Arsis, 19 january 2025
Dostrzegam cień wielkiego mistyka. W jakiejś niedorzeczności wyłania się zza drzewa. Wypełza smugą czarną. Czarną plamą, jakby rozwierała się przede mną paszcza czarnej mamby. Nie! Uciec gdzieś w błękit przybladły od żaru upalnego lata. Zniknąć…
Zaciskam powieki...
Ech, jakoś (... więcej)
Arsis, 16 january 2025
Za oknem szerokim jak wszechświat brodata twarz jakiegoś mędrca. Gdzieś tam, pośród liści drzew. W migocie słońca. W blasku, co kładzie się na podłogowej klepce prostokątami światła...
Niesie się w przestrzeni (niesie się poprzez przestrzeń) świergot ptaków. Twarz mędrca. Jego (... więcej)
Arsis, 6 january 2025
Nie ma ciebie. Nas. Choć słońce świeci w oczy. .. Co to. Co to? Coś tu leży napisane na pożółkłej ze starości kartce… Jakiś początek do czegoś. Prolog? Albo zakończenie...
Taak. Pisarz nie musi się wszystkim podobać, albowiem nie musi. Ale, gdzie tu pisarz? A, leży pijany pod stołem. (... więcej)
Arsis, 26 december 2024
Światło pod sufitem. Długi rząd brzęczących jarzeniówek. Brudna, żółtawa biel poprzetykana czernią rozkładu i defragmentacji. Zupełnie jak wybrakowane uzębienie starca. Choć w zasadzie trupa, żywego jeszcze, ale trupa. Przechodzę. Idę. Nieskończona dal. Usiana opiłkami żelaza (... więcej)
Arsis, 3 october 2024
Brnę przez śnieg i zaspy. W zawiei narkotycznych przestrzeni. Jakbym przedzierał się przez stronice lodowatej zamieci. Pełnej fantasmagorii i postmodernizmu groteski. Wybuchowej mieszanki, zupełnie jak u Władimira Sorokina. Ostre opiłki mżących kryształków ranią już i tak szczypiące, łzawiące (... więcej)
Arsis, 25 september 2024
Patrzę w lustro, w jego odbicia. Nachylam się coraz bardziej. Nachylam. Upadam twarzą w szklaną powłokę. I tak oto poprzez brzęk rozbijanego szkła wpadam do środka. Do wnętrza swojego jestestwa. I tak oto…
Jestem po drugiej stronie niczego…
I co dalej? Żeby chociaż nikły ruch (... więcej)
Arsis, 15 september 2024
W tym pustym domu. W oknie. Firanki miotają się w tę i z powrotem. W podmuchach wiatru. W ciszy… Wiesz, stałaś tutaj jeszcze przed chwilą. Albo może było to tylko złudzenie. Czy złudzenie?
Czy ty mnie… Powiedz, czy ty… Słyszę jakieś szepty. Jakieś szmery. Szelesty… Słyszę wciąż… (... więcej)
Arsis, 11 september 2024
Dobrze, niech znika, bo i po co ma istnieć? Niech się przemieni w nic. W ciszę. W szum płynącego czasu. W piskliwy szum płynącej w uszach krwi. W oddech oceanu...Jedno za drugim. Jedno za drugim… Idą… Idą pod górę. Kołyszą się na boki. Taszczą jakieś przedmioty. Łopoczą w powiewie (... więcej)
Arsis, 18 august 2024
Na podwórzu. Na podwórzu starej przedwojennej kamienicy otwarte drzwi do niewielkiego warsztatu. Warsztat ów, posiadający kilka tokarek starego typu. I tak samo frezarek. Szlifierki i stołowe wiertła. Stare to wszystko. Pajęczyny pod sufitową powałą. Kilka brzęczących jarzeniówek. Ślusarskie (... więcej)
Arsis, 9 august 2024
W pokoju tym. Oświetlonym słońcem południa. Za regałem kurz i pajęczyny, kiedy otwieram go, jakby drzwi do drugiego pokoju. Za nim podłoga usiana gwoździami. Powbijanymi częściowo. Lezącymi. W kurzu. W pleśni. Zgniliźnie… A dalej, w ścianie, małe drzwiczki. Ku mojemu zaskoczeniu nigdy (... więcej)
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
20 january 2025
20.01wiesiek
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
1901wiesiek
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
1801wiesiek
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga