Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 19 july 2010

PROŚBA CZARODZIEJA

dedykowane mej muzie
 
 
Podaj mi swoją dłoń,
poprowadzę cię w jasną stronę,
gdzie z nocą styka się dzień.
Cieniem nałożę się
na kolejny spotkany mrok,
paletę pogodnych chwil,
przed tobą rozłożę.
 
Z chłodnym powiewem nocy,
na mapie twego ciała,
kolejny pocałunek złożę.
 
Spocony kończy się sen,
mroki nocy świt zgubi,
nie musisz mnie zaraz pokochać.
Spróbuj tylko polubić


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 5 july 2010

Plamy pamięci

Tak wiele zabłąkanych słów,
rani naszą pamięć.
Z mroku wyłania się nowy lęk,
troski już zapomniane.
Dawno przekwitł stary bez,
piwonie nie wabią swym zapachem.
Ogród bez ciebie traci tamten wdzięk,
choć jeszcze w domu pełno ciebie.

Z wolna  zapada w twych oczach zmierzch.
Na półkach sterty zdjęć,
serce pełne starych wspomnień,
których nic nie wywabi.
Na zawsze pozostaniesz we mnie


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 may 2010

Czas - Halgafell

Lawa czarnego dymu, niczym złowieszczy smok niebo przemierza.
Z wyspy lodu i ognia groźny pomruk się niesie.
Na walizkach koczuje zagubiony wędrowiec.
Słońce za horyzont mroku się chowa.

Rodzinny pejzaż, niczym czarno biały negatywy stają się milczący.
Usiłuje nazwać to, co nienazwane!
Wraz z płynącymi wiadomościami, spływają znaki zapytania.

W szczelinach Islandzkiej ziemi, nie przerwanie, parska lawą ognia i popiołu.
Gaz oddechy zniewala, niepokój miesza się z żałobną zadumą.
Żelazne ptaki ze skulonymi skrzydłami, czekają pory swoich wylotów.

Czerń rozlana na naszych ulicach - emanuje pytaniami.
Dokąd wiodą nasze drogi – zagubione pośród naszej teraźniejszości.
Czy to tylko igraszka natury - czy znak dawany ludzkości?


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 june 2010

Refleksja przy świecy

Woskowymi łzami świeca wieczór kończy
gwiazdy się skryły za mglistym welonem.
Serce radośnie w mym ciele harcuje,
gdy radość słowem sprawiam, po niebie wędruje.
Po opłotkach ciszy ciemna nocka się panoszy,
Mam ochotę kochani, spojrzeć wszystkim wam dziś oczy.
Wyczytać jak z wyroczni, z mego monitora,
Czy moja infekcja poezji jest zdrowa czy chora?

PIŁA dnia. 15.03.10. r.


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 september 2010

TO NIC



 
to nic, że jesień
nadrzeczne łąki
 pokryła siwa wstęga mgły
 
to nic, że
zamilkło słońce
za oknem deszcz lekko
mży
 
to nic
 że pustką zionie
 milczący chłodem park
 
 płomień
który we mnie płonie
ogrzeje serca dwa
 


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 2 september 2010

puste krzesło




 
pustka rozparta
na pomarszczonym siedzisku
stare oparcie zbiera
resztki moich spojrzeń
 
myśli jak ptaki
spotykają się na skraju
ostatnich wspomnień.
 
dotykam każdej przebytej chwili
ciche modlitwy
przenikają do wnętrza mego serca
 
kiedy twoja dusza podąża
na spotkanie przeznaczeniu
krzesło pozostaje samotne.
 
 


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 5 september 2010

*****




Nie będzie inny pluł mi w twarz
i pytał jak naprawdę na imię mam
bo co to w ogóle za zwyczaje
by być tym, kim jestem, choć nie chcę
wcale

a choć uchodzę za lwa groźnego
to jestem mrówką wzrostu średniego
 
i z tego już tylko morał prosty
niech wszystkie polne rośliny
udają piękne rajskie maliny


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 august 2010

Odzieranie symboli

Krzyż niezgody stanął,
pośrodku naszych planów.
porwane szarfy
i oczy tłumu jadem zaszły.

Lilijka harcerska płonie,
na stosie wielkich celów,
zbryzgany ludzkim słowem,
znak wiary w ludzkim łajnie tonie.

Pleban, polityk, biznesmen, złodziej,
chętnie wyciągną po niego swe dłonie,
to nic, że na nim zginął człowiek.

Czy ten symbol coś jeszcze nam powie?


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 14 september 2010

Taniec pana Boga


 

 
Choć kroki stawiam rozważne,
gaf popełniam wciąż wiele,
pląsając czasem w bagnie,
łatwo szybuje w marzenia.
To znów tępo stąpam po ziemi,
zapominam, że tyś mym nauczycielem.
 
Lecz zawsze, kiedy emocje
opadną na dno mej rogatej duszy,
pragnę być spolegliwym partnerem,
byś życia mojego nie skrócił.
 
Weź mnie mocno w ramiona
w dobra stronę poprowadź,
bym kroku w tym tańcu nie zgubił
i nigdy się nie wywrócił.
 
 
 
 


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 september 2010

TRYPTYK SZPITALNY

 

Prosty zabieg
 
Ostry skalpel kaleczy moje ciało,
każdy dotyk znaczony krwawą plamą
ból wyjałowiony, znieczuleniem
miejscowym.

Sterylny spokój sali operacyjnej
przygniata moje powieki,
tylko uśmiech pielęgniarki
łagodzi moje oczekiwanie,
chwili bez bólu.
 
Dalszy ciąg
 
Ból opasuje moje ciało,
w spieczonych ustach ginie słowo.
W szpitalny nastrój spokój niesie,
myśli zawisły w mroku nocy,
znieczulenie wolno mija,
czuje, nadal wciąż żyje.
 
 
Zmiana kursu
 
W pokoju obok śmierć przysiadła,
smutkiem porasta każda chwila.
Wraz ze zmianą opatrunku
pragnę dotychczasowe życie zmienić.
 


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 23 october 2010

Skrawki października

Wiatr po lesie październikowe różańce
odmawia,
jeleń dostojnie przechadza się
skrajem,
ostatni śpiew ptactwa po kniejach się
niesie,
smutkiem naciąga sina kołdra mgieł z
nad bagien.
 
Dzień się z nocą zbratał wczesnym zmrokiem
częstuje
rozczochrane trawy naciągają wilgocią,
zasuszone bukiety letnich marzeń pod
sufitem się snują,
zziębnięta dzika grusza tkwi przy
drodze samotnie.
 
Zachlapana deszczem wąska ścieżka za
pagórkiem cienia nocy znika
pociąg, co odjechał czarnym warkoczem
dymu w niebo lekko kicha,
jeszcze tylko czarne wrony smutne
pejzaże lotem spenetrują,
potem tylko cichą wieczorną kołysankę
sitowia zaszumią.


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 june 2010

Butelka wina

Butelka pełna czerwonej cieczy
Ciepłem przepełnia ciało
Z figurą smukłą pociągłą
Korek jak czkawka wyskoczył
Woni rozlała się wokół
Łechtając me zmysły smaku
Poziom opada powoli , choć kropli zostało niewiele
Wzrokiem przeszywam ją na oścież
Nalepkę czytam z drugiej strony
Taka zwykła butelka i wina po kołnierzyk
A świat mi bardziej radosny
I skory jestem do zwierzeń
Wnet ciało me sen upoi


Butelkę powędruje do zsypu


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 july 2010

KANAŁ NIESKOŃCZONOŚCI

Wyniesiony na szczyt własnej bezsilności,
opadam w głębiny zwątpienia,
nurzając się w mętnej pogodzie mej duszy.
Szare dni odarte z pogodnego uśmiechu.
Słoneczna kula, wytoczyła się poza widnokrąg.
Topniejąca tafla przyjaznych gestów,
wyrywa mnie z pozornej ciszy.
Przygasający płomień domowego ogniska,
staje się martwym spektaklem moich oczu.
Ptaki rozpierzchły się porażone moją biernością.
Brodząc podziemnymi krużgankami,
zaczynam bratać się z lokatorami Hadesu.
Przez uchylone okno dobrych i złych wieści,
wciskają się same ponure.
Moje myśli karłowacieją.
Usiłuję otrząsnąć się z pijawek plądrujących mą duszę.
Czuje, że jestem sam,
a mój kanał wydłuża się do nieskończoność.
____________________________________________________________________________________________________________________


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 9 september 2011

W pierwszą rocznicę

Za oknami zmierzchało lato
z zarośli nieśmiało wynurzały się nawłocie
krzewy winogrona zaczynały ociekać żółcią
ty zawsze rozmowna milczałaś
leżąc z dogasającym spojrzeniem
długimi głębokimi oddechami odliczałaś ostatnie minuty
wilgotnym wacikiem nasączałem twe suche usta
moje oczy naciągały podskórnym strumieniem łez
twoje ciało traciło resztki ciepłego dotyku
w pokoju obok spiker podawał prognozę
na jutro, którego już nie będzie
a ty odchodziłaś w stronę, gdzie było ci po drodze
pozostając cały czas na odległość spojrzenia
gasłaś jak światła na scenie po skończonej sztuce
czy ja ci mówiłem, że cię kocham?
ty wiedziałaś prawda, że wiedziałaś?
trwałem jak halabardnik na straży spokojnego zachodu
zbroczony bólem, którego jeszcze nie czułem
sierota pozostawiony w szczerym polu życia
gdzie prawda droczy się z fałszem dobro ze złem
pamiętam jak jeszcze nie dawno
przychodziłaś do mojej kołyski dotykając mnie głosem
później ja niepocieszony, pocieszałem ciebie
dzisiaj każde z nas poszło swoją drogą
lecz przyjdzie dzień, kiedy do ciebie dołączę
jak dzień do budzącej się nocy


number of comments: 6 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 3 october 2010

Październikowe marzenia



 
Piję gorącą herbatę,
twym uśmiechem każdą chwilę słodzę,
przyssany do szklanki spodek,
na stół z trzaskiem spada.
 
Zbudzony ze snu pająk, zza szafy
sufit wolno przemierza,
jeszcze tylko smutek jesieni pokonam,
bielom wymoszczoną zimę przemierzę.
 
I znów ciepły powiew powróci,
bliżej będziemy znów siebie.


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 27 september 2010

Niepogoda nad Gwdą

Wije się wśród lasów, w mieście się nieco gubi
w gęstych strugach deszczu się chowa
lecz nie stroni od ludzi.

Betonowymi brzegami wartko swe nurty kieruje
gdzie pola nadnoteckie nad Ujściem się snują,
czasem zatrzyma się przy Rodle
rozlewając swe wody na pobliskie alejki,
to znów przed wodną elektrownią kilka dni koczuje
krętym szlakiem przemierza pilskie dzielnice,

jeszcze się nieraz tobą rzeko zachwycę.


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 5 october 2010

Myśli zebrane w lesie



 
Leśne rozstępy przemierzam 
na mchu swoje kroki układam,
za szybą marzeń czyjaś twarz.
 
W wysokich konarach drzew, wiatr
jesienną nutą mruczy,
za pieńkiem przysiadł grzyb,
borowik trochę smutny.
 
Czy kiedyś spotkasz się ze mną ty?
o tym już stary las milczy.
Złamana gałąź w pół
zdrewniały jęk wydaje,
igliwia bezładny tłum,
na mym ubraniu znaki pozostawia.
 
Jak ślady czyichś słów,
co w głuszy duszy zostają!


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 17 september 2010

Rysy,czyli zadrapanie


 
Sponiewierane marzenia, błąkają się
ponad błękitem,

gorzkie łzy przeciekają na dno duszy,
ty nadal pozostajesz w blasku swej
muzy.

Kiedy ja brocząc własnymi
słabościami,

nie mam siły pójścia własną drogą.
Słowo kocham niczym kameleon
wciąż przybiera inną barwę - nadziei.

 
Lecz nadal pragnę pozostać w orbicie
twych westchnień.

Tak jak twa muza w galaktyce twej
łaskawości.

A rysa na pomniku miłości,
 coraz bardziej rozwiera swoje ramiona
brocząc naszą bez silnością.
 


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 26 september 2010

To tylko sen

                 
 
Samotny spacer pustymi alejami,
zwiędłymi liśćmi wymoszczone skwery,
chłodnym powiewem uśmiech wiatr zniewala,
nierówne serca mego szmery.
 
Wypłowiałe słońce
za ściana drzew już więdnie,
dzikie gołębie spłoszone w dal szybują.
Twoje oczy znikają za zakrętem,
czy je dogonię, gdy twym cieniem będę?
 
 To tylko zwykłe mary
senne.


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 1 september 2010

Pocałunek śmierci




 
Przez wybladły promień świecy,
sięgam spojrzeniem do głębi jej oczu.
Stygnące ciało nabiera koloru szarego
błękitu,

słowa, które ugrzęzły w krtani,
powracają rzężeniem ust.
 
Obmyte potem ciało,
namaszczone marmurowym chłodem,
pozostaje pośród nas,
kiedy dusza ulatuje do innego świata?
 
Pocałunek śmierci dotyka moich
zmysłów.

 


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 october 2010

ŚLADY

                
  

Niedokończone zdanie
pozostaje pytaniem
czas, który jaki
pozostaje zapełniam
nieznaną jeszcze mi
treścią.
Ścieżki, po których
błądzę
pokrywają się kurzem
zapomnienia,
pozostawione znaki są
ulotne,
jak myśli, które
znikają.
 
Przystanki, o które
się potykam,
pomalowane są na
kolor nadziei.
Noc skrywa marzenia,
dzień rozpływa się w
wirach codzienności.
 
Zatrzymuję się,
ślady mego istnienia,
są testamentem – pozostawionym
w słowie.
 


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 17 may 2010

Oczekiwanie

zawieszony między niebem a ziemią
kurczowo chwytam się słowa
spotykane twarze rozpływają się
w majowych promieniach słońca

wiosenna burza jak klątwa uderza
w kolorowe obrazy pogodnych dni
ptaki zakończyły swoją migrację
odnajdując miejsce na ziemi

i tylko ja wiecznie szukam swojego
brodząc w niespełnionych marzeniach
czekam spełnienia
lepszego jutra


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 november 2010

Święty w grzechu obłudy poczęty

Zbieramy dobre uczynki
złe myśli w uśmiechach skrywamy
kupujemy drogie prezenty,
czasem koniczynkę na szczęście komuś dodamy.
Czyjeś spojrzenia ocalamy od zapomnienia
wygrabiamy wszystkie stare ścieżki,
kamienie cierniste z drogi przyjaciół usuwamy.
 
Potem oczy ku niebu wznosimy,
o darmowy karnet za swe uczynki prosząc.
A gdy już jesteśmy u góry
wysyłamy tylko bilecik
przepraszam to była tylko poza
chodziło oto, aby do bram nieba się przebić.
   


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 november 2010

Myśli urojone

Gdy się oddalasz czarna noc rozwiera ramiona
wrony krążą nerwowo w oczy smutek zagląda 
po marzeniach, co skonały o świcie.
 
Mówisz jesteś szczęśliwy, lecz ja ciepła nie czuje
niebo wilgocią znów szlocha słońce smutku nie kryje,
chwile jak krople spływają po przejrzystej tafli okna
czy jeszcze kiedyś smutek z radością się spotka?
 
Może to tylko moje urojenia
których nigdy nie spotkam?


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 26 may 2010

Poemat aortalno-wieńcowy

Na krawędzi dnia, gdy noc swym blaskiem cię mami,
bul swym ciężarem piesi przygniata, ciasnota swój kaganiec zakłada.
Żarówka blask swój z wolna traci,
oddech w wąwozie krtani zabłądził i ginie,
strach pajęczą siecią umysł oplata.

Myśl nerwowo, kurczowo życia się chwyta,
a kropli potu na skroni dostatek.
Vento lin w reku ściskasz - oskrzela nerwowo grają.
Mięsień sercowy tlen gubi, złogi barykady tworzą,
w oczach moich strach się zaczaił,
kaszel napięcie tej sztuki tworzy.

W końcu serce swój krok odzyskuje,
muzyka w twym odbiorniku uwolniona płynie.
Spokój schładza twą twarz.
A ty dalej podążasz, kolejne strofy życia tworząc!


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 november 2010

Pogoda ducha

Czasem jest pogodna
to znów jak listopad
wilgotna, zimna i okropna.
 
Dzień z ciśnięty z mrokiem
w kałuży się babra
nie pomoże mu żadna
abrakadabra.


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 13 december 2010

Nocne spotkania



  
fala pożądania o brzeg zmysłów uderza 
ciepłym oddechem minuty odmierzasz 
pocałunkiem znaczę każdą chwilę 
zanim się w niej zatracimy 
świt kotarę nocy , spojrzeniem rozchyli 
w śnie zapisane będą wszystkie słowa 
my się spotkamy wieczorem od nowa. 
 


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 december 2010

Pielęgnowanie płomienia



 
Napełniając dzban życia
wielką miłością
nie ustrzeżemy się tłumu łez
i ruchomych pisków na drodze
lecz nie pozwólmy, aby one
zgasiły płomień uczucia 
jaki trawi nasze dusze?
 
Bo kiedy ten płomyk zagaśnie
zajdziemy się na mieliźnie
naszych prawdziwych wartości,
dryfując po oceanie bez nadziei
w szarej pustce codzienności. 
 


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 13 january 2011

To nieprawda



 
Jeśli to prawda, że
życie nasze nie jest bajką
dni są koloru szarości
nasze uczucia często stają się farsą.
 
Jeśli to prawda 
że miłości nie ma,
nasze życie to wędrówka przez skały
a serca stają się martwą bryłą kamienia.


number of comments: 5 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 14 january 2011

osamotnienie

 
 
jestem zawsze sam ze swoim cieniem
opasuje mnie wstęgą milczenia
czasem nasączam myśli marzeniem
 
chwile okaleczone słowem
wywracają obrany kierunek
niebo pluje deszczem
klucz ptaków ponad głowami frunie
 
zanurzony w rodzinnym zgiełku
wyalienowany z całości
obrazy mych pragnień wirują
 
kiedy znów spokój
złamie szyfr mej samotności
 
 


number of comments: 5 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Wahadło namiętności, Grzech, Bądź pochwalony, Smutna commedi danll’arte, Przekątna myśli, Adwent, Równoleżnik szczęśliwy, Nocne refleksje, Debilomania, Inne zasady, Rozmowa z artystą, nieczyste zagranie, Nudne popołudnie, z dopiskiem, Persona non grata, Koniako mania, wenflony, rzeka, W maju najpiękniej pachną bzy, 1 Maja 2013, ekstaza, balast, Na opak, Tato, Rżysko, puste krzesło, Dzień ostatni, Złudzenia, Wspólny przedział, Niedopałek, Znak, Niezapowiedziana wizyta, Zaplątany w poezję, Popołudniowa gonitwa, W gotowości, W godzinie pojednania, Przedwieczory balans, KT nr.853, krótkie spodenki, Mroczna strona ciszy, Na barykadzie historii, Dobra wiadomość, Dopisana historia, Bezradność, Poniewierka, Prawda, Sąsiadka, Szlak Pocztowy, Domykanie chwili, Dzień jak co dzień, Jesienna retrospektywa, Pergamanowe czary, Zagubienie, Wirtualne odloty, Nowe, Zagmatwane spotkanie, Wtorek czwarta na ranem, Noworoczny taniec, Urojony poeta, Planeta- człowiek, Zagubiona tożsamość, Reminiscencja chwili, Historia pewnego spotkania, Tak wiele w jednym, Dziękuje, Zakłamywane prawdy, Nie wiem, Intymny zaułek ciszy, Marzenia po liftingu, Rocznica, Pisane ostatniego, Nieumówione spotkanie, Krajobrazy dzieciństwa, Zmierzch uczuć, Zapomniany banał, Ponury horoskop wariata, Oswajanie jesieni, Miłość, Potargane wspomnienia, Znak zapytania, Ślady listopada, Wdowie wypominki, Powielanie obrazu, Słowa z marmuru, Niedokończone spotkania, A Ciebie już nie ma, Kalkomania, Iluzja, Milczenie we dwoje, Chorał wrześniowy, Inna strona ciszy, Strefa ciszy, Ponury epilog jesieni, Nic nie wiem, Na giełdzie czasu, Dlaczego, Przedpola wspomnień, Czekając na nieoczekiwane, Manowce dnia, Po drugiej stronie dnia, Z opowieści starego grzybiarza, Czekając na nieoczekiwane, Nieuchronność czasu, Zwykła rymowanka, Becikowa marszruta, Przesilenie, Wędrówki leśne, Kocham swoje marzenia, Z potrzeby chwili, Samotna szczęśliwość, Coraz dalej, W drodze, Pocztówka z wakacji, Parabola losu, Dożywocie, Dwoje na huśtawce życia, Gwda, A kiedy, Starsze niż pamięć, Dożywocie, Modlitwa, Ćma udająca motyla, Kiedy białe jest czarne, Wieczorna stagnacja, Trwoga istnienia, Pod baldachimem nocy, Pośrodku, Beznamiętność czasu, Misteria codzienności, Podróżna fatamorgana, Nie potrafi, Ślepy tor, Podróż bez przesiadki, Tak to jest, Wiosna nad Gwdą, Odwieczne pytanie, Wielkopostna wydmuszka, Wieczorny przystanek, Hafciarka z Czyżowic, Każda chwila przechodzi, Postludium jednego tchnienia, Druga strona słońca, Czas stanął w miejscu, Poranna impres, Zagubione uczucia, Zimowy potrzask, W paciorkach lat, Wybacz że nie potrafię, Zmanipulowany, Walentynkowe reminiscencje,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1