17 july 2012
Jakby sonata [świętokrzyska]
Prolog
nie szumią jodły na Pocieszce,mchem zarósł trakt do Rytwian
na Wiśniową spadły deszcze.droga ciągle wyboista.
jaśmin przekwitł, w Kurozwękach zmokłe kury dziobią owies
biją dzwony .Szydłów.mokro w polskim Carcassonne.
Wojtek czeka w samochodzie, wycieraczka nie nadąża
ścierać kropli, ciężkich kropli.wszystko wsiąka.
jest muzyka
tu zmurszały mur z wapienia. i ta ławka gdzie pradziadek
wystukiwał laską scherzo, ciotka Ela z wujem Stachem
błyskiem słońca oślepieni. ponad sepią ciemna plama.
ponad sepią plama ciemna.
gdy na rynku pręgierz przetrwał ,z prawej strony synagoga
jest zamknięta dziś na głucho .tak, na wieczność.
tyle ślepych ulic tutaj. nietykane są mezuzy.
te mezuzy nietykane. tylko ciemno.
miniesz domy. okna puste .drzwi otwarte wciąż na oścież,
a w ogrodach malwy rosną, mlecz pod płotem żółty
habit zrzuca na wiatr .mnichom szepcze
szepcze mnichom habent sua
Epilog
pod Bramą Krakowską znak stopu.hamujesz.
tomik Walta Whitmana upada pod nogi.
mokną sady śliwowe. źdźbła traw są wilgotne
napęczniałe od wody ponad gołoborzem.
ponad gołoborzem śpiewające wody.
13.06.2012 -16.07.2012
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga