Pietrek, 27 czerwca 2012
w skrzyneczkach
na balkonie
słoneczników
płomień
nie trzeba
czarnoziemów
by być
Pietrek, 6 maja 2012
madrycke zoo:
biedny kulejący pingwinek
dostał but ortopedyczny
a mnie w domu rodzinnym
ciągle odmawia się laski
być może z tej przyczyny
permanentnie
potykam się o siebie
Pietrek, 23 listopada 2013
u Tolkiena panienki są
do nie dupcenia
to w zasadzie elfom na rękę
ułatwia wymieranie
podbrzusza gładkie i majestatyczne
jak lodowce styczniowych króliczków
po których ześlizgują się
najzwinniejsze fantazje
przestańmy więc narzekać
na Erę Ludzi
Pietrek, 19 kwietnia 2013
Przywędrowali tu podczas okupacji, z Tarnowa;
przyzwoicie mieszczańscy gorliwi katolicy.
Dziadek Kazik pieklił się na leniwych czeladników,
w zakamarkach Kryształowej spijając brandy
do nasączania ciast.
Na babcię mówiło się Blondynka, jakby jej platynowe włosy były
dumą całej rodziny; zawsze w ruchu, w wirze interesów i mężczyzn,
których dobierała sobie zależnie od koloru nieba, kursu dolara
czy aromatu kawy.
Mama nie była wcale to a wcale podobna do dziadka.
Mogłaby być naprawdę piękną żydówką. I nie farbowała włosów.
Nigdy. Dopóki całkiem nie posiwiała. Jednego dnia.
Pietrek, 24 marca 2012
kompozytowe boa kręgosłupa
kapryśny szkic
niepojętego inżyniera
płatek ucha
zaskakująco funkcjonalny zaułek
przeludnionej aglomeracji doznań
naprężone stateczniki łopatek
już gotowe do ryzykownego lotu
tekstura gęsiej skórki
na pucułowatych pośladkach
malowniczo niedoskonałe wydmy
łydek ud i piersi
zaróżowione przypływem falochrony pięt
nawet nie śmiem śnić
o tatuażach o ekstatycznym
pępku wszechświata
nigdy w życiu
nie widziałem piękniejszej dziewczyny
albo się nigdy wcześniej
kurwa
tak natarczywie nie przyglądałem
Pietrek, 21 października 2013
zabiją ich wszystkich
a my bezpieczni w kamizelkach
logo – no – logo spacerujemy
promenadami
dewocje promocje bajdocje
humanitarne esemesy
kurwa ile jest w stanie unieść
eter współczucia i troski
a oni i tak
zabiją nas
wszystkich
śpijmy spokojnie
śmierć we śnie jest
błogosławieństwem
Pietrek, 13 listopada 2013
przymarznięte do ziemi
jabłonie skąpo roniły
a my wiecznie głodni
z dzwonków strażniczych
z leszczyn spijaliśmy miód
łopiany splądrowane
jak pałace zimowe
na wolność
Pietrek, 20 maja 2012
najtrudniej złagodzić ból
którego się już nie czuje
wyrównywanie spłaconych rachunków
obfity plon brzemienne pola
kłosy jak graale
płacz póki czas!
niech się oczyszczą
na powrót
niepiśmienne oczy
dłonie
żagle na falach
Pietrek, 1 marca 2012
obrazek na szkle
na ciemnokobaltowym niebie
złowieszczy kometa przyciąga wzrok
poniżej
w śmiałej kresce horyzontu
przerwa na kościółek
lecz nie mamy pewności co do obrządku
a perspektywa wydaje się zniekształcona
wśród łusek i pancerzy
zdruzgotanego oręża
klęczy nasz bohater
jak karykatura
piety tulącej gadzi łeb
całkiem odarty
z jarmarcznej
niegodziwości
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
15 maja 2024
1505wiesiek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe
12 maja 2024
GniazdkoMelancthe
11 maja 2024
AntydepresantyMarek Gajowniczek