11 stycznia 2013
PotWór, czyli zbitka wyrazów.
(nie bójmy się, przecież nas nie uGryzie)
dżdży wieczór, siąpi zaoknie. całe
płaty ciebie spadają z fotela na podłogę.
spadają z pluskiem i nic nieprzynoszącą ciszą
popluszcza. w ramach sięgasz po maczek
z półeczki (ten poszarpany z prawej) i czytasz.
czytasz i czujesz jak wwierca się małymi,
szybkimi ząbkami, dobiera
do wewnątrz, na ostro, skalpelem
ślizga po cienkiej błonce żył, perforuje i już
po chwili sączy się krew, sączy się limfa.
kości dygocą i są niepoliczalne.
rozchodzą się jak stare sparciałe
małżeństwo. oczy biegają, uszy zamknięto
na cztery. ty truchcisz.
coś się tu dzieje, coś... trochę
to trwało, lecz zrozumiałeś: coś się
tudzieje!
nie szukasz pomocy, nie wiesz, że można.
i dobrze, gdyż nagle: zamarte.
wszystko zaMartę. masz ład i porządek, plus
pole do intercośtam. wbiegasz na nie. (a)tak,
a jednak, ugryzła cię!
ugryzła cię jedna z głów
Poezji Współczesnej.
Piątnica - kwiecień 2011
2 lutego 2025
Passus, czyli mowa o sepulkachBezka
1 lutego 2025
madonna niekarmiącaToya
1 lutego 2025
jeszczeTeresa Tomys
1 lutego 2025
balTeresa Tomys
1 lutego 2025
0102wiesiek
1 lutego 2025
pustynna symfonia (II)AS
1 lutego 2025
Jak ślicznievioletta
1 lutego 2025
kwiaty na poddaszuYaro
1 lutego 2025
Sroka MonetaToya
1 lutego 2025
Wielka dusza /Mahatma/wolnyduch