Arwena, 6 october 2011
nie wiem o tobie więcej
jak o czasie podarowanym
w prezencie
przewiązanym krótką wstążką
tyle żeby starczyło
i nie rozsypało zawartości
 
nie kolekcjonuję uczuć
są tam gdzie powinny
pozostawione na pastwę 
rozstania
 
bardzo się staram
nie pisać pod włos
więc nie gryź proszę ręki 
która przeprowadziła cię
na drugą stronę 
Arwena, 5 october 2011
to kobiety w większości
składają się z wody
kiedy wypłakują
ramiona nerki stopy
w kałuży po nich
zostają sukienki
 
i suche kalosze
Arwena, 1 october 2011
wchodzi na scenę
 
między powlekany próżnią fotel
a stolik z odebranymi prawami
do rodzinnych obiadów
 
 
                                      udaje 
że zna ich wszystkich na pamięć
 
rozprasza tłum
otwierając puszkę kawy
przegotowana tysiąc razy woda
paruje nad głowami
wyciąga tabliczkę 
czekolady
           
                           może kogoś
                        da się jeszcze 
                               uratować
 
 
większość wychodzi
odwiesza kurtki
reklamówki z chlebem
parasole
lektury
 
                    może wszystko
                      będzie dobrze
Arwena, 30 september 2011
nie mogę zamknąć walizki
może to przez bluzki
niepoukładane w kostkę
może przez pośpiech
pociągi nic o nas nie wiedzą
konduktor rozkłada ręce 
kiedy pytam o czas
kto to wie
ktoś powinien
na przykład pan
na pana czeka przesiadka
a na mnie ukochany
co będzie jeśli pociąg
nie przyjedzie o czasie
może sobie pójdzie
na inny peron
przypadkiem 
chwyci w ramiona
inną torbę podróżną
wypakuje w domu
poukłada w szafie
zaparzy kawę rozmasuje nogi
westchnie    ależ cię to miasto zmieniło
a ja
a pani wróci ze mną
lepiej nie wiedzieć
gdzie i kiedy 
skończy
się podróż
 
Arwena, 28 september 2011
drzewa rosną mocnym w głąb
tak łatwo o złudzenia
kiedy człowiek z piłą spaceruje po lesie
 
ptaki nie odlatują do ciepłych krajów 
z powodu zimna
ale żeby tym co mają na to mniej sił
zostawić przebrane krople jarzębiny
 
siwe kobiety nie farbują włosów dla urody
ale żeby mężczyźni nie bali się starości
 
a świat złożony z okruchów dobra 
klei się do nieba lepką jak lukier
słabością 
Arwena, 28 september 2011
doprawdy dziwne to miasto
dobrze zbudowane
do pięt mu nie dorastam
teraz tak wszędzie
portier podwyższa standard
 
a mnie się czepia głód nikotynowy
wychodzę w piżamie
i nie zwracam na siebie uwagi
 
doprawdy dziwne to miasto
 
na poduszce białe ręczniki
jak hotelowe dziwki
zużyte i czyste
wychodzę w sen
ale zaraz wracam
dzwoni recepcjonista
ma wiadomość
 
nikt o mnie nie pytał
Arwena, 26 september 2011
jeszcze mnie tam nie ma
w wynajętym pokoju
urządził się rok
przemalował ściany
trochę szarości beżów
w kątach posadził las
 
domy chcą żyć 
 
dopóki cegła nie skruszeje
a przeszłość rozpala w kominie
drzewem nie z naszego ogrodu
 
domy chcą żyć
 
muszę tylko rozpocząć partyturę
Arwena, 25 september 2011
p r z e p r a s z a m
przepraszam
tylko p r z e s u n ę butelkę
bliżej będzie r a ź n i e j
p a t r z  pan
jakie to ładne m i e j s c e
 
pan trzyma ten k i e l i s z e k
nie p i j m y  z gwinta
nie trawię przenoszonych pocałunków
 
pan się p r z y s u n i e 
 
ja w drodze a pan przyjezdny
przecież widzę torbę
           n a r z ę d z i a 
pan prosto z pracy
           dom stawia
           mały
           dla żony
           i d z i e c i
nie nie 
nie chcę w i d z i e ć
planu budowy
 
proszę nie u p i j a ć się
ze mnie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
3 november 2025
wiesiek
2 november 2025
absynt
2 november 2025
wiesiek
2 november 2025
ajw
1 november 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
ajw
20 october 2025
ajw