27 kwietnia 2012
Dźwięki
Otwartym balkonem weszły do mnie dźwięki.
Nie miały prezentu, nie podały ręki.
Zagościły, jakby od dawna mieszkały
i było mi miło, chociaż pokój mały.
Zaanektowały wszystkie kąty moje
w pokoju powiało przyjemnym nastrojem.
Zadźwięczały wróblem, ale jak radośnie,
chwyciłem w ćwierkaniu, że chodzi o wiosnę,
wraz nadzieję w głosie uszy wyłapały,
ten dźwięk, lek na chandrę iście doskonały.
Pliszka w drugim kącie "tsillip, tsillip" woła
w oczach łebkiem kręci, natura wesoła.
Rudzik zaczął tykać do wtóru z zegarem,
modraszka wraz z ziębą napełniły gwarem
pokój, co przez zimę był wyjałowiony,
"pi pi cici, cit cit tjut tjut" w cztery strony.
I nagle przyjemnie obudzić się z rana,
zimą tylko woda gdzieś szumi po kranach.
Z tą lekkością, która młodemu przystoi,
poczułem, że starość mnie się jeszcze boi.
Wyszedłem na balkon a tam dźwięki w roju,
czekają na wejście do mego pokoju.
I zieleń wybucha i kwiaty w rozkwicie
i trochę mi smutno, że mam jedno życie.
24 lutego 2025
Bezka
24 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
23 lutego 2025
Bezka
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch