Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 18 kwietnia 2016

wyspa Guam

zniknąć. nie być. zaginąć.
rozpłynąć się, w mgłę przeistoczyć.
niczym japoński kamikadze - uderzyć
i tyle. i niech nikt już nie zapyta nawet,
nie zapisze, nie zaznaczy korytarzy.
ani dróg, które w ciemnościach
giną nieskończenie.

rozlecieć się.
Madagaskar, Malediwy, wyspa Guam.
wszędzie tam, gdzie nawet palcem
nie trafisz, gdzie diabeł mówi,
a aniołowie nie dolatują,
gdzie mieszają się z duchami demony.
na wszystkie cztery strony.
świata.

jak pacierz. skończyć się i do głowy
poducha. za drzwiami kostucha.
pobłogosław Panie. i amen.



Rogoźno - grudzień 2015


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 stycznia 2013

Le Toucher – Paris. Octobre. A.D. MCMXCIII

pamiętam to jak dźwięk z wież katedry
Notre Dame, codzienny dotyk paryskich portali.
jakbyśmy trzymali za klamkę drzwi Europy.
 
śmialiśmy się, tłumacząc niemieckim turystom
zakręty slawistyki, różnice między Danzigiem,
a Gdańskiem, dlaczego nie jesteś Jugosłowianką.
 
udawałaś dla mnie prostytutkę z Pigalaka
i obojętność, ja, że się przy tobie nie ubogacam.
piliśmy najtańsze wina, kradliśmy pocztówki.
 
pozbyłem się ostatnich franków, bo chciałaś skosztować
pieczonych kasztanów, gdy nagle wszystko się zatrzymało
na schodach Montmartre'u. potem złapała nas
 
muzyka i świętość ścian białej bazyliki.
kto kogo za dłoń? nie pamiętam.
 
nie wiem, dlaczego tamtej jesieni miasto
nie urodziło, nie zapisałem twojego imienia,
 
lecz za to mój Paryż ma teraz pociągłą twarz,
gotyckie rysy, zielony spokój w spojrzeniu.
 
środkiem płynie blondynka. Sekwana.



Żuławka Sztumska - lipiec 2011


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 19 marca 2015

*** (Akceptuj...)

Akceptuj bliźniego swego jak siebie samego.
Nie wchodź na drogę nietolerancji.
Pozwól działać własnemu sumieniu i niczym
nieskrepowanej woli.

Nie daj się porwać w szpony agresji,
nie kieruj się ślepą niewiedzą i nienawiścią.
Zawsze patrz, gdzie leżą granice
wolności.

I obyś nigdy nie poczuł jak to jest
być zamkniętym w więzieniu bez krat,
samotnym wśród ludzi, wyśmianym
czy odrzuconym.

Bo sens cierpienia nie w tym się zawiera
by człowiek człowiekowi je zadawał.

Dlatego w tych prostych słowach,
to proste przesłanie zostawiam wam,
byście się wzajemnie rozumieli.



Żuławka Sztumska - marzec 2014


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 11 listopada 2012

nie ma poezji

nie ma poezji w widoku szczytów,
ośnieżonych, lśniących, oglądanych z doliny.
nie ma jej na łące, wśród stad
motyli i w pojedynczej biedronce.

nie schowała się między kartami
starodruków, nie skrada za nami
w wieczornych cieniach, nie tańczy na wietrze
z firankami, nie leży na bruku.

jest nieobecna na skraju ciszy
i dla odmiany w hałasie nut
także jej nie spotkamy. nie szukaj w szeptach,
dotyku, leniwym czasie. w rzeczach,

zdarzeniach, tam gdzie mieszkamy,
w pojęciu „miłość” i w samym fakcie,
że się kochamy. nie ma poezji bez twojej zgody.
zaklęta jest w tobie. czarodziej - człowiek.



Piątnica - maj 2010


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 17 marca 2013

remis w hotelu

leżę w hotelu. leżę po meczu polska - portugalia,
w łóżku w sandomierzu. jestem po piwach,
dwóch i po remisie, który podobno mnie
zadowala. lecz najbardziej brakuje mi ciebie.

kołdra parzy od spodu i chciałaby
fruwać, chciałaby dwójki nago i w różnych
pozycjach. byłem wcześniej w knajpie na rynku,
zjadłem kotlet paryski. kotlet paryski

w knajpie na rynku w sandomierzu, bez ciebie
smakuje jak remis z którego mam się ucieszyć.
a przecież tyle brakuje; tutaj, teraz, piwa i portugalii
na kolanach. no i kołdra wciąż wyje do twojej skóry.


Sandomierz - luty 2012





liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 29 października 2014

stereotyp współczesnego poety

niedomyty, przechlany, wałęsający się
między knajpianymi stolikami.
otoczony wianuszkiem tanich dziwek
chłonie życie od spodu.
pisze tylko nocami
przy lichym świetle,
w oparach
i towarzystwie siedemnastu niedopałków.

gdzie ja się szlajam?!
spotkałem już setki współczesnych poetów
lecz żaden tak nie wyglądał.
 
 
 
Żuławka Sztumska - październik 2013


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 marca 2013

części trzecie

nie mamy wpływu na zbyt grube decyzje
krążące gdzieś ponad płaskimi chmurami
nasz świat to trzecie części i lewe orgazmy
tuż po wyjściu z wanny ze świeżym umysłem

czasami ktoś o tym napisze w najbardziej
środkowej szpalcie lub poda jako ciekawostkę
przed Sierockim w Teleexpresie
lecz nawet na sekundę nie zmienimy prędkości
rozpędzonej kuli nie wspominając o jej wstrzymywaniu

choć nosimy się twardo to jesteśmy plastyczni
zdani na manualne zdolności naszych lepicieli
dla których - co tu dużo kryć - wciąż występujemy
w trzeciej osobie liczby bardzo mnogiej



Żuławka Sztumska - maj 2012


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 16 grudnia 2012

trzy połówki innych pomarańczy

czekam. autobusy mijają mnie
brudnoczerwone, rozdają bluzgi mniej uważnym,
przykładają hamulce do miejskiej ciszy.

… więc teraz się zdecyduje. tu, na Hetmańskiej.
bo jeśli nie nadjedziesz... jest; może luty,
początek marca i od sylwestra

nam nie wychodzi. od pierwszego pocałunku
w inne kwadraty składamy usta.
na różne sposoby wiążemy słowa.

twoja twarz potrafi rozniecić wizje, ja
jestem niby-lekarstwem na spalone skoroszyty,
lecz nie budujemy według tych samych planów.

wychodzi wieża Babel na dwa języki. ostatni -
ciebie nie ma. odchodzę lżejszy o nienarodzenie.

kiedyś opowiesz mi o następnym przystanku,
na którym znów stworzyłaś najmniejszą społeczność -

oczekujących.



Elbląg - listopad 2010


liczba komentarzy: 6 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 listopada 2012

wakacyjna miłość ma sens kiedy się skończy

dziewczyna jest blondynką, o długich,
błękitnie sfalowanych włosach. chłopak -
kotem. a morze jak folijka po opakowaniach
czekoladowych ciasteczek – milczy. kruszy się

czas. jest wpół do końca. to dobry początek;
przy pierwszym przypływie będą się mniej
widzieć, bardziej czuć. wymienią doświadczenia,
nakarmią smakiem i zapomną,

które z nich przyniosło kraciasty koc,
obrastający w piasek. na pozór

spokojna tafla pokaże im zmarszczki,
skuli się, zadrży, zadzwoni.

pobudka.



Kunów - sierpień 2010


liczba komentarzy: 3 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 17 lutego 2013

bar Niebo

Uroda barów jest nieskończona
jak uroda kobiet – Rafał Wojaczek


kilka kobiet na krzesłach
siedzą bujają czasem
podchodzi do nich mężczyzna
zbiera to co powiedzą

kobiety mówią ciałem
i tym co na siebie włożyły
słowa między nimi są murem
ostrożne jak awangarda

potem mężczyzna wraca
oddaje pokłady i
nieistotne
jest cisza on się rozmnaża

kocha każdą
osobno



Malbork - wrzesień 2011


liczba komentarzy: 2 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 28 grudnia 2012

to co moje

mam niepewnych kilometrów całe tysiące,
kościół, spod którego zabierałem cię z rana,
wzrok a'la bolognese, w nim obawę
czy mi smakuje. głaskane policzki na śpiąco.

mam trzy krótkie noce i dwa wieczory,
Złote Tarasy od spodu, stadion Europy za oknem.
znam wyrazy twarzy, gdy jesteś już wyżej,
konstelacje piegów na twoim ciele.

zapisałem litery, których dotykałaś palcami
myśląc o mnie, i te nasze plany
niespełnione, trochę bzdurne: park, domek, jezioro.
setki listów, których nigdy nie przytulę.

mam myśli – od ciebie, aż gęste,
pustkę, gdy budzisz się sama (tak chcę
właśnie wiedzieć) i mokre poranki. wciąż
zbieram pamiątki po tobie. i tęsknię.



Tomaszów Mazowiecki - grudzień 2010


liczba komentarzy: 4 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 5 listopada 2014

piosenka o chłopakach z ulicy

chłopaki z mojej ulicy mają twarze
jak stare cytryny, przepijają hektolitry złomu,
rozkwitają rdzą. śmieją się rzadko,
ale jeśli to zawsze pełnymi haustami.

chłopaki z mojej ulicy chodzą cały rok
w tych samych marynarkach. w bocznych kieszeniach
ukrywają szczęścia i szanują najdrobniejsze
nominały, jak starzy żniwiarze podniosą każdy kłos.

chłopaki z mojej ulicy nigdy nie odczuwają zimna,
nie odczuwają gorąca, reagują jedynie na dotyk;
chłodny, gładki, smukły i szklany. budzą się równo
z odbiciem kapsla, a zasypiają na sucho.

chłopaki z mojej ulicy najbardziej ze wszystkiego
na świecie nie lubią patrzeć na dno,
kiedy z ogniskującej trzeźwość soczewki wyziera
okrutna prawda, że nic nie daje się już wycisnąć.

innej prawdy o dnie, chłopaki z mojej ulicy,
nie poznają.



Żuławka Sztumska - listopad 2013


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 listopada 2012

zwyczajny

wiersze o miłości bywają banalne
tak sentymentalne że budzą politowanie
i rodzi się grymas na widok
czerwonego serduszka w dłoniach

umieją też być obrazoburcze
cierpią rzucają się na kolana jak Rejtan
i rozrywając ciało na poły ukazują wnętrze
tętniące ociekające pełne poodrywanych żył

ach... czegoż to one nie potrafią zrobić
z autorem

i kiedy tak o tym myślę Mój Wiersz
przychodzi z tostami pyta
czy wolę twarożek czy rybną konserwę



Żuławka Sztumska - lipiec 2010


liczba komentarzy: 17 | punkty: 7 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 15 grudnia 2012

o tych zbyt wczesnych. o nas

mijamy. mijamy siebie, w sobie, wbrew, dawniej
nie prosząc o bezustanność chwil – teraz chwytamy je
niczym powietrze, którego wkrótce zabraknie. bo jest
w nas strach przed skończonością. już dziękujemy.

obdarci z przyjaciół idziemy dalej, ubożsi
o krew, o możliwości nowych rozwiązań,
gdy wczorajsze echo spotyka się z próżnią.
za to bogatsi o słowa wypowiedziane nie w porę.

pogodzeni z porannym dobranoc pamięcią
smarujemy powszedni chleb i z każdym
odejściem stajemy się krótsi, jak grudniowe dni przed
wigilią. lecz mimo to znów będziemy chcieli startować.

a oni? oni, gdy spadną zbudzą z drzemki Boga,
więc ich pozbiera jak jabłka spod drzew
zbyt wczesną jesienią. ułoży w koszyku, zabierze
do siebie i powie: to teraz u mnie się zarumienią.



Żuławka Sztumska - listopad 2010


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 14 grudnia 2012

wzdłuż

jesienią, przy drodze do twoich
rodziców, drzewa szeroko rozstawiają
palce, jakby chciały powiedzieć:
popatrzcie, jak łatwo nam się zestarzeć.

mama zrobi rosół i oka wyjdą
w nim żółte, a tata opowie historię ostatniej
choroby. w dużym pokoju światło
zapali się samo i wieczór

wzejdzie śmiechem ich wnuków.
nazajutrz, pewnie pójdziemy na spacer,
wzdłuż drogi, która
pobiegnie do twoich rodziców.



Przezmark - październik 2010


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 24 października 2012

ogień. opór

myślałem że potrafię się oprzeć
że wszystko już ustalone
i wyczyszczone zostały sumienia

ale ty tak mocno pachniesz spełnieniem
w twoich słowach drży orgazm
a na widok dłoni naskórek

opierasz głowę o moje zapewnienia
nakarmiłem cię wzrokiem zostawiłem w tobie
ustalamy dni że kiedyś zapłonie ogień

lecz teraz muszę już iść

na szczęście nic
nie jest oparte
na racjonalnych podstawach



Warszawa - grudzień 2009


liczba komentarzy: 10 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 21 stycznia 2013

czytam wiersz Macieja Cisło „Ten stół tu nie stoi” i leżę

nie wiem co leży co stoi
czy wszystko czy tylko mi
czy leżąc i myśląc coś stanie
o czym myśląc

na przykład: tam na półce leży książka
w książce stoją słowa które
mi nie leżą
więc książka mi leży czy nie

a może nie mi
minie trochę czasu i nic
nie ustanie?
polegać – też nie chcę

usta nie mówią myśli nie płyną
i nie ustawiają się
zatem leżę i stoję zarazem

chyba popłynąłem



Opoczno - czerwiec 2011


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 27 października 2012

formy tradycyjne. w tle miłość

tatuś Andrzejka jest homofobem
nie kocha także (częsta symbioza)
żydów murzynów innych odmieńców
Andrzejek wzrastał w głębokiej wierze
że kiedyś ich wszystkich spałuje

mamusi wcale to nie przeszkadza
czasem pomyśli można inaczej?!
twardo buduje ich wspólne szczęście
jak kiedyś dziadzia skórzanym pasem
tu głowa tu szyja tam posłuszeństwo

dziś Andrzej wkracza w dorosłe życie
z poczuciem konstrukcja się zawaliła
nie mówi rodzicom o nocach z Krzysztofem
przeraża go słowo miłość



Piła - styczeń 2010


liczba komentarzy: 3 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 24 marca 2013

1989/90 (pierwsza krajowa)

tak szybko stawaliśmy się europejczykami
wystarczył tydzień
by Honecker Ceaucescu wydali się śmieszni
na skwerach wyrastały Manhatany
zaczęliśmy rozmawiać o seksie

czekolada banany rozbierane pisemka
commodore u kumpla na chacie i pierwsza toyota
wszystko śpiewało o podróży
w nieznane w życie
jak jawna przygoda Piotrusia Pana

lecz wtedy Ola zaszyła się w ciążę
Jackowi zabrakło pieniędzy na bursę
chodniki nadal były zarzygane
a Europa odgradzała się szybą
Waryński wystarczał ledwie na kibel

zamiast poczucia że coś się zaczyna
nadchodził koniec określonej epoki
na bliskim froncie solidarności z narodem
zwierzęta z naszego zoo podkładały już miny
pod pierwszą krajową wojnę na górze



Poddębice - kwiecień 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 16 stycznia 2013

dwa obozy

1. Birkenau
 
choć wieje wiatr i w pamięci
na zawsze pozostanie ogrom
traw miarowo pochylanych w jednym kierunku,
to pole wydaje się martwym.
 
pomysł był szybki i prosty;
skoro już przejeżdżam warto zobaczyć,
dotknąć, potem pochwalić się:
należę do grona tych, co się pochylili.
 
po powrocie do auta nie umiem nic
powiedzieć.
 
odjeżdżam.


2. Stutthof
 
„nie zaleca się zwiedzania obozu dzieciom
poniżej trzynastego roku życia.”
 
krótka narada. nie!
nie wchodzimy, młodszy ma osiem, za wcześnie.
to może być zbyt szokujące,
abstrakcyjne,
mija się z celem.
do prawdy trzeba dorosnąć,
 choć ja nadal nie potrafię uwierzyć.



Sztutowo - maj 2011


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 18 grudnia 2012

powtarzalność. bez scenariusza

jesteśmy. i jak gdyby nic się nie zmieniło,
wciąż ta sama walka o terytoria. przypływy,
odpływy, przypływy i odwrót, przekazywanie
kamieni. na stycznej nieustanny ruch.
 
dojrzałość przywiozła tu płuca, ci we dwoje
dla siebie są sami, a młodość ściga się
z psem i wszystko wypełnione jest jodem. w tym my;
trochę zagubieni, trochę na siłę, wypracowani.
 
dzieciaki budują kanały, stawiają
tamy, znajdują dla wody najlepszą z dróg.
znów szukamy siebie na piasku. spójrz:
kolejna fala zmywa nasze ślady.



Żuławka Sztumska - grudzień 2010


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 5 kwietnia 2013

Twarze drugiej wojny

Kiedy oglądam filmy dokumentalne
z czasów drugiej wojny światowej
najbardziej interesują mnie twarze

Często mam wrażenie że operator filmuje wszystko
jak leci bez wyraźnego planu i scenariusza
z samej satysfakcji posiadania kamery
i intensywnie pączkującej historii
Ot właśnie przechodzi przed nim grupa
świeżo pojmanych jeńców albo uchodźcy
z jakiegoś ogarniętego działaniami miasteczka
lub jadąc niezidentyfikowanym dla widza pojazdem
chwyta obiektywem tłumnie przetaczający się obraz

Co wtedy myślą czego się spodziewają
po blaszanym szemrzącym pudełku
ci wszyscy żołnierze ze złożonymi rękoma
na karku szlochające stare kobiety z chustami na głowach
wąsaci mężczyźni pod beretami i z całym majdanem
czy też dzieciaki w krótkich porciętach
z główkami przechylonymi jak ciekawskie wróbelki
Z jakiego kontekstu zostali wycięci

*
Te wszystkie filmy są nieme
ale przecież każda twarz coś mówi
więc jak wybrany spadkobierca sumuję emocje
Najwięcej mówią twarze zabitych



Żuławka Sztumska - czerwiec 2012


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 16 listopada 2012

wiersz jak najbardziej prywatny

trzynastego lipca pewnie było ciepło,
tak jak dziś śpiewały ptaki i kwitło Podlasie.
drzewa, które tu wyrosły to już tylko dzieci.
no... może to skręcone jednak coś pamięta.

trzynastego lipca wystrzeliło echo,
głuchy odgłos piachu, zgrzyt blokady zamka.
... więc raczej padało, mgłą snuł się poranek,
a łąki jak teraz przesiąkały wodą.

w sumie

to jest do sprawdzenia jak w czterdziestym trzecim
wyglądało lato (patrz: książę internet).
czy dobrze rodziło czy pachniało klęską.
jestem za to pewien, że te wredne mrówki
z tą samą niewiedzą - tak jak teraz w moje -
wchodziły do butów niemieckich żołnierzy.

czemu tu przyjeżdżam? do końca to nie wiem.
może chcę uwierzyć, może zapamiętać?
(sześć dni życia starczy aby wydać wyrok?)
mam tylko nadzieję, że się nie gniewają,
gdy sobie posiedzę czasem z nimi w ciszy.

pięćdziesięcioro dwoje z Laskowca i Zawad.



Napisany 11 czerwca 2010 w lesie na Łysej Górze przy pomniku ofiar wymordowanych przez tak zwane „Komando Muellera” 13 lipca 1943 roku w rewanżu za napad polskich partyzantów na obiekt żandarmerii w Zawadach. Wśród pomordowanych były również kobiety i dzieci. Najmłodsze miało 6 dni.


liczba komentarzy: 5 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 7 stycznia 2013

Stary Scyzoryk pije wódkę w obecności swojej żony

pije dziś drugi raz (z synem się należy,
z nami nie odmawia). skośnieją mu oczy,
zmarszczki krągleją jak arabskie litery.
najwięcej Żydów to było w Kazanowie,
co drugi dom. jakiem rodzony scyzoryk!
 
wspomina chlewik i świnki-blondynki.
Scyzorykowa polewa; niby pijemy razem,
lecz ona, w ściśniętych wargach trzyma tajemnicę
kolejnej butelki. zna ją tez córka.
kieliszki przechylają nie unosząc wzroku.
 
za chwilę, kolejny raz się dowiem
jakim porządnym człowiekiem był dziadek.
ty Wojtuś też jesteś, a żonkę masz – ho ho!
co bym był młodszy. ale swoją kocham!
ojjj! jak ja ją kocham. no mamcia polewaj, polewaj!
 
jutro Stary Scyzoryk zapomni. przywita się
z Matką Boską przed drzwiami obórki
i podziękuje. teraz ma osiemdziesiąt lat, niewiele
wódki do wypicia i żonę, co odmierza czasem.



Stalewo - luty 2011


liczba komentarzy: 5 | punkty: 6 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 11 listopada 2012

frau

niemiecka frau wychodzi z siebie na widok
rozrzuconych ubrań męża, braku ordnungu.
nazywa go zachlaną świnią - w drzwiach o czwartej
nad ranem. uprzykrza duperelami i jest smutna
z powodu zapomnień, niewykorzystanych dat.

prasując koszule, ogląda w porannej telewizji
chłopców spod sztancy, ich śniadą cerę
i swoje marzenia o tym, jak potrafią kochać.
wtedy palce wędrują niżej,
a wstyd z każdym razem maleje.

są chwile, kiedy dostaje kwiaty i kilka szybkich,
ciepłych słów. kolekcjonuje je jak znaczki,
by potem przeglądać, wracać;
do sukienki w poziomkach, dumnie odskakujących
guzików, dłoni gorących jak iberyjskie plaże.

nawet teraz, już po, potrafi ruchem oczu
objąć jego twarz. uśmiechać się nimi
(nikt tego nie zobaczy) i przymykając je kłaść się
na ramieniu najwspanialszego mężczyzny świata.
szepnąć: ich liebe dich

nie słyszy - zasnął.



Żuławka Sztumska - maj 2010


liczba komentarzy: 0 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 6 maja 2013

... na pokolenie

pamiętaj. ubieraj się wyłącznie w eleganckich
butikach, podjeżdżaj pod nie - krwistoczerwonym
kabrioletem. nogi kończ szpilkami
z najnowszej kolekcji i niech nikt nigdy nie zobaczy cię
 
bez makijażu. do łóżka chodź z fluidem, pomadką
i tuszem. twoje włosy muszą pachnieć egzotyką,
a skóra, skąpana w oliwkach i słońcu,
nie może wyjść poza stan niemowlęcy.
 
paznokcie przyzwyczajaj do kosztownych marek,
na cienkich przegubach noś spore ilości metali
szlachetnych. jedz w ekskluzywnych restauracjach
i pij męską krew. spermę dokładnie z siebie wypłukuj.
 
aha! to nieprawda, że męża musisz zjeść
zaraz po ślubie. konsumuj powoli, za to dużo,
dużo wcześniej zaczynaj.



Płońsk - sierpień 2012


liczba komentarzy: 6 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 18 maja 2013

zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV

jesienny dworzec kolejowy o piątej nad ranem
lśnił światłem betonowych schronów, dźwięczał
głuchym odgłosem szyn, a brudy pokrywał kurz,
ale nam to nie przeszkadzało. w podziemnym przejściu

całowałem cię jak oszalały.
budziłem ptaki, uczyłem je śpiewać.
moje ręce wyrastały z ciebie jak wiosna
wyrasta z ziemi. byłaś czystą ziemią

na tle kremowej glazury z szarymi fugami
(ech... tej także nigdy nie zapomnę),
soczysta i obiecana, gotowa pod zasiew.
brodaty rybak powiedział byśmy sobie nie przeszkadzali

dopóki możemy i nam wydawało się, że możemy
tak do końca świata, a potem na wieczność.

*
przyszło do mnie, z jednostki „W” o numerze
jak odkrycie Ameryki. dwa metry kwadratowe

zbiorowej prywatności, toaleta wyznaczana w czasie
i miejsce w szyku ku chwale ojczyzny. zacieranie
imienia. i tylko listy od ciebie przypominały smaki,
zapachy, życie. listy, które nagle się urwały.

to właśnie wtedy zapadła się wieczność, a ja leżałem
na dwóch metrach zwęglonej ziemi.



Żuławka Sztumska - wrzesień 2012


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 27 września 2013

mleko i para pod nosem

to były czasy! jeździłeś do stolic
wybudowanych na wolnym powietrzu, do Tennessee,
kruszyłeś maski z wapienia i atramentu.
twoje wiersze jak nietoperze
 
nie musiały nikogo uchwycić, stopy
nie zostawiały śladów w marmurze.
i tak lekko, bez żadnego wysiłku, bez włożonej
pracy i wyciskanej siódemki
 
płynąłeś zawsze do wyznaczonego.
sam, sobie...
 
jakby po niewidzialnych szynach,
a tramwaj, który nigdy nie został nazwany
zatrzymywał się
tylko na twoim przystanku. na pożądanie.



Żuławka Sztumska - styczeń 2013


liczba komentarzy: 1 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 6 października 2013

wdzięczność czyli ile kosztują jagody

od kiedy Oprah Winfrey w swoim talk show
opisała magiczną moc jagód acai
rosnących dziko w niedostępnych zakątkach amazońskiej puszczy,
rodzinie Brego żyje się lepiej.

ilość witamin, mikroelementów oraz przeciwutleniaczy
zawartych w owocach składających się praktycznie
z samej pestki obleczonej skórką powoduje, że przemysł
spożywczy i kosmetyczny pierwszego świata
wysyła wciąż więcej zamówień.  

praca przy zbiorach jest niebezpieczna
i wymaga dużej sprawności fizycznej.
tę zbieracze zawdzięczają acai.
sprawność duchową zapewnia mit o legendarnej księżniczce,
która poświęciła nowo narodzoną córkę,
by przebłagać bogów podczas wielkiego głodu.
(Iacę znaleziono później z pękniętym sercem
pod palmą, na której rosły energetyczne owoce.)

*
dziś amazońscy Indianie nie muszą zabijać dzieci,
aby zaspokoić swoje pragnienia, dlatego rodzina Brego
mówi: obrigado - bywalcom cywilizowanych dyskotek,
klientom sklepów z kosmetykami. mówi to
z pełnym brzuchem i bez żadnej zmarszczki na twarzy.
 

 
Żuławka Sztumska – styczeń 2013


liczba komentarzy: 2 | punkty: 5 | szczegóły

Wojciech Jacek Pelc

Wojciech Jacek Pelc, 22 stycznia 2016

świąteczne cuda

promocja na deski do prasowania
przyciągnęła około jedenaście procent
klientów więcej niż w analogicznym
okresie roku poprzedniego

sprzedaż żywych choinek w donicach
które nadają się do przesadzenia w grunt
wzrosła ponad dwukrotnie
może mieć to związek z niezwykle wysokimi
temperaturami tej zimy lub
proekologicznym nastawieniem społeczeństwa

dwa dni obfitych opadów śniegu
sprawiły że z magazynów zniknęły
prawie wszystkie łopaty do odśnieżania

kasjerka z drugiej zmiany
zrobiła utarg większy o tysiąc
siedemset czterdzieści trzy złote
i osiemdziesiąt osiem groszy
od wykazanej sprzedaży
cała zmiana została pozbawiona premii

ostatnio zakupiona partia zabawek
„Maryja z dzieciątkiem w żłobku”
okazała się wadliwa
po wypełnieniu zabawki wodą
Jezusek nie moczy pieluszki



Żuławka Sztumska - styczeń 2015


liczba komentarzy: 8 | punkty: 5 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Miary, Miłość w celibacie, przysięga rozwodowa, czterej, marszowy, chowany, wola/płoty, wyspa Guam, list do k., odpierdol się, struna, przybyłem w ostatniej chwili, historia alternatywna, równanie. bez niewiadomych, świąteczne cuda, piosenka o prądach emocjach i zrozumieniu, gry i zabawy dziecięce: berek, piosenka o braciach Słowianach, swój czas, wypowiedź działacza PSL (czytaj: peezel) dla mediów, w przeczekalnii pod wezwaniem św. Józefa, matematyka emocjonalna, piosenka o poezji paleniu i innych uzależnieniach, umówiliśmy się na seks a może będzie z tego coś więcej, koniec historii, poeci, Nie umiem mówić o wojnie, piosenka o Bogu cierpieniu i ..., Voyager 3, *** (Akceptuj...), zstępowanie. zależny, zanikanie, niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście, bez kategorii. bez tytułu, piosenka o chłopakach z ulicy, sieci, stereotyp współczesnego poety, połowy, zaklinanie. Stegna – wrzesień A.D. MMXIII, niedaleko, asekretna, ...fajnie jest, nić trzecia, szlachetny, na mieście stukają kopyta, paraliż, odchodzenie. Glogau – juni A.D. MMXII, kamień i nóż, miłość do żywego, 21, geometria wykreślna, marzec. teatr wieczoru, zabijanie, językowo, pod paznokciami, wdzięczność czyli ile kosztują jagody, niepokój. na podstawie zeszytu Ryszarda Apte'go. inspirowany wierszem Leszka Żulińskiego „viva la muerte”, mleko i para pod nosem, saliva, zamknięty, a kiedy mnie nachodzą, widno.krąg (matce), tylko życzliwie, czerwony w szkocką, oda do tego co sielskie, anielskie, złotnickie, *** (a w niebie...), suma wszystkich zer, Pan Rak. Matematyk, Przygoda na łące nocą, zapadanie. Silesia - Februarius A.D. MCMXCIV, ... na pokolenie, wielo(na)rzecze, nic. przeciwko, będzie rósł powoli, Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy, wiersze, ucieczka słońca z Paryża, wysokie pipy, Twarze drugiej wojny, ziemie odzyskane nie obchodzą urodzin, przedszybie. płaskie, części trzecie, 1989/90 (pierwsza krajowa), *** (W starych drewnianych kościółkach...), *** (hotelowe windy...), anna bierze czas w swoje ręce, słupy, remis w hotelu, róg Asnyka, wiersz przeprosinowy, solidarność tu do nas jeszcze nie dociera, Harley Kostuchson, 123, niepokonani, tam gdzie spadają owoce drzewa kasztanowego, innym, bar Niebo, miłość (bez)warunkowa, czyli spotkania na bydlęcej drodze, pofałdowanie czyli równe leżniki czyli o wyższości snu nad jawą, free way, ... każdy przegrywa, zostawić, Le Toucher – Paris. Octobre. A.D. MCMXCIII, rozmowy przy niezbyt częstych okazjach, jak wulkan gorąca, czytam wiersz Macieja Cisło „Ten stół tu nie stoi” i leżę, Młode kobiety wychodzą z kościoła, gdy lepsze zostaje wrogiem, dwa obozy, misterium, PotWór, czyli zbitka wyrazów., koru, Stary Scyzoryk pije wódkę w obecności swojej żony, Narodziny. Marienburg Januar A.D. MMXI, to co moje, 24 XII. dom rodzinny. lata osiemdziesiąte, kombajny, powtarzalność. bez scenariusza, sukces(ywnie), trzy połówki innych pomarańczy, haftowany. wiersz o słońcu, o tych zbyt wczesnych. o nas, wzdłuż, scenariusz do prośby o wyspę, dworzec PKP w mieście, ... po białe, polacy, trzy kobiety z obrazu kreślonego mało wprawną ręką niedoświadczonego artysty, najpiękniejsza anna świata, prawdziwy PP, scena (nie)pokojowa, wakacyjna miłość ma sens kiedy się skończy, subkontynentalnie, erotyk dla nieznajomej zza biurka, łańcuch, zwyczajny, konwencja, na skórce, wiersz jak najbardziej prywatny, retro-fjuczer orient express (na działce), "wolność kocham i rozumiem", frau, nie ma poezji, widoki, moje schody rodzinne, w ślad za Olędrami, chłopczyk z zapałkami, miłość idealna, Mają, romantyzm dworcowych hal,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1