6 may 2012
Pod baldachimem nocy
Czwarta godzina nad ranem. Głośny łomot zegara.
Uliczne latanie wdzierają się przez okna. Stłamszony
pierszym pianiem sen, pod zmiętą pościelą się chowa.
Z uchylonej kurtyny powiek wydzielają się resztki
skrawków wczorajszego dnia.Plucha Października,
poranek majowy i wieczorny ból głowy.
Z ostniego peronu rusza pociąg do nikąd.
Przez ściany przedzierający się płacz dziecka,
gasi resztki martej ciszy.
Nie każda droga prowadzi do celu.
Są noce, co nie konczą sie jutrzenką.
Pod czarną podszewką mroku
skryte pentogramy dawnych obrazów,
pokrywają ołowiane obłoki codzięnoaści.
Wlokące się sylwetki zapomnianych postaci
rozpływają się pod naporem świtu.
Zmartwystanie światła jest scenką,
powtarzną zawsze o właściwej sobie porze.
Zniekształcone cienie pożera dzień.
25 april 2025
wiesiek
24 april 2025
wiesiek
23 april 2025
wiesiek
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw