Arwena, 16 february 2012
to ja już lecę kochani
co poradzę
że w samym środku zimy
zaprosił mnie na łąkę
zabieram koc i wino
pióra zostaw poetom
odwieś szminkę
przyjdź boso
i z pragnieniem
czekaj
;)
Arwena, 19 february 2012
czy tańczyłam wczoraj?
ależ tak!
tylko złamałam gałązkę i ten zapach
z samego środka skąd bywam
tak zwyczajnie imienną
wystarczy że jesteś
i ja jestem
z twoim portretem w oczach
dokądkolwiek zmierzasz
będę
chcesz
domaluję ci silne ramiona
żebyś mnie przeniósł przez kałużę
tylko się nie poruszaj
i nie mów
kiedyś
Arwena, 20 september 2011
bywam na ucztach
senna i sztuczna
na mnie sukienka z wiskozy
piję dwa drinki
zbieram malinki
oraz opinię mimozy
wracam nad ranem
z obcym mi panem
zostawiam klucze na stole
budzi mnie słońce
serce gorące
płynę na ziemskim padole
pamięć zawodzi
szampan się chłodzi
pewnie przed ósmą nie wstanę
znowu rozpusta
całuję w usta
wychodzę by wrócić nad ranem
nie szukaj kluczy
ktoś mnie nauczył
przesypiać miłości niechciane
Arwena, 13 april 2012
uparcie zapraszasz mnie do łóżka
wietrzysz sypialnię z much i popiołu
dźwięk rwanej pajęczyny
- rozsypana biżuteria
uważaj na zdechłe
odradzające się skrzydła paciorków
Arwena, 7 november 2011
chcę cię na gwiazdkę
albo bez życzeń
nie zdążymy z listami
przymierzam trochę wystajesz
ale jest mi cieplej
wygodniej poruszać się w tobie
odpruj guziki
nie będą nam potrzebne
Arwena, 14 december 2011
od kiedy skorzystałam
z dodatkowego nakrycia stołu
nie podchodzę do szopki
przyglądam się jezuskowi z daleka
kolejny rok a on nie rośnie
tyle kołysanek mleka w proszku
pełnych piersi
życzeń jałmużny
modlitw litanii
spowiadanych i rozgrzeszonych
tyle pokut
wszystko na nic
wszystko na niego
jedna gwiazda betlejemska
nie rozjaśni mroku
Arwena, 19 march 2012
stoję na parapecie
skacz!
to dziwne bo z reguły chwytają za rękę
albo rozmową zmuszają do bycia
ale twoje skacz jest takie czułe
wiesz więcej
że niebo źle znosi zadry
i upuszcza chmury jak kłębki wełny
z wiklinowego kosza
a ja wybrnę z krzyku małym krokiem
odbijemy się od nieba
a potem śmiech w górze i
lot nad kukułczym gniazdem
złap mnie tuż nad ziemią
Arwena, 9 december 2011
mogłam być górą albo
lubczykiem przyszłam boso
bez pytania skąd ta blizna
na policzku
niewygodnie rosnąć
w zaciśniętej pięści
jednym cięciem odpaść od ciała
zgniło i żadne tam lulajże jezuniu
zaropiałe sutki od dziecka
nie chciałam być dorosła
porzuciłeś mnie
jak zdechłego motyla
skrzydła podarowałeś komuś
tak wylęgają się ćmy
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
21 may 2024
The TrialSatish Verma
20 may 2024
Za ciepło się ubrałaJaga
20 may 2024
Leaves Are Changing ColorsSatish Verma
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma