25 kwietnia 2011
Ojcowska samotność
Zaprosiłem samotność na święta,
ubrana była dość modnie,
mówiła, że nie pamięta,
gdzie czuła się tak swobodnie.
Na nogach miała kozaczki,
była wysoka i wiotka,
gustowne, kobiece łaszki,
mogła udawać podlotka.
Usiadła na tapczaniku,
włożyła nogę na nogę,
bez łgarstwa, krętych uników,
rzekła: - Pozostać mogę.
I nagle obraz mi ożył,
wspomnieniom juz poszło z górki,
szklistością rzęs się zatrwożył,
była podobna do córki.
Nie tknęła żadnej potrawy,
gardząc ich wielką ilością,
nie nęcił jej kawior, kraby,
bo była wciąż samotnością.
Czekałem, bałem i drżałem,
jak w czasie burzy pod wiatą
i choć nadzieję wciąż miałem,
nie powiedziała mi "Tato".
23 grudnia 2024
Podwójnie urodzeni !Belamonte/Senograsta
22 grudnia 2024
Tkliwiedoremi
22 grudnia 2024
fantazjeYaro
22 grudnia 2024
śnieg w prezenciesam53
22 grudnia 2024
Błogosław nam Boże Dziecię!Marek Gajowniczek
21 grudnia 2024
Wesołych ŚwiątJaga
21 grudnia 2024
Rośliny z nasieniem i bezdobrosław77
21 grudnia 2024
NEOMisiek
21 grudnia 2024
Mgła pojmowaniaBelamonte/Senograsta
20 grudnia 2024
Na świętavioletta