22 march 2017
Radiacja
z nudów rozdrapuję chmury. przez rany na wodzie
przecieka chłodne, październikowe słońce
chciałbym pójść na wieś, wykrzyczeć
jak szaleńczo cię kocham
ale czuję, że jestem złudzeniem optycznym
kimś między zorzą a błędnym ogniem
widzialnym jedynie przez pryzmat
nikt nie uwierzyłby zwidowi na słowo
ludzie mijaliby z pół - pogardą, pół -zażenowaniem
chyba pragnę zbyt wiele
być może wolno mi jedynie milczeć
niewypowiedziane uczucia mutują, biały cień
migocze przed oczami
rytuał zamarzania: im bliżej do zimy
tym bardziej czuję, jak pod skórą
rodzi się Coś. jest słodkie i święte
krainy szczęścia, nieprzemierzone Antarktydy
na których panuje wieczny upał
Oksymoronia, planeta z zapomnianej galaktyki
dwa wyrazy, po wypowiedzeniu których
nastanie wieczna wiosna
nie mów
16 september 2025
wiesiek
16 september 2025
absynt
16 september 2025
absynt
15 september 2025
wiesiek
14 september 2025
wiesiek
13 september 2025
wiesiek
12 september 2025
wiesiek
9 september 2025
absynt
9 september 2025
ajw
9 september 2025
Jaga