nic więcej;
słonie, szklane lalki z powabnym wytrzeszczem,
parka młodych z wiaderkiem wody,
ale nic z kompozycji Bacha - żeby choć jeszcze
dyrygentem był Ormandy - zatem to wszystko olałem,
próbowałem się wyszczać (wiedziałem
że będę miał obstrukcję przez tydzień),
wyszedłem,
moja żona, czytelniczka Platona
i e.e. cummingsa, podbiegła i rzekła
"ooooch, gdybyś widział Nadętego na basenie!
Kręcił salta w bok i w tył, i to było najzabawniejsze
ze wszystkiego, co mógłbyś zobaczyć KIEDYKOLWIEK"
Myślę, że niewiele później jakiś człowiek
przyszedł do naszego apartamentu na drugim piętrze
około siódmej rano i wręczył mi pozew
rozwodowy, więc wróciłem do łożka, do niej
i powiedziałem nie martw się, jest okej,
a ona wtedy w płacz, płacz, płacz,
wybacz, wybacz, wybacz,
a ja na to proszę przestań
o sercu pamiętaj.
Jednak tego dnia, kiedy odeszła
około ósmej wyglądała tak samo
jak zawsze, a może nawet lepiej;
nie przejmując się goleniem
wziąłem wolny dzień
i zszedłem
do baru za rogiem
Bukowski Charles:
Sundays Kill More Men Than Bombs
from The Rooming House Madrigals:
Early Selected Poems, 1946-1966
due to weekend conditions, and although there's
too much smog, everything's jammed
and it's worse than masts down in a storm
you can't go anywhere
and if you do, they are all staring through glass windows
or waiting for dinner, and no matter how bad it is
(not the glass, the dinner)
they'll spend more time talking about it
than eating it,
and that's why my wife got rid of me:
I was a boor and didn't know when to smile
or rather (worse) I did,
but didn't, and one afternoon
with people diving into pools
and playing cards
and watching carefully shaven T.V. comedians
in starched white shirts and fine neckties
kidding about what the world had done to them,
I pretended a headache
and they gave me the young lady's bedroom
(she was about 17)
and hell, I crawled beneath her sheets
and pretended to sleep
but everybody knew I was a cornered fake,
but I tried all sorts of tricks
I tried to think of Wilde behind bars,
but Wilde was dead;
I tried to think of Hem shooting a lion
or walking down Paris streets
medallioned with his wild buddies,
the whores swooning to their beautiful knees,
but all I did was twist within her young sheets,
and from the headboard, shaking in my nervous storm,
several trinkets fell upon me
elephants, glass dogs with seductive stares,
a young boy and girl carrying a pail of water,
but nothing by Bach or conducted by Ormandy,
and I finally gave it up, went into the john
and tried to piss (I knew I would be constipated
for a week), and then I walked out,
and my wife, a reader of Plato and e.e. cummings
ran up and said, "ooooh, you should have seen
BooBoo at the pool! He turned backflips and sideflips
and it was the funniest thing you've
EVER seen!"
I think it was not much later that the man came
to our third floor apartment
about seven in the morning
and handed me a summons for divorce,
and I went back to bed with her and said,
don't worry, it's all right, and
she began to cry cry cry,
I'm sorry, I'm sorry, I'm sorry,
and I said, please stop,
remember your heart.
but that morning when she left
about 8 o'clock she looked
the same as ever, maybe even better.
I didn't even bother to shave;
I called in sick and went down
to the corner bar
Jarosław Jabrzemski, 16 april 2013
nazbyt byłam zmarznięta zdrętwiała
nie pomyślałam
że nieładnie
nie podziękować za odruchy stadne *
uczyłam się w szkole zakonnej
ale to nie spowiedź
lecz świadectwo o mnie
byłam jedną z argentyńskich owiec
prześliczną
cudem odratowaną gruźliczką
po śmierci ojca hodowla bydła
mi zbrzydła
i farma była za mała
błagałam
proszę mnie zaokrętować
skutecznie
chcę poczuć pukiel
grubych kasztanowych włosów
na wietrze
takie mam myśli głupie
pragnę ratować
kiedy tyle osób
tonie
nadopiekuńcze dłonie
i jestem niezatapialna
gdy mam przy sobie szczoteczkę
do zębów
nie podda się stępce
kłębek nerwów
uratowałam dziecko
później się odezwała
przeszłość
halo halo
wyporność wielka
jak w royal mail line
serce nie wytrzymało
* I was too frozen and numb to think it strange that this woman had not stopped to say 'thank you
Violet Constance Jessop
Jarosław Jabrzemski, 26 february 2015
uherský brod
zło
drzemie w czeskim narodzie
wystarczy byle pretekst
by chwycić za broń
a przecież byłoby lepiej
nie przeć do skrytki w toalecie
zgodnie z tradycją more bohemico
defenestracją obyczaj łagodzić
nas polaków wzrusza
że zdenka podkusiło licho
i nie stwierdzono rozbieżności w wierze
jak u katolickich rajców za husa
być może zaczął strzelać
bo karczma prawie w parterze
a nie na dachu jak w praskich hotelach
choćby u prince na staroměstském náměstí
my się różnimy po sąsiedzku
w tej zaokiennej kwestii
deczko
jeszcze dodać należy
że postawa świadka budzi niesmak
bo przeżył
w miejscu w którym godnie odeszła
caryca katarzyna gdzie henryk walezy
a także jerzy drugi hanowerski
wpadli w objęcia śmierci
ocalonego w kiblu nakryła policja
co kraj to obyczaj i do tego nic nam
Jarosław Jabrzemski, 7 april 2013
niełatwo być żeglarzem który
intensywnie rżnie głąba w tym sęk
ścinam prostoliniowym ruchem
podłużne wióry
kruche
jęk
amok
w zapamiętaniu
nożem kozikiem kataną
samurajską wyjętą z bunraku
groteskową lalką wpatrzoną
w ilustrację z reklamą
szwajcarskich scyzoryków
jestem
dla perwersyjnych smaków
z żoną
na zakręcie
ciosałem z kory łódeczkę
podnosiłem maszty
rozkraczyłem się mahometem
na mostku z pokorą oczekuję
góry lodowej w oceanie whisky
piłem za pomyślne wiatry
organizm podarował wzdęcie
teraz śmierdzę wszystkim
i wszystkim współczuję
precz od kołyski
Jarosław Jabrzemski, 18 june 2011
hubce
wypatrzyłem oczy na reklamę tuszu
teraz wiem
nasze rzęsy były perfekcyjnie rozdzielone
podobnie usta ramiona i inne takie
intymne szczegóły
niedostatki
kompensowaliśmy wyostrzonym słuchem
nie przywiązując wielkiej wagi do słów
bezgranicznie oddaliśmy się pantomimie
wkrótce
zastąpiłaś miesięczne niedogodności
fantomowym bólem
z całą jaskrawością zrozumiałem
jak bardzo
byliśmy energooszczędni
żeby wypalić się na dłużej
należy często gasić płomień
po omacku
trącać się nosami jak nietoperze
oswoić ciemność
Jarosław Jabrzemski, 5 november 2011
tata rozwozi pizzę i pierogi
mama się kurwi nie zna się
na cieście
wujek ci przyniósł bozię na sznurku
żebyś nie bawił się siurkiem
po coś nasikał w te nowe czerwone
trampeczki
teraz masz kostki testarossa
i babcia się złości
ale ty nie płacz miśku
ciesz się
ciocia ci kupi ferrari w skali
jeden do trzydziestu ośmiu
które nie jeździ
po mieście
Jarosław Jabrzemski, 10 june 2011
ktoś zechciał krzyżować
korcipkę z ałyczą
nie dla mnie nalewka śliwkowa
ja mam swój koncert życzeń
własny krzyż niosę mężnie
pod tężnię
tu i teraz
dorożki nie wezmę i panny pod rękę
choć wszystko odbieram
tak intensywnie srają gołębie i konie
mam w uszach piosenkę
Нас не догонят!
w ustach gałązka tarniny
but z oderwaną podeszwą
w razie rozedmy na tle nerwicy
piję za przeszłość
zaśpiewam
niebo to dobre miejsce dla naiwnych
na deptaku w Ciechocinku
skrzeczy mewa
* Cytaty: t.A.T.u. - Jacek Skubikowski - Jan Tadeusz Stanisławski
Jarosław Jabrzemski, 9 july 2011
nie będę pisał szerszy
oczy bym rozbiegał ponad wytrzymałość
i nie napiszę wyższy
nie chcę niczego maleńkiego zniszczyć
słowem przerośniętym
śmiało
już lepiej grubszy
oddam powagę ociężałej chwili
będę przytulny ciepły i przemiły
jak balon stratosferyczny
będę miał głupszy uśmiech
prześliczny
balast
przy koszu sznur
głowę wśród chmur
co zgubię kiedy się uśpię
będzie jak znalazł
Jarosław Jabrzemski, 5 june 2011
Y para el cruel que me arranca
El corazon con que vivo
Y para el cruel que me arranca
El corazon con que vivo
Cardo ni ortiga cultivo
Cultivo la rosa blanca*
podobno się wykoleił
przestał odczuwać pociąg
i pije coraz więcej
żeglarzom szklanki nie przyklei
pobudki nie wybije nocą
odpoczną ręce
nie mieści się wierzchołek wzrostu
w tunelach
przykre to ale proste
marzeń się nie wybiera
guantanamera
a jeszcze się kolebie
życia chęć
choć nęci ulga w niebie
zaśpiewajmy więc
guajira guantanamera
*I dla okrutnika który wyrywa mi
Serce z którym żyję
I dla okrutnika który wyrywa mi
Serce z którym żyję
Nie hoduję karczocha ani pokrzywy
Hoduję białą różę
Jarosław Jabrzemski, 8 july 2011
głupia flądra
odwraca dom na nice
fundamenty płoszą ptaki
kominy wyciągają szyje
szukają jądra
ziemi
mateńko przeczysta
przecież codziennie się myję
nasz los jednaki
ja na strychu mam przystań
a ty swoją piwnicę
współżyjemy
Jarosław Jabrzemski, 1 june 2011
Kto mi odda moje zapatrzenie
Krzysztof Kamil Baczyński
podaruj mi trochę słońca**
nie patrz wilkiem
że któraś mi wpadła w oko z gorąca
na chwilkę
ofiaruj odrobinę cienia
i kalejdoskop
żebym mógł szczerze i od niechcenia
powiedzieć że jest bosko
i przestań się boczyć
jeno wyjmij mi z tych oczu***
* Niepylak? Apollo?
** Marek Dutkiewicz
*** Krzysztof Kamil Baczyński
Jarosław Jabrzemski, 22 august 2011
Gadu, gadu, gadu, gadu, gadu, gadu nocą,
Baju, baju, baju, baju, baju, baju w dzień
"Ludzkie gadanie" Agnieszka Osiecka
całonocne rozmowy, później spanie
do południa, nieśmiała pewność,
że w sułtanie dłonie drżą od kawy
i warkocz podryguje nierytmicznie,
kiedy przychodzi czas na spacer, spełnienie
dziecięcych marzeń o ubranku krakowskim;
biała bluzka i czerwone pantofelki, ale
dlaczego akurat na dąbrowieckiej - tam się rodzą
te wszystkie plotki i biorą na języki
obce, nabierają jakby w perspektywie
wyjazdu z córką do bułgarii albo stanów
zjednoczonych, gdzie można nieustannie
robić zdjęcia i bliskie są tematy, ludzie
jednak mniej przyjaźni, bo nie przepadają
za kompotem z jabłek, tym bardziej ze skórką,
a podają serwetki, które nie są dobre
do pisania, tymczasem na francuskiej
zawsze pod ręką jako dodatek do szarlotki
i wystarczy przyjść z samego rana
na dzień dobry po nową piosenkę.
o fotografowaniu nie myśleć.
Jarosław Jabrzemski, 24 may 2011
When one person suffers from a delusion it is called insanity.
When many people suffer from a delusion it is called religion.*
Robert Pirsig
mam urojenia
lato w zimę dzień w noc przemieniam
może bym uwierzył
w moc skamieniałych jeży
gdyby nie pamięć o tombalbaye
o pawle kołomieńskim i unii hipostatycznej
o tym że hieronim robił sobie jaja
nie z węża lecz z orygenesa
choć mam objawienia liczne
nie będę wróżył z wnętrzności zwierząt
wszak paweł został pożarty z kretesem
przez nie po tym jak zwariował w monastyrze
nie będę chodził w gieźle
nie wiem co robić z krzyżem
czy znak czynić palcami weź i zgaduj
dwoma czy trzema
posiadłem najmniejszy z darów
innych talentów nie mam
i mimo że mówię głosami
nie zapamiętam tylu tekstów co ollamh powinien
wyrecytować
w gospodzie krzyżujących się losów
bez słowa stawiać tarota przy winie
dla podróżujących przypadkowo osób
obrusy plamić
kawa tytoń ziemniaki i czosnek
mógłbym powiększać ulubionych listę
wraz z nią w zapamiętaniu rosnąć
aż nagle całkiem się rozstać niczym prokop łupkin
być chrystusem nowym
nie będąc waldensem nie zostanę chłystem
lepiej być półgłupkiem z troski o połowę
*Kiedy jedna osoba ma zwidy, mówimy; szaleństwo.
Jeżeli wiele osób cierpi na to samo urojenie, nazywamy to religią.
Jarosław Jabrzemski, 19 may 2011
wydaliśmy 15 miliardów dolarów na badania tokamaków
i dowiedzieliśmy się, że są do niczego
Nicholas Krall
seria
z automatu nad głową
a w niej tokamak
beria
nadzoruje proces myślowy
mówi rostrzelać chama
za słowo
każde drzewo potrafię ściąć
nie będzie groźny chuj bez głowy
przy łóżku w głowach ksiądz
zapłakana mama
w nogach do marszu gotowych
nie kontroluje reakcji jądrowej
nie dba o słowa
Jarosław Jabrzemski, 19 august 2012
przeklinam
te chińskie klapki
nie dość że trzeba je wietrzyć
tak okrutnie cuchną po zakupie
to jeszcze kumpel z pracy
powiedział że jestem de mode
dla wygody
przy zdejmowaniu
pasek kurczowo trzyma się pięty
i nie można wyzuć
oddałem staremu
żeby miał komfort w szpitalu
bez szurania po drodze do karetki
doszedł odszedł godnie
teraz
z zaduchu wietrzę pokój stary
przed wirusami się broni
jakby tetyda schwyciła go za piętę
i wykąpala w styksie
trzymają go przy życiu
plastikowe clogi
Jarosław Jabrzemski, 28 february 2015
kogo należy oświecić
przez oświęcim
niemca
wanda nie chciała
a ja niegodny
piję paulanera z przyjemnością
obejrzałem idę prawdopodobnie
nie jestem prawdziwym
polakiem dla którego za karę
przyznano oscara
przyjąłbym z pokorą
horror
kogo należy oświecić
przez oświęcim
żyda
wiecznego tułacza
ten z gracją przeskakuje
zapory jak płotkarz
a my chorzy
na nienawiść chcą nas
polskości pozbawić
o boże
plotka
ja płotka w okopie
sąsiedzi w opłotkach
lud w europie
kopie
i krzyczy
że jest narodem górniczym
Jarosław Jabrzemski, 29 september 2015
nie po to
zasiadłem przy stole wcześniej
by nie zjeść
by obejść się smakiem i mieć nadzieję
że inni obejdą mnie niewiele
dalej niż obchodzą narodowe święta
ja zapamiętam
zanim podano jajecznicę
już mi się chciało w głos zakrzyczeć
ty nie jesz mistrzu
on nadal nie jadł jakby wyczuł
że taka na talerzu pustka
będzie srebrzysta niczym łuska
odłowionego obok pstrąga
będzie uragać
a ja nakładam plaster szynki
i jakieś sery smaruję smalcem
pajdę pysznego chleba kroję
pomidor na cząstki jak uczynki
drobne i mimochodem wskazane palcem
bo on był jeden a nas troje
z narodem dzielić się nie trzeba
schabem wystarczy poczęstować
wierszem którego mistrz nie zechce
tak blisko nieba konsumować
chyli się głowa
w podzięce
* Ryszardowi Krynickiemu
Jarosław Jabrzemski, 6 july 2012
ona to naprawdę świetna gospodyni
zawsze dodawała anticol do zupy
a on uporczywie myślał że smrodzieniec
znaczy czarcie łajno bo tyle jej przywiózł
kolorowych przypraw z indyjskiego sklepu
że asafetyda tkwiła między nimi
skandynawski klimat niezwykle mu służył
tam popijał piwo bez pąsów na twarzy
z tęsknoty kupował dżinsowe sukienki
do spiżarni żony różne ingrediencje
choć przez mszyce nie miał pamięci do roślin
po ścianach sypialni pełzały robaki
nie niosła wytchnienia pyszna kuchnia kryszny
kiedy sam się widział inną formą białka
teraz nawozimy rośliny dla miśka
na domowy obiad jest nam nie po drodze
koleś na cmentarzu zapytał dlaczego
nie lubimy kminu i mamy niesmaki
Jarosław Jabrzemski, 18 july 2011
wybrałem nieodpowiedni leksem
uroczyście wymiotuję tekstem
poszarpany język
po obgotowaniu bardziej
obrzydliwy powoduje odruch
przewrotny
na granicy skrętu
słyszę
marsza grają
Jarosław Jabrzemski, 6 july 2013
podaruj szczura żeby pomógł
odnaleźć wyjście z labiryntu
i drogę wskazał mi do domu
i tropy pośród wszystkich mitów
tych co natręctwem mącą obraz
który wydawał się tak jasny
że chętnie brałem go pod obcas
rozswawolonej wyobraźni
kiedy już będę pod balkonem
zobaczę twoje chłodne dłonie
takie kojące i niechcące
bo ja w gorączce
ja w gorączce
Jarosław Jabrzemski, 4 june 2011
A wszystko zaczyna się w momencie, kiedy rozdrobniony skrzep serowy trafia do serwatki i podgrzewany jest z nią do wysokiej temperatury.
Joanna Zajączkowska
coś się szwenda
po parapetach spływa woda
i żeby nie powiedzieć menda
i żeby nie zarzucić pluskwie
dodam
że z pluskiem
jeżeli potop nic tu po nas
nie będziemy
szukać ratunku w sparciałych oponach
z tej ziemi
a jeśli tylko podtopienie
niechże rozgości się robactwo
i perforuje tak by zmienić
uwikłać nas w to
co wyżłobiło dziurki w serze
w wysokie dogrzewanie wierzę
i w lodowate piekło
hołubię wściekłość
Jarosław Jabrzemski, 28 september 2011
Mówię: guniu - robi kuku na muniu.
Podkreślam, że cucha - nawet nie chce słuchać.
Zadzieram kiecę
i lecę.
jestem pokornym lichtarzem
kiedy spalasz się szybko
chętnie nadstawiam dłonie
niech parzy
doceniam że nigdy nie nazwałeś dziwką
żywisz i bronisz
czasami zamawiam odrobinę ciszy
nie mam ochoty dyskutować z piecem
kolejny raz usłyszeć
już lecę
nie toleruję drwiny
wypalam się nierówno
widocznie jestem z gorszej gliny
trudno
znowu zadzierasz kiecę
aż nie chce się wierzyć
że łatwiej nam razem leżeć
niż wzlecieć
Jarosław Jabrzemski, 26 may 2011
na dobry początek
jakieś małe mieszkanko
bez pamiątek
reguły zapamiętaj
zęby nie gryzą się ze szklanką
nie sikać do łóżka
z domu nie wychodzić
szczególnie w święta
na wszelki wypadek
jest pieluszka
pozwoli poczuć się młodziej
kiedy czopek rozluźni
jeść żelki kinder biovital
nie bluźnić
to nie są tak intymne żele
otwarcie
z radością każdy dzień witać
skurcze w ciele
iluzją parcia
już nic się nie urodzi
tak samo
już wszystko wymyka się z dłoni
kupimy chodzik
przeszła mamo
balkonik
Jarosław Jabrzemski, 20 may 2013
jest rzeczą niemożliwą, aby Katarzyna Szymon
rany stygmatyczne powodowała przez nakłuwanie szpilkami,
o co ją fałszywie niejednokrotnie posądzano
o. Tymoteusz Hułas
niezdrowa jestem
kolce lecznicze kostki
kłujące
maluśkie jak pierwsze dziecko
nieżywe i drugie uśmiercone
i trzecie przedwczesne
wielkie jak piramida cheopsa
wiernie odwzorowane w skali
jeden do jedynego
wbijam szpilki
robię okłady z liści
kapusty wdycham
sienne prochy smaruję dekoktem
z nie wiadomo czego stęknę
łykam
ale zawsze sprawdzam wahadełkiem
i wiadomo że się waham
słaniam
na nogach na kolanach
skoczne dziecko
babcia-mama
wymienia się na laurki
obrazkowym pismem
rozwieję wątpliwości
wszystkie
bez kwiatów
bez córki
syn mówi że powoli zdycham
syn-artycha
Jarosław Jabrzemski, 5 november 2015
mam powyżej uszu
bo się przylepia do butów
niczym szuwaks
mit banalny
bodhidharmy
jak u conrada smuga
cienia
nieuprawniony wyrzut sumienia
bo kiedy komuś przypierdolisz z kopa
to się raduje europa
a przede wszystkim producenci
butów
relacja dana jest na youtube
z tej racji że klientów nęci
trzewik który się nie rozpadł
jak wrzód
a na skopanej dupie krosta
czyni mniemany cud
zaś krakowiacy i górale
celebrują święto matki
boskiej zielnej
bądź samodzielny
sprzątnij przewiędłe kwiatki
cały ten brud
łatwiej powiedzieć nie wiem kim jestem
obciąć powieki okiełznać przestrzeń
wypalić dziury w skale
trudniej nie bywać w ciele wcale
Jarosław Jabrzemski, 12 june 2011
kup mi wodnego misia
mamo
i mikroskop
dzisiaj
jestem wolno krocząca** tak samo
nie chcę już rosnąć
w stanie anabiozy
sto lat przetrwam bez wody
pod ciśnieniem tysięcy atmosfer
dzień matki na wiosnę
z próżni kosmicznej wyślę prześliczne
kwiatki z laurką będę córką człowieka
jeśli dożyję średniej wieku
circa dziewięć miesięcy
kup mi wodnego misia mamo
nie proszę o więcej
si vis amari ama
*niesporczak (Tardigrada)
** il Tardigrado
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
1905wiesiek
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma