12 december 2011
skradziony
żeby tak słowa miały moc
której od nich oczekuję
ciepłe łapy
szerokie plecy i głowę na moich udach
w chwilach zwątpienia usta bliżej ucha
wilgotne słowa wchodzą łatwiej do serca
pożądam na odległość
wypalam ostatniego papierosa
po skończonej frazie na s
może jesteś kobietą?
nic o tobie nie wiem
a kleję się do szyby jak wycieraczka
po kim te łzy do cholery?
i zimno
nie wjadę w tłum bez świateł
by wyłowić twoje spojrzenie
z miliona zamkniętych powiek
pod którymi obietnice
dojrzewają do płaczu
21 march 2023
Satish Verma
20 march 2023
wiesiek
20 march 2023
Satish Verma
19 march 2023
wiesiek
19 march 2023
Jaga
19 march 2023
Satish Verma
18 march 2023
wiesiek
18 march 2023
Satish Verma
17 march 2023
wiesiek
17 march 2023
Satish Verma