smokjerzy | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (18) Poezja (378) Proza (17) Fotografia (127) Pocztówka poetycka (3) Dziennik (84) |
smokjerzy, 1 kwietnia 2020
dobrze że jest ciemno
nie widać czasu
straszącego za oknem
tu wszystko znieruchomiało
i tylko ogon kota lucka
pomaga snom zwinąć się w kłębek
herbata zgasła jak świeca
cichną ostatnie litery ze słownika
wyrazów niezbyt potrzebnych
utkwiłem pomiędzy
zmęczeniem a wiarą
w bezpieczne nieistnienie
do jutra
smokjerzy, 29 marca 2020
napisałem list
do siebie
ale go nie wyślę
gdzieś
zapodział mi się
adres
smokjerzy, 24 marca 2020
tuż
przed końcem
nie wiem
(końcem czego)
nasuwa się
nic
nie oglądając
na nic
bezczelnie i prowokacyjnie wobec całej reszty
która udaje że jej nie ma
choć jest
sądząc z objętości całkiem całkiem
a nawet natrętnie jest
tylko trudno dopasować słowo
na smutną myśl przychodzi
gówno
głodne gówno
żżerające samo siebie
zmieniające siebie w siebie
i mnie we mnie
co nie byłoby aż takie złe
gdyby koniec nie wdepnął w historię
bez początku
amen
smokjerzy, 20 marca 2020
odciski łap
na betonowej ścieżce
skok
starszy od nóg
spuszczam
pamięć ze smyczy
zawodzi
zbiegają się
wymyślone końce
smokjerzy, 18 marca 2020
uwięzione
na kartce w kratkę
udają
że to najlepsze
co mogło je spotkać
smokjerzy, 12 marca 2020
(ile końców świata
pomyślałem
snując się po cmentarzu różnych wiar
i niemal wpadając
do świeżo wykopanej dziury)
czas
nie postąpi wbrew sobie
i nie zawróci
już ziemia otworzyła paszczę
uczta z pewnością się odbędzie
a dług zostanie spłacony
szczęśliwie
bo bez odsetek
za zwłoki
smokjerzy, 11 marca 2020
aleksandrowi znudziło się
mocne stanie na nogach postanowił więc
że od tej pory będzie stał
wyłącznie na głowie
a chodził
tylko na rękach (z nogami w chmurach)
w postanowieniu wytrwał
do pierwszej próby zjedzenia zupy
kiedy to zalał sobie nos
i poparzył oczy
ktoś to jednak dobrze przemyślał
skonstatował zadowolony
rozkoszując się odzyskaną świadomością
która przenikała jego stopy
chłodem solidnej kamiennej podłogi
smokjerzy, 9 marca 2020
do głowy
włamał mi się wariat
poszedłem więc na komisariat
usłyszałem-
niech pan nas nie straszy
dzisiaj nie zaginął żaden z naszych
i zawieźli mnie do psychiatryka
a tam-
w głowie ma pan polityka
żeby pozbyć się paskudy z głowy
rady szukaj pan
w monopolowym
posłuchałem
szukam do tej pory
w głowie rozszalały się wybory
i przetrwała jedna myśl fatalna
że choroba
jest nieuleczalna
smokjerzy, 1 marca 2020
zapisuj sny nim uciekną
mówi do mnie siostra (psychoterapeutka)
która sama robi tak od lat
to bez sensu myślę
przecież jeszcze się nie obudziłem
smokjerzy, 24 lutego 2020
skrawek folii
do liścia na wietrze
już przegrywasz
nędzna istotko
a kiedyś to wszystko
będzie moje
wszystko
uśmiechnęło się tylko
i czeka
smokjerzy, 21 lutego 2020
drzewa się wściekły a wiatr
zlał nas po pyskach deszczem
po powrocie do domu pies
zaczął warczeć na drzwi gotów gryźć
gdyby odważyły się po raz drugi otworzyć
kot lucek zwinięty w kłębek
udaje że wszechświat go nie dotyczy
choć przecież wiadomo jak jest
za chwilę zrobię to samo
w puchowym łonie skulony w embrion
zahaczę się pępowiną o sen
potem znów się urodzę ale najpierw
musi przestać padać i wiać
może w tym czasie ktoś zrobi obiad
albo naprawi świat
dobranoc
smokjerzy, 19 lutego 2020
siermiężny lot dłoni
w kierunku
wyszczerbionej filiżanki
skrępowany żyłami stwór z wolą
już niezależną od źródła
nieruchomieje
dając się schwytać na moment
mdłej lawie światła
i wątpliwościom czy aby na pewno
ta podróż ma sens
i czy powrót
wciąż będzie możliwy
smokjerzy, 14 lutego 2020
w tej
nagłej przestrzeni
pomnik traci więź z milczeniem
źródło jest początkiem bez końca
język wymyka się
z pilnie strzeżonych ust
i odlatuje
by zgłębić sens
powrotu
smokjerzy, 11 lutego 2020
nic nowego pokrywa sufit grubą warstwą nudy
i ziewając wypuszcza z siebie lepką nić porozumienia
na czymś takim nie sposób bezpiecznie się powiesić
złośliwie wątpi upchnięty w schemat pies
stopy aleksandra przenika przymus nie do pokonania
rozszczekany impuls wygłodniałej codzienności
smokjerzy, 30 stycznia 2020
z dala od siebie
wrośnięty w krzesło
i notes
jak w pamięć
zdobiłem nijakość bliznami
po ranach
wymyślonych na potrzebę
kwitnącego bólu
smokjerzy, 20 stycznia 2020
rozgryzając problem
czy pies jest mój
czy może to ja jego
nic nie wymyśliłem
wdepnąłem za to
w coś ciepło miękkiego
smokjerzy, 16 stycznia 2020
gdy
świat szczeka
na psa
pies się kończy
mnie opuszcza dom
i rozdeptują
nieistniejące chodniki
a błoto obrzuca się
człowiekiem
smokjerzy, 14 stycznia 2020
przechodząc
z jednego w drugie
z drugiego w dziesiąte
z nieistotnego w nieistotne
drogą wklejoną w obwód koła
gdzie narzucony punkt wyjścia
jest oczywistym punktem dojścia
potykając się wciąż o te same słowa
żywiąc kombinacją do znudzenia
tych samych błędów śniąc
upośledzone nadzieje
dokąd dojdę kto
dojdzie kim
odejdę i
po co
smokjerzy, 13 stycznia 2020
któregoś dnia zniknę
z lustra
i tyle tam po mnie
zostanie dziura w ścianie
szczęśliwa
że wreszcie nic
między nią a nią nie stoi
a przecież
nic
się nie zmieni
może tylko
kurzu i ciszy przybędzie
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
14 maja 2024
1405wiesiek
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
1305wiesiek
13 maja 2024
PozostałośćArsis
12 maja 2024
Podróże bliskie i dalekieMelancthe
12 maja 2024
GniazdkoMelancthe
11 maja 2024
AntydepresantyMarek Gajowniczek