30 november 2012
lamentalizacja
Barokowe dzieci nie tulą się do macic czy szczeżują zębów.
Rozdrabniam granice, do których chcą dojść i przekroczyć.
Ziarnujemy tylko niewyrodki, główki osmalone w fermentacji;
wysuwają przepalenizny jak porcelanowe fekalia
aż do dzisiaj - skąd mógłbyś przypuszczać, że dotrą,
na wydechu szepną pierwsze słowo i nie nazwą ojcem? Skąd mógłbyś
pochodzić, aby dać im nadzieje na dzieje? Zbyt
suche, spłowiałe; nieważkie i nieważące. Noś w skroni ból
po przeszłym, niech wyrwie szczątki. Nadzieje
czaszki na sczerwione palce. Szylkretowe dzieci przychodzą
nocą, żeby łapać perły, ale nigdy nie oddają
spojrzeń czy uśmiechów. Lubimy pławić się
w morzach, niewidocznych plamach, poskręcanych ciałkach.
Przyzwyczajenie dopiero teraz zostaje puentą.
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga