12 lutego 2024
Jesteś
Gdzieś w blasku słońca, w rozmigotanej zorzy gorącego lata. Czekasz u stóp strzelistej topoli
zamknięta ramionami obcego cienia, w szeleście liści…
Na skraju czasu, na skraju widzenia biała smuga po odrzutowcu.
Znowu mówię do samego siebie, wsłuchując się w swój własny oddech i szept
tak jakby we śnie.
I mgły z łęciny płyną nisko polami, nad łąkami płyną daleko,
za las.
W zapachu skoszonej trawy.
Byliśmy tu. Jesteśmy. I jesteśmy wciąż…
Choć coraz dalej nam
do tej woni igliwia,
kiedy sen rozpływa się i taje.
Czy ty mnie
kochasz?
Czy kochasz?
Ja kocham. Czy wiesz? Powiedz mi. Powiedz…
Nasłuchuję. Nie słyszę…
Mimo to widzę coś w tym twoim przelotnym spojrzeniu. Jakieś niedookreślenie.
Błysk.
Cokolwiek znaczy.
Śniłaś mi się i śnisz, śniąc wespół ze mną.
Choć śniąc osobno,
wiem, że jesteśmy razem..
Idziemy…
I gdybyśmy mogli tak iść jeszcze w tej ciszy nadciagającego zmierzchu,
w której słońce płonie czerwienią.
Chciałem jakoś inaczej,
prościej.
Lecz, cóż inaczej,
kiedy miłość rozdziera serce.
I nie wiem cóż mam jeszcze, cóż jeszcze…
Lęgną się pod płotem czerwone maki. A między sztachetami blask jaśnieje
w tej oto godzinie,
w której wiatr tarmosi liście łopianu.
W otwartych szeroko oknach opuszczonego domu niewidzące spojrzenia przeszłego czasu.
Skrzypienie drewnianych schodów od czyichś kroków.
Czyich?
Twoich?
Moich?
… niczyich…
Przekrzywiona weranda
z rattanowym
stolikiem i krzesłem.
Coś stuknęło
o blaszaną konewkę
w rozpełzłej przy ziemi koniczynie.
Wśród malw i anemonów. W kosmosie podwójnie pierzastym…
(Włodzimierz Zastawniak, 2024-02-12)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Y9FIBhCcC-A
22 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
22 lutego 2025
ajw
22 lutego 2025
ajw
22 lutego 2025
ajw
22 lutego 2025
Marek Jastrząb
21 lutego 2025
sam53
21 lutego 2025
wiesiek
21 lutego 2025
Eva T.
21 lutego 2025
Bezka
21 lutego 2025
wolnyduch