Arwena, 9 october 2011
patrzysz z wysokości
po palcach
wspinam się do ust
rozpięta między nami
melodia
przegrywa z ciszą
pachnie earl grey
szukam klucza
tak się zaczyna
od uniesionej ręki
gorącej herbaty
na niewspólnym
stole
drzewa opadają z sił
nie czekajmy już
Arwena, 6 september 2011
właściwie to nie wiem dlaczego
odkładam na później resztę
którą wydał mi czas
w złotówkach żeby więcej
a jest tylko ciężej
nie jestem niewdzięczna
doceniam ocenę na wysoko
ustawioną względem życia
i bez oczekiwań
które strach kumuluje
przed niezwycięstwem
nie mieszam się w opatrzność
a los gnę jak rogi
ulubionej książki
tyle że to zawsze są wiersze
a ludzie nie zaglądają
obcym pod spód
gdzie na dwóch chwiejnych nogach
idą kobiety w zacerowanych rajstopach
i z pośladkami wypełnionymi napięciem
przed ciągle tym samym strachem
niezwycięstwa
Arwena, 20 september 2011
bywam na ucztach
senna i sztuczna
na mnie sukienka z wiskozy
piję dwa drinki
zbieram malinki
oraz opinię mimozy
wracam nad ranem
z obcym mi panem
zostawiam klucze na stole
budzi mnie słońce
serce gorące
płynę na ziemskim padole
pamięć zawodzi
szampan się chłodzi
pewnie przed ósmą nie wstanę
znowu rozpusta
całuję w usta
wychodzę by wrócić nad ranem
nie szukaj kluczy
ktoś mnie nauczył
przesypiać miłości niechciane
Arwena, 8 august 2011
"Miłość nie jest tylko emocją, uczuciem, ale również wyborem."
czekamy na gwiazdy
spadające z łaski
dziurawią ciepły szal
owinięty wokół zachodzącego słońca
kosmykiem włosów deszcz
zaczesuje pochmurne niebo
to nie prawda że tęcza
ma tylko siedem kolorów
ktoś je tak dobrał że różnią się bez przerwy
Bóg dla otuchy posadził kwiaty na drodze do piekła
Arwena, 25 september 2011
p r z e p r a s z a m
przepraszam
tylko p r z e s u n ę butelkę
bliżej będzie r a ź n i e j
p a t r z pan
jakie to ładne m i e j s c e
pan trzyma ten k i e l i s z e k
nie p i j m y z gwinta
nie trawię przenoszonych pocałunków
pan się p r z y s u n i e
ja w drodze a pan przyjezdny
przecież widzę torbę
n a r z ę d z i a
pan prosto z pracy
dom stawia
mały
dla żony
i d z i e c i
nie nie
nie chcę w i d z i e ć
planu budowy
proszę nie u p i j a ć się
ze mnie
Arwena, 18 october 2011
w szkole miałyśmy podobne stopnie
równie białe kołnierzyki
tylko kredki łamały się w rożnych kolorach
znałyśmy te same wyliczanki
na kogo wypadnie na tego bęc
przetrwałyśmy wybierając różnych bogów
chciałam być taka jak ona
odchodzić z klasą na puentach kobiecej dumy
farbowała włosy na miedź
błyszcząc jak rybia łuska
kiedyś byłyśmy podobne
teraz ona uczy a ja dryluje owoce
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek