rafa grabiec

rafa grabiec, 2 june 2013

flagrant foul

przepłynąłeś siedem basenów w czasie trzech piw.
chuj z ciebie wujku, kocham gnoja. bywamy razem w łykendy
(czy jak im tam)
zabieram Zośkę by rozkminiła po co są wolne soboty,
gdzie woda przede wszystkim wdziera się do uszu.
boję się o nią a jakże i bywam noramalny.
rozmawiam z młodym o polskim sporcie, ryje ze mnie,
bo kto się lubi lampić na gówno. rozumiem,
ale robię się na czuba. no co ty, młody,
dawaj pojedziemy na Cracovię. uśmiecha się pod nosem i łyka kolejną puszkę koli.


number of comments: 0 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 june 2013

truposzenie

śniadanie do łóżka
co niedzielę
spodnie w kancik
od święta
sukienka za kolanko
na wywiadówkę
pojechać autem na myjnię
gdy nie widać koloru
zabić komara
przez sen
ściąć drzewo olać syna opuścić dom (jak mawiał Nowicki)
bezcenne


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 may 2013

leżąc obok niej jak pies trzymał się końca łóżka

mówili że to od porażenia prądem

minęły lata szkolne z wycieczkami i fotografiami
przez dzień kobiet rozumiał ogródek sąsiadki

do  węgielnej chusty matki

dzielonej na zapachy wiosny
pozostał kolor papierosów


number of comments: 1 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 may 2013

fix

nie myśl że trwam w przekonaniu że od wczoraj jest dziś
co pewne jak gorąca kawa o 6.30 rano stygnie na parapecie wróbel
lekki odłam podniecenia rozciąć i zszyć
chirurgia poniedziałków rozkręca się na rogu stołu
córcia zostawiła niedokończone zadanie
kanapka i sok pomarańczowy modli się za nami
światło
idziemy do szkoły wiatr pościeli łóżko


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 may 2013

polowanie na ptaki

w istocie rzeczy
postradał zmysły

aniołom wykradli cielesność by mogły błądzić
nad odmętami miasta jeden z nich
został stróżem za zakrętem
wije się cień

w sennym kośćcu
myślom skradziono mowę


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 27 may 2013

***

mogłoby się wydawać że trzeba mieć szczęście
stworzeni z innej gliny niż nasza rozumieją spadające gwiazdy

dalej chcemy wiedzieć czy starczy nam ambicji
mądrzejszy będę w niedzielę


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 may 2013

szachownica na przedmieściach aniołów

kupię ci garść ironii w nagrodę za zmartwychwstanie przedpołudniowe
rozptrzestrzenianie się po kompasie living'u

rozwiewanie kolorów dochodzi do końca tęczy
(tam mieliśmy kupić działkę) ale pierdolone krachy systemów pozbawiły nas złudzeń

wyprowadziliśmy się na poddasze i zostaliśmy pionkami
bez ruchu


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 may 2013

dalej jest przestrzeń

jeśli zadajesz faceteowi za dużo pytań
będzie kłamał

w naiwności jest coś z dziecka
rozciągasz swoje pióropusze ponad łóżko
a przecież mnie nie trzeba szukać
marznę na krześle i mówię że
wyjdziesz jeszcze za jakiegoś miłego gościa
który będzie cię nosił na rękach

śmiejesz się i tańczysz do muzyki jaką puszczają w radio


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 may 2013

w pogoni za niebem

nigdy nie jesteśmy pokonani
tylko czasem brakuje nam czasu
                                           sir Alex Ferguson

wychodzimy przed powietrze by zrozumieć oddychanie
skrzydła rozciągnięte na długość miłości do pasji
jaką jest walka o każdy metr nadziei

mamy jeszcze przed sobą jutro
jeszcze jutro możemy być w niebie




Benfice


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 may 2013

***

staramy się światłem wypełniać puste pokoje
wchodzimy innym do łóżek i szaf

ciągle z urojeń budujemy nonsens
a na śniadanie podajemy chłam

o starości nie pisze się książek
dla młodości istotny jest wiatr

idziemy razem do bram świadomości
wycieramy stopy o prawdę dla mas

jeszcze koniec przegoni początek
jeszcze szansa na minę wprowadzi sukces
tylko niech człowiekiem zawładnie porządek
zasad  czynów i lat


'98


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 may 2013

status nadużywania klawiatury

no i mam wiersz który umrze szybciej niż motyl
zaczyna się wyciskaniem soków z liter
kończy się winem rozlanym na pościel
                                                        ja

tam gdzie wylęga się fraza o miłości gramy jazz
synonim dawania to branie na potęgę  snów
alelleluja konstytucjom

wychodzimy z siebie może gdzieś się zakorzenimy
na przykład po drugiej stronie kłamstwa
ale kogo to istnienie mierzi

wyciągam szyję jak  żyrafa
po pokrzywdzony monopol na najmniejszy koniec świata
już jestem autostopem Boga


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 may 2013

w kinie

widziałem nowy film
był całkiem dobry
w zasadzie o niczym

na tym dziś polega sztuka


number of comments: 9 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2013

pała

oberwałem od Loli
miała długie proste włosy

do okna nie zdążyłem*



*na podstawie Janerki i Czarnego Czwartku


number of comments: 2 | rating: 1 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 may 2013

pa, trio TY czy nie?

czkam
po polsku
łkam
wódką polską
staję się
nawierzchnią

gonią nas
czarne lądy
przesądy zasrane
fatamorgany

o rany matko polskie
slogany
krzyże pacierze pancerze
husarii
mam dość tej awarii


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 may 2013

krótki traktat o poezji

Wszelkie próby malarskie niezmierzające do opanowania koloru
są nieporozumieniem
                                Czuraj

wniosłem na strych światopogląd
pod dachem piękno słowotków dotyka ujarzmienia
ukazywanie się przestrzeni całej ambicji pochodzi od liter

fraza jest żywiołem
rozmiarem wnętrza poety


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 april 2013

samsara

w ostatnią noc którą pamiętam byłem w drugim śnie mężczyzną
nie tym z lustra ale kimś bardziej z pogranicza niż z centrum
potrafiłem już oddychać wiedziałem że w drugim człowieku mieszka wróg
tyle na obecną kalpę mi wystarczało czułem że widzę
inni nie mogli być tego pewni nosili oczy narysowane na kartkach

tuż po rozprostowaniu  głosu i zlokalizowaniu go poczuliśmy się płascy jak dywan
chodził po naszych wnętrznościach
następnie wsiadł do autobusu i opuścił ciało


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 april 2013

już nic nie mówię


wczoraj miałem na imię amplituda. (jak można tak ochrzcić faceta)
dziś jestem dzieckiem rozcinam sobie palec o twoje czerwone dni
jako chłopiec bawiłem się resorakami (żeby nie było)  twoja mama powtarzała  - mąż to plaster
 
ze zdjęć pamiętam sepię opanowujesz  matematykę rodziny ja jestem dobry
w piciu piciu piciu – mówi teściowa (mama z nie mojej strony) o parzeniu się świń
 
kochanie bywam chmurą  ty jesteś pedagogiem


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 april 2013

nie lubię piosenek o miłości

aparycja Rafała ma się nijak do rzeczywistości
Rafał znalazł hobby - pierdoli dni
(i tak to się ciągnie od czasu rzucenia budownictwa na czwartym roku)

Rafał jest w cichym  porozumieniu między kciukiem a palcem wskazującym
(to takie miejsce gdzie zaczynasz chwytać)


do chleba Rafał potrzebuje kobiety


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 march 2013

miejsce przez niektórych zwane domem

z popiołów kamienie
nazwiska nieważne
wystarczy mężczyzna
niezbędna kobieta
pokolenie czekających
zacina się w wieku
cyberprzestrzeni się
kochanie
budowanie od nowa
gary
medycyna niekonwencjonalna
ściana bez której mrok
i szepty
 
Pamiętasz szepty i siennik?
Nie pamiętam. Wiesz, że pamiętać  to tęsknić. Nie chcę dłużej krwawić.
Dlatego zapuściłem dach.
 
nad stołem można zrozumieć  anatomię
człowieka


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 march 2013

a gdybym ci tak powiedział że

dobry poeta
to martwy poeta
                    
                        (Świetlicki)

ileż w tym zadośćuczynienia
ileż tam wkurwienia

wyciągnąć wnioski
spalić je i przespać

rano być ogolonym i w świeżej bieliźnie


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 february 2013

podwijając rękawy

dziś, dziś
mamy kryształ zamknięty w kuli
arcypiekło życia utkane przez pająki
kochanie
dziś, dziś
anioły będą wznosić skrzydła
daleko, albo jeszcze bliżej
kochanie daj mi mleka
i wysusz skrzydła na konarach płaczu
wysusz
jeszcze jeden żagiel  śmierci
 
jeśli dziś nie nadejdzie odwilż
ugryź zegar


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 february 2013

retro

widzisz cyrk
na kółkach przyjechał
do naszego miasteczka

i będzie wesoło
przez dwa dni
a później odjedzie

by znów ciszej i smutniej
rozejść się do robót i szkół


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 13 february 2013

za Polskę

nie będę pił
i bił się nie będę
anty ani pro
po prostu
wyjdę i będę czytał nazwy ulic
Słowackiego Sienkiewicza Orzeszkowej
a później Aleją Jana Pawła II
pójdę do nieba


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 february 2013

wpisany w międzyludzi

strach ma kształt kuli
mogę to udowodnić krojąc duszę na plastry

dalej możesz się tylko zgłębić
w czasie jest margines błędu
boga


number of comments: 24 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 february 2013

motoryzacja?


poloneza czas zacząć
remontować


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2013

polskie powietrze


patrol dosięga nas
za judaszem
nie ma ucieczki z klatki
jedynie piwnica pełna kiszonych ogórków
lub strych otulony sobotnim praniem
 
na półpiętrze jest okno i kaloryfer
metal czy szkło
wybieraj
 
przeciwność półkul wpisanych we wścibstwo
narodowe odrabianie pracy domowej
na przestrzeni jesieni i zimy
 
z początkiem wiosny zacznie się
ławka i ogródek


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 february 2013

pies w tobie

zmyka się i siedzi
maluje usta winem
czasem kolaboruje z odgłosami miasta
kiedy indziej warczy
by kiedyś móc się skulić

jak włóczka
ręce na dwóch końcach strachu
język ma niepolski kształt
udaje huśtawkę

góra - pancerz
dzień - dół


przychodzi listonosz
pies głupieje
zapachy osiedla pustoszą powonienie


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 january 2013

nie jedz tyle miłości

zostaw na jutro
nakarmimy się rano wczorajszym

łyżeczką bedziemy lądować
na ustach stopniowo
lirycznie

nie jedz miłości za szybko
oddychaj rozmawiaj kochaj się
jeszcze bardziej wyraźnie
niech sąsiedzi pogłoszą telewizor


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 january 2013

piłem ze Świetlickim

wódkę
postawiłem jak Pan Bóg przykazał
na stole bez obrusu
(by nie zalać) po raz kolejny postawiłem
przed sobą jego
49 wierszy o wódce i papierosach
tyłem na przód by widzieć jak spożywa ze szkła płyn

policzki zasysające ślepia podkrążone
włosy nieuczesane
więc
ja wódka i Świetlicki z okładki
walczymy o Polskę
staramy się za Polskę

by nie zginęła
by była i żyła
jeszcze

jeszcze przez ten wieczór
za zdrowie
na zdrowie
odchylam się w tył

telewizor pierdoli głupoty
wyłączam się na odbiór włączam
znikam przełykam się przez
ostatni w tym roku kieliszek


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 january 2013

dźwięki noszonych dni

jeszcze wczoraj byliśmy przyrośnieci do ławek
dziś tylko skorupa farby przykleja się do rąk

jeszcze tak niedawno znałem godziny odjeżdżających pociągów
do lepszych miast do weselszych stacji
dziś nie czytam dzienników i oglądam się za siebie

jeszcze kilka par butów będę musiał zedrzeć
nim zapomnisz jak miałem na imię


number of comments: 6 | rating: 20 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 january 2013

abecadło

ziemia wynika z jądra

jeśli ciemność nie ma przestrzeni
światło porównasz do siebie

wszystkie bieguny mają kształt łuku
na cięciwę mówimy nauczyciel


number of comments: 3 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 january 2013

***(odliczanie)

zaczynamy odliczanie
usta
gestykulacje
brak obrączki
zatrzymujesz się na chodzie

one idą i idą
mijają biurko na przykład ze Szwecji
oddalają się od światła (okna to widzimisię
z którym nie dyskutujesz) merytorycznie
kreślisz koła długopisem budujesz spirale
karuzele i znów koła tym razem olimpijskie
(sam nie wiesz dokąd cię to zaprowadzi) odliczanie

nie ma środka
nogi zostawiły kawał zdrowia
odchodzą
(właśnie wchodzą do windy)
chyba parter
chyba wyjście
ulica

dalej terytorium znaków zapytania


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 january 2013

wiersz przysłowiowy

a teraz zrób mi
dziecko

przy barze możesz usłyszeć
odlatujące bociany


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 january 2013

z gazet

legendarny bramkarz reprezentacji Polski
w piłce nożnej
zgłosił do nagrody Nobla
trenera obecnej kardy (stan na pierwszą połowę 2012 roku)
 
matko i córko
zgłosił do nagrody Nobla!


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 january 2013

z perspektywy człowieka na księżycu


na panu bogu skóra
jest nieistotna
 
więc po co te brednie
o człowieczeństwie
wiemy tyle co o kamieniu


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 january 2013

***(-)

drzwi do prawdy były
zabite gwoździami

dlatego ta kolejka
nie ma końca


number of comments: 10 | rating: 15 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 december 2012

idziemy

na ile dalej na tyle bliżej
jesteśmy
po omacku niewykrywalni
przez radary

staram się zrozumieć zakręty
jeśli
słowa to tępy nóż


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 november 2012

ja tam nie patrzę

człowiek zamknięty
w kuli przypomina
mgłę nad autostradą

wychylenie się grozi
kalectwem
natomiast

budowanie zdań na przymiotnikach
prowadzi
do kąta stołu

daleko za horyzontem
krzesła jest łazienka
tam myjemy zęby z ucieczki


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 november 2012

opałem

w purpurowym kołnierzu czasu
w drewnianej zbroi
ten się śmieje kto umarł podczas  wieczorynki


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 november 2012

kanibalizm

woda smakuje wczesnym chrześcijaństwem
spływa niewinnym strumieniem czasu
dotyka niepocieszone dłonie

kiedy wchodzisz w nią ostrożnym krokiem
najpierw otacza cię chłód
aż przerodzi się w siłę

do kolejnego kroku w głębszą niewiadomą
siebie


number of comments: 8 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 november 2012

to nie wina Jack'a White'a

na pajęczynie poszło oczko
co teraz zrobisz z kątem
rozwartym
nóg


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 november 2012

weil

z PAŃstwem dobrze się wychodzi
na zdjęciach
od PAŃstwa potrzebuję
miejsca i czystego powietrza
ale państwo nie rozumie
że myślę i że funkcjonuję
w państwie


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 november 2012

wigilia poniedziałku

może zamiast domu
masz kamień

ziemio
odbicie boga
w kałuży


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2012

dżej dżej or amen

przez sen wychodzą lęki
jak czarne modlitwy
u progu łóżka
autostrada paznokci wije się we włosach
jeszcze jedna mała rączka cementuje język
i cisza zgniata piramidę nocy


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 4 november 2012

mistrz i niedziela

przykryła nas czystość
powierzchowna
z niczyjego stworzenia
strach stracha bezpowrotnie
otula

żeby napocząć i posmakować
skorupkę jajka
następnie rozlać ten atom
niby uniwersalizmu
na państwa i miasta

pokazywanie palcem Jasia
przez Małgosię
urosła babka
ziemia


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 1 november 2012

muzyka albo

kocha
nie
kocha
m
cię
to głupie czy automatryczne


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 october 2012

skoncentrowany

jesteś dorosły więc idź
i rób według siebie

droga prowadziła przez wiązanie sznurówek
aż do ostatecznego wyboru telewizora

potrafię już wbić gwóźdź
i pokroić chleb

z marzyciela jest dupa nie chłop


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 october 2012

gdybyś była

Ania Mucha miała piękne
chwile w filmie
a wygrała Taniec Z Gwiazdami


number of comments: 0 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 october 2012

pocałować noc na dowidzenia

nie użyję do tego tępego narzędzia
podejdę bliżej niż dotyk
zapach włosów będzie świeży
jak deszcz
obmyję cię w tańcu na wietrze
jeszcze raz opowiem o jutrze

świt zamknie nas w klatce


number of comments: 4 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 october 2012

mamusiu, dlaczego ten pan i ta pani, no wiesz

dzień dobry na ławce
oto historia dopłynięcia
do brzegu

gdybyśmy żyli w czasach Jezusa
nie musielibyśmy się martwić
o ryby


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 october 2012

stojąc obok

bryczesy wciąż kojarzą mi się z Kosińskim
a szpicruta z ręką Kosińskiego
na wysokości torsu

kiedyś próbowałem to zrobić przed lustrem
ale wyglądałem jak analfabeta
w przedziale dla piszących
tak więc zrobiłem to pierwszy i ostatni raz


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 october 2012

pożar

zaczyna się leniwie. wychodzi
z brzucha małego piekła. wije się
jak wąż na pustyni. niczym
ryba przy brzegu wyrywa cudze skrzela.

aż nadciąga żądza. w kajdanach
rozdarta cisza. niedopowiedzeniem
łata ofiary.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 october 2012

pakt

bóg nie jest
modnym tematem
podczas picia wódki
otwierasz swoje świństwa


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 october 2012

proces

wyszedłem z kobiety
by stać się mężczyzną
przestałem udawać
płacz


number of comments: 6 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 october 2012

.

nie matkuj mi ziemio
z prochów popiołów różaniec
konarów utkane żyły
zastygły
lawy lodowce piorunochronów
smutne odbicia jezior
księżyce kochania zdradzania
czas
podstawowa jednostka szkolenia
człowieka


number of comments: 0 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 september 2012

z cyklu wiersze odległe: musiał być bardzo głodny

pies za psem do miski bez pana
masz warcz głaszcz mnie
czas bo czas na gwałt
i inne przyjemności
jak jedzenie i picie
 
całe stado stóp i cała armia palców
ściska i depcze głowę
gdzie miejsce na ból
gdy śmiech cieknie po plecach
użyźnia glebę na jesień
 
urodzi się dziecko o ślepiach głodnego szczeniaka
z odciętą smyczą wyciąga rączki i drze ciszę korytarza
w godzinie szczytu
 
przekręcam kluczyk w stacyjce


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 29 september 2012

wyobraziłem sobie że


jutro będzie padać
słońce zaczyna się i zaczyna
tylko po co powielać Syzyfa
 
wszystko na nic to i tak to się ma
jak zapałka do draski


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 28 september 2012

elektrolitycznie

wyniosłem się z domu
przez drzwi
w oknie była wata
jak w kobiecie
na ten czas zamknięte


number of comments: 3 | rating: 4 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 26 september 2012

kiedy przyjeżdża straż pożarna

zapijam się wierszem Li Po
samotna uczta przy księżycu
wśród skowytu krajzegi dosięga
melodia krajowej dziewiątki
 
ptaki zanoszą się śpiewem nad cieniem
nadzianym na obłąkane niebo
z flakonu wczoraj wychylam mordę
 
chcę zrozumieć drogę zawiązaną na kokardę


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 25 september 2012

strefa bezpieczna albo lody MEWA po 2.50

wyobraź sobie ogień
miesza się z wodą
martwe ciała doganiają
żywych

piwo wódka coca-cola wybełtana we Frani (taki cud Polski Ludowej)
kolejki ludzi suną do fabryk (taka nowa nazwa czyśćca)
usta pełne informacji
(mimo szerokopasmowego internetu)

w tak zwanym międzyczasie
oglądasz potyczkę polskiej reprezentacji w piłce nożnej
(dlaczego nie żużel albo Małysza na Dakarze)
rzygasz (nie musisz przepraszać)
otwierasz okno w kuchni (bo na drzwi wejściowe za zimno)
i wołasz
ludzie
dlaczego jeszcze nie śpicie


number of comments: 3 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 september 2012

do(mowy)

nie porównuj mnie do wieszaka
i do histerii z nim związanych
owszem możesz się na mnie powiesić
tylko kto wtedy zajmie się naszą córką


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 september 2012

historia pewnego małżeństwa

wyprowadzę się w bezczas
gdy osiądziesz na ojcowiźnie
uschną rośliny doniczkowe
potem zwiędną wspomnienia
 
będziemy się spotykać w snach
rozmowy zatoczą księżyc
i może podczas prasowania kołnierzyka oparzysz sobie palec
sykniesz rozpruwając ciszę
a wtedy przeszłość  znów zakwitnie
czarnym dymem świecy


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 19 september 2012

kałamarz poetów przy stole równoleżników

na ścianach umierają cienie
gdy milknie światło dnia
uchodzi ciepło z przewodów rozmowy

jeszcze opony gryzą asfalt za oknem
pijak przeklina zapałki
jeszcze psy kłócą się o ciszę

pokój tonie we śnie
dzisiaj przyjdzie do mnie łeb ryby
poczęstuje ostrzem języka


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 18 september 2012

z cyklu wiersze odległe: zamknięty w skwarze tutejszych minut


szukając dziewczyny o barwach plaży
czerpię rozchodzone ziarna
w źródle słońca następna nadzieja
i kiedy ostatni dzień na ziemi
przyjdzie
 
zanurzę się w atłasie
który okryje lęki bałwanem fal
z radia popłyną poranne wiadomości
do usłyszenia
 
głos pisk szczekanie
wśród starych mebli
u progu okna czyściec
gdzie kroki coraz częstsze i bliższe
 
w to gorące przejściowe zaćmienie
sensu i braku poczucia czasu
żal słów które umierają
i nie mają szans by zaistnieć
 
by się wykrzyczeć
i zacumować do kartek
gniecionych szybciej niż puszki po piwie
i świeżo uprasowana koszula
 
podwijam rękawy i biorę się do roboty
pisanie to wolność w zamkniętym świecie


number of comments: 2 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 september 2012

z cyklu wiersze odległe: z perspektywy huśtawki


rozebrałem się ze swych słabości
i teraz marznę
przy stole pełnym niczego
co może mnie obudzić
 
od niechcenia towarzyszą mi blizny
i nieudane próby niczym labirynty
samobójcze sny
o spadaniu z wysokości ust
 
rozumiem zbyt dużo
a wiem za mało
uśmiechnij się do mnie kochanie
i patrz
 
nasza córka potrafi już
oddychać podwórkiem


number of comments: 7 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

hedonizm


Dobrze że cię mam. Kiedy rano ściany są porzuconą skórą
węża. Podłoga ciągnie się do kolan. Wystawiam paznokcie (najtrwalszy
element zewnętrzny). Nagością zawstydzam domową zieleń. Za długo
przebywam w otoczeniu siebie. To nie to samo co przebywać z
kobietą (jakich by nie miała ramion). Jakich by nie miała
uczciwych żył. Dobrze  że mam na przykład łóżko (fragment
bezpieczny). Chociaż o pięć minut dłuższy
od najkrótszego seksu.


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 16 september 2012

z cyklu wiersze odległe: o dzieciństwie i kilku mniej lub bardziej udanych próbach samobójczych

nie pisanie gorsze jest od wrzodów żołądka
to tułaczka
to ślepa uliczka
nicość
 
mijają mnie słupy telegraficzne
przez które kopulują ludzie
pocieszają się i żądają od siebie wciąż więcej
 
stare i zgniłe dni pamiętam najlepiej
o rzemieniu ojca i czerwonych uszach  dzięki matce
o wylanej zupie za okno i kluczu na szyi
 
kiedyś ukradłem pieniądze
kiedyś byłem dzieckiem i tego nie żałuję
po prostu byłem ciekaw świata
 
grzebałem w szufladach zaglądałem pod łóżka
podwórko z perspektywy drzewa jest piękne
jak nogi sąsiadki na wysokich obcasach
 
papierosy pozwalały się poczuć mężczyzną
piwo piliśmy na zajezdniach kolejowych lub za kościołem który nie miał wieży
a my mieliśmy jeszcze w sobie wiarę
że może się udać
zerwać jabłko i orzechy
przy ulicy domków jednorodzinnych
 
szukaliśmy dziewczyn które zdradziłyby
tajemnice ukryte w majtkach
gdzieś w piwnicy tam gdzie koty jedzą myszy
cicho
 
żaby rechotały za młynem brudnym i nieczynnym odkąd pamiętam
karbid pakowaliśmy do puszek i wysadzaliśmy w powietrze mrowiska
każdy blok miał najlepszą reprezentację piłki nożnej
więc od słów do bitwy potrzeba było niewiele
i tak jest też dzisiaj gdy czytam gazety i przełączam kanały
gdzie wojny wybuchają jak gejzery


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

jeśli moralizuję posłuchaj nadjeżdżających pociągów


i nigdy nie kończ wierszy milczeniem
w ciszy odchodzą tchórze od swoich kobiet
a nie mężczyźni
dlatego kończ wiersze wyciem
zostawiaj je jak psa który przytula
nos do progu domu
jeśli wrócisz puenta owinie się na nodze
i nie puści cię w przepaść ucieczki


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 september 2012

z cyklu wiersze odległe: z drabiny podglądam tabu i gniotę kiść winogron


szybko mówisz – pieprz się
cicho – czy mógłbyś
jasne – odpowiadam
 
dni rozbijają się jak jajka
lądują na rozgrzanej patelni lata
wieczorami szukamy się  pod pościelą
 
poduszki to oazy
wychylam się fatamorganą
mogę otworzyć drzwi samotnym kobietom
 
będzie wiało od zazdrości
i słońce zaczerwieni się
ze wstydu
 
połknie nas perkaty księżyc
w chłód pachnący pustynią
zjednoczonych kolorów szaleństwa
 
mieszkamy w piekle
niebo to tylko paleta w ręce malarza
a święty Mikołaj oszukuje


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziedzictwo

po ojcu
mam nazwisko
po matce
nadopiekuńczość


number of comments: 21 | rating: 18 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 september 2012

dziś już nikt nie pisze dobrych piosenek o starej Warszawie

masz wplątany różaniec pod poduszką
bóg nacina noc od strony schodów
rozsypane cegły popieleją ręce
na zakręcie usta ochrzczone chlebem

po co wracać do domu


number of comments: 10 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

wolny

nie idź na druty
nadzieja jest okruchem
nawet w piekle
rodzą się dzieci


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 12 september 2012

to nie jest wiersz o kotach

zamawiamy kawę
ona białą z dwoma łyżeczkami cukru
ja czarną tym razem bez dodatków
 
kawa daje swobodę rozmowie
jej zapach siada na stoliku
otula nadgarstki
 
co innego herbata (nie daj boże smakowa)
której dym ucieka beznamiętnie pod sufit
albo przymila się niczym kot (a dobrze wiem
jak nie znosisz kotów)
więc
kawa pozwala nam na chwilową rozkosz
podobnie do łóżka
ale o tym w następnym wejściu


number of comments: 22 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

pretensjonalnie

nie kochaj mnie
nie jestem do kochania
lepiej zrób mi kanapkę z radamerem
lub uprasuj koszulę
wiem że tego nie znosisz
ale zrób chociaż tyle
i mów do mnie za dużo o różnych rzeczach
nawet jeśli udaję że nie słucham
mów
to taki ludzki odruch
chcę słyszeć głosy
chcę wiedzieć o czym myślisz
jak rozumiesz świat


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 11 september 2012

waruj nad przepaścią parapetu


To nie jest tylko mały uśpiony
deszcz. Niektórzy nazywają go
płaczem. Niektóre mówią o nim
tęsknota. W taką ciszę jak dziś
trudno nie sięgnąć po album z pierwszych wolnych wakacji. Ciężko
patrzeć w okno. Dobrze
że jest parapet pełen roślin. Przynajmniej
dla nich warto wstać z łóżka.


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 september 2012

nietrzeźwa piosenka


chodź za mną wszystko kwitnie
grzyb w kąciku łazienki
dług pożądania w za ciasnym łóżku
 
chodź ze mną wszystko kwitnie
wiosna obrzygała nas zielenią
dzień ciągnie się niedokończoną autostradą
 
chodź za mną wszystko kwitnie
powiedziało echo do przydrożnej dziewki
zmarły ptaki a kwiaty tańczyły
aż muzykę miasta zatkałem korkiem od wina
i ławka była miękka jak policzki


number of comments: 20 | rating: 11 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 september 2012

być rewersem

                                        Pułce
 
powiedział że nawet jeśli pisze źle
i tak myślą że jest dobrze
 
ale to nieprawda
nie mogłeś im wierzyć
chociażby przez kwadrans swego szaleństwa
 
wiersze to nie pieczenie chleba
nie smarkanie w rękaw
i mogę zrozumieć
że bliskie ci były mosty
i bezpieczne domy dla wariatów


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 6 september 2012

drzewa kwitną przed śmiercią

podobno był w tym dobry
nosił niski stan spodni
a grzywkę miał zaczesaną na bok
kochały go dziewczyny i niektóre profesorki

potrafił porządnie rzucić kamieniem w pociąg osobowy
i pił nie mniej od innych
zakochał się w takiej jednej z małym biustem
ale potrafiła kochać jak żadna
i nie udawała kogoś kim nie była

wracał od niej nad ranem
kiedy tamci szli do fabryk
zatrzymywał go nocny patrol
imię nazwisko ulica
nazwisko rodowe matki
miał to gdzieś
bo za miłość się nie sądzi


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 september 2012

list

piszę list do wujka
wiem że tęskni za ojczyzną
i że został sam w małym domku
na przedmieściach Montevideo
 
wujek przyjaźni się z panem Suarezem
często grają w warcaby nad Atlantykiem
 
piszę do wujka list
o tym co się wydarzyło zeszłej niedzieli
(wujek uwielbia jak opisuję
niedzielne spotkania na wsi)
do listu załączam życzenia zdrowia
i zdjęcie źrebaka który przyszedł wczoraj na świat
(wujek kocha konie)
 
jest 5 sierpnia 2005 roku
list powinien dotrzeć do Urugwaju za około 10 dni


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 5 september 2012

równowagą dla światła jest cień tonący w szarości


synchronicznie
kula usiadła na skroni
wwierciła się w membranę czaszki
patroszyła lekcje historii
rozdzierała zdjęcia rodzinnego albumu
 
wszystko płynęło ciałem ku ziemi
a może to była ulica odjeżdżających samochodów
pozostał ślad palonych opon
i dziura z rozlanym wspomnieniem
 
obiecała się nie zakochiwać na wiosnę


number of comments: 7 | rating: 2 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 3 september 2012

sejsmografy wariują, gdy nagie piersi pękają od mleka


Na ulicy dzieci grają w zapomnianą grę
w klasy. Kłócą się i godzą z logopedyczną
wadą. Rodzice okupują okna i ławki. Rozmawiają
o zwyżce czynszu. Rozmyślają
za co sąsiad spod dziewiątki pojechał
na wakacje. Podobno zdradza go
żona. Zawsze ta sama
komunia w niedzielę. Zawsze
te same otrute spojrzenia. Listonosza
jeszcze nie było z wezwaniem na komendę,
ale to nieuniknione.


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 31 august 2012

wrrra wra wra (wiersz egocentryczny)


znajdź w maszynie otchłań
i powiedz że to przyszłość
następnie narysuj siebie w środku
nitkami kolorów
zmierzchu
w rytmie tłoków i światła
cieknącego woltami
 
napocznij kolejny sześciopak wspomnień
i mów do ścian
mów do krzesła
niech pomogą ci dłonie
(tak będzie łatwiej)
 
słucha cię zegarek
(przynajmniej tak ci się wydaje)
głowa pełna głosów
na tak na nie sam już nie wiem – krzyczysz
 
sprężyna toczy się po trawniku
(chyba się uśmiecha)
pieprzona awaria samochodu


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 30 august 2012

epitafium dla głębokości

pragnienie pełni było tym, czego nie mógł
dotknąć, pewnego rodzaju  poezją, której
percepcja zakrzywiła się na drzewie, a rozum
nie ogarniał tego za pomocą rąk. kiedyś
o tym mógł usłyszeć, dzisiaj za pośrednictwem satelity
(pozostawionej i konserwowanej za pomocą komputerów
z ziemi) ogląda to w telewizji. czasami
stara się zapomnieć jak głęboko można spaść
pozorując niedomówienia.


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 24 august 2012

wtedy telewizja śpi

widzisz - odchodzę
nocna wariatko
ostatnie co potrafisz to milczenie
i nawet przyszłe wersy tego nie zmienią

nie ukrywam że bolało
kiedy indziej byłem zarośnięty knajpami
i mimo wszystko gdzieś był w tym sens
jedyne co zostało to wycie psa


number of comments: 6 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 23 august 2012

wczesny '98

polowałem z nią  na ważki
(foliowa reklamówka zamiast siatki)

kiedy wiosna zachodziła na lato
nad stawem roiło się od wagarowiczów

potrzebowałem zrozumieć jej NIE
ona potrzebowała ważki na zaliczenie botaniki

teraz już wiem dlaczego
po lecie przychodzi jesień


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 22 august 2012

*** (udając szarość)

pawie nie rozumieją piękna
opuszczają wachlarz strachu
by zrozumieć wróbla
czyszczą pióra w tej samej kałuży


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 21 august 2012

są rzeczy ważniejsze od ważnych

gdyby nie bolało to był sobie poszedł
dlatego
uciekam przed spojrzeniami bezpańskich psów
kiedy
moja córka chwyta mnie za uśmiech
kwitną kwiaty


number of comments: 2 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2012

drzwi mają kolor mięty

w tę szarpaną noc
zadzwonimy na policję
i zgłosimy kradzież marzeń
dyspozytorka poprosi o numer telefonu
na wariata podam 600921749
rozumiem, przyjęłam - syknie do słuchawki
a my pójdziemy w miasto
jak w prerię skojarzeń


number of comments: 5 | rating: 12 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 20 august 2012

Polańskiemu

aresztowanie to jeszcze nie choroba
ale pamiętaj skąd pochodzisz
Polaczku


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 17 august 2012

czynny


otwierają się ręce  i widzisz
centymetry zmęczenia
kanaliki dzieciństwa pomnożone
przez dorastanie wiosny
 
otwieramy ręce na nowe
a nowe parzy niewiadomą
podniesioną do kwadratu
chęcią lub strachem
 
otwieracie ręce na piękno
gdy piękno jest równaniem
niedostrzegania brzydoty
 
otwierajmy ręce i liczmy na to że
wyleci z nas gołąb


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

znałem dziewczynę która udawała

światło to obraz
którego nie dogonisz
światło jest niewypite
jeśli skręcisz
za zakrętem
będziesz


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

na wschód od czyśćca


nie mógł być pewny
miłości
ojca nie kupi się za pieniądze
 
pacierz był złodziejskim szronem
w gnieździe
ręce które go nosiły
nie były wystarczająco głębokie
 
pozbył się płaczu
po ostatnim ukłuciu słów
 
ten dom jest za ciasny
 
wyjechał na inną planetę ojcostwa
nie da się nauczyć
kochać


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 15 august 2012

s


przeciskamy się wąską szyją ulic
rynsztokowa ślina zastyga pod stopami
przystanki to krótkie ataki serca
skurcz rozkurcz skurcz się
do rozmiaru S
 
tu wybrzuszenie tam wklęśnięcie
s jak suka
s jak sukinsyn
smutne


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 14 august 2012

cisza to przecinek między hałasem

jest wieś i jest miasto
są ludzie i ludzie
 
kiedy dojrzewamy pakujemy walizki
by popatrzeć na maszty w inny poranek
 
dochodzimy do drzwi przez które widać
pola oliwne i klucz dzikich gęsi
otwierasz myśli na port w Pireusie
 
z czasem walizki stają się bezpodstawnie do niczego
i tylko listy opowiadają historię
ludzi
 
już nie ma
zostały ambicje i porażki w skórze
czasem odzywa się miłość
ale kto chce to wspominać
 
jest wieś
jest miasto
są skrzynki pocztowe


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2012

15 marca albo coś obok zmierzchu

na niebie
w niebie

kryształowe słońce odbija się
rakieta słów
obcasy biją na alarm
nie ma już w nas dziciństwa

ululane śpi w kołysce
światło
pocięte żaluzjami
buduje ostrokątne cienie

na stole zabawki do pierwszej pomocy
pilot
       gazeta
                 kawa
znów upał

otworzymy luft i zaczniemy rozmawiać
o zmarłym wieczorze


number of comments: 2 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 10 august 2012

autopromocja

noc jest śliną
boję się ją przełknąć
boję się zrobić z niej bańkę


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 9 august 2012

słowa płoną w ramach wiosny

w stodole śpią diabły
mówiła babcia
nie wchodź tam po zmroku
 
ciekawość dziecka
jest pierwszym krokiem do piekieł


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 8 august 2012

obora koncentracyjna


Nie przyczyniłem się do zbiorowego gwałtu.
(choć prokurator był innego zdania)
Stałem tam i pilnowałem drzwi, kiedy oni
ją zarzynali. – Patrz młody – Ale ja uciekałem
do klamki  i myślałem  kogo najpierw
zabić. Ją czy któregoś z tych trzech.


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2012

nie ma tu miejsca na jeszcze jedną szklankę herbaty


Przyjechałem tu po to, żeby cię
zabrać. Oderwać cię od gałęzi . Obiecuję
nie uschniesz . będę opiekuńczy
jak dla swoich pelargonii. Obmyję stopy,
nawilżę usta. Nawzajem będziemy
obcinać sobie paznokcie. W moim pokoju
nie ma telewizora, nie ma firanek. Ściany
mają kolor jelit. Łatwo się w nie
wkomponować. Słońce jest kwadrans przed
orgazmem. W lato. W zimie po słońce trzeba
iść do sklepu. Przyjechałem tu,
żeby cię odciąć od raka słów. Od ludzi, którzy
umierają. Wystarczy, że
spakujesz się w kieszeń i zamkniesz ich od zewnątrz.


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

rafa grabiec

rafa grabiec, 7 august 2012

kapsle

tylko kapsle
cholera kapsle
i co mam powiedzieć
że w kieszeniach kapsle
tylko

a pogrzeb
a rower
a poczta


number of comments: 1 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: no, komunikacja, ***, było nie minęło, coś innego, dni z wymykiem tyłem, więcej przestrzeni, daje, lata 90, senny, dream on czyli śmierć nie sobie, dwubiegunowo, do trzech, polityczny, wiatraki, o tym nie robi się poezji, talia, przedwiośnie, przyszłość, jestem jak deszcz, kocham twoje kopalnie, ence pence, lokalny pat, chyba, nie mogę, wszystko idzie, to la, dzień dnia, paty i maty, 1,2,3, ***, ***, ***, urodziłem się za zakrętem, jak zawieje, spadam mimo wszystko, zachód, sic!, ich bin miasto, poniedziałek, tolerancja, śnieżenie, primo, się ściemnia, land of...*, gdyby, po szóste, podniebnie, kamienowanie, kłóciliśmy się z porami roku jak z cień ze światłem lamp, bezsenność, face no more, taki mamy dzień, między nami zaniepokojenie, wakacje nad polskim słońcem, acocitamgra, do zobaczenia w maju, killingowanie siebie, ech, sto lat, skrzyżowania i ronda, to ja cię tu przywiozłem, nie mam co liczyć że ściągniesz sukienkę, dygresyjnie, wiersz bez mądrości w sobie, gdzie jest mój umysł*, po raz drugi wypadek, kroki, po raz pierwszy wypadek, nightswimming*, próżna ulica, helikoptery w głowie, spadochronem, miało być o wódce, miało być o studni w której zgubiłaś wczoraj, computer vision blues, rzucam się, wiersz o kształtowniu codzienności, wiekO, coś o wszystkim, niech morze powie, pożar domu, lekcja wychowawcza, wiarsz o muszlach i byku, pustynne rewolucje, gdzie droga tam i drzwi, poeAMYtry, odkąd spotkałem deszcz, psie martyrologie, po morfinie, jutro będzie chleb w piekarni, klamką otwieramy drzwi, über alles, +++, czasem tytuł potrafi wytrącić z równowagi, moi przyjaciele, Śnieg siada, pole trójkąta, nie mów, wiersz o szukaniu bezpiecznego wyjścia z sytuacji, lodówka, niedzielna strona świata, dystans, próbuję ważyć słowa, idzie ciepło, my dzieci z dworca Polska, czasy jak te, @pl, biały, trzecia część twarzy, być jak Sal Paradise, później będzie kolacja, nie wiem nic na temat presji, yeah!, co rano deptam zebrę w drodze po chleb, kier@, z listów do g. 9, 466, ***, z prochu powstałeś, minusy plusy, pod osłoną, mocna gęba, i, na zakręcie, chmury, puk puk, opcje, narzędzia potrzebne do zabicia się z radości, dobry wieczór, wiersz do Scott'a Weiland'a, wiersz tchórza, zimne kocie sprawy, dek., blues dla m., za grosz prawdy, czarne zakręty, Lou Reed w chińskiej fabryce iphone'a, popiół i jutro, armaty w kwiatach*, pod postacią białej koszuli, wiersz który ma swoje dno w XVII konkursie Chopinowiskim, gdyby jutro umiało mówić, czasem bywam z głową w chmurach, przyjaciel deszcz, nocą, ślady nie muszą prowadzić do odkrycia początku, między bogiem a prawdą, spacer po miodzie, presja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1