Poezja

Arsis
PROFIL O autorze Poezja (298) Proza (146)


Arsis

Arsis, 11 stycznia 2022

Odkupienie

Powiedz mi, powiedz mi, proszę…

… słyszę jedynie skamieniały głos wymawiany ustami wykutymi w marmurze…

Wycieram kurz
z twojego
martwego oblicza…

… noc sponiewiera duszę…

Słyszę kroki,
nieustanne
stukoty obcasów…

… rozglądam się, lecz nie dostrzegam niczego,
poza martwotą bladych, zakurzonych ścian…

Płótna pajęczyn
omiatają
moją twarz…
… muskają, łechcą…

… zalecają się, pieszczą…

Całuję pęknięcia tynku,
jakbym całował
twoje spragnione
― wysuszone śmiertelną gorączką usta…

Obejmuję,
przytulam…
― nic, tylko śmiertelny chłód…

… beznadziejny bezruch ― nie mający w sobie niczego z życia…

Chwieję się,
zataczam kręgi…
… obijam się o wszystko i o nic…

W pokoju obok ― cmentarna cisza…
… chrzęst butelek po alkoholu roznosi się, kiedy stawiam chwiejne kroki…

Chrzęst butelek..

… chciałem dokądś pójść…

Pójdziesz
ze mną?

Wiem, że nie…

… zapomniałem…

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-11)

***

https://www.youtube.com/watch?v=yfJ3BGQrwPQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 9 stycznia 2022

Atrofia

Przechodzę przez ściany z kamienia, wyczuwając drżenia mikroskopijnych cząstek
w dziwnej
zawiesinie czasu…

… przed moimi oczami przesuwają się tasiemcowe matematyczne wzory
opisujące ruchy Browna, fluktuacje kwiatowych pyłków…

Coś jest wciąż w nieustannym migocie,
zjawia się w dwóch miejscach jednocześnie, bądź wcale…

… będąc po drugiej stronie lustra,
przenikam powłoki
z antymaterii…
… odwrócone odbicia…

Skrzypnięcia drewnianej podłogi, uginająca się pod czyimiś krokami klepka…

… pomimo upływu lat,
nikły zapach
woskowej pasty
― unosi się nadal w suchym powietrzu…



Zamykam
oczy…
… otwieram…



Długi korytarz z luminescencją okien z zamkniętymi na całą wieczność drzwiami po drugiej stronie…

Potykam się o słoneczne prostokąty, które falują w gorącym oddechu lata…

Nieskończony dzień, zieleń szumiących topól…

… plączą mi się
epoki
i lata…
… okresy…

Ktoś chciał mi coś powiedzieć,
lecz ―
nie
zdążył…

Jakie
to
― imię?

… sen zmorzył moje ciało, przytłoczył ciężarem rozgorączkowany umysł…

Wybudzam się
stopniowo,
przybywając
z przeszłości…

… umarłem
na jawie?
… we śnie?

Jakieś niejasne kontury przedmiotów,
snujące się widma
o nieustalonych rysach twarzy…

… jest… ― za chwilę tego nie ma…

Chciałem o coś zapytać przechodnia,
rozmijając się z nim niespodziewanie na chodniku…

… nie skończyłem, ponieważ zapomniałem nazwy ulicy, na której się znalazłem
i powodu przybycia…

Nie dowiedziałem się
niczego,
a jeśli nawet,
to rozwiało się we mgle…
… w oceanie nieświadomości…

Coś ważnego…

Nie,
― nic…

… w ogóle wszystko tu cierpi na atrofię pamięci…

Rozpada się, zanim powstało…



… a więc, znowu idę, oglądając zakurzone witryny zamkniętych sklepów…

Doskwierają mi:
zimny wiatr,
kręcący się śnieg…

… wspomnienia o umarłej niedawno matce…

Mijam długi
ceglany mur,

barłogi
pijanych…

… starą handlową halę…



Znowu lato,

pachnący jaśminem
― duszny czerwcowy wieczór…

Wychodzi mi naprzeciw znajoma postać…

… uśmiecha się… ― rozkłada na powitanie stęsknione ramiona…

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-09)

***

https://www.youtube.com/watch?v=r9HDLFJIsfc


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 2 stycznia 2022

Schizoid Man

Wsłuchuję się w ciche oddechy ścian, w odgłosy przeszłych epok…

Przywieram rozwartymi dłońmi do chłodnego tynku,
całując drobne pęknięcia, grudki cementu…

… sponiewiera mnie swoim milczeniem noc… ―
melancholia opuszczonego miejsca…

Oplatają mnie senne krajobrazy,
widziadła o nieustalonych rysach twarzy…

Wdycham zapach palących się świec,
których blask unicestwiają mżące piksele samotności…

Gdzieś tu i tam
pozostał
nikły ślad,
jakaś niestarta plama...

… rysa, odpryśnięty lakier, wkłuwająca się boleśnie pod paznokieć wystająca zadra, …

Czasem trzask rozsychającego się drewna ― oznajmia, jakby czyjąś obecność…

Czyją?

Śledzę snujący się cień wśród rzędu zakurzonych książek, starych czasopism, gazet…

… ktoś najwyraźniej czegoś szuka,
a co zapomniał za życia…

Zwiedzam bezkres milczenia
z kapiącymi na moje palce
kroplami rozgrzanej stearyny…

Pod sufitem,
w kącie
― plątanina rur…

… umywalka z rdzawym nalotem,
ciężka żeliwna wanna
na krzywych, krótkich nogach…

Kołyszące się wizje w blasku dopalającej się świecy, migotliwe omamy…

Stąpam po zimnej terakocie,
niby po ciele mojej umarłej matki…

… gdzieś w oddali ―
roznosi się
chrzęst
mechanizmu…

… zaraz potem ― gong stojącego zegara…

GONG… ―
i znowu
― GONG…

… po chwili ― dopada mnie
rozsadzająca półmrok
― szumiąca w uszach piskliwa cisza…

… za kolebiącym się o futryny otwartym oknem ― jedynie wiatr, bezbrzeżna noc…

(Włodzimierz Zastawniak, 2022-01-02)

***

https://www.youtube.com/watch?v=js5Kajnf5N4


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 31 grudnia 2021

Niespokojny oddech

Moje serce, tak, to moje serce… ― wybijany jednostajny rytm…

Ulica lśni po niedawnym deszczu…
Pełgają w niej
żółtawe blaski latarń…

Przesiąkają od nadmiaru wilgoci
moje buty,
wytarty płaszcz…

… noc iskrzy się miliardami niedosiężnych świateł,
napełnia luminescencją nagie gałęzie drzew…


Czas zatacza olbrzymi krąg…

… gdzie ja jestem, gdzie?

Leżę twarzą do podłogi,
wdychając zapach dębowych klepek, nikłą woń woskowej pasty…

Otaczają mnie fotele, pufy, kanapa, stół, i inne czworonogi ,
które utraciły już dawno swoje piękno, przestępując niecierpliwie z nogi na nogę…

… wybijają jednostajny rytm,
patrząc z wyrzutem
martwych przedmiotów…

Zakurzone pożółkłe zdjęcia,
portrety…
… zacinająca się gramofonowa płyta…

Za oknem noc…

Odbita w lustrze czyjaś zniszczona twarz, czyja?

… kurz i pajęczyny, jesienny chłód, czyjś niespokojny oddech…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-31)

***

https://www.youtube.com/watch?v=7_iFXjMhyPA&t=114s


liczba komentarzy: 1 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 29 grudnia 2021

Umarła twarz

Powiedz mi, powiedz, zjawo, tajemnico… Wchłania mnie półmrok pustego pokoju, głęboki fotel…

Ogromna twarz księżyca wypełnia szczelnie witraże okna…

… szepty, ciągłe szepty w mojej głowie, ktoś wciąż do mnie mówi poruszając sinymi wargami…

Na podłodze ― srebrna powłoka, akceleracja cząstek…

Ktoś, wciąż mówi, namawia, ostrzega…

Testy nuklearne…
Nowotwory,
malformacje…

Humphrey Bogart, John Wayne, Gary Cooper, Pedro Armendáriz, Agnes Moorehead, Dick Powell,
Susan Hayward…

… migracje zrakowaciałych komórek…
Szarozielone stepy, szare pustynie,
pożółkłe plakaty, czasopisma, gazety…

Lata 50., 60. XX wieku…

Rozbryźnięty mózg Kennedy’ego na oparciu samochodowej tapicerki…

… noc miażdży moje skronie,
pulsujący ból przenika ciało…

W radiowym głośniku głosy, wciąż głosy…

Kurz i pajęczyny,
falujące zasłony...

… szepty przeszywające czaszkę…

Głos umarłej niedawno mojej matki, a może umarłego ojca, który się czegoś dopomina, a zapomniał za życia…

Westchnienia,
płacze,
lamenty…

… zakurzone archiwum…

Fioletowe stemple: ściśle tajne, niejawne…

… układające się w pajęcze wzory zacieki na ścianach, suficie…

Na balkonie:
Martin
Luter King…

Napromieniowane Las Vegas…

… tajemnica
Przełęczy
Diatłowa
― historia bez końca…

W lustrze
stojącego trema
― widma umarłych…

… w lustrze ― moja ― umarła twarz…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-29)

***

https://www.youtube.com/watch?v=qvf48kKEDKQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 26 grudnia 2021

Tajemnica czasu

Patrzę na ciebie, obserwuję… Ogromna tarcza księżyca ociera się niemalże o mnie…

Kurz pokrył krawędzie zniszczonych książek…

… puszysta ćma uderza wciąż
o krawędź żyrandola…

Siedzę na podłodze, oparty o ścianę, skąpany żółtawym światłem żarówek…

Nie ma
mnie…
… jestem…

Ściskam w dłoni
stare artykuły
o końcu świata,
czując za plecami chłodną powłokę tynku…

Noc okrywa
moje ciało
- granatowym pledem…

Kto
tu
jest?

Czy ktoś tu jest?

Ciągły szum w moich uszach, piskliwa kakofonia śmierci…

Jewgienijo..
… Jewgienijo…

Kocham cię,
słyszysz?
Czy mnie słyszysz?

Mnożą się za ścianą
nie dające spokoju szepty…

… ktoś tam umarł i zmartwychwstał na nowo…

Otwieram
oczy,
zamykam…

… otwieram
powoli
― w szerokim zadziwieniu…

Spoglądają na mnie z pożółkłych plakatów
portrety aktorów, piosenkarzy…
… uśmiechnięte twarze, zamyślone, smutne…

… Clark Gable,
Vivien Leigh,
Gary Cooper…
… Katharine Hepburn…

Upadam na twarz, całując podłogą…

Spencer Tracy,
Gregory Peck…
Humphrey Bogart,
John Wayne,
… Marlon Brando…

Zawładnia coraz bardziej moim umysłem tajemnica czasu…

Testy nuklearne, ogniste kule…

Na schodach czyjeś kroki, lecz nic…- cisza… - zimny wiatr porusza okiennicami…

Przed moimi oczami wirują drobinki kurzu… Puszysta ćma uderza wciąż o rozgrzaną żarówkę…

James Stewart,
Bette Davis,
Ingrid Bergman…

Za oknem czyjeś spóźnione kroki…

… James Cagney,
Greta Garbo,
Judy Garland,
Elizabeth Taylor…

Boli mnie głowa
od nagłych
- uderzeń pulsu…

… Marilyn Monroe,
Lauren Bacall,
Paul Newman, Burt Lancaster…

Kto
tu
jest?

… Kirk Douglas,
Karl Malden,
James Dean,
Henry Fonda…
… James Coburn…

Testy atomowe rozświetlają niebo… - czarne obłoki śmierci…

Malformacje,
nowotwory…
… spotworniałe widma…

Zmurszały, poplamiony papier szeleści w moich dłoniach…

… Richard Burton,
Anne Bancroft,
Charlie Chaplin,
Mae West, Joan Crawford…

Czyjeś płonące oczy, czyjeś oczy…

… Errol Flynn, Debbie Reynolds, Natalie Wood, Montgomery Clift, Ernest Borgnine…

Czy jest
tu kto?

Słyszę czyjeś
niewyraźne słowa…

… Cary Grant, William Holden,
Jack Warden, Deborah Kerr,
Rita Hayworth, Tony Curtis,
Jack Lemmon, Yul Brynner,
Steve McQueen, Anne Baxter…

… falują
nade
mna
pajęczyny…

Buddy Holly, Elvis Presley,
Chuck Berry,
Doris Day, Frank Sinatra,
Bill Haley, Johnny Cash,
Louis Armstrong, Ella Fitzgerald,
Ray Charles, Nat "King" Cole,
Miles Davis, Dean Martin, Billie Holiday…

Kocham cię,
słyszysz?

… Édith Piaf,
Bing Crosby,
James Brown…
… Sarah Vaughan…

Wodzą za mną swoimi oczami, mimo że dawno umarli, rozsypali się w pył…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-26)

***

https://www.youtube.com/watch?v=UejD2i1r99s


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 21 grudnia 2021

Aris

Powiedz mi, powiedz, kim jesteś, albo ― czym?

Jesteś istotą
z materii,
nie-materii…

… tajemnym bytem z innego świata?

Metaforą, dziwnym określeniem…

… powiewem wiatru
w zimną
jesienną noc…

… kłującymi
kroplami
― zmrożonego deszczu ?

Znam jedynie ― twoje imię… ― Skąd?

Nie wiem…

… ze snu, który przemknął ukradkiem, który płynął powoli jak drobinki kurzu
w padającej od okna słonecznej smudze…

… jak przyśpieszony oddech, przyśpieszone bicie serca,
kiedy wspinam się po kamiennych donikąd schodach…

W zimnym blasku księżyca szarzeją kwiaty, szara moja twarz odbita w lustrze…

Świecą w półmroku
przedmioty,
milczące popiersia…

… pozostawione w nieładzie dłuta…

Z rozrzuconych na podłodze
wyblakłych fotografii
spoglądają umarli, zapomniani…

Kim jesteś,
albo
― czym?

Planety
wirują,
gwiazdy…

… życie to, czy śmierć?

Coś skrzypnęło w kącie pokoju, rozsychająca się klepka,
drewniana komoda
z zamkniętą szufladą na twoje imię…

Piszę palcem frazy
po blacie stołu,
w blasku nocy, w ciszy…

Za oknem
ogród,
umarłe drzewa…

… kroki jakiegoś spóźnionego przechodnia…

Zsuwam się z krzesła, przykładając ucho do wygładzonej latami epok podłogi …

Niknące dziecięce śmiechy,
szepty, pogłosy rozmów,
metaliczny zgrzyt tramwajów…

… warkoty przejeżdżających motocykli...

Stukoty, chrzęsty,
pokrzykiwania…

… zamyka się
i otwiera
otchłań czasu…

… męczy mnie i sponiewiera nawrotami smutku,

natrętna
dusza…

… ciągnąca
w czeluść…

… w mrok zapomnienia…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-21)

***

https://www.youtube.com/watch?v=bPNsNvXQAeQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 12 grudnia 2021

Przechodziłaś tędy wiele razy

Biała kolumnada, półkoliste sklepienie…

… zimny wiatr uderza w twarz
drobnymi kryształkami lodu…

Na oszronionej szybie sklepu
ze skórzaną pasmanterią
― odbija się błękitna poświata neonu…

… w głębi – ciemne zarysy przedmiotów, okryte zakurzoną folią manekiny bez twarzy…

W świetle ulicznych latarni
rozchwiane cienie:
na elewacji domu,
chodnikowych płytach,
asfalcie ulicy, bezlistnych drzewach…

… mojej
twarzy…

Otula
mnie
― noc…

… samotna, tkliwa i czuła…

Słyszę jakieś przytłumione szepty,
niewyraźne głosy, jakby modlących się, zapomnianych widm…

Pamiętasz, mamo?

Przechodziłaś
tędy
wiele razy…

… i przechodzisz
nadal
― po swojej śmierci…

Przemieszczasz się pomiędzy pokładami czasu,
z zamierzchłych epok w przyszłość…
… przechodząc przez teraźniejszość nikłą smugą rozmytego światła…

Długi, ceglany mur jakichś starych zakładów… Pokryte czarną sadzą wysokie kominy…

Ktoś idzie naprzeciw,
pchając piszczący,
wyładowany barłogiem wózek…

Powłóczy
nogą,
kuleje…

… roznosi woń alkoholu…

Nie patrzy na nikogo. Nuci fałszywie pod nosem…

Umarła kamienica
ze ślepymi oknami…

… otwarte na oścież drzwi ―
zieją mrokiem ―
opuszczonej
― schodowej klatki…

Kłębią się ―
jedynie
― pustka i kurz…

Drażni nozdrza
stęchlizna
― odpadającej farby…

W ciemnych zakamarkach jakieś rzeźby,
popiersia, porzucone dłuta…
… pozostałości przeszłego życia…

Wiesz,
mamo…

… ślady naszych stóp pokryły już mżące szarością piksele samotności…

Rozpadły się…
… rozsypały w pyl…

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-12-12)

***

https://www.youtube.com/watch?v=qlKS1Vi_naY


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 10 grudnia 2021

Burn The Sun

(Z cyklu: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego.

***

Jesteśmy ― coraz bardziej ― nieczuli.

Z coraz większym trudem odbieramy dźwięki, mając uszkodzone w uszach echosondy.

Z coraz większym trudem
natrafiamy na ślady
fotonowych cząstek,
mając uszkodzone w oczach szybkostrzelne kamery.

Przepięcia
i zwarcia…

Przepalone układy scalone,
iskrzenia transformatorów.
… wszechogarniająca czerń…

Opadające
maski ―
odsłaniają
― wykrzywione grymasem bólu i nienawiści twarze.

… ktoś ―
wzywa
― pomocy…

… wysyła zakodowaną wiadomość
do milczącego właściciela wszechświata…



… nastaje czas ―
śmierci
i zniszczenia…

… lecz nadciągająca z hukiem ściana wody, uleczy wstrząsaną uderzeniami ziemię.

*

Przesuwa się w blasku
płonącego słońca
― kosmiczny talerz,

pozostawiając
na trawie ―
uciekający,
metaliczny cień.

Biegnę za nim uparcie, tak, jak biegłem wtedy,
kiedy będąc jeszcze dzieckiem
― stłukłem sobie kolano, potknąwszy się o wystający z ziemi kamień,

z rozłożonymi ―
szeroko
― ramionami…

… obok dojrzałych pąków planet, konwalii…

Omiatając je warkoczami jasnych włosów,
niczym
paranormalne,
autystyczne dziecko,

… które celuje w słoneczną tarczę, próbując ją jeszcze bardziej rozpalić.

*

Przytłaczało mnie
ogromne serce
ciężarem smutku…

… jednak zrzuciłem to z siebie…

Stoję na pustym polu z rękami skrzyżowanymi na piersiach.

Walczyłem w samotności, zabijając w finale okrutną przeszłość, zmartwychwstając
w straszliwym blasku,

i unosząc się ―
tryumfalnie
― w nuklearnym grzybie…

*

Zakurzona, popękana od pustynnego skwaru asfaltowa droga…

… opuszczony hotel.

Stoję w progu otwartych drzwi,
patrząc na pozostawione w nieładzie przedmioty.

Wysłałem kiedyś do ciebie list, który trzymam teraz w dłoni z adnotacją:

”Nie ma
takiego
adresata”

Pożółkła koperta ―
z odciśniętym
na niej śladem
― ubłoconego buta…

… pognieciona, podarta kartka…

(Włodzimierz Zastawniak, 2019-03-09)

***

Burn The Sun – jest to drugi album muzyczny (studyjny) nieistniejącego już norweskiego zespołu ARK. Album został wydany w 2001 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=ALCcnrZ9UYo

https://www.youtube.com/watch?v=565un4CXDkA

https://www.youtube.com/watch?v=tCXOsxKfVqM

https://www.youtube.com/watch?v=eP4_dCqegWk


liczba komentarzy: 1 | punkty: 2 | szczegóły

Arsis

Arsis, 8 grudnia 2021

Man in the Moon

( Z cyklu: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego.

***

Dzwoni telefon…

… trr… trr… trr… ― odbierz… ― trr… trr… trr… ― odbierz, proszę…

… dzwonię do ciebie ― z zaświatów…

Podnosisz słuchawkę
rozedrganą dłonią…

― Słucham?
― Kochanie…
― To ty?
― Tak, kochanie, to ja. Cudownie ciebie znowu usłyszeć. Dzwonię do ciebie z pokładów nieba, ze snu głębokiego… Wstań, proszę. Wiem, że morzy cię życie, że przemieszczasz się w nim bardzo powoli, jakbyś była zanurzona w gęstej i lepkiej substancji czasu. Podejdź do okna, podejdź, proszę…

Idziesz po lśniącej od księżycowej pełni
drewnianej podłodze…
… przygarbiona, w zwiewnej, białej koszuli…

Odsuwasz firankę…

― Widzisz, jaki piękny księżyc?
― Tak.
― Przyjrzyj mu się dobrze…

Przecierasz
oczy…
… wytężasz wzrok…

― Dostrzegasz na nim człowieka?
― Tak!
― To ja, kochanie.
― Nie mogę w to uwierzyć!
― Uwierz, proszę… ― Dzwonię do ciebie właśnie z niego i widzę ciebie ― tam w dole ― taką małą ― malutką…

Słyszę…
― twój płacz…

― Posiwiałaś przez te wszystkie lata… Porobiły ci się zmarszczki… Kochanie…
― Tak?
― Kiedy do mnie przybędziesz?
― Mogę w każdej chwili, nawet teraz! Tylko… ― jestem taka nieuczesana, nieumalowana…
― Jesteś piękna…
― I weźmiesz mnie w ramiona?
― Wezmę ― tak jak wtedy ― i ― już nie wypuszczę…

Stajesz na parapecie,
rozkładając ręce
― niczym skrzydła ptaka...

… rzucasz się
do przodu…

Unosisz się
― coraz wyżej…

(Włodzimierz Zastawniak, 2018-08-28)

***

Man in the Moon – jest to ósmy album muzyczny (studyjny) brytyjskiego (działającego w Niemczech) zespołu progresywno-rockowego Nektar. Album został wydany w 1980 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=nfPwPRMenHk

https://www.youtube.com/watch?v=PN_QuhEHIGQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły


  10 - 30 - 100  



Pozostałe wiersze: Drżenia niewidzialnych membran, Fluktuacje, Muslimowo. Szczypce śmierci, Norylsk. Nieskończony deszcz, Dudinka. Beton i stal, Nierzeczywista, Underground, W deszczu spadających ptaków, Nieuchwytne, Nadejście, Nokturn, Składasz się z ciągłych powtórzeń, Bądź, Weltschmerz *, Nic, Nie było tam nic oprócz pustki, Rozpad połowiczny, Śmiercionośny serwis gracza na trawiastym korcie, Kocham cię, Wychodząc w słońce światłością się staję, Obecność, Nieobecność, Złuda, Wyznanie majowe, Pamięć, Jasność enigmatyczna, Chciałem ci powiedzieć…, Biały szum, Stalker experience, W ciszy, Westchnienia w otchłani nocy, Zona (Strefa), I uleciał cały ten zgiełk, Abyss, Miłość jest pragnieniem, Anemoia*, Fernweh*, La Douleur Exquise*, Entropia, Grobowiec na atolu, Byliśmy we śnie, jesteśmy, Ptaki śpiewały o tobie, Schizoid man, Jesteś, Misterium III: Drugie przyjście, Misterium II: Kolęda, Cicho, Misterium, Twoja twarz w snopach jaśniejącego deszczu, To wszystko przybywa z samotności, Bo tak, Odejście, Rozpad pamięci, Psychodelium, Budowanie wieży, Ocean zapomnienia, Oczekiwanie, Byliśmy, Przeszywa mnie tęsknota twojego widzenia, Coś ruskiego się zwaliło, Dwie miłości, Operation Greenhouse, Truchła, maszkary, szkielety…, Biała melancholia, czyli życie w epoce oszołomienia, Tajemnica światła, Kocham, Unisono, Tutaj nie ma już nic, Rozdarcie, Drzewa, liście, wiatr…, Tęsknota w słonecznych prześwitach, Oczekiwanie, Zatrzymaj się, obejrzyj…, Preludium do wieczności, Otchłań zapomnienia, W kołysce dłoni mych, Spójrz na mnie, Immersja, Ohyda, Wiem, mamo, Umiem ciebie na pamięć, Poza nami, Kocham cię, Niespełnione, Kiedy tak, Idą poprzez mury, podłogi, szyby…, Miłość, Komorebi, Może, Migotanie, Opuszczenie, Otchłań martwego domu, Kocham cię, Ocean, Nie chcę, abyś była historią, Drżąca, Jest w nas, Nocne misterium, Ręce, dłonie, gesty..., Cienie, Na ile starczy sił, na ile starczy życia, Jesteśmy, Echa, Forsaken, Inny, Krzyk, Przebłyski szczęścia, Jesteś westchnieniem, Łąki pamięci, Wracam, Czy mnie znów słyszysz?, Byłaś, Do kogo to mówię? Do samego siebie, Zamiast wiersza o miłości, Suita na młoty i świdry, czyli remontowy hardcore, To, co zostało, Kobieta w gęstej czerni rozwianych włosów *, Idę, Bądź, Odejście, I omiata wiatr, Śnię, Ślad, Powrót, Cryogenic memory, Nighthawks, Matko, moja jedyna!, Epsilon Eridani, Miejsce oczekiwania, Chiaroscuro, Szczegóły milczące, Negatyw, Jesteś taka piękna, Strefa ciszy, Gdzie ucieka wiatr?, Widzę ciebie w ciągłych powtórzeniach, Maj, Cicha korelacja, Introversion VII: … spopielony tynk, Wasteland, Jesteś?, Miała takie smutne oczy, Trying to Kiss the Sun, Introversion VI: … metamorfoza kształtu, Point of Know Return, Nic, Powiedz..., Introversion V: … od nikogo, Insomnia, Rozbłysk,

Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


kontakt z redakcją






Zgłoś nadużycie

W pierwszej kolejności proszę rozważyć możliwość zablokowania konkretnego użytkownika za pomocą ikony ,
szczególnie w przypadku subiektywnej oceny sytuacji. Blokada dotyczyć będzie jedynie komentarzy pod własnymi pracami.
Globalne zgłoszenie uwzględniane będzie jedynie w przypadku oczywistego naruszenia regulaminu lub prawa,
o czym będzie decydowała administracja, bez konieczności informowania o swojej decyzji.

Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1