Jaro

Jaro, 10 february 2013

Zmienna miłości

było jeszcze ciemno
w radiu odmieniano miłość
przez wszystkie przypadki
zwykły bełkot ziarnojadów
 
a miłość jest jak wino
z posmakiem goryczy w codzienności
żeby zachować słodycz na noc
kiedy łapiesz ją za rękę
tylko mocniej ściska
 
nie był niezwykłym dzieckiem
ale był jego
ośmioma latami
ciężkich wyrzeczeń i noszenia złomu
na próżno
 
teraz pozostały tylko wschody słońca
które kiedyś było bogiem
nawet  jemu  pewnie by nie wygrażał
i nadal głośno rozmawiał z synem
 
tylko to warto uwiecznić
resztę opowiedzą ziarnojady


number of comments: 28 | rating: 32 | detail

Jaro

Jaro, 9 february 2013

Malowane bielą

niosłeś  na ramionach małego chłopca
w nieznane
patrzył szeroko otwartymi oczami
chłonął otaczające kolory
i kiedy bał się czerni
mocniej chwytał za głowę
żeby poczuć bezpieczne ciepło
zanurzone w czasie dzieciństwa
które pamięta tylko bajki
a nie żelazo kute w zimnych marmurach
 
wtedy nauczyłeś
patrzeć sobie prosto w oczy
i nie pluć na lustro
a trzeba było wejść w dorosłe życie
 
nie zdążyłeś tylko powiedzieć
że anioł zawsze rodzi się z bólu
jego smoliste włosy falują w ogniach zniczy
a skrzydła sięgają w głąb ziemi
aż po wieczność


number of comments: 40 | rating: 26 | detail

Jaro

Jaro, 6 february 2013

Ruda

zapach poranka zbliżył jabłonie 
mgliście rozrzucał rdzawy koloryt
to w jej włosach przysypiał światłocień  
z polami wrzosów zamkniętych w dłoni

namalowała złote impresje  
pociągnięciami tak od niechcenia  
zaklęte ścieżki zwiedzała we śnie
zakochana w zwiewnych czerwieniach  


światłami na grobach ogrzała świat  
który gałęzie na drzewach szczerzył
kiedy w białe astry powiewał wiatr 
zagubiony wśród mogił żołnierzy
 
jeszcze wspominasz rudawe loki
kiedy nalewasz czerwone wino
smaki winogron którymi broczy
jak łzy miłości z piękną dziewczyną


number of comments: 17 | rating: 18 | detail

Jaro

Jaro, 5 february 2013

Brzoza

obejmujesz biały pień
krążące pod korą soki
już słyszysz ustami wewnętrzne niebo
tętni w połączeniu z ciemnością
wygina się w poszukiwaniu oddechu
otacza konarami
niewidzialną zasłoną
i tylko błyszczą jej oczy
w gorącej twarzy pragną cienia


number of comments: 26 | rating: 18 | detail

Jaro

Jaro, 4 february 2013

Kawiarnia

wszyscy siedzieli razem w kawiarni
trochę rozmawiali w słoneczny dzień
tyle że cicho jak makiem zasiał
z zapachem gorącej kawy na stole
 
najwięcej mówił towarzyski drugi
co chwila szturchał innych
przywracał ich do życia
czasem koloryzując udawał innego
 
trzeci był romantycznym zaśpiewem
w dłoniach trzymał tęsknotę na zawołanie
uginał impresje z czasoprzestrzeni
złożonej z tego co jeszcze może być nazwane
 
piąty milczący siedział samotnie
przesiąknięty mroczną wizją  śmierci
czasem w ogóle nie istniał
jak mgliste przywidzenie zza okna
 
czwarty był prześmiewcą
dobrotliwie rubaszny potrafił śpiewać
po spontanicznym spożyciu
wymyślonymi dowcipami
 
pierwszy pozornie gorszy od tamtych
najczęściej tylko patrzył i myślał
kiedy coś mówił wszyscy słuchali
teraz tylko pisał i pił kawę
 
tylko on potrafił okiełznać szóstego


number of comments: 16 | rating: 17 | detail

Jaro

Jaro, 3 february 2013

Późnym wieczorem

spotkają się 
niecierpliwe rzęsy
pomiędzy  nami a nami
dłonie pomiędzy tobą i tobą
na gładkich udach
namiętność
w rozchylonych wargach
z kosmykiem włosów
spojrzenia  które nigdy nie widzą
bielejących piersi przykrytych nocą
 
płomienie spopielą pieszczotę
zgasną z uspokojonym oddechem
w szumie deszczu do snu


number of comments: 16 | rating: 21 | detail

Jaro

Jaro, 3 february 2013

Złotousty drapieżca

 
jak szerszeń wbijał żądło w tęsknoty
kiedy kłamał patrząc prosto w oczy

metaforami pełnymi wzruszeń
niewidzialnie przekuwał kruszec 

zawsze jadowicie niby marzył
kiedy uśmiech skradał się po twarzy

szybko zdobywał opuszczone grody
przystojny znawca głębokiej wody

i co z tego że chciały wyrzucić go z głowy
przecież pożądanie wciąż wyrusza na łowy


number of comments: 20 | rating: 12 | detail

Jaro

Jaro, 2 february 2013

Chłopiec z szarych mgieł

kiedyś syczał  mroźnym powietrzem
prowadził smoczą  głowę
przez nieskończone dominium północy
i śmiał się śmierci w twarz
w rytmie długich wioseł
całkowicie szalony stawał się metodyczny
w ruchach silnych dłoni i ramion
tworzył pieniste ścieżki
wijące się jak sagi przekazywane z ust do ust
o ogniście błyszczących hełmach cicho sunących w noc
o tarczach malujących się krwią z uwielbienia do ostrych mieczy
o drodze na ucztę w Walhalli znaczonej spaloną ziemią
wtedy z pierwszymi promieniami słońca zaplatał brodę
utkaną z szarych mgieł na kształt fiordu
nordycki chłopiec dziś już nie odwiedza skalnych urwisk
śnieżyste wdowy wypatrują  jego powrotu
a ich łzy spadają kaskadą do morza.


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Jaro

Jaro, 2 february 2013

Jerusalem

psy gryzą psy na martwych ulicach
ich  zmartwychwstanie już nie zachwyca
w martwej ciemności  noże przymierza
zobacz sen krzyżowego rycerza
 
przegniła zbroja członki i głowa
piękna wyniosła lecz kainowa
i znikąd szepcze żądna pomocy
w turbanach zastęp na nią się stoczył
 
sczezły jej mury zgubione w kłamstwie
teraz menory świecą swym blaskiem
wiatrem pustyni mury zapiszą
jam jest bóg jeden natchniony ciszą


number of comments: 11 | rating: 17 | detail

Jaro

Jaro, 1 february 2013

Jak jest?

Nieźle.
Ubrał się w to słowo, wsiadając do wypasionej bryki.
Skrojone na miarę oczekiwań jak nienaganny garnitur,
sprawiało, że odczuwał wewnętrzny spokój.
 
Dobrze, może i lepiej.
Obok z kobietą, z nogami do samej brody,
która na chwilę zapomniała się i włożyła palec do ust.
 
Zniewalająco.
W apartamencie i jedwabnej pościeli.
W dodawanej ekstazie tak blisko, że stale czuł jej puls.
 
Za późno.
Kiedy zaczęła szczebiotać, 
za wszystkie skarby świata chciał uciec do nieźle.


number of comments: 29 | rating: 19 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Manipulacja, Dylatacja, mięso znanego pochodzenia, tknięty, cierniste wschody, Iluzorium, Więzina, półniebyt kiedy wzrok daleko, dociekliwa ocena niejednego pożądania, Panaceum, Wielkanocnie, Jeden, ...na wiosenne spojrzenia, Złotnik, Naturalnie, Porządek, Procesja, Czterolistna koniczyna, muzyka gór, Fiu fiu, Pastelowa dziwność serca, -*- -*-, Zeszyt, pewnie go znasz, Zawsze, Po drodze, Szeptocicho, kiedy indziej, Serenady smacznego chłopca, Mewa, Divorce znaczy rozwód, z zakończeń w naturze, Samoprzylepne połączenie, Magnolia, Naiwna, Twoja J'aimerai, W bieszczadzkim lesie, Z panią na burzach, Bukoliczny kalejdoskop, Achaja, Blondynka, pryzmat, od początku do końca, czerwień na wodzie, Zimowy, Zapałka, Przerysowana chwila, ciągłość, Bez drgnięcia powiek, Sinusoida, Przepis na życie, Pan jest jej pasterzem, Żurawie i wrzesień, Wytrawnie z nadzieją, Zjawiskowa, Wybór, Zasklepienie, Szabla pradziadka, Ona, Męski punkt widzenia, Zmienna miłości, Malowane bielą, Ruda, Brzoza, Kawiarnia, Późnym wieczorem, Złotousty drapieżca, Chłopiec z szarych mgieł, Jerusalem, Jak jest?, Chwila, Na drodze do zmysłowości, Małe przyjemności, Pamiętasz?, Pole, Zamki na piasku, O umysłowej kolei rzeczy, Sprzedawca łez, Wrześniowa refleksja, Podarunek, Zauroczenie, Noc, Abonament, Nadal szalenie niezwykła, Pobożny ateista, Ante, Szatynka, Zanurzenie, Hibernatus, Jak Bóg da – Insha’Allach, Kraina cienia, Albo iluzja albo miłość, Egzorcystka, Dwie pary, Podstawa, list, Dziewczyna o perłowych oczach, Wilk, Samotność, Zalotne pustynie, Chciwość nocy, Jeszcze nie czas, Wszystko jedno?, Spojrzenie na dupę Maryni,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1