5 czerwca 2014
na mieście stukają kopyta
zima to stada wron na szpitalnym dziedzińcu,
matka, która ciągnie dziecko za zbyt małą rączkę,
przez podwójne okno pokazuje ojcu; zobacz
jaki duży, to przemoczone buty i fastfoodowe
żarcie, czekanie na te cholerne autobusy.
to eksplozja wieczornej tęsknicy, kiedy
niczym śledczy pies rozpoznajesz zapachy,
łapiesz w nozdrza przyszłość i nie liczysz ofiar.
widzisz jakie to nieszczęście posiadać hormony,
budzić się nazajutrz z wykończonym wczoraj?
tylko w swoim łóżku może to wykrzyczysz, że już wszystko
było, że na giełdzie passa i nie rodzą w niebie
semantycznych ludzi. tam się nie odchodzi,
tam gniazduje ptak, który obrósł w pióra
z zasad. nigdy nie odleci, bo któż by ich dotrzymał.
Przytoczna – czerwiec 2013
12 maja 2025
sam53
11 maja 2025
Yaro
11 maja 2025
wiesiek
11 maja 2025
Marcin Olszewski
11 maja 2025
Marek Jastrząb
11 maja 2025
violetta
10 maja 2025
wiesiek
10 maja 2025
dobrosław77
10 maja 2025
AS
10 maja 2025
sam53