22 marca 2014
z sobotą...w tle
wybudziła mnie zbyt wczesna pora
za oknami noc niedospana
ziewała
rozhuśtana między drzewami
łaskocze
na przemian gwiazdy
i ptaki
siedząc na ganku
otulony kocem
zatrzymałem wschód uchem filiżanki
zdmuchując poranny chłód
pod stolik
wyczekuję patrząc na łąki
tam
śpiew płynący z ciemności
kreśli
sylwetki puszystych postaci
może to skrzaty budują gniazda
w kępach budzącej się trawy
albo żurawie
osiadłe na polach straszą sarny
a może wiosna głaszcząc
po głowie śpiącą marzannę
nuci
nad brzegiem szemrzącą wodą
to takie dziwne uczucie
podobne do pstryknięcia palcami
kiedy na chwilę przymykam powiekę
a świat
zmienia czerń kolorami
i wynurza się nad drzewami
oko
rzęsami rozciągające pajęcze nici
wiosenne
źdźbło słodyczy
którym maluję w pamięci
pierwsze sobotnie przedwschodzie
roku dwa tysiące czternastego
10 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
9 listopada 2025
violetta
9 listopada 2025
wiesiek
9 listopada 2025
tetu
9 listopada 2025
Belamonte/Senograsta
8 listopada 2025
sam53
8 listopada 2025
wiesiek
8 listopada 2025
violetta
8 listopada 2025
dobrosław77
8 listopada 2025
ajw