7 listopada 2012
widoki
widzę chłopca. rysuje mapy nieistniejących
macierzy. poddaje obróbce (w skali) wartość
podwórka i kilka krzaków dzikiej róży
staje się puszczą, piaskownica zamienia się w pustynię,
przewlekłość deszczu przynosi rzeki, jeziora,
zdeptana ziemia wokół studni – dzikie pola.
rozrzucone stare cegły, parę kamieni,
i wyrastają miasta. sama studnia to złoża,
największe bogactwo podwórkowego państwa.
na papierze dostrzegam zarys planu,
jak wzdłuż brzegów morza – skraju drogi -
rozlokować obronę, ci z sąsiedztwa
nie mogą przychodzić tu jak po swoje.
kiedy odparte zostaną zuchwałe ataki,
będzie czas organizować podboje.
tylko za wcześnie by stosunki handlowe
się rozwijały. chłopiec nie wyszedł ze skorupki.
jest jeszcze zbyt mały.
Piła - maj 2010
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek