Florian Konrad

Florian Konrad, 9 july 2012

Perłożer


poranek. kilka kwiatów unosi się w powietrzu
wyrwały się z korzeniami. zapiekło
potem ulga, wyżej, ponad szarą rosę
płatki już nigdy nie uschną. nie mają prawa
 
pluję na deskę i w pianie gaszę papierosa
w kieszeni kilka zatrutych mandarynek
nie pamiętam, kto mi je dał
piję piwo z plastikowej butelki. słonawe
gdzieś tam, chyba w ziemi- krzyk
nieludzki
 
wieczór. kruche płatki spadają na trawę
twarde lądowanie w samym sercu łąki
 
nieczytelne listy, pełne szmeru, powróciły z nieba
słowa spływają powoli, od niechcenia
skraplają się na brzegach liści
 
noc. piszę ostatni wiersz w tym roku
serce wypełniają srebrne kulki
polana cuchnie spirytusem, benzyną
brakuje mi iskry, by wydostać się
na powierzchnię
 
skończył się jeszcze jeden dzień pełen juchy i satyny
jutro podpalę, jutro się odważę
i nie znajdziecie mnie za gorącym horyzontem –grożę
 
krzyk ucichł na dobre
zostaną na zawsze w ziemi. kimkolwiek byli
 
24.06- 09. 07 2012 r.


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 28 october 2012

Nadkażenie

w snach rozbijam witraże. kolorowi święci
giną pod moimi ciosami. na wióry
 
kolekcjonuję gorzkie pigułki
wiersze pisane na czarnym papierze
czasami chwiejnym krokiem, na dach
opisuję swój pokój, szczury, spadanie
pleśń na talerzach, opuszczone kamienice
puenty pełne błota
każdy z przechodniów jest niemy
 
***
ledwie żyje, paskudna rana na szyi
ciężki oddech
i ta ropa z pyska, trzeba zdjąć kaganiec
 
niespodziewany ból, spadanie w kłęby chmur
później tylko dym, ciepłe przerażenie
 
zszyj. jest silny, wyliże się, za jakiś czas
będzie żarł aż się udławi
 
chcieli jeszcze połamać palce, skurwysyny
ktoś spłoszył. moje bezwładne ciało wsiąkało w chodnik
 
garnitur na grzbiet, póki się nie ocknął
posadź go przy biurku. jeszcze pióro do ręki
 
przynieśli mnie broczącego farbą
kilka strzykawek z jakimś świństwem
 
zostawmy go tak. niech zrasta się
cicho, drzwi na klucz
 
zmieniłem się w antyczną rzeźbę z odłamaną głową
w gęstej brei, nie odnajdzie mnie
żaden pieprzony archeolog


number of comments: 19 | rating: 9 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 29 july 2012

Trzy kolorowanki

staruszek pochyla się. kadź pełna najlepszych trucizn 
w worku- anonimy, pożółkłe sprawozdania
łamie kruche kostki. i wszystko do pieca. nie skwierczy 
ciemny płomyk odbija się na twarzy
 zapach ziół w powietrzu 
samochody wjeżdżają w ścianę ognia 
 
młodych nie ma w gnieździe, nauczyły się latać
pozbierałem piórka. jedne złamać
drugie wbić pod skórę
innymi pisać listy na brzegu kałuż
zgnuśnieć, obrócić czyjś dom w gruzy
 
popielaty kocur zakradł się przez okno
coś drży w pajęczynie, włochate i lepkie. boi się
kot strąca ze stołu szklankę ze srebrnym płynem
 przez chwilę, w ciemności szumi morze
zapalam światło, piasek zasypuje pokój
martwy kot wyrzucony na brzeg, porwane nici 
słońce mnie razi. wstało zbyt wcześnie 


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 april 2013

Begottynka

podmiot liryczny zdradza objawy szaleństwa

przywiąż mnie do krzesła, daj brzytwę, abym nią pisał
nowy tekst Genezis. koślawe hieroglify
szarlatani w ogrodzie, żmija i brzoskwinia zamiast jabłka

z brzucha sypią się iskry, warczę, piana z oczodołów
pod żebrami jest zbyt ciasno

barbarzyńcy w łachmanach, ślepe dzieci
ja- flesh on bones, syn konwulsji
ty- odbicie, trumna pod skórą, chropowaty krzyk

rosną w nas kwiaty, mięso pełne powietrza
słońce we wszystkich odcieniach szarości

ciepło zostawia szramy, pustynny piach między zębami
na nieznanych planetach odkopujemy
rozbite talerze, mumie kotów

znalazłem papirus, nieznaną ewangelię
zrobiłem skręta

dym nad piaskami
starszyzna wybrała nowego króla. pięciolatek
dorośnie, nim nas wypędzą


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 march 2013

Hierofantka

All truth is parallel. All truth is untrue
Rozz Williams




 
widziane przez czarna soczewkę


prapoczątek: świat stwarzany ze szkła i miodu 
aksamitne łąki, śmierć przewiązana wstążką
 
teraźniejszość: krucjata szalonych kobiet
w dłoniach noże i karty tarota
sąd nad niedowiarkami


przyszłość: wywloką z cel kłamców
stracą na brzegu. smugi krwi, czerwony nurt
matki będą złorzeczyć



widziane przez biała soczewkę:


prapoczątek: znaczone karty dryfują. meandry płytkiej rzeki
szalone kobiety wykrzykujące przepowiednie
mało kto im wierzy 
 
teraźniejszość: świat stwarzany z tombaku i bursztynu 
późno wyjęty kolec, gangrena
 
przyszłość: kłamcom przyznają ordery, książki na stos
na brzegu zabiją kapłanki i zielarki
czarne smugi ułożone w poemat
ze mnie- mar-rator, postać mówiąca
niewyraźnie


number of comments: 14 | rating: 9 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 1 june 2013

Symulakr

dorośli trzęsą się ze strachu zagrzebani w trociny
płoche sarny, kocięta pozbawione oczu.
portret szczurów namalowany na spróchniałej desce.
,,schowaj się, oni zaraz tu będą. wyczują twój zapach"

nawałnica. migotanie przedsionków, migotanie komór
ryk wiatru, drzewa wyrywane z korzeniami
Źli wychodzą z jaskiń na żer
gęsta maź

rozrzucasz kolorowe kamyki, rozwijasz nić
jesteśmy odważni. tańczymy słysząc wycie Złych

drą pazurami ziemię, warczą
bariera, nie zbliżą się nawet na krok

rankiem zbieram kamyki, we włosy wplatam nitkę
Źli zagryzają dorosłych. jak wilki

dryfujące strzępki papieru
twoja twarz pomarszczona od wilgoci
na setce porwanych zdjęć

powódź zatopiła miasto
z listka klonu robię stateczek
wiosłuję
kamyki połyskują na dnie

obraz ślepca uciekającego przed klątwą


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 4 april 2013

Repelent

makabreska: przybysze z różnych ulic. wszystkożerni
zasychają w środku

pięć watów, najsłabsza żarówka w mętniejącym kloszu
nie da się odczytać ani jednego nazwiska
samoplastynacja, żółć paruje z papieru

prosektor, basior, przywódca stada
w ruch kły i piłki. pozbawia pędów
wiedzie na manowce

przepaść, spalona kartka z drugą datą
wróci sam, z hukiem domknie ostatnią szufladę

odczaruje jedną z księżniczek zamienionych w liszki
pozostałe rozdepcze

na zimnym ołtarzyku kicz. arcydzieło
krzyżyk, gwiazdka. rubryki owinięte drutem kolczastym

pomiędzy- strach na wrony
wiatr zawinięty w szmatę
 
 
 
 
 
 
 
 
http://www.youtube.com/watch?v=OjSuUHG4f_w


number of comments: 31 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 24 january 2016

Unbibium

 wioski zbudowane z nieodkrytych pierwiastków
widoczne jedynie pod mikroskopem
 
przez jedną- korowód. tłum za czarnym samochodem
szkielet za kierownicą. karawana ciągnie w stronę lasu 
 
ludzie jak w transie powtarzają kłamstwa
że nie warto się ukrywać 
(i tak wygrzebią, nawet z najgłębszej nory) 
 
oraz by nie wierzyć w tabelki. znikomy procent
przepowiedni się sprawdza. można wróżyć 
z flaków, czytać znaki na niebie
cętki pokrywające słońce
 
i tak wszyscy skończymy pod lupą
w butelce oranżady za złoty dwadzieścia
albo cydru Sanctissimus (najniższa półka)
 
nie uciekniesz, chłopczyku. połóż się wygodnie
na trawie. wtul. szkiełko przekłuwa trójkątne oko
święte księgi? pulp magazines dla roboli
 
prawda- po drugiej stronie etykiety


marzec 2017 


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 december 2015

Skorpiolamid

 
sprawcza moc słów: klawiatura zmieniona w fiolkę
medykament po zażyciu którego usychają zdania
ujawnienie receptury wywołało zamieszki
 
zbrylona notatka, niewyraźny zapis
liścik miłosny pełen wulgaryzmów, podanie o pracę
czasem- eutanazję
zależnie od dawki można by się tym otruć albo ogrzać
 
skatolog i prozelitka w otwartym związku
nawracanie pustych tłumów przynosi ulgę
 jednocześnie- odwrotny efekt 
ulotki pełne wykrzykników, brak treści
 
tłumek koproczyńców obrzucających się lepkimi racjami
bezideowe stronnictwo, miłośnicy hieroglifów
 
prababcie wróżą ze zmarszczek i muszli
próby wywołania ducha ostatniego patrioty
żadna nie pamięta nazwiska
 
ciemnieją nam podniebienia 
knebel i kaganiec, najmodniejsze w tym sezonie 
kukła wymyślonego wroga niedługo spłonie na rynku
 
paru wieśniaków rozpaczliwie szuka antidotum
a wystarczyło pozostać analfabetami
 


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 26 november 2011

Nekrochiromanta

canibalistic poem

dwa tysiące dwunasty nareszcie idzie precz
nie ma ciebie, ani całego skurwionego świata
przeklęte zdychanko maminsynka w zanikającym domu
farba odłazi płatami, liszaje zmieniają się w komary

nauczyłem się sporo
więcej pić, użalać się w tekstach przypadkowym ludziom
nawet nie poetom. choć minął już prawie rok
żółta linka bezużytecznie leży na półce
ciągle- przytomność, snucie się pomiędzy włóknami

depressive black dalej żre słuch
ciągle odwiedzam twoje muzeum
przepłacam za bilet wstępu

wróżę z kurzu i kart choroby
wywołuję wieczór

nostradamizm, pod powiekami odnajdują się
alternatywne wersje rzeczywistości. jedna gorsza
od drugiej. jedynie chłód się nie zmienia
przymarzł od spodu, nie oderwać

śnisz się prawie każdej nocy
i nie chcesz odpuścić. przywiązanie do szyi

bruzdy coraz głębsze, meandry rzek wyschniętych
wieki temu. wystarczy splunąć, a odżyją


number of comments: 23 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 20 april 2011

Numizmatyk

połóżcie po jednym w każdym oczodole
tak by rewers przylegał do wspomnień i powiek
przyklejcie by nie otwierali przed dopłynięciem
 
w kopertach zasadźcie białe brzozowe kartki
i tak nikt nie będzie chciał ich czytać potem wrzućcie
je do butelek razem z emblematami i strzępkami koszul
niech wykiełkują tam jako bezimienne flagi
 
w nozdrzach mają piasek szum płynących zodiaków
za plecami (nie) moralne prawo do słodkiej komety
wstrzelonej w tył głowy
na ustach czarną razową pokrojoną lemieszem
aby milczeli
 
...kopcie głębiej póki jeszcze oddychają


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 march 2011

Polacy lecą na Księżyc

mamy imiona z taśmy klejącej i bimbru
twarze zamknięte w opierzonych gablotach
lampy mrużą się, gęstnieją, startujemy!
 
odrywamy się od planety z czerwoną kartką, przed nami nowy
świat, kratery i mgławice, Słońce w rtymie dąbrowy i mazurka
krople dzwonią o koronki, grają mistrza Fryderyka
orzeł i krzyż rozchylają wrota, w górę!
 
szyjka nabiera prędkości, włączają sie zawroty głowy
mijamy nieogolone, podkrążone satelity, rozedrgane
dłonie próbują schwycić stery, atmosfera gęstnieje
butelka pęka, zawartość srebrzystego globu ścieka
po ubiegłodniowym programie telewizyjnym
 
...kiedyś robili mocniejsze te poszycia
-warczy wściekły Kazik bezradnie machając rękami


number of comments: 33 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 12 june 2011

Decomposing unicorn

cichodelia, albo true satanic black metal poem

,,gdybym spotkał moja muzę pewnie okazałaby się
trędowatą kurwą w mieście trędowatych”
-napisał nastoletni szczeniak który jeszcze nie wiedział
że stanie się mną

dzikie pole. idziemy w ciemnościach
w schnących oczach drżą resztki promieni, ślady po tęczy
płytki oddech, ognista wiruje we włosach
skrzydła ważek i świetliki znaczą drogę
noc świętej juchy
zakazane kadzidła, zakazany zapach

oddechy zrywają się ze smyczy, gdzieś tam jeszcze tlą się
proszkowe chmury perły i fałszywe nieba

,,gdybym spotkał moją śmierć pewnie okazałaby się
dziewicą w mieście trędowatych kurw - muz nastoletnich grafomanów"
-napiszę kiedyś w jednym z tysięcy moich ostatnich tekstów
a potem podpalę go
i przegryzę sznur

ranek. rozplątujesz mi linie papilarne
kolejny pijany wiersz, dogmat o pokalanym poczęciu


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 march 2017

Radiacja

z nudów rozdrapuję chmury. przez rany na wodzie
przecieka chłodne, październikowe słońce
 
chciałbym pójść na wieś, wykrzyczeć 
jak szaleńczo cię kocham
ale czuję, że jestem złudzeniem optycznym
kimś między zorzą a błędnym ogniem
widzialnym jedynie przez pryzmat
 
nikt nie uwierzyłby zwidowi na słowo
ludzie mijaliby z pół - pogardą, pół -zażenowaniem
 
chyba pragnę zbyt wiele
być może wolno mi jedynie milczeć
 
niewypowiedziane uczucia mutują, biały cień 
migocze przed oczami
 
rytuał zamarzania: im bliżej do zimy
tym bardziej czuję, jak pod skórą
rodzi się Coś. jest słodkie i święte 
 
krainy szczęścia, nieprzemierzone Antarktydy 
na których panuje wieczny upał
Oksymoronia, planeta z zapomnianej galaktyki
dwa wyrazy, po wypowiedzeniu których
nastanie wieczna wiosna
 
nie mów


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 november 2017

Katoptromantyk

kurtka pełna szkiełek. spomiędzy kłaków watoliny 
pobłyskuje niejedno lusterko. na szczęście
jeszcze nie zmatowiały
(kto by chciał być nosicielem plam?) 
 
zwiedzam krajobrazy: park, ulica, obrzydliwa
plaża publiczna, nieprywatne zaułki
i nasiąkam nimi. wtapiają się w ubranie
tworzą twój rozproszony obraz
tak spójny
 
stajesz się znakiem. wosk przelany przez klucz
kostnieje w zamku. może nikomu 
nie uda się otworzyć drzwi
bo co wtedy stałoby się z mozaiką?
w rozsypkę?
 
nie jestem tak biegły w układaniu barw
aby stworzyć cię na nowo
jeszcze wyszedłby mężczyzna, czarny gwiazdozbiór
lub (najbardziej prawdopodobne)
- wiadro piachu z najbliższej pustyni
 
co ja - wróżba? - rzucam ze złością w tłum
domagał się imienia, zdjęć, detali
ciężko udzielić prawidłowej odpowiedzi
będąc najprostszym z ludzi
 
w życiu przeczytałem tylko jedną książkę
proza życia zakończona przenośnią
ornamentem tuż przed słowem ,,zostań"
 
starczy za całą lirykę
 


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 23 april 2013

Monster boy

życionaśladownictwo
Z cyklu Kwadratura szyi

rozdaję dniom nagrody Darwina, śmierć w stroju błazna  
kłębi się, podskórny, piąty rozbiór mnie
na atomy, na wodę i jad

zakładam matowe klapki na oczy
iluzjonista-puls znów stworzył mnie z konfetti
zlepiał długie dnie zielonkawym klejem
aż powstałem, mdły i wolny od poglądów

dla przechodniów - wizytówki z cierni, brunatny szkielet
parzę w palce i przełyki, gryzę po pierwszym kieliszku
ledwie odrosłem od ziemi, myśl- kikut

przebieram się w kolorowe proporce, szmatki z orzełkiem
na barykady- półpłynne ciało! (wina jak na lekarstwo!)

za trzy pięćdziesiąt założę co zechcesz
krzyżyk na rzemyku, koszulkę z czegewarą
z młotkiem, sierpem i pacyfą

rytuał blaknięcia, znów wabię się szał
śmierć ma twarz mojego nauczyciela z podstawówki

nieudolnie literka po literce
sylabizuję
nekrolog napisany sprejem na złamanej lufie
 
2010


number of comments: 12 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 14 december 2015

Asineitas

jak zwykle zrozumiałem niewiele, ledwie kilka słów
patrzyli głęboko w ślepia
i lampa- prosto na pysk. pytania o miejsce urodzenia
z kim się spotykam. o przynależność

przyznaję, tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt sześć lat temu
zapisałem się do tajnego Związku Podludzi
poznałem podobnych sobie- głuchych i przedwcześnie
osiwiałych mitomanów z przetrąconymi grzbietami

był nawet jeden malarz w drewnianej peruce
z wyglądu- trochę Antychryst albo Che Guevara

zgłosił moją kandydaturę na kierownika. nie oponowano
(podobnego głupka ze świecą szukać!-myśleli)

potem- wsypa. wyrok bez zawieszenia
siódmy miesiąc wydrapuję na ścianach inicjały
człapię z kąta w kąt. sąsiednie cele od dawna puste

do żarcia- owies, porwane książki
,,Kapitał" i słownik polsko- rosyjski, czasami- katechizm

niedługo powieszą na fortepianowej strunie
lub padnę z głodu. w końcu- kto by się przejmował osłem

szkielet pewnie trafi na wystawę osobliwości
czaszka z wiórami imitującymi włosy, gumowe serce
pomiędzy pomalowanymi na różowo żebrami

język? po co? jeszcze chlapnąłby co nie trzeba
lepiej związać szczęki drutem

skóry i mięsa starczy na ulepienie kilku
wybitnie uzdolnionych pisarzy, jednego męża stanu
przy odrobinie szczęścia -nie zmienią się w zwierzęta


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 5 september 2015

Milionlistna koniczynka

kocham małe rzeczy

delikatność, jak zbyt szybko zakończony dzień
ulotna i płocha woń skóry. zapowiedź cudu?

zaskoczenie, gdy żart przeradza się w głębokie uczucie
lęgnąca się w potylicy gorycz
infra- strach przed utratą z oczu

i w końcu- myśl. początkowo ledwie widoczna
patrz- przebija moją skórę, kiełkuje
zmieniam się w wandala, łamię wskazowki zegarów

kocham wielkie rzeczy

łapczywie zbierane zdjęcia
kolekcje marzeń i pustych butelek
zazdrość, której nie umiem wypalić nawet
samochodową zapalniczką

słyszałem o szklanym kwiatku. istnieje tylko w bajkach
chodzę po łące. gnój, róże, mlecze.

znajdę go. przyniosę w poranionych dłoniach
wiem, że wyrzucisz


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 march 2011

Placenta

ślinopis
 
jeszcze niedawno rosłem gdzieś obok
może pod dywanem
powstawałem z patyny i gorzkiej herbaty
mały prorok- pasożyt o czarnych paznokciach
ubogim słownictwie
zbity kieliszek pleśń na chlebie
 
nie znałaś mnie mogłaś jedynie czuć
pot miąższ powolną przemianę w mięso
 
obudziłem się w tobie pełen cegieł i starych książek
na plecach litery szara szczecina
miałem oczy które nie świecą w ciemnościach
 
teraz na dole
pomagasz mi zerwać półpłynną kurtynę
boisz się jej nazwy
ale oboje wiemy
czym jest ten skrzepły pieniądz
suchy grosz


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 9 march 2011

Cantobiografia jętki

spotkałem go nad ranem. spuchnięty
usta były wylęgarnią jednodniowych przekleństw
gorzkim, niespełnionym morzem
paluchy z brudu i złota, czarne pierścionki
 
cholerny początkujący demonofil, wędrowny mistyk
pewnie znów wywoływał gorycz różdżką (tfu, na krew mu urok!)
ciało miał z dzikiego bagna, z młodej śliny
pełne niebieskiego kaca
 
chwiał się, mamrotał coś do siebie, a słowa sunęły
ruchem pełzakowatym, zawracały kijem wino
 
w oczach szkło. minął mnie, chyba nie zauważył
powoli zmieniał się w wodę
 
wylałem go na piasek
już nie odrósł


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 july 2011

Waginomachia, lub zmęczenie jedwabiu

dla Najbielszej
 
świtało, szedłem na dworzec
miasto szeptało coś w malignie,
w czarnych piwnicach lęgły się szczury,
lęgło się zimno, cyklon B-zpieczeństwa
 
każdy mijany człowiek miał w ustach papierową wyliczankę
(ja, ty, łatwopalny śmiech, drewniany garb na plecach)

w oddali grali disco- polsko
weselmy się bracia, dopóki w nas mury
dopóki w nas chleb i barłóg
johnny wędrownik był owinięty w jasne płótno bez łat
 
jakiś pijak śpiewał ,,módl się, skrzydlaty, licz drzewce i lufy, aport!"
z oczu ciekła mu wódka
 
dopędził mnie
przyjaciół poznaje się po bliznach, mają flagi i krzywe twarze
masz tu nowy traktat niepokojowy, sypką Biblię
,,Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o ciele
ale boicie się odezwać"
 
czytaj ostrożnie, kartki parzą
główny bohater podobno zginie
napisane ostrym piórem, w tuszu zbyt mało krwi
-wymamrotał przełykając ślinę


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 april 2011

Zdechły pejzaż

zawsze po pijanemu, choć to wstyd, słucham Placebo
śpiewam z Brianem dziewczyńskie smęty
piszę wiersze, później je zarzynam 
całuję Jane Doe 
  
nieporadnie próbuję spłacić dług 
czarny, drzemiący w brudnych myślach, rozłamanej 
wersalce. na dnie 
  
udaję że zdzieram cię do kości 
aż po koślawe marzenia, strzępy ubrań 
po godzinie znikasz, a ja 
wreszcie mogę zamknąć się na cztery spusty w głośniku 
  
świtamy ale jakoś dziwnie bez promieni, bez ciał
bo i z czego się cieszyć? pył i resztki szarawej szminki
pogardliwe spojrzenia opiekuńczych duchów
 
implikacja: jeżeli sfruwam po stromiźnie
ze stołu, schodów, z walącego się diabelskiego młyna
to oni też spadają, może nawet szybciej
 
,,biegnij, Florian biegnij" - odbija się w szkle


number of comments: 33 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 21 august 2011

Styczeń, szósta rano

dwudziesty dziewiąty odpływa
coraz dalej, przez wiosnę, lato, przez zielone listki
i utleniasz się, pokój traci pamięć
 
jeszcze oglądasz telewizję, coś czytasz`
ale coraz wolniej, czujesz ten puls, gnicie, mętną wodę
 
gorąco w każdym śnie, grudzień się rozpuszcza 
pożółkła choinka
jesteśmy mali, zapadamy się w głąb podłóg
 
dzwonię do ciebie
nikt nie odbiera, pewnie zniknęłaś na dobre
lub rozwiązujesz krzyżówkę
tylko nie widzę cię przez gęste sito
 
dom choruje, coraz więcej w nim piasku i mgły
nie umiem cię przesiać, oddzielić od plew
leżę na brzegu
pluję krwią


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 31 january 2012

Czarnowierca

wojna o jabłko albo wiersz desperacki 
 
,,we mnie wszystko mówi dobranoc” M. Kozioł
 
to jest jak sen kurwy
 
jasna kobieta, z której wyrasta drzewo
korzenie w litej skale. bezbronna i pozbawiona wstydu
strach na niedojrzałych chłopców 
 
wiem, że nigdy nie dosięgnę 
najwyższej gałęzi, jest ze szczerego brudu
 
niczym krematorystyka, zakazane słowo, kłujące
 w gardle już na drugiej randce, gdy ośmielam się
wejść głębiej, policzyć paznokciami słoje
 
jestem czarnym dzieckiem
w którym lęgną się przekleństwa
bliźniakiem syjamskim przyrośniętym do kory
(homo denaturatus, prymitywna forma lazuru)
 
zostawiam w niej świeże ciepło
 (ślad po wilgoci obcego o dwóch językach)
i bliznę układającą się w napis
„pierwszej bez ciasnego piętna  - wdzięczni naśladowcy’’
 
oboje się wstydzimy tego, co lepkie
 
to jest jak sen dziewicy


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 november 2011

Tivizornia

,,Worker bees can leave. 
Even drones can fly away. 
The queen is their slave."
-Chuck Palahniuk
 
 
pozbądź się z mego łba
przeklętych szklanych ludzi bez życiorysów
chodzą przez całe dnie dokoła studni, śpiewają po rusku
palą długie liście
(obsceniczny przekaz podprogowy: żyj!)
 
samolot wbija się w drugą wieżę
na innym kanale Mickey i Mallory mieszają krew
biały szal w dół
 
podobno urodziło mi się dziecko
wypchany potwór z jednym skrzydłem, strupek
uduś przez cholerny ekran
 
pozostaw zerwane plakaty, ślady kleju na taśmie
i kropelki żołądkowej gorzkiej w kącikach ust
 
powoli tracę wzrok, obraz rozmywa się
oczy zmienione w przycisk
 
a podobno ,,in heaven everything is fine”
Lynch kręci remake ,,Plebanii"
kurwa mać


number of comments: 20 | rating: 7 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 10 march 2011

Bukiet dla przebitej

zrywam nerwokwiaty, wilgotną florę
spod obrusa wystają nogi zdarte na wysoki połysk
ślinotok- tasiemka, smak- wycinek kobiety
 
we włosach i żyłach czai się śmierć- klaun
plastelinowe proroctwo
(nie wierz w blask i korytarz
na końcu czeka zbita żarówka i paczka mdłych cukierków)
 
nóż przegrał zakład z fetyszem, wypadły mu wszystkie zęby
noc zmieniła się w łuk
(pieprzona brunetka, zawsze stygnie nie w porę)
 
przegryzam błonkę, światłowstręt, meszek na języku
zostawiam ci metkę przy stopie i miedziaki na drogę
requiescat- szepczę zamykając drzwi


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 22 august 2012

Scatoromantic

Portret hieny, albo tańcząca piromanka
 


pod sufitem wiszą chmury, największa w kształcie 
rozdętej twarzy. moje odbicie w krzywym zwierciadle 
(dłoń w miejscu ust, cztery ostre ślepia 
krawat jak zawsze, bladoróżowy) 
na podłodze dopalają się kamienie 
  
schodzimy  objęci 
podziemia pełne mchu i tysiącletniego wina 
(kłamię. berbelucha!)
 
stłukłem butelkę, płyn miesza się okruchami szkła 
z kałuży wyrosną brunatne drzewa. gałęzie będą ranić 
  
za kilka lat dwóch malców zgubi się w lesie 
rodzice nie znajdą kości w paprociach 
pójdą nad urwisko oślepli ze smutku
 
nikt nie skoczy. diabelski młyn musi się kręcić
mleć mąkę pełną wołków
  
znów jesteśmy na powierzchni 
próbujesz pocałować żar
blizny na wargach zostaną na długo 
  
kolejny wzniecony dom
pod nami korzenie, pierwsze listki 
dzieci jeszcze nie przyszły na świat


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 27 august 2011

Not another gay poem

marzenia i strata, albo infra-mud
 
składasz się z wapna i światła
(niedobór powietrza daje się we znaki)
ślady wiodą przez przełyk
po kamieniach, po kościach poprzednich mężczyzn
 
podziel się tym, co masz w ustach (oddam świeże, nie wyplute)
potem podłącz do prądu i kolczastych palców
na gwiazdkę wypijemy truciznę
zagryziemy płótnem jakiegoś nieznanego malarza
smutnym malowidłem naskalnym
naskórnym
 
zmień się w pociąg, a każdej nocy będę kładł się na torach
(przeklęta wilgotna ucieczka)
 
wiatr rozrywa ziemię pod stopami
w zdjęciach rodzi się depresja, odbitki zastępują twarze
 
na czole ktoś mi napisał kredą
,,Puszkowe mocne daje wolność”
chyba wiedział, że dziś pierwszy raz
przetniemy się na pół


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 6 october 2011

Grób białego psa

podejdź bliżej, pokażę ci sztuczkę
 
źli ludzie mówią, że tam, głęboko jest noc
słodkie dymy znad ognisk, zapach ziemi
czaszki oklejone zaproszeniami na kinderbal
 
trzydziestu trzech chłopców bawi się z grubym 
klaunem Pogo. dobry wujaszek zawsze przy forsie
kieszenie pełne baloników. 
 
potem schodzą do wnętrza
rzeźbią figurki bóstw w gorącym powietrzu
 
każdy z nich (wstyd przyznać) boi się larw
oddychają ciężko, palce wystają z mułu
 
na końcu kołysanki stoi mężczyzna
głos potrafi uśpić. brzydka zwrotka
 
złóż dłonie, jak do modlitwy 
trzydziestu trzech starców zamyka oczy
stęchlizna spod podłgi
 
ciała harcerzyków całe w gumie
 pierwsza wystawa tych sui generis dzieł
 dopiero za kilka lat
 
powtarzaj: Zmoraś Mario...
...wiem, że nic nie da
seryjne nudziarstwo. nie sposób wyplenić


number of comments: 10 | rating: 6 | detail

Florian Konrad

Florian Konrad, 13 june 2011

Spandex Jesus

cholera. kolejna rewolucja z wina i pieczonego drewna
w szkle czerwone rekolekcje, zapach kruchty
rozbijam butelkę, kac czai się na dnie
chce wniknąć przez nozdrza
 
przestałem słuchać pomników, ostatnio
budują ich coraz więcej, na każdym twarze coraz bardziej
przygarbione, płytkie (ludzie- herby
litry jasnych piór, w oczach rozbite witraże)
 
gorącą mamy wiarę tego roku, więcej przekleństw
i marmuru, klęczniki rodzą dobre dzieci
dobre trucizny
 
odwracam się na drugi bok
wypluwam monety
są czerstwe


number of comments: 6 | rating: 6 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Barwy ukryte, Krótki wiersz o miłości, Oduracja, Fonogram, Etalaż, Feston, Drobić, Pangea proxima, Bezklas, Petroglify, Prefiguracja, Disjecta membra, Do strachliwych świat należy, Pato, Mursz, Anoksybiont, Eleusa, Obryw, Przezmysł. Klechda staropolska., Narkozy, Zwalcz mnie, Huncwoteria, Pajęczynki, źródełko, Nieujrzanka, Latentny, Chlornament, Inkrustacje, Wniebogłosek, Toksynowiec, Bajka o skalaniu, Dysgeniczni, Eskapizm, Przyjmij się, Krystalicznie. Albo ostrzej., Amorfia, Egzorta, Mistagogia, Zbieranie pyłu, Milionsierdzie, Wielowadzie, Ekskryptyda. Albo nie., Demarkacja, Uwierzytelnić, Papierowe dzieci, Prozemat, Decentrycznie, Handlarka roszczeń, Defenestranci, Blanknot, Cytofag, Anarchiada, Kladogram, Okładki zastępcze, Dawnogrzesznica, Pointylizm, Impertygen, Antyfonarz, Eschatopatia, Amartiotrofizm, Rozludnienie, Współsprawca, Rozchwyt, Wykroina, Determinant, Abisomental, Korelat, Nauczyciel snu, Katoptromantyk, Polifiletyzm, Apatryda, Rekwizycja, Judź, Teatrzyk udziwnień, Rosa naftowa, Ranielica, Diamentonizm, Strumieniowanie, Albinoscencja, Intersemiotyka, Nie obstawiać w Lotto, Antyfiliacja, Szczątki, asamblaże, Podwielokrotność, Kultywar, Procesualnie, Kinksteria, Ekssekracja, Eliminator slajdów, Cuckold, Lemniskata, Plantacja chwastów, Erodowani, Astroturfing, Antywyznanie, Deeksploracja, Czarne segregatory, Flatter, Neoplazma, Rozkradnę, Wymuszka, Uszebti, Setlista, BIOSy, Biblioklazm, Dyshymenium, Magnituda, Zastępujesz, Beneficjentka, Pieniężenie, Z wbudowaną, Detencja, Zrywanie parkietu, Docenzurować!, Współdysonans, Attentyzm, Oksydan, Wzór do prześladowania, Odrzuć połączenie, Znak próbny, Stany nieneutralne, Sen polifazowy, Fejsualizm, Przydrożnie, Głowizna, Strona przeglądowa, Dobarwianie, Intersygnał, Lot godowy, Protip, Probólowo, Epizootia, Znacznik. Wiersz półdestrukcyjny, Eklezjogenna, Urągowisko, Hipergamia, Anatomie, Przecinka, Tryptyk nowomiejski III., Tryptyk nowomiejski II., Tryptyk nowomiejski I, Horror feminae, Ekshalator, Kundys, Dunya, Mikrobiom, Radiacja, Mesith, Zrywanie się do lotu, Półsymbioza, Manananggal,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1