18 czerwca 2012
Dryf w samotność
Wciąż bujasz w obłokach. Gdzie twój korab zmierza?
Kołyszesz się z chmurką, dmuchając wciąż w dół,
żeby nie zahaczyć w dali szara wieża,
która twój obłoczek rozedrze na pół.
Ten cię nie uniesie i spadniesz w bajoro
w którym się taplałaś przez większą część życia,
zawierzasz adwentom, roratom, nieszporom,
tak wiele przed ludźmi masz wad do ukrycia.
I co się wygrzebiesz z tej mazi cuchnącej
i z trudem się wdrapiesz na wysokie szczyty,
spojrzą w dół znowu twe oczy iskrzące
i dotkniesz lazuru chmurkami pokrytym.
Wybierzasz tą piękną, bo cieńszą od tiulu,
bo wydaje ci się, popłyniesz do raju,
wieża się powtarza do płaczu, do bólu
drogi ktoś poplątał, stoisz na rozstaju.
I rozpacz ogarnia i życie cię złości,
jakieś deklaracje - ostrożnośc to kredo
i zmagasz się ze światem w wielkiej samotności,
by znowu się drapać na zwodnicze niebo.
22 stycznia 2025
Archipelag rozbitych kufliTrepifajksel
22 stycznia 2025
Witam uprzejmiePrzędąc słowem
22 stycznia 2025
....wiesiek
22 stycznia 2025
nieustannieYaro
22 stycznia 2025
HonorowoYaro
22 stycznia 2025
przenikanieprohibicja - Bezka
22 stycznia 2025
Miłosny dialogwolnyduch
22 stycznia 2025
Futro ze skrawkówajw
22 stycznia 2025
akustycznieajw
22 stycznia 2025
telepatiaprohibicja - Bezka