1 april 2014
404
Mówią, że nie ma takiego numeru,
którego nie potrafiłbym wykręcić
ogonem, dnem ustawić do tarczy
słońca; po ciemku nie widać barwy
głosu: nie ma takiego numeru.
Jesteś moją sumą liczb pierwszych,
paradą cyfr przed przecinkiem.
Symetrią prosto spadłą w parabole
ciała.
Niebieskie zbiory gwiazd tworzą
zoo. Nie waż się dokarmiać
nocy smutkami. To pora parzystych
namnożeń mórz, jak w dobrym filmie
dokumentalnym - czuby fal zawsze
będą tłem mew i morek. Parzą się
wzdłuż równika, żar spieka nagie skrzydła
wód.
Uczyłem się żeglunku; stawiałem maszt
nad inną sprawę. Niebłaha. Ważka
trzepotem szkieł przypominała o ulotności
łona. Nigdy nie byliśmy parą,
a potrafiłem skroplić się, gdy ranne
łodzie i mnie raniły. Boleśnie wpłynęły
do portu; całe przody, tyły, doki obite.
Powinieneś zająć się matematyką,
kiedy przestałeś mówić, a liczyłeś na
pęczki działania. To rodzaj rozmowy:
redukujesz wyrazy podobne,
sprowadzasz do wspólnego mianownika.
Tym razem obiecuję: nie będę stawiał
kresek ułamkowych między nami.
___________________
cykl: zaklejanie szwów
21 january 2025
Kociołek ŁaciołekAS
21 january 2025
Zaloty na lodachajw
21 january 2025
2101wiesiek
21 january 2025
Dla równowagi.Eva T.
20 january 2025
Golden Age.Eva T.
19 january 2025
0032absynt
19 january 2025
dziewczynaprohibicja - Bezka
19 january 2025
baletnicaprohibicja - Bezka
18 january 2025
Aby rozjaśnić szary dzień.Eva T.
17 january 2025
Na huśtawceJaga