14 kwietnia 2013
Pęknięte chodniki margaryna oraz polski przemysł przetwórczy
Z młodzieńczych podróży pamiętam jeszcze
małe miasteczka środkowej Polski
Brudne zakurzone ryneczki z drewnianymi
okiennicami wąsate sklepikarki i osiadłą
atmosferę popołudniowych plotek odór
bałtyckich śledzi (choć ten wcale nie kojarzył mi się z morzem)
Do wewnątrz prowadziła pajęczyna
omijanych pęknięć głowy kotów oraz płytkie korytarze
ulic zalewane przy byle okazji deszczówką
albo sfermentowanym potokiem słów
miejscowych pijaczków
To tam szukałem wspólnego mianownika
człowieka i siebie
twardych fundamentów i miękkich traw
Najczęściej znajdowałem wypalone klepiska
i roje os na lukrowanych wypiekach
Dlatego później wszystko świadomie poukrywałem
pod wiatrakami z kolorowego papieru sztucznego szkła
Na wierzchu została jedynie radość szukania
i przekonanie że to wówczas
po raz ostatni jadłem prawdziwe parówki
z chlebem posmarowanym
nieudawaną margaryną
z zadrapań sączyła się
intensywna czerwona krew
Dzierzgoń - sierpień 2012
22 grudnia 2024
Prostotadoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
2212wiesiek
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
2112wiesiek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta