Arwena

Arwena, 23 december 2020

niespodziewanie

Czekam nie przeglądając się w oknie.
Cienie najszybciej odchodzą po wszystkim.
Pozbieram się z westchnień.
Jeszcze uśmiech - ledwie uniesienie, kosmyk.
Przebarwienie od pocałunków.
Był i nieznośny ten zapach po nim (za chwilę będę tęsknić)
- otwieram okno by się przekonać.
Nie rozmawiam z nikim, kto chciałby wypisać receptę
i nawet nie mrugnąć
żeby cię przypomnieć. A ja wolę wiedzieć
komu zależy. Dla kogo mam się pozbyć guza, albo
odpocząć, bo już nie ma nic więcej.

I nie pamiętam czy zamknęłam to okno,
czy nadal jest z niego widok, którego nie zapomnisz.


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

Arwena

Arwena, 30 august 2012

graj

Anna usiłuje zapalić. Trzęsą jej się ręce.
Mógłby służyć ogniem ale nie jest od niej uzależniony.
Przy stole rozmawiają spokojnie. Może chwycić kubek
jedną ręką drugą posłodzić jego herbatę. Robi to odruchowo
jakby znajomość słodkiego docierała kącikami ust
bez przypominania o sobie. Przechyla wrzątek. Krzyk spóźnia się
o całą chwilę w której on nie zdąży zatrzymać czasu.
Kaleczy palce sprawdzając czy jest ciągle gorąca.
Podejmie kolejną próbę kiedy już go nie będzie. Strach 
droczy się z nimi podsycając ogień.


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 16 july 2012

towarzystwo wzajemnej adoracji

idę na wino. idziesz z mną?
nie odmawiaj resztek złudzeń
że nam się uda odhaczyć
na liście szczęśliwych ludzi
 
założę męską marynarkę
może nakopią mi do dupy
bez chęci wstanę kilka razy
żeby nie było – jeszcze żyję.
 
mówisz że wychodzi drogo
i upija się powoli
mam czas 
w przeciwieństwie do pieniędzy
 
zasłonię lustro.


number of comments: 4 | rating: 16 | detail

Arwena

Arwena, 27 april 2012

i przyprawiaj

nie wprowadzaj go do mnie
nie waż się skubać piór
wymiotuję ptakami

zamknij usta robią wrażenie

nie ma nic o pieprzeniu
dużo więcej kiedy poruszasz
biodrami rozsiadając pleśń
w którą zaszłaś

musisz się zaczepić a potem unieść
nic więcej nie wiem


number of comments: 3 | rating: 16 | detail

Arwena

Arwena, 18 april 2012

cudzołożnik

Bóg im zaliczy małe miłości
wszystkie pójdą do nieba
dla mnie brakuje wyżyn

wierzbo ulicy płacząca
wyjdź z lustra


number of comments: 8 | rating: 23 | detail

Arwena

Arwena, 16 april 2012

sęk

nie idź jeszcze
zadaj się ze mną jak z drzewem
przynoszę brzeg i cedrową muszlę
nie szukaj perły
bo znajdziesz kamienie


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 13 april 2012

złotowłosa

uparcie zapraszasz mnie do łóżka
wietrzysz sypialnię z much i popiołu
dźwięk rwanej pajęczyny
- rozsypana biżuteria

uważaj na zdechłe
odradzające się skrzydła paciorków


number of comments: 7 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 19 march 2012

nasza pierwsza próba samobójcza

stoję na parapecie
skacz!
to dziwne bo z reguły chwytają za rękę
albo rozmową zmuszają do bycia
ale twoje skacz jest takie czułe
wiesz więcej
że niebo źle znosi zadry
i upuszcza chmury jak kłębki wełny
z wiklinowego kosza
 
a ja wybrnę z krzyku małym krokiem
odbijemy się od nieba
a potem śmiech w górze i
lot nad kukułczym gniazdem
 
złap mnie tuż nad ziemią


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 18 march 2012

niedziela

a tu kamień
rozpętane łąki pasą wiatr
i ptak byle jaki a kwiat niedojrzały
po mojej stronie ściany
po twojej okno
obejmij nas
zaplącz i nie upuść
świt zwiąże korale


number of comments: 1 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 14 march 2012

przeczekajmy tę burzę

nie zrzucę przedwiośnia lato przyjdzie o czasie
w płatkach dzwonków miedzianych
dusznych sierpniowych łąkach  
policzkach jak maki kiedy przewracam sukienkę
na chłodniejszą stronę -dmuchasz na ciepłe
studzisz żebym mogła znieść rozstanie
 
i te wszystkie dmuchawce co odlatują donikąd
miejsc w których bywam kiedy obietnice
spełniają się innym -piszesz w liście
jeszcze nie teraz jeszcze poczekajmy


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 12 march 2012

wegan protest

na garbatego słonia
na wszystkie wyliniałe lisy
na wilki bezwyjce  konie parzystokopytne
zwierzynę hodowlaną tuczoną na wagę
na wszystkie ptaki nieloty i na oślice
powiadam ci
prędzej słońce bujnie nad inną planetę
zanim się nakarmię mięsnym kotletem




dla Szarotki ;) czepiaj się ;)))) 


number of comments: 5 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 6 march 2012

good morning san francisco

wszystko układa się tak
jakby nigdy przedtem nie leżało
tkwię obok niespokojna
w klepsydrze piach
zniecierpliwił się w kamień
wszystko trzeba roztrząsać od nowa
świt lubi obiecywać
przyjmuję kilka dobrych monet
może uda się przetrwać małe klęski


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 4 march 2012

apetyt

wiosna we mnie nic nie budzi
no może chęć do przesiadki
mam wolne serce a brak uwagi tuczy
dlatego zwalniam na zakrętach
jej wysokość płacząca zadziera nosa
gałęzie słodko smukłe aż mdli takie
cienkie w pasie
a mnie się nie da wziąć w pół
przełożyć przez blat 
bez smarowania świecę jak po paście
zanim skruszeję zacznę odliczanie
moja dieta cud
twoje może będę za tydzień


number of comments: 3 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 4 march 2012

spotkajmy się na dworcu w Krakowie

podróż nocą trwa krócej
 

to już ostatni las
drzewo skończone
niepierwszy liść i pąki
drzemią świt niedaleko
słońce wzeszło
o szóstej dwadzieścia



nie wszędzie jasno





.....


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 3 march 2012

wierzchem

rosnę trawą do nieba
pod drzewem szumi zakątek
tak jak lubię wypadają z chmur
krople wielkości tabletek
na wszystkie bóle głowy
 
jestem jak Bóg
w moim małym świecie
kocham czego nie rozumiem
las jaki lubię z myślą o początku
i światło którego nie można dotknąć


number of comments: 13 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 2 march 2012

smutki mają głos

w moim małym niebie
wszystko zamyka się na klucz
nie ma cienia za progiem
próbuję chwilę
zanim stracisz smak ust
nieme i matowe jak oczy
też są na klucz
nie widzę jak świt
odsłania pustkę po tobie


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Arwena

Arwena, 28 february 2012

niedźwiedziówka kaja

łagodnieje w świetle
słucha letniej ciszy
w delikatnym wietrze

kiedy jestem obok
nie ujmuje cienia

a jeśli cię nie ma?

to po prostu nie ma


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 27 february 2012

chałka z dżemem

lekkie zagięcia nie świadczą o podróbce
jakość materiału ma znaczenie
kiedy niedobrze nam w szarościach
 
lustra kłamią na korzyść
jeśli mają dobry dzień
w złe stoją nagie i nic
nikt nie mieści się w ramach
 
zadośćuczynienie przychodzi nocą
bez świadków i światła określić wpływy
udawać wykrochmalony kołnierzyk
trzyma głowę w pozycji teraz
 
zaczepiam cię jak różę wieszam na zapadce
to miejsce w którym marszczę się na piersiach
udowodnij że jestem młodsza
drżącą dłonią przekładam ustami usta
żebyś poczuł namiętność jak słodycz


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 26 february 2012

świat się nie kręci świat kołysze

podzielimy włos na czworo nasze łóżko w ćwiartkach 
na każdej inny odcień świtu w męskiej koszuli
z obnażoną piersią przypominam kobietę
 
wsuń dłoń pod skórę otwiera się przed tobą 
nie próbuj sztuczek z językiem rozczesałam włosy
gubię zapach a jeszcze wczoraj byłam
 
kolacje na mieście zamówione miejsce
przy nocnym stoliku gratis lampka czerwonego wina
jak kobieta do dyspozycji kiedy nie chce się wracać
do czyjegoś domu

a jak mi się przyśnisz to ci powiem 
że przecież leżysz
obok


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 20 february 2012

czterdziestolistna koniczyna

chciałabym wyjść za mąż
albo ożenić się

tylko nie wiem
czy zdążę z białą sukienką
jeśli uprę się pójdę w czerwonej
mogę też w tej parze być mężczyzną

co do kwiatów
ogrody zostawmy w spokoju
drzewa jeśli chcą mogą poświadczyć
jesteśmy po słowie

nie chcę pierścionka 
obrączek nie noszę
na resztę życia zabierz mnie do domu

pod lasem


number of comments: 8 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 20 february 2012

czekolada

wiśnia pod karmelowym daszkiem
a na języku chwilowo nieczynne

żeby to było tak pięknie jak słodko
nikomu nie przeszkadzają chmury na patyku
drzewa muśnięte waniliową kredką

a kiedy maluję usta są twoje




number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 19 february 2012

koniec balu

czy tańczyłam wczoraj?
ależ tak! 
tylko złamałam gałązkę i ten zapach
z samego środka skąd bywam
tak zwyczajnie imienną

wystarczy że jesteś
i ja jestem 
z twoim portretem w oczach
dokądkolwiek zmierzasz
będę

chcesz 
domaluję ci silne ramiona
żebyś mnie przeniósł przez kałużę
tylko się nie poruszaj
i nie mów

kiedyś


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 17 february 2012

mogłabym być kotem

rzadko wychodzić z sypialni
czasami leżąc na parapecie

odprowadzać cię wzrokiem
na drugą stronę  ulicy
 
z pewnością wrócisz
 
tylko po co mi te sześć żywotów
bez ciebie


number of comments: 9 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 16 february 2012

aaaanielica

to ja już lecę kochani
co poradzę
że w samym środku zimy
zaprosił mnie na łąkę
 
zabieram koc i wino
pióra zostaw poetom
odwieś szminkę
przyjdź boso 
i z pragnieniem  


czekaj



;) 


number of comments: 21 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 14 february 2012

zarys

środek ciężkości to sztuka kochania* 
 

po mojej stronie jakby lżejsza
a ty kołyszesz w ramionach 
kwiaty zimowego ogrodu
przewieszam mrok na gałęziach odsłaniam
długie grzywy traw wszystko na raz
zamieniam w sen ciepłą łapą pod brzuchem
krążę jak ćma z oberwanym cieniem
za mną sen upadł jak anioł
                       
                        zabieraj skrzydła




*Szel 


number of comments: 6 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 11 february 2012

na parapecie

kubek nastawia ucha
nic mu nie powiem
zaleję wczorajsze fusy
może nasiąkną słowem
przebiorę w nocną koszulę
żeby księżyc nie skusił 
ciepłem od szyby
 
i taka się przy nim położę 
niechby zapomniał o nocy
marna z niej kochanka  
jeśli nie czeka do rana


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 9 february 2012

pod śniegiem

można nie zdążyć spakować kapeluszy
srebrną spinkę zaczepić o włosy
i tak zdarzy się wiatr po drodze


wystarczy sen jednej nocy 
wystarczy


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 8 february 2012

wirtualni

sięgnij do kieszeni
prawej
tak teraz w tej chwili zaczekam
 
i co tam masz? pusta
to sięgnij do drugiej
/powinieneś był się domyślić/
 
dalej nic?
to dziwne
jestem pewna że wysłałam ten list
mogłam pomylić dni ale nie adres
w ciepłym miejscu przy skórze
tam gdzie ostatnio
 
nie milcz tak
nie wpadłam na to że mogłeś zmienić płaszcz
pamiętam była jesień a teraz mroźny wiatr
i przypinane kołnierze
szale woale grube skarpety 
czapka?
przecież nie nosisz od lat

nie zmyślam wysłałam ten list
w kopercie na znaczku były dwie brzozy
ale czy to ma znaczenie?
mówisz że ma i czy płaczące
a skąd do cholery mam wiedzieć!
nieważne co napisałam a jakie brzozy tak?
dobrze zapytam i kupię ci takich pięć 
wiem wiem masz pełne kieszenie
więc podaj adres
tak piszę

wybacz to było chwilowe zauroczenie 


number of comments: 11 | rating: 16 | detail

Arwena

Arwena, 6 february 2012

mała rola poległa na deskach

w tłumie chorym na wyobraźnię 
zagram do pierwszych braw

mogłam urodzić się psem
zachować twarz
zamiast tatuażu małą bliznę

moknie wiatr
rozpuszcza latawce
to nie wina nieba 
odcięłam sznurek


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 3 february 2012

skok

Boję się
ale to nie ma nic wspólnego ze strachem
otwieram klatkę na swój sposób
od lat ćwiczę zręczność  
 
A teraz boję się
tyle samo powietrza tylko mniej zielono
trawa ma kolor chociaż nie zakwita
tak  wymyśliłam
 
Boję się
ledwo dźwigam żeby nie wzbić  
zamknąć pod pozorem nieba
 
Boję się
czy to widać

Boję


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 2 february 2012

refleksy

nie
nie przeczytałam wszystkich wierszy
to jak trzysta lat
świetlnych
dla zachowania równowagi w poezji
zapomniała ich więcej
 
jaki skory ten świat do smutku
lecz kiedy wypełnia się po brzegi
nas nie ma


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 31 january 2012

nikt nic nie wie ale płaczą wszyscy

jeśli nam się zdarzy
to od kogo odejdzie
od małej dziewczynki 
czy smutnego chłopca 
może się zawaha
albo trzaśnie drzwiami
zrobi awanturę
że nikt o nią nie dba
a może zwyczajnie skłamie
żeby oddać się innemu 
spakuje kilka sukienek
tylko na jaką porę
bo jeśli się rozmyśli
to przecież pójdzie dalej


number of comments: 2 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 27 january 2012

zachwyt

Leszkowi Lisieckiemu w dniu urodzin :)  


jak myślisz kochana
czy on ma drugie serce
jedno bije dla niego
ale skąd to więcej 

a jego wiersze
ja tak nie lubię wody
łódź którą przypływa
na brzeg gdzie stoję
można w niej przetrwać 
najgorsze

a głos słyszałaś 
jak śpiewa
ona przy nim jak kochanka 
płynie melodią kiedy dotyka
ciepłą od siebie w struny

przyznaj sama
jest wyjątkowy



Wszystkiego najlepszego :)


number of comments: 15 | rating: 18 | detail

Arwena

Arwena, 26 january 2012

Miły

zbyt wielu mężczyzn w moim życiu
wyrosło na boku
czy to źle nie wiem
ale szkoda że ich matki 
nie były podobne do twojej
bo kiedy chwytam cię w ramiona
uświadamiasz mi że istnieje 
najłatwiejsza miłość na świecie

do ciebie



z dedykacją dla wnusia :*  


number of comments: 18 | rating: 20 | detail

Arwena

Arwena, 23 january 2012

zaćmienie

jakże mi dzisiaj nieśpieszno
przeciągam się do woli
zimnym po ciele
wyobrażam z deszczu
rozczarowaną 

nie napatrzyłam się tej nocy
na mój las za domem
nie śniłam 
leżałam i tylko koc
oddał zmyślone
sto gramów ciepła


number of comments: 16 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 22 january 2012

tylko na chwilę

chodź już 
pościeliłam nam
błękitną taflą odbitego nieba
brzegiem rozczesane chmury
a księżyc blady
niedowierza ani jednej z gwiazd 
mi tak 
więc zbliż się wsuń 
jeszcze ciepła
jeszcze się napełnisz do syta
z tej nocy martwej od zamyślenia
to nic że zima a ty milczysz
moje oczy 
jak widok z okna
kiedy zamykasz się od środka


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 22 january 2012

tembr

od kiedy piszę przestałeś ze mną rozmawiać
cisza jest tą drugą rozkleja mnie po wersie
puenty oddaje byle komu tam bywasz najczęściej
 
kolejna noc nic nie zmienia wychodzę z niej sama
łapie mnie za rękę prowadząc do świtu
żadne z nas nie nauczyło się podstawowych kroków
 
 
rozplączę sen żeby nie potknąć się o możliwe
zadzwonisz a ja przypomnę kim jestem
kobieta zmyślona rozpoznaję w twoim głosie


number of comments: 19 | rating: 17 | detail

Arwena

Arwena, 21 january 2012

wybryk

gdybym była biedronką
nosiłbyś mnie w kieszeni

mały robaczek w cieniu

ubrana w te same swetry
wspinam się do głowy 
udając że latasz
unoszę
wracam spod skrzydeł

zasypiaj obok

i tylko trzy kropki 
nie dają mi spokoju


nie wie pan czy brzeg w ogóle istnieje?
tak
pana pytam

pan się boi
no cóż
proszę zatem złapać mnie za rękę
podobno razem tak szybko się nie tonie 


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 13 january 2012

odwrócenia kształtów

pytasz czy rozumiem kiedy otwierasz drzwi wychodzę pierwsza 
czekam przy zlewie rozcieńczając noc do świtu

potykam się o kartony w które spakowałeś wczoraj a pleśnieje do jutra 
nic nie wyrzucam będziemy pamiętać jak dużo uzbieraliśmy za czas 
wart każdego grosza

lubię zapach świadomości parzy się teraz w kubku była ziarnem
zmielonym w twojej głowie każdego ranka kiedy siadam obok gorąca 
przykładasz lód

zostaję na później


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 13 january 2012

wiersze o miłości

śpieszą się
niedbale
zarzucają szal
nie wiążą sznurówek 
nie noszą czapek
mają zmarznięte stopy
z butów wyrasta im las
kiedy wchodzą na drzewo
wszystko widzą 
ile się człowiek musi naczekać
na przystankach przy niedzieli
w sobotnie wieczory ile nawymyślać
sposobów na błękitne niebo
księżyc w pełni
krągłości ile ukryć
by miękko potem
wpadły w ręce pieszczotą
wiersze o miłości nie zmyślają
a że są chwilą
trwają jak długo zechcesz
zatrzymać ją przy sobie


number of comments: 14 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 8 january 2012

szaniec

przebiegła droga
skręca a nie muszę

kamień w wodę

 
przesłodzone wlewam do boku
słonym palcem zatrzymujesz
pierwszy zryw 
pęka

zawodzisz


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 6 january 2012

kwiaciarka

wczorajsze zwiędły
przyślijcie kolejne
powiązane w pary
nie muszą być piękne

nacieszę zmysły dotykiem
podarowanym
nie zagląda się w płatki
nie pachną ale są takie świeże
i lubie patrzeć na nagie

zabieram się do pisania
jeden ruch
przelewam
wystarczy dla dwojga


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 5 january 2012

Dominika

kruche podane delikatnie
w płatkach jaśminu 
na słonych kamieniach
wąskiej i krótkiej drogi

modlitwy wracają
kiedy odchodzą małe szczęścia

przytulone do twarzy wciąż ciepłe
dłonie przykrywają pragnienia
jeden zimny skurcz wystarczy
by złożyć skrzydła
wrócić nasionem do ziemi

pociemnieją obrazy
nikt nie zadba o chwile
nie zmieściły się w ramy


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 4 january 2012

tren

myślałam małe dziewczynki
noszą zawsze białe sukienki
każdą raz i odkładają na później
matki prasują zawieruszenia 
ukrywają dekolty
żeby nie było widać spod skóry
czy jest żywa 
kiedy czerstwo obnażają piersi
z białych sukienek
nie wyrastają kobiety


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Arwena

Arwena, 30 december 2011

mały krok w nowy rok

anioł pasterzom mówił
do mnie słowem nie pisnął
mam alergię na pierze
chociaż kręcą mnie aureole

przybieżeli do betlejem
nie dam rady panowie
czekam w powrotnej drodze
chętnie zaciągnę się do żłóbka
ale za rok może będzię więcej

idą trzej królowie
ale ja czekam na księcia
i tak
upieram się co do konia
królestwo mam
spokojnie
dwa przejściowe pokoje

szukam szczęścia
a jak znajdę choć czyjeś
chętnie podwoję



;)


number of comments: 7 | rating: 16 | detail

Arwena

Arwena, 26 december 2011

dni na podobieństwo swoje

parady miłości więdną poza miastem
tam się garną zboża między kochanków
i wyłuskują dzieciątka z wiotkich skorupek

kobiety biesiadują na kolanach rycerzy
w zimne zbroje więdną  delikatne calie
wpinając biodra między zardzewiałe trzaski

koloruję wycinanki z trawy
moje chabry dosięgają nieba
piją błękit
maki więdną na brzuchu
przesiąkając czerwienią
w głowie szumią drzewa 
ptaki rozdmuchują pióra na wiatr
niosąc w zakątki słowa
wypłukane z wierszy

z mgły rozpuszczonej 
w nagim słońcu
prześwituje nadzieja

przez halkę widać smukłą 
sylwetkę cienia

odchodzi


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 25 december 2011

pasterka w piżamie

herbata bardziej czarna 
słona earl grey w torebce
jeszcze poudajemy święta
ona przemoknięta
ja obok drzemię

kolędujcie 
tak łatwiej znieść ciszę przy stole
posłucham jak wśród dziennej 
żal się rozchodzi westchnieniem


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 24 december 2011

po świętach

będzie dalej

śnieg się skończy
górami zejdą połacie
zacni  szczodrzy
zatroskani wobec siebie
zniesiemy kolejnych świąt 
przesilenie

i choć nas nie ma
w lustrzanej bombce
jak anielski włos łaszę się do ciebie 
matka pyta a byłeś dla niej dobry?


poczekam 
spełnisz się
wigilijnym życzeniem


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 22 december 2011

w zielone zagrajmy w zielone

wiem że często do ciebie piszę
mieszam w nieswoje sprawy
lecz proszę poświęć mi jeszcze chwilę
i rozwiej moje obawy
 
widzisz to drzewo w moim ogrodzie
na którym gałęzie słabe
tam często siadam z czarnymi krukami
i pewnie oddycham na jawie
 
ptaki uważnie patrzą się w niebo
jakby tam było coś więcej
więc ja się pytam Boże czy możesz
sprawić bym wpadła mu w ręce?


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 21 december 2011

widzisz mała tak już jest

tradycja niesie cztery kilo kapusty 
w siatkach po dwa na każdą rękę
w mięsnym powstrzymuje odruch wymiotny
właśnie przywieźli cielęcinę
na rynku wybiera niemożliwe
kilogram truskawek i krem z filtrem
pęto kiełbasy wabi psy
do kolacji siadają przy schodach
kot czeka na swoje uht 
króliki dogryzają zwiędniętą marchewkę
w końcu tradycja zapala papierosa
marznie w oknie 
liczy ile zostało do pierwszego
wraca do zimnej kuchni
przepala cebulę na brązowy smak 
ma ręcę wyciętę z tektury
dobrze ciagną wilgoć
może bez przeszkód
zmywać gary i podłogi

jedna myśl nie daje jej spokoju
choinka
dokonuje wyboru i plastikowy samorodek
trafia pod surową ocenę dzieci
na pytanie po co
te ciasta schaby i śledzie
tradycja unosi się ponad stół
na szeroko zbuntowanych ramionach
próbuje udźwignąć 
spokojnych i rodzinnych świąt 
zapada się pod fartuch 
bardziej milknie cicha noc 
spod stóp wypadają kapcie
a ona w ostatnim geście
rachunku sumienia
sprawdza datę ważności na chlebie
prasuje białe bluzki
ceruje rajstopy
nakłada odżywkę na włosy
maluje paznokcie odświętna
odgryza metkę z majtek
i wchodzi do domu

i nikt nie czeka
poza choinką 
która nie świeci w ciemnościach


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 17 december 2011

donoszę ten rok do końca

za pięć północ
w zimnych skarpetach 
i głębokim dekolcie 
przywykam do ciemności

łykam tabletki z powietrza
unoszę jak balon 
wcale nie lekko

ostatni wywołany numer
nie ma takiego numeru


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Arwena

Arwena, 16 december 2011

kup mi kota

pan się chwali bożym narodzeniem
a my ciężarni ciagle znosimy
niewygodę 

wyhoduję ci gwiazdkę 
tylko przechyl niebo w moją stronę


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 15 december 2011

nie pękaj baloniku nie pękaj

przed snem najpierw zapadają ramiona
głęboko w to nic że cię nie ma
okna przebierają w ulubione zasłony
jeśli noc coś ukrywa
nie pozwolą zajrzeć do środka

utulanki to takie mruczenie
w miękki koc udaje że ma wąsy
drapie w brzuch pazurami

przesiedzę na parapecie
blisko bladej skóry świtu 
pachnie tytoniem 

kobieta za zakrętem
wsiada do nocnego baru
kasuje bilet w jedną stronę


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 14 december 2011

wykluło się

od kiedy skorzystałam 
z dodatkowego nakrycia stołu
nie podchodzę do szopki 
przyglądam się jezuskowi z daleka
kolejny rok a on nie rośnie
tyle kołysanek mleka w proszku
pełnych piersi
życzeń jałmużny
modlitw litanii
spowiadanych i rozgrzeszonych
tyle pokut
wszystko na nic

wszystko na niego

jedna gwiazda betlejemska
nie rozjaśni mroku


number of comments: 5 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 14 december 2011

czekolada

rozpuszczam się w zimie
euforia krzepnie na cudzym języku 

nadziewana smakiem spóźnionego wina
przez żelazną wolę rdzewieję 
od dna dzieli mnie tylko
kilka stopni ciepła 

nikt nie stawia schodów w dół
to tylko
moja słodka schizofrenia


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 12 december 2011

skradziony

żeby tak słowa miały moc
której od nich oczekuję
ciepłe łapy
szerokie plecy i głowę na moich udach
w chwilach zwątpienia usta bliżej ucha
wilgotne słowa wchodzą łatwiej do serca

pożądam na odległość
wypalam ostatniego papierosa 
po skończonej frazie na s 

może jesteś kobietą?
nic o tobie nie wiem
a kleję się do szyby jak wycieraczka
po kim te łzy do cholery?
i zimno

nie wjadę w tłum bez świateł
by wyłowić twoje spojrzenie
z miliona zamkniętych powiek
pod którymi obietnice
dojrzewają do płaczu


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 12 december 2011

jingle bells jingle bells


skoro on miał tylko żłób
to i może nam wystarczy w chlewie
pościelić zeszłorocznym sianem

wypłoszyć stare myszy z nor
nie udawać że wesołych świąt
należy się z urzędu

może warto raz jeden nie do syta
a pozwolić najeść się głodnym
w zapasie na kolejny pieprzony 
happy new year


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 10 december 2011

wyjąca i wściekła

od kiedy rozmawiamy
masz mnie na końcu języka
ale nie tak wpada się do kubka
i zaparza mocną earl grey

dokąd uciekasz
tam cię wyłowią siatki starych kobiet
a ja nie przekwitam jeszcze
tylko strząsam pyłek na wab

do pacierza zakładam rękawiczki
żeby nie wyśliznąć braw
na zakończenie modlitwy

nie odpuszczaj mi


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 9 december 2011

cztery kolory czarny

mogłam być górą albo 
lubczykiem przyszłam boso 
bez pytania skąd ta blizna
na policzku

niewygodnie rosnąć 
w zaciśniętej pięści
jednym cięciem odpaść od ciała
zgniło i żadne tam lulajże jezuniu
zaropiałe sutki od dziecka
nie chciałam być dorosła
porzuciłeś mnie
jak zdechłego motyla
skrzydła podarowałeś komuś 

tak wylęgają się ćmy


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Arwena

Arwena, 7 december 2011

pada śnieg

i tak nie wierzę w zimę
bardziej jak tęczę niewiadomych kolorów
mam okulary z jednej strony matowe
ale potrafię wejść na drzewo i skoczyć
nauczyłam się latać kiedy ziemia pode mną
skrzypiała od potworów

możesz mnie jeszcze uratować
z ptactwa lekko zakrzywionych dziobów
wyłowić jak złotą rybkę 

przeciekam


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 7 december 2011

zaplątani

ile można mówić o miłości
ile czekać aż się mówić przestanie
można się wypisać o tęsknocie
zanim dotyk przejdzie w ciałobranie


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 5 december 2011

nie sięgałam nawet do stołu

nie obrażaj się kiedy piszę
że mnie nauczyłaś innego strachu
jak ten przed lataniem

zebrałam cudze wylane na bruk dotyki
przeplatane zimnymi skrzepami
a tych wiele jak u rzeźnika
sztuczna skóra naciągnięta na jałówkę
dotykałaś ją i nazwałaś małą dziwką

nie na kota się nie zgodziłaś
wspominam jego ciepły brzuch
uchronił przed niepłodnością
nie rozpoznałaś świeżej krwi
kiedy wyciągałaś sztywne palce z piżamy

czy to prawda że on sypiał w piżamie?

wykupiłaś miejsce na sto lat
nie obwiniaj mnie za puste znicze
nie będzie żadnego światła

wystarczy starych fotografi
i trupów na dywanie


number of comments: 10 | rating: 17 | detail

Arwena

Arwena, 2 december 2011

muszelki mają gładkie brzegi

udaję że w podróż
pakuję z zapasem na tydzień
a wracam za chwilę

w kieszeniach kamienie
kilka ziarenek trawy
szarlotka w srebrnej blaszce
gotowe listy na poste restante

z zasady nie zdjemuję butów
płaszcz wieszam na klamce
ramionami opieram niechęć
a wracam bezczelnie

mus jabłkowy 
poczekam do lata
poczekaj za mnie do zimy


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 2 december 2011

czarny zenit

wypisał się 
w osiemdziesiątym siódmym dostałam pióro
nic nie trwa wiecznie 
nawet najlepszym wypada kiedyś jeden lot w dół

czarne przypinają się na chwilę
nie kupuję ze względu na kolorowość
której oczekuję w dowolnym czasie

zostają figury
po literach wiem jakich unikać słów
pisać z pamięci i nie powtarzać puent


niemy leży na fałdkach wersów
 po raz pierwszy oblizałam śmierć z lukru


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 1 december 2011

poet ów manifest listopadowy

łatwo zmyślać
gorzej domyślać
tak!
nasze słowa leżą pod wycieraczką
jak zasuszone gówno
czasem wdepniesz
ale się nie klei 
więc i nie roznosi


nasza poezyja składa się z groszy
nosimy je w dziurawych skarpetach
dlatego gubimy płenty


kaśka z warzywniaka tak nie lubi
bo ona się nie domyśla że tytuł
chwali pana 
a pan ma zadane nie tłumaczyć
tyle że kaśka rymuje
więc pan nie łapie łapek

niezręcznie bigosić
kiedy rosół bulga w garze
śmiać kiedy trumna wyrasta na parapecie
krzyczeć kiedy kobieta grzeszy na mężczyźnie
a on zdrowieje bo przez chwilę pomyślał
że ten wiersz jest dla niego


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 1 december 2011

starzec na torach

wyrastają trawy siwe 
zgięte w pół wychylone 
z naturalnej skończoności

nie umierajmy na jedną z nich
chorobę osieroconych miejsc
z których kiedyś urastały 
pożegnania i miłości
a przytulenia
o nich nie wolno zapominać
działy się  jak teraz 

chwile dogasają w opuszczeniach
ulatują z ostatnią mgłą letniego poranka

na zawsze
na pamięć
na mnie bez ciebie


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 30 november 2011

wydra

urodziłam się zaklęta w dziecko
zielony anioł zepchnął mnie do wody
opiłam się na długo

jeszcze wymiotuję rzęsami
muszle tłumaczą język
nie dziwią źrenice jak perły
usta z których zlizuję łuski

pękają od fraz

wytrawne jeziora 
opłakują miejscowe wzgórza
kamienie wypływają z boku 
rozmyślone przylegają do dna

nie zaczepiaj wody patykiem



number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 28 november 2011

galeria robinsona

najwięcej treści w obrazach jest na brzegach
te które nie wysychają spod pędzla ociekają prawdą i zatrzymują się na wysokości pępka
tam mniej więcej składa się człowiek do sedna i wymyślenia
szarość lekko napoczętych bierze się z źle dobranych filtrów
te stanowią niewyraźne kolory których nikt wcześniej nie ustalił
z nazwaniem nie ma co uprawiać filozofii
są niekiedy bardziej bezbarwne od tonu w jakim można je spotkać
kiedy umieszcza dłonie i nadaje im dotykalność
zwichnięte łokcie w grymasie wykręcenia abstrahują od źle wypełnionej przestrzeni
ta z litości przyjmuje drzewa i usadza na nich ptaki skrzydłami do góry skoro tam nic nie porusza będzie im wygodniej w tej przed chwili nieodlotu 
kluczem do zejścia jest marmurowa twarz i nadęte policzki
frazy z bujną roślinnością  przerastają długą grzywkę zaczesaną na kamienie
nazwie go padliną wydłubie śrut i resztki pokarmu  
na tym obrazie fikcja jest tak prawdziwa a malarz tak szalony
że wykrwawia się po kropli które rozpuszcza woda więc nie zielone jeziora i rzeki  
ale breja na brzegach obrazu  tam są dowody


number of comments: 1 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 19 november 2011

wyjdziesz za mnie wyszłam

nie kłóć nas
nie owijaj w papierek
z nutą słodyczy na wierzchu
nawet lizak się klei
obudzimy się obok
tego właśnie dnia
w mniej szekspirowskim wydaniu
bo nikt nie umrze z miłości
drobni jak kilka groszy w miejskiej fontannie
dzieci czyszczą regularnie dno
wydrapują inicjały na kruchym marmurze
takie czasy wszystko pęka 
skoro już jesteśmy pod jednym adresem
może warto posprzątać 
jest i światło
małe urodzinowe świeczki
razem będzie ze sto lat
osobno o wiele krócej
zostajemy po czasie
w miejscu dozwolonym dla dwojga
bez przesiadek
i tatuaży większych niż te z przeszłości
ptaki odlatują
liście gniją
a my dojrzewamy w łóżku dla par


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 18 november 2011

już jestem spakowana 2

wracam po czapkę
trochę posiwiał listopad
odprowadzę cię pod ramię 
poniosę zeszyty
a teraz będziemy się żegnać
bez ust skoro zacięły się w mowie
a może to niedomówienie

idę dalej


no to po słowie kochani


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 17 november 2011

nie przynoś mi dźwięków spod ciężkich dłoni

pierwszy najgłośniejszy
powtarzalny cichnie przyzwyczaja
biała bluzka
przezroczysta od wybielaczy
cuchnąca w miejscach blisko ciała
luźna pod pępkiem
żeby coś mogło wyrosnąć z winy
z tej krzywdy zdechnąć

spokój  niepokój  raz

rozejdźmy się
msza do szóstej rany
komuś bije dzwon


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 16 november 2011

rozliczeni

wszystko nam się wtedy wydawało
prawdziwe mieliśmy tylko marzenia
ubrani w sztywne mundurki
wyprowadzaliśmy sztandar w szeregi historii

czerwona oranżada i nikt nie oczekiwał
że ugasi pragnienie po jednym łyku
krtań spluwała krzykiem
kiedy skórzany pas zaciskał szyję kolegi

wróciliśmy po latach wymówek
i kurwa mać nikt nie zapytał
czy mieliśmy równie gówniane życie

stara i pomarszczona
przemawia nad mogiłą
grozi zapadnięciem w każdym
wyciągamy papierosy i oranżadę
czas opróżnia butelkę
do dna dochodzą ostatni


number of comments: 2 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 15 november 2011

to o wiele lepsze niż bycie złapanym

bój się boga Roy
miłość to nie pędzel na czubku
różowego coś na kształt rodzynki
Roy zabierz mnie stąd!

wymyśliłaś sobie
zsunął buty i zasnął pod kocem
nie było miejsca na nic więcej
męcząca jesteś naga
pod palcami zadrżały filtry wspomnień
przepuścił najpierw oddech by po chwili
krzyk łapczywej ciszy rozerwał krtań
nie możesz być taki zimny Roy
wszystko tu bije światło ja
falujące namiętności
skrzypi słyszysz Roy zbudź się do cholery
nie dotykaj mnie Bonnie
strącił jej włosy z brzucha
burczał whisky
rozplątany pępek i znowu skomlał jak szczeniak
uderzył raz a potem drugi
zdążyła upaść zanim wyciągnął rękę
zejdź do mnie

najbardziej masywna część
drewniany bochen
puchnie od światła


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 12 november 2011

bezsłów

nie
wiem
wiesz?

możesz się poczęstować

ty tak poważnie?
zapowiada się 
noc

mam wtedy zgrabną sylwetkę ćmy

zamierzasz wypić ze mną wino
ulotna mówisz 
gasząc światło

w tle jeden rodzaj ciemności

zmierzch


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 11 november 2011

wolność

dni w których powstają
są wyjątkowo otwarte 
na oścież wchodzą w umysły
z zakrzepem wyobraźni

postrzelone
o tym nie wolno zapomnieć

zostają cienie na wylot
i zapach
kadzidła w małej kapliczce
przy krzyżu żeby porównać
wyraźniej
kiedy nie można już nic
a chciałoby się poczuć


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 9 november 2011

nic nie przychodzi

wiatr zapomniał
że to czas zasypiania
podrywa do szaleństwa
i przyciska deszczem do serca
chociaż bije równie mocno
chcę do ciebie

zaciągam najostrzejszy z zapachów
rozkładającej bezsilnie jesieni
bez celebracji zgniatam w garści
jakby nie warto było mieć

i doczekać zimy


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 8 november 2011

brzuch dantego

krawędź od skoku dzieli chęć
szczęśliwi nabrani na moment
kurwa mać nie można
zawrócić a zapowiadało się
był temat rozwinięcie
dobry scenariusz jakaś tam rola
pierwszy raz
zielone łzy beatrycze


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 7 november 2011

przebierz mnie

chcę cię na gwiazdkę

albo bez życzeń
nie zdążymy z listami

przymierzam  trochę wystajesz
ale jest mi cieplej
wygodniej poruszać się w tobie

odpruj guziki
nie będą nam potrzebne


number of comments: 20 | rating: 15 | detail

Arwena

Arwena, 4 november 2011

pośpieszny

pociągi wybijają z zadumy blaszane wisiorki
wieczory schodzą się do czasu
aż wyblakną instrukcje powtórzeń
proszę wsiadać tylko jak
kiedy nikomu nie spieszno oddać pocałunek
zaciągnąć niepowrotem
szczególnie ciężko nieść bagaże
nie wszystkie podróże trwają krótko
więc i ty dźwigasz swoje oddalenie


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 1 november 2011

chryzantemy można zasuszyć

 
kupiłam kilka nie pachną
ale są piękne i soczyście listopadowe
dumne z przeznaczenia
 
nikt nie umarł
jedynie zapadł w pamięć
tylko nie wyciąga ręki
kiedy witamy się na starych fotografiach
 
myślę o was
bądźcie pewni
 
 
 
 
a ty nie na cmentarzu?
nie, jeszcze żyję


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

Arwena

Arwena, 31 october 2011

cukierek albo


za moich czasów to się dynie jadło
do cholery 

a teraz zobacz same pustogłowy
że niby takie oświecone
no ale ładne jakie zobacz janusz
u malinowskich przed domem
co tak siedzisz?
idź no otwórz ktoś puka!
 
jadźka to chyba do ciebie 
kostucha


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 31 october 2011

zawsze wybieraj mnie

zaglądasz przez ramię
czego się boisz?
 
zaplatam włosy z trawy
i kilka głupotek po drodze
stokrotki chabry rumianek

przypinam broszki
czerwone w trzy kropki
taki mały lifting emocjonalny

pięć motyli
w miejsce gdzie każda wariatka
powinna mieć skrzydła

sączę jagodową chmurę
nikt w mieście nie wie
ile zawdzięcza szalonej kobiecie
 
a tobie?
najpierw odebrać rozum
czy dać siebie


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 30 october 2011

żołędzie i kamienie

czy zostaniesz przy mnie by szeptać  
kiedy przyjdzie zima
i uśpi przystanki żeby było ciszej
 
a ciągle zimne ręce
będziesz ich dotykał?
w kieszeniach naparstki jesieni
wspomnienia
 
 
patrzysz z wyrzutem
a kim chciałabyś być po drugiej stronie?

chciałabym być blisko
nie musiałbyś oglądać się czy idę
nie wiem kim
może kamieniem który podniesiesz z drogi
jak urwany kawałek ziemi wyrzucisz w niebo
a bóg złapie i zasadzi obok ciebie


po drugiej stronie nie ma kamieni

więc skąd są te?


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Arwena

Arwena, 29 october 2011

epizod

scena ożywiona oddechem martwych 
 
ciii
to jest mój świat
uszczelniam go
 

chcecie to jakoś skomentować?


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 28 october 2011

grób nd

wyrwane z kontekstu

bez sensu jest mówić o czymś, a nie wiedzieć gdzie to jest
Rafał Muszer



uniesienia farbują na czerwono
niekoniecznie wtedy chcemy zejść z krzyża
przybicie ma większy sens niż modlitwy na próżno

przemarzła ta ziemia w której jeszcze wczoraj
wygrzebałam miejsce na zabawki

poukładam kości najmniejsze
ubiorę w sznurek
za każdym razem pęka inaczej

zanim coś powiesz
dam ci powód do milczenia


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 27 october 2011

kobieta po przejściach

niewybredna struchlała jak suszona śliwka
co za smak tylko nie rozpuszcza się w ustach
 
coraz częściej ubiera półgolfy
którymi szczelnie zasłania piersi
ma też zamiar spakować się
/nawet z kosza na brudną bieliznę/
uciec od bólu który właśnie w tej chwili
tworzy listę spieprzonych spraw
 
to tylko wiatr myśli
kiedy listopad głaszcze ją po głowie
rozbiega się na chwilę
mija półcieniem bez blasku i figury
 
wierzy we wszystko czego nie można więcej
i że jesteśmy tu na zawsze


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 27 october 2011

wiersznie

tyle dni i nocy
wchodziłam na tę górę
a teraz widzę u szczytu
jak chowasz głowę
 
pozwolisz?
zniosę ci kilka kamieni
karbowanych zielonych
wszystko jedno
jak chcesz
zrobimy to po twojemu
chcesz?
 
nikomu nie powiem
że namówiłam cię
na miłość
ot zbudowaliśmy dom
z resztek góry
którą rozsypałam zbiegając z chmur


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 26 october 2011

czas nie waży ale drogo kosztuje kogo stać ten wybiera samotność

każdy
ma w sobie pestkę
jak owoc
ale owoc gnije przylatują ptaki dziobią
pestka zostaje
tą pestką jest to w co nigdy nie przestajemy wierzyć
 
 

ustami mierzą od pocałunku do wyjścia
zasypiają na kolanach
/z metką na plecach/  
mogą się przecież nie spodobać
 
w niepewności idą po śladach
w razie gdyby ten kawałek życia
okazał się pomyłką


number of comments: 19 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 23 october 2011

mole

uciekłam do miasta
szczególnie lubię spacery kiedy mało kogo obchodzi gdzie jestem
nabieram powietrza jak samotności oddycham głęboko kołysząc ramiona 
czuję że idę kiedy wszystko inne czeka
 
weszłam do księgarni
nie lubię kawy zapach przypomina bezsenność z której nas leczę
pan z ćmą na ramieniu próbuje zaczerpnąć z dusznego powietrza
bladość skrzydeł trawi światło wyglądają na przejętych
wyprowadza ich noc
 
książkę wydaną w jednym egzemplarzu zabrał ze sobą
i nie dopił kawy
odstawiłam filiżankę na półkę
 
jeszcze ostygnie


number of comments: 11 | rating: 11 | detail

Arwena

Arwena, 22 october 2011

mężatka i mąż

wszystko na raz

tupie tak głośno
że wykręca powietrze

zatem duszno?
tak
i nie wiecznie


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 21 october 2011

słodki październik

spotkała ich jesień

wyciągnęli dłonie 
po jabłka 
 
dojrzeli


number of comments: 13 | rating: 13 | detail

Arwena

Arwena, 21 october 2011

odruch czekania

nie potrafisz odejść bo nie nauczyłam cię samotności



gdzie będziesz?
po drugiej stronie
ale gdzie?
po drugiej stronie ciebie
więc nie mogę tęsknić
nie musisz
z tej odległości nie czuć rozstania

tak nagle się pojawia
a my umieramy
od siebie
 


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 20 october 2011

po sygnale zostaw mnie w spokoju

ok zadzwonię
a ty mi powiesz
chwilowo jestem nieosiągalny
 
twoje palce wykręcają
numery z pamięci
 
szkoda że nie do mnie
 
gubisz zasięg kiedy pojawiam się
po drugiej stronie łóżka
czuję tą odległość
potem nagle potrzebujesz ciepła
próbując dopasować klucz do wyjścia
zabierasz drzewo do lasu
rąbiesz ile się da
wyjmuję po was drzazgi z tyłka
 
to nie uczucie
sms po którym nakrywam cię bez spodni
nie czyni was parą

 
nie mam wątpliwości
łączy was jeden numer
nic więcej

poczekam na sygnał
kiedyś będziesz wolny


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Arwena

Arwena, 18 october 2011

puste pudełko

zastanawiam się
w co się ubrać tym razem 
zanim zaparkuje na twoim podjeździe

chcę żebyś krzyknął z podniecenia
nie strachu
 
może wplącze wstążkę we włosy
przecież nie znosisz gumek
są takie mało romantyczne
 
przyniosłam butelkę wina
pustą ale dodam jej wdzięku
wstawię kwiaty od ciebie
dostane je przecież
jak co roku
 
dawno mnie tu nie było
pachnie inną kobietą
nie ma kwiatów
paczka gumek
wystroiłam się
a ty zmieniłeś adres
 
nigdy nie zrozumiem mężczyzn
kiedy kobieta prosi czekaj
ma na myśli wieczność nie chwilę





czy jakoś tak ;) 
WW ;) 


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Arwena

Arwena, 18 october 2011

ale

nie zdążę wszystkiego napisać 
spadnę z huśtawki 
a diabeł wykopie mnie do nieba

nie tak się umawialiśmy
w niebie wszyscy święci
w piekle wszyscy nagrzani 
nie trzeba leczyć szaleństwa
brać pigułek na melancholię
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
można w kółko pić z nerwicą natręctw 
wyskoczyć oknem 
wrócić ciągle tym samym 
wypalonym abstynentem

kiedy się wysypią ostatnie sekundy
w ciszę po której nikt nie zakrzyczy
bóg odcedzi dobre chwile 
dotknę twojego ramienia
nikt nie zwątpi dokąd zmierzamy


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Arwena

Arwena, 18 october 2011

Jane

w szkole miałyśmy podobne stopnie
równie białe kołnierzyki
tylko kredki łamały się w rożnych kolorach
 
znałyśmy te same wyliczanki
na kogo wypadnie na tego bęc
przetrwałyśmy wybierając różnych bogów 

chciałam być taka jak ona
odchodzić z klasą na puentach kobiecej dumy
 
farbowała włosy na miedź
błyszcząc jak rybia łuska
 
kiedyś byłyśmy podobne
teraz ona uczy a ja dryluje owoce


number of comments: 16 | rating: 8 | detail

Arwena

Arwena, 17 october 2011

zaćmienie motyla


  
  
wyobrażam sobie 
malowaną pod światło

pierwszy raz
ożywam 
  
wracam 
z kiedyś do chwili 
  
marz/n/ę 
nie śnię 
ćmy nie śpią 
przyciąga je ciepło


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Arwena

Arwena, 15 october 2011

nie zaśnij przede mną

w wąskim korytarzu
nie zmieścimy więcej
staromodnych butów
 
jeszcze nie wyjeżdżajmy
 
z czasem litość przechodzi w czekanie
musimy zostać
i pozwolić by dojrzały wspomnienia
bez rozstań
 


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Arwena

Arwena, 15 october 2011

mieczyki

rozwodzę się nad tobą
a ty ze mną
wiem że nie królewną
ale mam zamek a ty klucz
więc wróć
i uzbrój się w cierpliwość


number of comments: 19 | rating: 9 | detail

Arwena

Arwena, 14 october 2011

nie wiem kto był pierwszy ale ostatni właśnie odchodzi

byle komu drzwi nie otwiera
dębowe zatrzymują przed progiem
wścibskie klucze grzebią pewność
że nikogo nie ma po drugiej stronie

codziennie rano parzy herbatę
rozmyślona zamawia kawę na wynos
wychodząc nie uczy się jego ramion na pamięć
każdego dnia wygląda przecież inaczej


wczoraj wrócił z błekitnym cieniem na powiekach
kilka dni temu ściął warkocz
w środę przyprowadził przybłędę w myślach
nadała mu imię poco on wybrał inaczej
sama chciałaś powiedział botak zostaje z nami

kiedy zwichnęła rękę wezwał ślusarza
chociaż uparła się nie zaglądać tam więcej
otworzył okno a ptaki przez ciemość obsiadły
żyrandol nie chciała obcych w domu ale

tak było lepiej pozwoliła uwić gniazdo
podrzuciła nawet kilka jajek
wolała kiedy siedział w fotelu
czekając na pierwsze młode

pewnej nocy w dach uderzył piorun
spłoneli młodo tuż po wykluciu
nikomu nie przyszło do głowy
zajrzeć pod skorupkę
przed wywiezieniem gruzu
a tam zaczęło się życie



nie ma pewności czy te ptaki były dzikie
czy tylko miejsce zasypały liście
nie grabione przez starego ogrodnika
najważniejsze że drzwi są nadal zamknięte
dębowe


number of comments: 6 | rating: 4 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: niespodziewanie, graj, towarzystwo wzajemnej adoracji, i przyprawiaj, cudzołożnik, sęk, złotowłosa, nasza pierwsza próba samobójcza, niedziela, przeczekajmy tę burzę, wegan protest, good morning san francisco, apetyt, spotkajmy się na dworcu w Krakowie, wierzchem, smutki mają głos, niedźwiedziówka kaja, chałka z dżemem, świat się nie kręci świat kołysze, czterdziestolistna koniczyna, czekolada, koniec balu, mogłabym być kotem, aaaanielica, zarys, na parapecie, pod śniegiem, wirtualni, mała rola poległa na deskach, skok, refleksy, nikt nic nie wie ale płaczą wszyscy, zachwyt, Miły, zaćmienie, tylko na chwilę, tembr, wybryk, odwrócenia kształtów, wiersze o miłości, szaniec, kwiaciarka, Dominika, tren, mały krok w nowy rok, dni na podobieństwo swoje, pasterka w piżamie, po świętach, w zielone zagrajmy w zielone, widzisz mała tak już jest, donoszę ten rok do końca, kup mi kota, nie pękaj baloniku nie pękaj, wykluło się, czekolada, skradziony, jingle bells jingle bells, wyjąca i wściekła, cztery kolory czarny, pada śnieg, zaplątani, nie sięgałam nawet do stołu, muszelki mają gładkie brzegi, czarny zenit, poet ów manifest listopadowy, starzec na torach, wydra, galeria robinsona, wyjdziesz za mnie wyszłam, już jestem spakowana 2, nie przynoś mi dźwięków spod ciężkich dłoni, rozliczeni, to o wiele lepsze niż bycie złapanym, bezsłów, wolność, nic nie przychodzi, brzuch dantego, przebierz mnie, pośpieszny, chryzantemy można zasuszyć, cukierek albo, zawsze wybieraj mnie, żołędzie i kamienie, epizod, grób nd, kobieta po przejściach, wiersznie, czas nie waży ale drogo kosztuje kogo stać ten wybiera samotność, mole, mężatka i mąż, słodki październik, odruch czekania, po sygnale zostaw mnie w spokoju, puste pudełko, ale, Jane, zaćmienie motyla, nie zaśnij przede mną, mieczyki, nie wiem kto był pierwszy ale ostatni właśnie odchodzi, nie pójdę za tobą na drugą stronę butelki, zapięta w sukience, załamanie z przemieszczeniem, będzie, wiersze leczą z czułości, mam zadane o szczęściu, pachniesz landrynkami, miłość wierność i uczciwość, porwanie, dlatego dzwonię, wiersz urojony, przejście dla pieszych, forte, musztarda po obiedzie, wieczorek poetycki dla samobójców, w tę i z powrotem albo z powrotem w tamtą, definicja szczęścia według, daleko, już jestem spakowana, bar szybkiej obsługi, słowobranie, w tym samym czasie kiedy jakiś on pisze wiersz ona ssie ołówek i czeka, czerstwy chleb, pajdorkacja, MM, nikt nie mówi "dobrze" kiedy jest naprawdę dobrze, a kiedy jest zwyczajnie, wtedy jest źle, a mówi się że "dobrze", to stąd ta nerwowość?, minęliśmy się tego pożądania, niezerwane owoce gniją od ziemi, nie można włamać się od środka, aaa kotki dwa, hermafrodyta, taniec na linii, pierwsze przepałki, skrzypek, ostatni klaps, wiersz na receptę, opalenizna dobrze kryje, drylowanie, notatka na marginesie, rozgrzeszenie słowem, naturalny sposób wypiekania chleba, sztuczne, czas wyjawić prawdziwy powód, nie wiem czy zdążę wypić herbatę, może i garbata ale spróbuj mnie złamać, dzieci nie przynoszą bociany, tabletki powlekane zmęczeniem, pomyślnych wiatrów, dlatego, złap mnie,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1