Arwena, 5 august 2011
nie zdążę wszystkiego napisać
zanim spadnę z huśtawki
diabeł wykopie mnie do nieba
nie tak się umawialiśmy
w niebie wszyscy święci
w piekle wszyscy nagrzani
nie trzeba leczyć szaleństwa
brać pigułek na melancholię
można w kółko pić z nerwicą natręctw
można w kółko pić z nerwicą natręctw
można w kółko pić z nerwicą natręctw
swobodnie wyskoczyć oknem
wrócić ciągle tym samym
wypalonym abstynentem
kiedy się wysypią ostatnie sekundy
w ciszę po której nikt nie zakrzyczy
dusza odcedzi dobre chwile
dotknę ramienia opatrzności
nikt nie zwątpi dokąd zmierzam
Arwena, 5 august 2011
pytasz mnie jak to będzie
zerwane łańcuchy
wolnością wgryzą szczęki
w duszne pokoje cmentarzy
patrz samosiejki na grobach
mówią martwa cisza słyszy cienie
a tu kwiaty pod grzywą z marmuru
kaleczą zielenią szarości
ubieramy dziurawe latawce
w szum morza na zapleczu świata
męczennicy liczą na wieczność
która obierze ich ciała z życia
Arwena, 4 august 2011
mój ojciec zawsze mawiał
nie wiem co
nosił
goło nie chodził
czasami wychodził przed
czy miał dom
przyglądał się
co widział
zaciągając
fajkę czy papierosa
rozmyślał
o nas czy dziwkach
pracował
gdzie /w końcu za coś gnił/
lubił kiedy
mogę tylko zgadywać!
był sam kiedy umarł
ciasno uwięzły krtań duchy
żebrał o litość
wiem bo zacisnął palce na zdjęciu
pochowałem go bez butów
Arwena, 2 august 2011
ludziom potrzeba wiary, szczególnie w śmierć
wyszła po cichu
stare deski w korytarzu
przegapiły moment
kapcie pod łóżkiem
ciepłe jeszcze
więc jak
pomadka jest wyraźniej czerwona
na lekko uchylonych ustach
mów!
milczy
ta sukienka którą ma na sobie
źle ją znosi
nie układa się między nimi
nic ją to nie obchodzi
na palcach /głupio/ żeby jej nie zbudzić
wychodzę
teraz wyraźnie słyszę
jak skrzypi podłoga w korytarzu
wracam
siedzimy przy stole
dzwonie do niej
nie odbiera
telefon rozbija ciszę o żal
ono staje się kamieniem
dźwigam cierpliwie czekając na ból
Arwena, 1 august 2011
dopłyń we mnie do początku
spierzchłe słowem dotyki dopal
nie targuj strata wielka ból mętny spokojny
ustąp z miejsca wejdź pomiędzy
zobacz ile słów tyle tęsknot lepkich
ostatnia pierwszą życiem pięknieję
w najcichszej pielgrzymce do spełnienia
szepty duszy
gorączka ciała
pożądanie
Arwena, 31 july 2011
nie piję
na kacu wszystkie wieści złe
pamiętam szklany kościół przy piekarni
przemodlony pijackim daj złotówkę
brakuje na wstęp do edenu
dla żywych powrót gratis
nie mogę pić
kolorowe jarmarki odjeżdżają
po drugiej butelce wyję
nie chcę do raju po pijaku
do piekła trafiam na trzeźwo
nie odróżniam góra czy dół
tylko droga dłuższa
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
29 december 2024
2912wiesiek
28 december 2024
2812wiesiek
28 december 2024
Znikanie świataJaga
27 december 2024
2712wiesiek
27 december 2024
Mroźne płomienieJaga
26 december 2024
26,12wiesiek
24 december 2024
0032absynt
24 december 2024
Poczęstujcie się ceramicznymijeśli tylko
24 december 2024
Zdrowych, spokojnych i pogodnychEva T.
24 december 2024
2412wiesiek