6 listopada 2015
Kiedyś odejść trzeba
nagle w tangu zaplątani
czyja noga stopa dłoń
tylko jakże piękne piersi
bez pytania twoje
właśnie skończył opowiadać
o bogach duchach i aniołach
twarze słuchaczy jeszcze w słowach zaklęte
gdy ich oczy wędrują w kolorowych przestrzeniach
muzyka zmieniła ponownie rytm
światło z wolna bladło za oknami
bogowie zamykali swoje nieba
anioły do snu zdejmowały skrzydła
kelner z nową butelką wina
z gracją napełniał spragnione puchary
w głowach wirowały kwieciste obrazy
jak błyszczące karuzele na jarmarkach
i kiedy księżyc wreszcie nam pokazał
jego bardzo tajemniczą ciemną stronę
i nawet jeśli bez cła i vatu
przekroczyć jednak musimy
„a wokoło wszechświat
bezgraniczny niepojęty
nieskończony ogród żyzny
myśli wiecznej arcydzieło”
Czesław Niemen
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
absynt
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
supełek.z.mgnień
22 lutego 2025
Jaga
22 lutego 2025
Marek Jastrząb