Arsis, 15 września 2021
Na szybie otwartego okna błysk melancholii… ― rozmigotana gwiazdami noc…
Wiatr rozwiewa włosy, chłodzi spierzchnięte gorączką usta…
Śmierć mi ciebie zabrała, mimo że przechodzisz ulicą w gęstej czerni…
… wchodzisz po schodach… ― znikasz…
Pojawiasz się znowu,
ale w innej epoce,
innym czasie snu…
Może wczoraj,
albo dzisiaj…
… może wcale…
Pajęczyny falują na ścianach…
Wspina się jęk przeciągu
po ornamentach naddartych tapet…
Zaskakują mnie wciąż puste fotele, kanapa…
… lustro stojącego trema z zamkniętą szufladą na twoje imię…
Na ekranie wyłączonego telewizora ― jarzy się szarymi pikselami odbicie czyjejś twarzy…
… czyjej?
Mojej?
Twojej?
… niczyjej…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-14)
***
https://www.youtube.com/watch?v=QIww0DKJjXc
Arsis, 12 września 2021
Wiesz, przychodzę czasami do twojego czasu… ― tak, tylko spojrzeć, poczuć... ―
dotknąć pustki…
… ogarnąć ramionami próżnię…
Tęskniąc, przemykam cieniami drzew skrajem piaszczystej drogi…
… nie widzę,
ale wiem,
że tu jesteś…
Zagarnęła cię, bowiem, otchłań rozpaczy, jako niematerialny byt…
Szeleszczą liście, źdźbła traw…
… wiatr rozwiewa z poboczy złotawy pył…
Migoczą dalekie łany,
rozkołysane morza
― gładzone nierealną ręką…
… błysk słońca w poruszanej przez nikogo szybie… ciche skrzypnięcie deski w przechylonym płocie…
stuknięcie owada o blaszaną konewkę…
To tędy
szłaś…
I podążasz wciąż…
… rozwiana niewidzeniem, samotnością i ciszą…
Krótkie spięcia pamięci
― odtwarzają każdy twój lekki krok,
jakby na pozrywanej,
prześwietlonej
częściowo
celuloidowej taśmie…
Wszystko przeszywa
― promieniowanie czasu…
… nieubłagane, nieodwracalne rozproszenie…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-12)
***
https://www.youtube.com/watch?v=kjSapJkyHyE
Arsis, 7 września 2021
Posągi, wszędzie posągi… ― zimne, niewzruszone głazy… Popiersia… ― twarze wykute w marmurze…
… niewidzące oczy…
Podążam ―
długim
― korytarzem…
… ściska mi serce
lodowaty
chłód
― półmroku…
Wszędzie wokół jakieś napisy, tajemnicze znaki… symbole…
Otwarte drzwi…
… opuszczone
pracownie,
porzucone
dłuta, młotki…
Rzeźby ―
okryte
― zakurzoną folią…
Przenika wszystko promieniowanie mżących pikseli, jakby męczące odczucie kłującego odrętwienia…
…
Idę w dół,
w górę…
… nie wiem…
…
Czas zapętla się, powtarza…
Można być
i nie być
― zarazem…
Wchodzić jedną połową ciała w przyszłość, tkwiąc jeszcze drugą w przeszłości, przekraczając teraźniejszość
smugą rozmytego światła…
…
Wypełniają przestrzeń
suche trzaski
ze zdartej, gramofonowej płyty…
… zdeformowane, niewyraźne głosy umarłych…
(Włodzimierz Zastawniak. 2021-09-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=LAAA9DM5THc
Arsis, 2 września 2021
… na butelce załamuje się obskurne światło żarówki… ― obserwują mnie istoty ukryte w słojach czasu…
Na fornirze drzwi skrzypiącej szafy ― odkształcają się dwoiste cienie…
Ćma uderza o lampę…
Stojące
lustro ―
paruje
― od krzyku…
To tu, to tam ― wyglądają jakieś niepojęte zwidy, jakieś widma ― obojętnych za życia ludzi…
… wodzą za mną wzrokiem, gdziekolwiek stanę, gdziekolwiek siądę z ciężkim westchnieniem…
Idą powietrzem ― powoli ― w brzęczącym kondukcie
zapomnianych obrazów w kolorze sepii…
Lecz, zanim nikną na wieczność, przystają, co chwila, jakby wspominając (w pochyleniu) ― swoje dawne
dzieje…
I przybywają nowe, wciąż nowe…
…
Kurz pokrył książki…
… wyszczerbione szklanki
z nalotem pleśni, talerze…
Nasłuchuję
szeptów ―
sennych
― wyobrażeń…
… rozkołysanych, uporczywych… drwiących…
Wszędzie wokół ―
szurania krzeseł…
… stukania obcasów…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-09-02)
***
https://www.youtube.com/watch?v=HU6OnWhyBL0
Arsis, 25 sierpnia 2021
Widzę twarze… ― wciąż te same, smutne oblicza… Rozpływają się jak mgielne omamy…
Kłębią
się
― i snują…
Spada na moje źrenice gwiezdny pył…
Okrywa chłodem
nocna otchłań,
bezkres przeszłego czasu…
… obrysowuję dłonią kontury słoi na gładkich powierzchniach zniszczonych mebli…
Odpryski forniru…
… wyszczerbione krawędzie…
Nasłuchuję…
Słyszę
głos…
… szept…
Wiem, że płakałaś…
… dotyka mnie to za każdym razem…
Na schodach ―
ciężkie
― stąpania…
Wyglądam…
… blada dłoń ściskająca drewnianą poręcz ― zwiastuje nadchodzącą śmierć…
Odwiedzasz mnie z melancholią spojrzenia, z bolącym sercem…
… przytulasz do lodowatej piersi… ― niewzruszonej, jakby od wieków… ― całkowicie martwej…
Nie musisz
mówić,
bowiem
― widzę, czuję…
… całą twoją matczyną czułość,
matczyne serce…
Z moich oczu skapują
― kryształowe krople drgających gwiazd…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-25)
***
https://www.youtube.com/watch?v=XPVkBvTVUrY
Arsis, 25 sierpnia 2021
Wpatruję się w krawędź regału… ― książki pokryte kurzem, płótnem pajęczyn…
Nie będę ruszał… ― niech śpią umarli bohaterowie,
których żywot skończył się z ostatnimi literkami…
„Oddział chorych na raka”, Aleksandra Sołżenicyna…
… Oleg Filimonowicz Kostogłotow ―
odjechał pociągiem
― z ciężarem śmiertelnej choroby…
Ubłocony, sponiewierany,
odczłowieczony…
… umęczony beznadzieją totalitaryzmu…
Na pożółkłych
stronicach ―
bezwład czai się
― na każdym kroku…
Lata 50. XX wieku… ― chwiejące się topole… ― koniec lata… ― melancholia jesienniejącego powoli
nieba…
Stara kwiaciarka ―
sprzedaje
na rogu ulicy
― bukieciki niebieskich fiołków…
… kupuje dwa,
wysupłując
z kieszeni
― ostatnie kopiejki…
„Wilk stepowy”, Hermanna Hessego…
… Harry Haller ―
znajduje ―
swoją
― Herminę…
Tańczy z nią
na balu
maskowym
― A. D. 1924…
… w deszczu konfetti, w głośnych dźwiękach foxtrota kołyszącej się na boki orkiestry…
A potem?
Nie wiadomo, czy zabija ją w pasji zazdrości, upojony silnym narkotykiem, czy staje się na powrót motylem…
… spadającym płatkiem
zwiędniętej róży…
„Zbrodnia i kara”,
Fiodora Dostojewskiego…
… Sonia Siemionowna Marmieładow,
przechadza się w świetle księżyca
― ulicami XIX-wiecznego Petersburga…
… nie chce
wracać ―
do swojego
― obskurnego mieszkania…
… do pustki,
wilgoci
― i brudu…
Rodion Raskolnikow ―
odlicza dni,
miesiące…
… lata katorgi…
… gdy wyjdzie
na wolność
― weźmie ją w ramiona…
„Uciekaj, króliku”, Johna Updike`a…
… Harry „Rabbit” Angstrom, szuka szczęścia
w ramionach kurwy,
zostawiając na pastwę losu ciężarną żonę…
„ Komu bije dzwon”, Ernesta Hemingway`a…
… Robert Jordan ― ciężko ranny ― rozstaje się ― na zawsze ― z Marią…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-25)
***
https://www.youtube.com/watch?v=5DaoDnpi1FI
Arsis, 23 sierpnia 2021
Drżę, zamknięty w kokonie mroku… Otula mnie noc, obsypując deszczem gwiazd…
… mieniąca się, cienka powłoka szronu
pokrywa lustra szyb,
kreśli wyszukane wzory…
Piszę po niej palcem twoje imię…
… puszysta ćma uderza w obskurną żarówkę, wznieca skrzydłami kurz…
…
Odwiedzasz mnie codziennie, blada, z sinymi cieniami wokół oczu…
Gdzie pójdziemy
tym razem?
… ciemna,
splątana
gęstwina lasu
― jest twoim jestestwem…
Ujmujesz moją rękę lodowatym, sztywnym uściskiem dłoni…
… krocząc przez opary mgielnej ciszy, prowadzisz w otchłań nieistnienia… absolutnego rozkładu…
Zwilgotniałe gałęzie ―
uginają się miękko
― pod naszymi gołymi stopami…
Uśmiechasz się
do mnie…
… odgarniasz włosy…
Stajemy się ― stopniowo
― niknącymi odgłosami przeszłego czasu…
Kocham cię…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-23)
***
https://www.youtube.com/watch?v=jfQ9L_nOMnQ
Arsis, 21 sierpnia 2021
… przytulam się do ciebie, wchłaniam… ― niknę w całej twojej świetlistej jaskrawości…
Została po tobie ― jedynie
szaro-brunatna gleba…
… lodowate piekło Nowej Ziemi…
Rozpalone cząsteczki
przeszywają na wskroś…
Deformują
i niszczą…
… przebijają z piskliwym szmerem membrany bolących uszu…
Z wykręconej spazmem przestrzeni wypływają widma, ukoronowane zrywami
migotliwych słońc…
Zagarniają wszystko
w płonącym huraganie…
*
Otwieram ciężkie powieki, zbierając w kołyskę dłoni
ziarenka piasku…
Wokół, tylko bezkres
szarego nieba,
trupia biel śniegu…
Przesypują mi się przez palce
szczątki dawnego życia…
… zmurszałe drewno rodzinnego domu…
Zmrożony deszcz tworzy w kałużach kręgi… W martwych jeziorach ― spuchnięte, sine usta
odbitych obłoków…
… coś do mnie
mówią,
coś szepczą…
… ― nie słyszę nic…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-21)
***
https://www.youtube.com/watch?v=zAMuH3Q-A2Q
Arsis, 15 sierpnia 2021
Wychylam się na zewnątrz czasu, poza powłokę z cementu i cegieł… Ściany zdają się wybrzuszać,
kiedy nabieram w płuca powietrze…
… falują pajęczyny, kurz osiada w szczelinach pęknięć…
Spoglądam na pusty, wytarty po ojcu fotel…
… stojący nieruchomo dowód
zamierzchłej egzystencji,
jakby skamieniały artefakt…
A jeszcze, w którymś niedawnym śnie ―
przestępował nerwowo z nogi na nogę…
… trząsł się jak w ostatnim stadium delirium, albo ― jak łaszący się, skomlący pies…
Fotel po matce,
nasiąknięty
jej zapachem…
… to świeża rana…
Widać na nim,
tak jakby
― zaschnięte ślady krwi…
… a przecież ―
umarła ―
w zupełnie
innym miejscu
― na łóżku, za dnia,
… trzymałem ją w ramionach, aby nie zsunęła się na podłogę, niczym zwiędnięty, bezwładny liść…
Wszędzie ―
jakieś
papiery…
… pożółkłe listy…
… poplamione,
zmiętoszone
ochłapy
― dawnego życia…
Nastawiam płytę…
Igła przeskakuje… Zacina się…
… w uszach ― narasta piskliwy szum…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-15)
***
https://www.youtube.com/watch?v=mH6wJgwnuuU
Arsis, 7 sierpnia 2021
Wpatruję się w twoje sine usta… ― w tę kreskę bezruchu…
Spójrz…
… uschnięte róże mają już kolor miodu…
… kolor śmierci, unicestwienia…
zgniłego rozpadu…
Czy ktoś tu umarł?
Drżenie powiek…
… opadające drobinki kurzu…
… za oknem
deszcz…
Mgielne
… omamy
Przystawiam ucho do chłodnego tynku… ― nasłuchuję… Nawarstwia się schizofreniczny, piskliwy szum…
Przechodzą przez skórę
niewyraźne szepty…
… jakieś mnisze pacierze…
Wzdryga mną gong stojącego zegara… ― zmusza do wyjścia w mroczną otchłań nocy…
… BOMMM,
BOMMM…
BOMMM…
… BOMMM…
Wpatruje się w żółtawe światło wiszącej na kablu żarówki, w brzegi poprzecieranych, brudnych książek…
… Wieniedikt Jerofiejew,
Andriej Płatonow,
Anatolij Marienhoff…
Jurij Drużnikow,
Lidia Czukowska…
… Aleksander Sołżenicyn…
Jakiś stłumiony głos przywołuje mnie z drugiego pokoju…
Zaglądam…
… nie ma nikogo…
Falują na suficie
płótna pajęczyn…
… trzaskają w przeciągu drzwi…
Kto do mnie mówi? Szepcze?
Zatykam
uszy…
… odtykam…
Ktoś tu umarł
― i umiera znowu…
… ― i znowu ― wskrzesza się na nowo…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Yvf8r03VK7g
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt
11 września 2025
sam53
11 września 2025
wiesiek
11 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
smokjerzy
11 września 2025
wolnyduch
10 września 2025
sam53
10 września 2025
Sztelak Marcin
10 września 2025
sam53