20 stycznia 2015
niedopita kawa na tarasie hotelowej restauracji w dowolnie wybranym mieście
ulica jest letnia drzewa przy niej zielone
dołem przebiega życie jakby nie chciało
utracić biletów wykupionych last minute
nadmiaru bagaży
kobieta bez pleców przewieszona przez balustradę
jak ręcznik w narożniku nokautowanego boksera
mierzy wzrokiem odległość
od desek pełnych odwagi do rogu z poniżeniem
z nosa kapie jej krew spada między przechodniów
zwiastuje białą kredę na przytulnym asfalcie
od dawna już nie nadąża nie wyczekuje
rumaków gołębich piór na skroniach
na scenę wkracza jej facet mocno chwyta za rękę
wymierza trzeźwe spojrzenie
i z cienkich ust kobiety wypływa mleko
a z piersi niteczka
za chwilę wyjdą stąd
razem
wleją się w ulice jak dopływy
jak strumienie grawitacyjnych kłamstw
mężczyzna wytrze butem
kropelki krwi na asfalcie
Żuławka Sztumska - styczeń 2014
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53
4 listopada 2024
Ostatnia prostaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
3 listopada 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 listopada 2024
0311wiesiek