25 października 2019
Bełkot
Otworzyłem oczy. Pies z apetytem
spogląda na drzwi. Sufit i ściany w dalszym ciągu
tu są. Coś dziwnego dzieje się z podłogą. Jest
zbyt blisko. Tego człowieka, który usiłuje wstać.
Tego upadku, który musiał nastąpić. Jak każdy
uparty ciąg dalszy. Zamknąłem oczy. W zasadzie
nic się nie zmienia. Zmienia się wszystko. Słowa
na tej podłodze nie czują się bezpiecznie. Zbyt
blisko apetytu. Daleko od drzwi. Za nimi głosy
ciężkie od znaczeń łączą się w obietnicę. Biegnijcie
słowa. To pies pomoże mi wstać. Dogonię. Ułożę
wiersz. Odkurzę twarz. Zabliźnią się sny. Ponownie
zgłupieje czas. O ile to w ogóle możliwe. Tak. Nie.
1 maja 2024
0105wiesiek
1 maja 2024
Chciałem ci powiedzieć…Arsis
1 maja 2024
To już maj...Marek Gajowniczek
1 maja 2024
Zejściekb
1 maja 2024
Jutro będzie obiadVoyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
30 kwietnia 2024
Biały szumArsis
29 kwietnia 2024
Wojna na majówceMarek Gajowniczek
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
29 kwietnia 2024
Niezmiennievioletta
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky