21 august 2011
Styczeń, szósta rano
dwudziesty dziewiąty odpływa
coraz dalej, przez wiosnę, lato, przez zielone listki
i utleniasz się, pokój traci pamięć
jeszcze oglądasz telewizję, coś czytasz`
ale coraz wolniej, czujesz ten puls, gnicie, mętną wodę
gorąco w każdym śnie, grudzień się rozpuszcza
pożółkła choinka
jesteśmy mali, zapadamy się w głąb podłóg
dzwonię do ciebie
nikt nie odbiera, pewnie zniknęłaś na dobre
lub rozwiązujesz krzyżówkę
tylko nie widzę cię przez gęste sito
dom choruje, coraz więcej w nim piasku i mgły
nie umiem cię przesiać, oddzielić od plew
leżę na brzegu
pluję krwią
15 may 2025
wiesiek
14 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
13 may 2025
Eva T.
12 may 2025
wiesiek