16 listopada 2012
wiersz jak najbardziej prywatny
trzynastego lipca pewnie było ciepło,
tak jak dziś śpiewały ptaki i kwitło Podlasie.
drzewa, które tu wyrosły to już tylko dzieci.
no... może to skręcone jednak coś pamięta.
trzynastego lipca wystrzeliło echo,
głuchy odgłos piachu, zgrzyt blokady zamka.
... więc raczej padało, mgłą snuł się poranek,
a łąki jak teraz przesiąkały wodą.
w sumie
to jest do sprawdzenia jak w czterdziestym trzecim
wyglądało lato (patrz: książę internet).
czy dobrze rodziło czy pachniało klęską.
jestem za to pewien, że te wredne mrówki
z tą samą niewiedzą - tak jak teraz w moje -
wchodziły do butów niemieckich żołnierzy.
czemu tu przyjeżdżam? do końca to nie wiem.
może chcę uwierzyć, może zapamiętać?
(sześć dni życia starczy aby wydać wyrok?)
mam tylko nadzieję, że się nie gniewają,
gdy sobie posiedzę czasem z nimi w ciszy.
pięćdziesięcioro dwoje z Laskowca i Zawad.
Napisany 11 czerwca 2010 w lesie na Łysej Górze przy pomniku ofiar wymordowanych przez tak zwane „Komando Muellera” 13 lipca 1943 roku w rewanżu za napad polskich partyzantów na obiekt żandarmerii w Zawadach. Wśród pomordowanych były również kobiety i dzieci. Najmłodsze miało 6 dni.
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta