22 april 2011
Zdechły pejzaż
zawsze po pijanemu, choć to wstyd, słucham Placebo
śpiewam z Brianem dziewczyńskie smęty
piszę wiersze, później je zarzynam
całuję Jane Doe
nieporadnie próbuję spłacić dług
czarny, drzemiący w brudnych myślach, rozłamanej
wersalce. na dnie
udaję że zdzieram cię do kości
aż po koślawe marzenia, strzępy ubrań
po godzinie znikasz, a ja
wreszcie mogę zamknąć się na cztery spusty w głośniku
świtamy ale jakoś dziwnie bez promieni, bez ciał
bo i z czego się cieszyć? pył i resztki szarawej szminki
pogardliwe spojrzenia opiekuńczych duchów
implikacja: jeżeli sfruwam po stromiźnie
ze stołu, schodów, z walącego się diabelskiego młyna
to oni też spadają, może nawet szybciej
,,biegnij, Florian biegnij" - odbija się w szkle
25 april 2025
wiesiek
24 april 2025
wiesiek
23 april 2025
wiesiek
22 april 2025
wiesiek
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw