23 stycznia 2014
Dotyk
dotykam
przypadkiem
wynajdując chwilę
kiedy nie masz wyboru
kreśląc palcem po niebie linię obłoków
przenikam przez ciebie
tajemnie
namiętnie
zapachem i ciałem
tak blisko dłoni nie byłem już dawno
granica lęku
że mógłbym dotknąć
zaczyna ginąć
po każdej rozmowie
cokolwiek mogła by znaczyć
choćby o zimie
czuję się trochę zagubiony
nie wiem czy powinienem
ale twoje ramiona i moje palce
tak bardzo pasują do siebie
że nie umiem odmówić
a zwłaszcza
kiedy spojrzeniem
wypełniasz moją wątpliwość
po każdy kroku odwracam głowę
widząc ślady
zwężające się ku sobie
tak mógłbym iść na kolanach
gdybyś w jednym słowie
wydała rozkaz
uciekam wzrokiem zawstydzony
kiedy pytasz
jaką modlitwę przed snem wymawiam
wiesz że nie odpowiem
nie wypada
tak oficjalnie mówić o grzechu
jedno mogę przysiąc
że na przekór całemu światu
zaparzę mgłę którą wypijemy nad ranem
z jednego kubka
jednymi ustami
w pościeli na której sny są więcej warte
od rzeczywistych pragnień
i będziemy pod nią sypiać
długimi godzinami
jak Ewa z Adamem
jak anioły z diabłami
28 lipca 2025
Łukasz Radwaniak
27 lipca 2025
wiesiek
27 lipca 2025
sam53
26 lipca 2025
Kreton
26 lipca 2025
wiesiek
26 lipca 2025
dobrosław77
25 lipca 2025
violetta
25 lipca 2025
sam53
24 lipca 2025
Bezka
24 lipca 2025
Belamonte/Senograsta